niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 62. ♥ "Nie może decydować o Twoim życiu."

*Harry*

Spanikowany zacząłem krzyczeć jej imię. Nie reagowała, zemdlała. Cholernie się wystraszyłem. Chłopcy od razu podbiegli do nas, ciągle trzymałem ją w swoich ramionach.
- Połóż ją na ziemię! - krzyknął, któryś z chłopców. Nawet nie wiedziałem który. Zrobiłem to, co mi kazał. Nachyliłem się nad nią i zacząłem ją klepać po policzku, bez przerwy powtarzając jej imię.
- Poprosimy chwilę przerwy. - powiedział Niall. Wtedy już go rozpoznałem. - Weź ją za kulisy. - szepnął mi zaraz przy uchu. Delikatnie podniosłem ją do góry, uważając na ranę na jej plecach, która jeszcze do końca się nie zagoiła. Przeniosłem ją do tyłu, na widowni zapanował szmer. Szczerze? Jakoś mało mnie to wtedy obchodziło. Położyłem Katy na kanapie, która stała u nas w garderobie. Kucnąłem przy samej kanapie, blisko jej twarzy. Chłopcy byli zaraz obok mnie.
- Katy.. - szepnąłem głaskając jej policzek.
- Może ją po prostu pocałuj? - odezwał się Louis. Wszyscy się cicho zaśmialiśmy, choć w tym momencie nikomu nie było do śmiechu. Podniosłem się, nachylając się nad ciałem mojej narzeczonej. Wpiłem się w jej miękkie usta, które teraz nie dawały żadnego odzewu. Po paru minutach w końcu się obudziła. Otworzyła swoje piękne, niebieskie tęczówki, powoli przyzwyczajając się do światła. Od razu mocno ją do siebie przyciągnąłem, przytulając.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz.. - szepnąłem. Chłopaki odetchnęli z ulgą. Katy jeszcze chwilę leżała, aż nabrała sił. Potem podniosła się, pomogłem jej. Lou poprawiła jej makijaż. W końcu mogliśmy wyjść na scenę. Jeszcze raz przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem. Ucałowałem jej czoło.
- Kocham cię. - wyszeptałem, tuląc ją do siebie.
- Ja ciebie też. - odszepnęła.
- Chodźcie już, fani się niecierpliwią. - zawołał Zayn, a my posłusznie wyszliśmy trzymając się za ręce. Stanęliśmy na środku sceny, od razu zająłem głos.
- Przepraszamy, za lekkie komplikacje, Katy wybrała sobie naprawdę idealny moment, by zemdleć. - tutaj wszyscy się zaśmialiśmy. - Ale nie będziemy przedłużać, przejdźmy od razu do rzeczy. - stanąłem bardziej bokiem, zarówno patrząc na fanów, chłopców i Katy. - Katy jest w ciąży, będziemy mieli dziecko. - chłopcy stali w miejscu w ciszy, zacząłem się niepokoić. Natomiast tłum zaczął szaleć, dosłownie szaleć. Z całej areny było słychać przeróżne piski. Okej, tego się nie spodziewałem..
- MOGĘ BYĆ CHRZESTNYM?! - nagle Niall postanowił wydrzeć się na całą arenę.
- Ja o tym pierwszy pomyślałem, odwal się! - krzyknął Louis. Panie i panowie, ogłaszam wojnę.
- Ale tego nie powiedziałeś! - odkrzyknął Niall. Ooh.
- Katy, powiedz mu coś! - krzyknął Louis wskazując na Niall'a. Biedna Katy.
- Nie, to jemu coś powiedz! - przyciągnąłem do siebie moją narzeczoną i pocieszająco potarłem dłońmi jej ramiona.

***

Wróciliśmy do domu otoczeni paparazzi, którzy niesamowicie mnie wkurzali. Chciałem w końcu zaszyć się w domu z najwspanialszą osobą na świecie i po prostu cieszyć się jej bliskością. Bałem się wejść na Twittera, nie wiedziałem co tam się dzieje, po takiej wiadomości. Od razu, gdy znalazłem się w ciepłym salonie wskoczyłem na kanapę, biorąc pilota do ręki. Włączyłem telewizor zostawiając na jakimś filmie i z powrotem odłożyłem pilota na stolik.
- Gdzie jest moja najwspanialsza, najukochańsza narzeczona na świecie, kiedy jej potrzebuję?! - wydarłem się na cały dom, nawet nie zauważyłem, gdzie poszła.
- Harry.. - usłyszałem jej łamiący się głos, zaraz za mną. Szła z telefonem w stronę kanapy. Już wiedziałem o co chodzi..
- Co znowu przeczytałaś? Chodź tu kochanie - podniosłem się i rozłożyłem swoje ramiona, czekając, aż przyjdzie. Podeszła do mnie i wtuliła się w mój tors. Objąłem ją i zabrałem jej telefon, patrząc co tam wyczytała. Zdania na temat ciąży były podzielone, jednak większość była pozytywnie nastawiona. Była też spora część osób, które nienawidziły Katy i pisały różne obraźliwe rzeczy. Nie chciałem, by się tym martwiła, zawsze znajdą się takie osoby, które jak najbardziej będą chciały uprzykrzyć jej życie. Odłożyłem telefon i jeszcze bardziej przytuliłem ją do siebie. Siedzieliśmy w ciszy, nie chcieliśmy się odzywać. Katy coraz to mocniej się do mnie przytulała, a ja chyba powoli traciłem możliwość normalnego oddychania.
- Katy, nie mogę oddychać. - powiedziałem cicho się śmiejąc, a ona odsunęła się ode mnie. - Ej nie mówiłem, żebyś przestawała. - nie odezwała się, patrzyłem jak wstała z kanapy i z powrotem się na niej położyła. Siedziałem i po prostu patrzyłem.
- Kładziesz się czy nie? - wybudziła mnie z transu. Od razu ułożyłem swoje ciało obok niej i przykryłem nas kocem, który leżał obok. Dziewczyna wzięła pilota ze stolika i przełączyła na coś innego. Skakała po kanałach, szukając czegoś ciekawego. Objąłem ją i przyciągnąłem bliżej siebie. Uśmiechnęła się lekko i pocałowała moją brodę. Czy ja już mówiłem jak bardzo ją kocham?

*parę dni później*
*Katy*


- Tak, ja ciebie też kocham mamo. - zakończyłam połączenie i odłożyłam telefon na stolik. Podniosłam się z kanapy, idąc w kierunku schodów.
- Harry! - zawołałam chłopaka, który miał wziąć prysznic. Otworzyłam drzwi od sypialni, wchodząc do niej. Słyszałam, że zajmuje jeszcze łazienkę, rozpoznając po odgłosie szumiącej wody. Bez pukania weszłam do środka, od razu widząc nagie ciało Harry'ego, stojącego do mnie tyłem. Oparłam się o umywalkę, czekając, aż wyjdzie spod prysznica. Chwilę później woda ucichła i ciało Harry'ego pojawiło się przede mną. Wydawał się być niezaskoczony moim pobytem. Owinął się ręcznikiem wokół pasa i przeniósł swój wzrok na mnie.
- Moja mama do mnie dzwoniła. - powiedziałam, obserwując jego twarz. Podszedł do mnie i przyciągnął delikatnie do siebie. - Zaprosiła nas na święta.
- Co jej powiedziałaś? - ucałował moje czoło i zaczął wycierać się ręcznikiem.
- Nic, musiałam zapytać najpierw ciebie. - odparłam, dokładnie skanując jego ciało. Za każdym razem przechodziły mnie dreszcze. - Jakie jest twoje zdanie, na ten temat? Chcesz jechać do Polski? - zapytałam podwójnie, a on stanął w miejscu i przez chwilę się zamyślił.
- Nigdy nie byłem w Polsce, nie wiem jak tam jest, więc fajnie byłoby odwiedzić coś nowego. Chciałbym też poznać do końca twoją rodzinę, bo udało mi się tylko Josha. - posłał mi swój ten uśmieszek, zapewne gdybym nie opierała się o umywalkę, już dawno leżałabym na kafelkach.
- W takim razie wylatujemy do nich, tak? Zgadzasz się? - stanęłam przy nim opierając swoje ręce na jego torsie.
- Tak. - pisnęłam podekscytowana i rzuciłam się mu na szyję. Przytulił mnie mocno do siebie.
- Ale chwila.. Harry, mój tata nie wie o tym, że jestem w ciąży. - uświadomiłam to sobie i od razu uśmiech zszedł z mojej twarzy.
- I co z tego? Jakiś problem? - zapytał kompletnie nieświadomy. No właśnie.. tak, jest poważny problem.
- Harry, on nie toleruje czegoś takiego. U niego zawsze była jedna zasada, najpierw ślub potem dziecko. On się wścieknie, już sobie to wyobrażam. Boże.. - chodziłam w kółko po całej łazience, myśląc o tym co będzie.
- Zaakceptuje to. Przynajmniej musi. Już jest po fakcie dokonanym, dziecka nie usuniemy, a na ślub zdecydowaliśmy się po narodzinach. Jesteś dorosła Katy, nie może decydować o twoim życiu. - patrzył na moją twarz, w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. - Będzie dobrze, kochanie.. - wyszeptał i przytulił mnie do siebie. Staliśmy w ciszy, trwając w mocnym uścisku.
- Mam taką nadzieję..




-----------------------------------------------------------------------------------
Cóż, wiem, że to nie jest to czego oczekiwaliście. Kompletnie zwaliłam sprawę i dobrze o tym wiem. Jeszcze nigdy się tak nie czułam, naprawdę. Zawsze pisałam coś, śmieszne, słodkie, od razu coś co mi przyszło na myśl, a teraz tak nie było, miałam w głowie kompletną pustkę. Szukałam różnych rozwiązań, nawet z własnego życia, jednak nic nie przychodziło mi do głowy. Bardzo Was wszystkich za to przepraszam, miało być dużo rozdziałów, w końcu zaczęły się wakacje, a tu co.. Jednak nie zależy to tylko ode mnie. Mam wielką nadzieję, że jednak to coś na górze Wam się spodobało.
Jeśli są jakieś błędy z góry przepraszam, nie każdy jestem w stanie zauważyć.
Proszę o komentarze, bo pod ostatnim, choć nie było tak długo, było tylko 8 :c
W takim razie, do następnego!
Kocham Was ♥

10 komentarzy:

  1. Teraz musisz wybrac miedzy Lou a Niallem kto bedzie chrzestnym hahaha
    to tak ;
    ROZDZIAŁ
    SUPER
    PIĘKNY
    DŁUGI
    I FAJNY
    a Harry z Katy pojadą na świeta DO POLSKI<3<3<3
    Szkoda ze w prawdziwym zyciu tak nie ma
    o_O
    pa
    Paulina
    czekam na neXt
    Xd
    KCKK<3

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow wow sweetaśníe.
    *piszę z anonima bo nie chcę Mi się wchdzić na konto
    tutaj pisze taka Zosia :) XEXDXDXXDXXD
    Fajnego masz bloga .
    Pisz szybko następny rozdział :O
    Jeśli masz inne blogi ,to daj do nich linki .
    Odpiszesz w odpowiedziach na blogu ??
    Dowidzenia ;D
    Cierpliwie czekam , że mi odpiszesz .
    Ty masz na imię Magdalena ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje inne blogi:
      http://youllbemybaby-fanfiction.blogspot.com/
      http://czymilosczwyciezywszystko.blogspot.com/

      Tak, mam na imię Magdalena :)
      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  4. Super rozdział! :D
    "Katy wybrała sobie naprawdę idealny moment, by zemdleć."
    To zdanie całkowicie mnie rozwaliło, haha xD
    I potem ta "kłótnia" na scenie w wykonaniu Nialla i Louisa xD
    No ciekawe na którego ona się zdecyduje xD Pewnie weźmie obu chociaż tak nie można albo nie wybierze żadnego, żeby żadnemu z nich nie było przykro O.O
    I fajnie, że pojadą do Polski na święta. Super :D
    Tylko właśnie ciekawi mnie reakcja jej ojca jak się o tym dowie. Kurcze no to nie brzmi ciekawie... O.o
    Ogólnie to świetny rozdział! Bardzo mi się podobał <3
    I wiem jak się czujesz. Kiedy ma się w głowie pustkę, a usilnie chce się coś napisać no to nie jest za ciekawie... Wiem o tym doskonale na własnym przykładzie :c
    Ale rozdział jest fajny. Czytało się go bezproblemowo, przynajmniej dla mnie, więc nie masz się co przejmować :D
    Jest świetnie *.*
    A teraz czekam już na kolejny <3
    Kocham i całuję, @LoveWithHarold

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem taka zła ze nie przeczytalam pierwsza.
    Juz wiem co czujesz ty ahahah xd
    Króciutki misiu
    Malutki tak jak Ty hehe
    Nie bo powaznie
    Genialny
    Poprawilas mi samopoczucie bo aktualnie leze i cierpie na bol brzucha
    Kocham cie najmocniej
    Buzi ♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde .. niewiem jak skomentować .. :/
    Rozdział mi się podobał bardzo i ta kłótnia między Niall'em i Louis'em o Chrzesnego XDDDDD hah XD
    Milena
    KC <3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział ;) czekam na kolejny :D pzdr ruda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahaha rzygam bananami xD przejadłam się nimi :c A co do rozdziału, bo tu tak o bananach xD Rozdział jest super, boski, wow i k***a brak słów :3
    Na pewno pamiętasz jak to jest gdy się zaczyna pisać bloga. Ja właśnie też teraz mam taką totalną pustkę i nie wiem co napisać :/
    Mam nadzieję, że zajrzysz do mnie i może zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :3 Pozdrawiam i życzę weny :) O bosz banany mi się cofają xD
    http://historiapisanasnem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba <3
    A ta część zwłaszcza XD
    ,, - MOGĘ BYĆ CHRZESTNYM?! - nagle Niall postanowił wydrzeć się na całą arenę. - Ja o tym pierwszy pomyślałem, odwal się! -krzyknął Louis. Panie i panowie, ogłaszam wojnę."
    Boże kobieto, tym powaliłaś mnie na łopatki XD
    Za każdym razem jak to czytam to nie mogę z tego :D
    Mam nadzieję, że tata Katy zaakceptuje ich dziecko :)
    Do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń