sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 70. ♥ "Do zobaczenia, słoneczko."

*parę tygodni później*

Spacerowałam z Harry'm po galerii handlowej. Przyszliśmy tak po prostu, na jakieś zakupy. Właśnie przechodziliśmy koło sklepu dziecięcego, kiedy Harry mnie do niego wciągnął. Momentalnie zachciało mi się płakać i śmiać, gdy zobaczyłam te wszystkie małe ubranka, pieluszki. Harry widząc moją minę, objął mnie w tali i podszedł do różowych śpioszków.
- Jeśli będzie mała pani Styles, to kupię jej wszystkie różowe rzeczy w tym sklepie, a jeśli mały pan Styles to wszystkie niebieskie i zielone. - zaśmiałam się i pocałowałam go w usta.
- Chodźmy dalej. - powiedziałam do niego i odsunęłam się na metr, nadal trzymając jego rękę.
- Okej, ale i tak tutaj wrócimy. - sprzedawczyni popatrzyła na nas z uśmiechem, oboje go odwzajemniliśmy. Wyszliśmy ze sklepu, gdzie od razu zaczepiła nas grupa fanek. Powiedziałam Harry'emu, że idę do toalety i jak skończy, niech czeka na mnie przed nią. Przywitałam się z dziewczynami, które były wyjątkowo miłe. Weszłam do damskiej toalety, gdzie znajdowały się dwie starsze kobiety i jakaś dziewczyna, która od razu na mnie podejrzanie spojrzała. Zignorowałam ją i od razu przeszłam do toalety. Szybko załatwiłam sprawę fizjologiczną i z powrotem wyszłam. Tym razem została tylko ta sama dziewczyna, która była tutaj wcześniej. Opierała się o umywalkę ze skrzyżowanymi rękami na piersiach, patrząc na mnie. Gdyby wzrokiem można było zabijać, leżałabym już martwa. Może to jakaś fanka, która mnie po prostu nie lubi? Pewnie tak. Szczerze? Wystraszyłam się. Ale próbowałam tego nie pokazywać. Najzwyczajniej w świecie umyłam ręce i chciałam wyjść, już naciskałam klamkę od drzwi, kiedy ta dziewczyna złapała mnie za rękę i pociągnęła w swoją stronę. Zabolało. Już chciałam zapytać o co jej chodzi, kiedy się odezwała.
- Nie wyjdziesz stąd, dopóki czegoś sobie nie wyjaśnimy. - popchnęła mnie na ścianę, moja torebka opadła na podłogę, ale najmniej mnie to wtedy interesowało. Pierwsza myśl: O CO DO CHOLERY CHODZI. Co ta dziewczyna chce?! Kim ona jest?! I jakim prawem mnie dotyka?!
- Słuchaj laluniu. Jestem pewna, że wszystko dokładnie zrozumiesz to co ci powiem. - syknęła. - Masz odpierdolić się od Harry'ego i całego One Direction, rozumiesz? Zniknij z ich życia, wcale nie jesteś im potrzebna. Najlepiej było, gdy się nie poznaliście, Harry mógł spokojnie żyć, bez całego stresu z tobą. To przez ciebie miał kiedyś wypadek, to przez ciebie codziennie płakał i przeżywał. Ciąża? Ciąży ma nie być. Masz ją usunąć, najlepiej jeszcze dziś. Zrozumiałaś, to co ci powiedziałam? To jeszcze nie wszystko. - patrzyłam jak wyjmuje coś z torby. Metal zabłyszczał w świetle lampy. Nóż. W jednej chwili, gdy przystawiła go do mojego brzucha, straciłam całą nadzieję na wszystko. Całe życie przeleciało mi przed oczami.
- Boisz się? Wow! Teraz księżniczka się wystraszyła? Jeszcze nie wiesz co to prawdziwy strach. Dopiero go poznasz. - bałam się, że jeden ostatni ruch i wbije metal w moją klatkę piersiową. Już miała coś powiedzieć, kiedy za nią rozległ się krzyk dziewczyny. Momentalnie zbladła.
- Do zobaczenia słoneczko. - wyszeptała i wybiegła, najpierw wrzucając ostrze do torby. Prawdopodobnie dziewczyna przede mną, właśnie uratowała mi życie. Zsunęłam się po ścianie na podłogę zanosząc się płaczem. Rudowłosa podbiegła do mnie i próbowała mnie uspokoić. Wszystko widziała. Czemu nie przerwała tego wcześniej?! Teraz prawdopodobnie, będę oskarżać wszystkich o wszystko. Tak naprawdę to wszystko moja wina. Gdybym nie zaszła w tą ciążę, to by było jeszcze okej.
- Spokojnie. Gdzie jest Harry? Zrobiła ci coś? - zapytała. O swoich siłach podniosłam się z podłogi i podniosłam torebkę.
- Nie mam pojęcia. Nic mi nie zrobiła. Ale z tego co mi powiedziała, chyba to nie koniec. - zaszlochałam, a kolejne łzy spłynęły po moich policzkach.
- Uspokój się już. Zgłosisz to na policję, dziewczyna nic ci już nie zrobi i nie będzie cię zastraszać. - przytuliła mnie do siebie, ale ja się odsunęłam.
- Oszalałaś?! Nie zgłoszę tego na policję! Nie ma mowy! - krzyknęłam, po chwili uświadamiając sobie, że jestem w miejscu publicznym i ktoś mógł to usłyszeć.
- Proszę, posłuchaj mnie. - zaczęłam. - Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna. Uratowałaś mi życie. Ale mam do ciebie jeszcze prośbę. Błagam, nikomu nic nie mów. To co się tutaj wydarzyło ma zostać naszą tajemnicą, okej? Powiem komuś, wtedy kiedy będzie na to czas. Teraz, nikt ma o tym nie wiedzieć. Proszę! - trzymałam ją za ramiona. Jej oczy zdradzały wszystko. Kompletnie nie zgadzała się z moimi słowami i doskonale o tym wiedziałam. Przez chwilę obie milczałyśmy.
- Proszę.
- W porządku. Nikomu nie powiem. Ale obiecaj! Że będziesz się pilnowała i nie wychodziła nigdzie bez Harry'ego. - pokiwałam głową i najmocniej jak się tylko dało, przytuliłam ją.
- Dziękuję. - szepnęłam.
- Słuchaj. Obie nie wyglądamy za dobrze, więc mam jakieś kosmetyki, to poprawimy makijaż. Tylko szybko, bo Harry na pewno czeka. - przytaknęłam i w niecałe 5 minut wyglądałyśmy jak wcześniej. Zapisałam jej numer w swoim telefonie, a ona mój. Podziękowałam jej jeszcze raz i wyszłam gdyby nigdy nic. Mam nadzieję, że nie było tam kamer, ani nikt oprócz tej dziewczyny tego nie widział. Swoją drogą, wiem jak już ma na imię. Melody. Śliczne imię.
Kiedy wychodziłam, akurat Harry podszedł. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech, ale kiedy mnie zobaczył, zniknął. Zauważył coś? Błagam, nie.
- Stało się coś? - zapytał od razu, całując moje usta.
Chwyciłam jego dłoń i pociągnęłam w stronę wyjścia prowadzącego do głównej części galerii. Po chwili za mną zobaczyłam wychodzącą z toalety Melody. Pokazała mi uniesionego kciuka do góry i ruszyła innym wyjściem.
- Katy? Słyszałaś mnie? - momentalnie spojrzałam na jego twarz. Przysięgam, że nie słyszałam tego co mówił.
- Przepraszam, zamyśliłam się. - gdy wyszliśmy do głównej części, ogarnął mnie lęk. W każdym widziałam jakieś zagrożenie, od razu przed oczami pojawiał mi się obraz odbywający się kilka minut temu. Nóż przy moim brzuchu.. W moich oczach pojawiły się łzy. Napływało ich coraz więcej, ale mocno zacisnęłam powieki.
- Katy, skarbie co się dzieje? Czy ty płaczesz? Dlaczego? - Harry wziął mnie w swoje ramiona, podnosząc mnie do swojego poziomu.
- Źle się poczułam. Proszę, czy moglibyśmy wrócić do domu? Naprawdę okropnie się czuję.
- Oczywiście kochanie, ale w domu dokładnie mi wszystko wytłumaczysz, bo widzę, że coś kręcisz. - przytaknęłam, a on uniósł mnie pod pośladkami. Oplotłam jego szyję rękami, a twarz schowałam w ramię. Czułam na sobie przeszywający wzrok każdej osoby w galerii. Wiedziałam, że każdy na nas patrzył, ale Harry dzielnie szedł przed siebie. Kiedy znaleźliśmy się na parkingu wielopoziomowym, szybko przedostaliśmy się do auta. Przestałam płakać. Wiedziałam, że przy Harry'm jestem bezpieczna. Tak naprawdę to nie miałam zamiaru mu niczego mówić. Wymyślę jakąś wymówkę, że jestem zmęczona, a on w to uwierzy. Przynajmniej mam taką nadzieję. Jechaliśmy w ciszy. Nikt nic nie mówił, jednak co chwilę czułam na sobie wzrok Harry'ego. Patrzyłam w krajobraz znajdujący się za oknem. Niebo wskazywało, że powinien spaść śnieg. Gdy dojechaliśmy do naszego domu, bez słowa wysiadłam i poszłam w stronę domu. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Zniknąć i zapomnieć. Rozebrałam się z kurtki i butów, po czym szybko pobiegłam na górę. Będąc na szczycie schodów, słyszałam jak Harry wchodzi do domu i mnie woła. Nie miałam ochoty się odwracać, więc po prostu weszłam do sypialni, w której się zamknęłam. Rzuciłam się na łóżko, zanosząc się płaczem. Po paru sekundach usłyszałam pukanie do drzwi.
- Katy, skarbie? Czemu tak uciekłaś? - nie miałam najmniejszej ochoty na widzenie kogokolwiek. Naciskał na klamkę, ale drzwi były zamknięte. - Otwórz drzwi, proszę.
Siedziałam cicho, próbowałam hamować swój płacz. Chyba mi to nie wychodziło.
- Kochanie? - usłyszałam ponownie. Czy on nie rozumie, że potrzebuję samotności?!
- Daj mi spokój!
Więcej już go nie usłyszałam. Chyba za ostro go potraktowałam. Nie chyba tylko na pewno. Czy ja naprawdę jestem taka beznadziejna. Ranię wszystkich dookoła. A jak tamta dziewczyna miała rację? Może naprawdę będzie lepiej jak zniknę. Przecież nikomu, by to różnicy nie zrobiło.

***

Zmęczona wyrzutami sumienia wstałam z łóżka i umyłam twarz z łez. Powolnym krokiem zeszłam na dół w celu odnalezienia Harry'ego. Mam nadzieję, że jest w domu i da się wysłuchać. Gdy byłam na schodach słyszałam odgłos telewizora, ale gdy zeszłam na podłogę, nie było go w salonie. Znalazłam go w kuchni. Stał tyłem do mnie i robił chyba kanapki. Podeszłam parę kroków bliżej, byłam pewna, że wiedział, że stoję za nim.
- Harry? - zaczęłam cicho. Nie odwrócił się. - Bo.. bo ja chciałam cię strasznie przeprosić. Zachowałam się źle, ale po prostu wtedy chciałam zostać sama, źle się czułam i... proszę, odwróć się chociaż do mnie. Kocham cię. - mówiłam powoli, naprawdę bardzo dużo kosztowało mnie, żebym się nie rozpłakała.
Wtedy Harry odłożył nóż, westchnął i odwrócił się w moją stronę. Od razu skojarzył mi się nóż w rękach tamtej dziewczyny. Przeszedł mnie dreszcz, ale nie dałam po sobie tego poznać.
- Katy. Uważasz, że jestem taki głupi? - zapytał mnie. Jego ton wskazywał na jedno. Miał mnie dość. Wcale mu się nie dziwiłam, każdy ma mnie dość. W moich oczach na nowo zagościły łzy, kiedy zaledwie parę chwil temu stamtąd zniknęły. Cofnęłam się i ruszyłam w stronę schodów, gdy poczułam nadgarstek Harry'ego na moich biodrach. Uniosłam się do góry, będąc w jego ramionach. Tego się nie spodziewałam, jednak wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka. Tego potrzebowałam najbardziej. Zwykłego przytulenia.
Przeniósł mnie na kanapę, gdzie nadal byłam w niego wtulona.
- Wytłumacz mi proszę wszystko od początku.



-------------------------------------------------------------------------------------
Prezent na Mikołajki! :)
Także.. witajcie haha:)
Słabe powitanie, co nie...
Nie ważne.
Jak zwykle, chciałam przeprosić, że tak długo nie było, jednak sama sobie szkoły nie wymyśliłam..
Codziennie jak nie sprawdziany, to kartkówki i tak w kółko.
Ale nie o tym.
Jak zauważyłyście zaczyna się drama time:)
Mam duuże plany co do tego i mam wielką nadzieję, że mi wyjdą.
No to chyba tyle co do tego rozdziału.
Jeśli Ci się spodobał, zostaw ślad po sobie :)
Dziękuję za komentarze pod ostatnim.
Jeśli są błędy, z góry przepraszam, nie każdy jestem w stanie wyłapać.
Do następnego, kocham Was ♥

+Dużo prezentów od Mikołaja?:)

10 komentarzy = następny rozdział

10 komentarzy:

  1. nie wiem co mam napisac, zebys zaraz mi czegos nie gadala
    jak zwykle chce byc szczera, ale pewnie znowu nie moge bo zaraz cos
    myslalam ze to bedzie cos innego i tyle
    nie mowie ze mi sie nie podoba
    bo wszystko tutaj mi sie podoba
    ale nie wiem co mam napisac teraz
    rozdzial taki jak zwykle czyli swietny
    pisz nastepny
    czekam
    mimo wszystko i tak cie kocham

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu .. coś ty wymyśliła .. XD
    Dramaty się zaczynają XD Nóż przy brzuchu XD Okej.. ciekawe Co będzie dalej :)
    Kc
    Milena :)



    *pierwsza od Pauliny XD :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super. Ta dziewczyna jakaś nienormalna jest... Czekam na nexta mam nadzieje, że będzie szybko

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w kropce......
    Nie mam pojęcia co napisać..jak zawsze.
    Skomentuje to tak:
    Kocham kiedy coś się dzieje i to było naprawde podziwu.
    Zawsze te rozdziały były spokojne a teraz nasza Madziunia zaczeła coś kombinować i to mi sie podoba ,ale mam nadzieje że nie skończy się to źle i że Harry i Katy bedą razem i ich zwiazek nie zepsuje sie prze jendną ,wscipską,głupią france.Naprawde ta dziewczyna to psychofanka 1D bo tego sie inaczej nie da wytłumaczyć. Myśli sobie ,że ona może bedzie z Harry zamiast Katy ,czy coś pf.
    Na początku myślałam że ona podejdzie do Katy i tak jwj zacznie mówić,albo bedzie ją lubiała i zacznie prosic o autograf i wogóle he he.No to obawiam się nastepnego postępowania .Rozdział był naprawde super fajny hehe.No to papa.
    Kocham Cię
    czekam na next hihi
    kocham
    Paulina papa




    * ty nie bądź tak do przodu bo cie z tyłu zabraknie Milena .No i co z tego ze pierwsza odemnie ? :))Kocham cie Milena i Magda<3XDXD
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham twoje opowiadania! Mam nadzieje, że Katy powie wszystko Harremu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ! Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie małam neta przez prawie 2 tygodnie ;/ i dopiero teraz przeczytałam :(( ale Boski <3

    OdpowiedzUsuń