niedziela, 27 października 2013

Rozdział 29. ♥ "Co chcesz przez to powiedzieć?"

Wreszcie nauczyłam się pływać w 100 %. Na plecach, żabką i kraulem.
-Ścigasz się ze mną? - zapytał mnie Harry przypływając koło mnie.
-Serio Harry? Co ty, dziecko jesteś? - przybliżyłam się do niego i zawiesiłam mu ręce na szyi, a on objął mnie w tali.
-Tak - uśmiechnął się słodko - no weź. Chcę zobaczyć jak dobrze nauczyłaś się pływać.
-No niech będzie - powiedziałam i odsunęłam się od niego. Stanęliśmy obok siebie w dobrej odległości i przygotowaliśmy się do startu. To jest więcej niż pewne, że przegram. A nawet jeśli, to to tylko głupie wyścigi.
-Do końca tego basenu, dobra? - zapytał. Końcówka basenu. Tam jest metr osiemdziesiąt pięć. Chyba go zgrzało.
-Harry tam jest za głęboko.
-Przecież umiesz pływać, to sobie poradzisz - uśmiechnął się pocieszająco.
-To na trzy. Raz, dwa, trzy! - krzyknął bym mogła usłyszeć i wystartowaliśmy. Płynęłam kraulem.
Na razie prowadził Harry. Musiałam go wyprzedzić. W ostatniej chwili dopłynęłam pierwsza do końcówki. Tam było strasznie głęboko. Uspokoiłam swój oddech.
-Nie lubię cię - stwierdził Harry i do mnie podpłynął - bo cię kocham. Ale to i tak nie fair, bo przegrałem.
-Nie zawsze musisz wygrywać - wystawiłam mu język - teraz w drugą stronę. Dawaj - powiedziałam i już odbiłam się od ścianki basenu pod wodą, wynurzając się potem parę metrów dalej. Czułam, że Harry jest zaraz obok mnie. Jednak ja zatrzymałam się, ponieważ moje nogi były potwornie zmęczone. Zauważyłam, że już to samo miejsce, z którego wcześniej startowaliśmy. Loczek wyprzedził mnie i popłynął jeszcze dalej. Jaki on jest głupi. Zaśmiałam się i podpłynęłam do miejsca, gdzie z ścianki wypływały takie "masaże". Oparłam się o nią czekając, aż Harry wreszcie zorientuje się, że i tak to znowu ja wygrałam. Zamknęłam delikatnie oczy. Czułam, że w końcu na mnie spojrzał, a po chwili pojawił się przede mną, stając między moimi nogami.
-Znowu wygrałaś - powiedział śmiejąc się. Otworzyłam oczy i nad sobą zobaczyłam jego przyklapnięte loczki. Kropelka wody skapnęła z jednego kosmyka włosów Harry'ego i wylądowała na moim nosie. Brunet od razu musnął mój nos zgarniając wodę.
-Wiem - odpowiedziałam ze słodkim uśmiechem.
-Co powiesz na to, żeby pójść na rurę? - ukazał swoje słodkie dołeczki w policzkach.
-Okej - odpowiedziałam i odpłynęłam od ściany w stronę schodków, by wyjść. Po chwili już znalazłam się poza basenem. Harry wyszedł zaraz za mną i mnie dogonił. Spletliśmy razem dłonie i poszliśmy w stronę przedsionka gdzie były schodki prowadzące w górę. Przeszłam pierwsza i weszłam na schodki. Wchodząc na górę, czułam, że Hazza patrzy się na mój tyłek, dlatego gwałtownie się zatrzymałam i powiedziałam tak by mógł tylko on to usłyszeć.
-Nie gap się na mój tyłek!
W odpowiedzi zielonooki zaśmiał się i pocałował moje ramie. Prychnęłam i wchodziłam dalej. W końcu zatrzymałam się, bo akurat już tam była kolejka. Przede mną stał jakiś ładny chłopak, który gdy usłyszał, że ktoś wchodzi od razu spojrzał i posłał mi swój uśmiech. Odwzajemniłam go i przeleciałam wzrokiem po wszystkich tam ludziach. To sobie trochę postoimy. Jednak po chwili okazało się, że większość to była jakaś wycieczka, więc zostały tylko dwie osoby. Harry objął mnie jedną ręką przyciągając do siebie. Oparłam się o jego nagi, mokry tors i czekałam, aż przyjdzie nasza kolej.

~pół godziny później~

-Tylko pośpiesz się, dobra? - powiedział jeszcze do mnie Harry, a ja kiwnęłam głową i weszłam do przedsionka. Przepłukałam swoje ciało pod prysznicami i weszłam do szatni. Szybko otworzyłam swoją szafkę i wyciągnęłam z niej swoje rzeczy. Znów zamknęłam ją i poszłam w stronę przebieralni. Była jedna wolna, więc weszłam, potem zamykając na klucz. Wysuszyłam swoje ciało i zaczęłam się ubierać w normalne ubrania. Spryskałam się perfumami i wyszłam. Sprawdziłam jeszcze telefon. Jedno nieodebrane połączenie od Josha. Wzięłam wszystkie swoje rzeczy z szafki i boso wyszłam już na korytarz którym mogliśmy wyjść. Jak dobrze, że tam są lusterka. Wybrałam połączenie do mojego brata i po chwili usłyszałam jego głos w aparacie.
-Słucham?
-Po co dzwoniłeś? - usiadłam na ławce i wytarłam już do końca stopy. Wtedy zobaczyłam jak Harry wyszedł ze swojej szatni. Jego wzrok od razu utkwił na mnie, a po chwili usiadł przy mnie.
Bezdźwięcznie zapytał mnie "Kto dzwoni" tak samo odpowiedziałam mu mówiąc, z kim rozmawiam.
-A tak. Wróciliście z basenu? Bo gadałem z mamą i ona mi coś tam mówiła.
-No właśnie nie. Teraz będę suszyć sobie włosy. Zadzwonię do was, obiecuję, że później, ale naprawdę teraz nie mogę. Pa - powiedziałam
-Jasne, pa - pożegnał się i ja rozłączyłam. Włożyłam moje skarpetki i potem buty. Rozpuściłam włosy i wyciągnęłam z torby suszarkę.
-Po co Josh dzwonił? - zapytał mnie loczek
-Pogadać, ale teraz nie mogę, więc powiedziałam mu, żeby zadzwonił później - podłączyłam kabelek czerwonej suszarki do prądu.
-Mhm - mruknął Harry i ogarnął swoje włosy. Nadal były mokre. Jednak nie tak bardzo.
-Stało się coś? - zapytałam, bo nie byłam do końca pewna, czy wszystko jest w porządku. Hazza uniósł głowę na moją wysokość, bo wcześniej się schylał i musnął moje usta, szczerząc się słodko.
-Nie, a dlaczego miałoby się coś stać?
-Taki dziwny jesteś - powiedziałam, a on się zaśmiał
-Jaki dziwny? Taki sam - powiedział, przyciągnął mnie do siebie i pocałował moją szyję.
Nie odpowiedziałam już nic, tylko włączyłam suszarkę i zaczęłam suszyć moje długie włosy. Już po parunastu minutach były suche, więc szybko zaczęłam się malować.
-No długo jeszcze? - marudził loczek, a ja tylko odwróciłam się i wystawiłam mu język.
W sumie, nie byłam najgorsza. Te dziewczyny, które tam stały jak przyszłam, nadal się jeszcze malowały. Poczułam ręce loczka na mojej tali i po chwili okazało się, że zrobił nam zdjęcie.
-Nie rób mi zdjęć jak się maluję - przejechałam jeszcze bezbarwnym błyszczykiem po ustach i koniec.
-Oj, przeżyjesz - pocałował mój policzek - już, wszystko?
-Tak - poprawiłam włosy, spakowałam wszystkie rzeczy, które teraz były mi potrzebne i poszliśmy w kierunku rejestracji. Tam jeszcze musieliśmy oddać opaski.
-Harry! - usłyszeliśmy z tyłu, okazało się, że to fanki. Było ich więcej. Zatrzymaliśmy się i lokers zaczął podpisywać kartki i robić sobie z nimi zdjęcia.
-Katy też!
-Co? Ja.. nie.. - powiedziałam wymigując się.
-No prosimy - zaczęły mnie prosić, a ja w końcu odpuściłam. Paręnaście minut później już wychodziliśmy z budynku.
-Mam nogi jak z waty - przyznałam, bo faktycznie tak było. Czułam się jak na chmurach.
-Ja tak samo - powiedział loczek i mocniej ścisnął moją dłoń.
-Nadal nie mogę w to uwierzyć - powiedziałam ze spuszczoną głową
-W co nie możesz uwierzyć? - zapytał mnie i zatrzymał się w miejscu.
-W to, że pokochałeś taką osobę jak ja - powiedziałam szczerze.
-To chyba raczej, ja nie mogę uwierzyć, że to TY pokochałaś taką osobę jak ja - na jego słowa ironicznie się zaśmiałam
-Harry. Ty jesteś sławny na całym świecie. Ja jestem zwykłą dziewczyną. To wcale nie jest normalne..
-Co chcesz przez to powiedzieć? - zapytał tajemniczo, co on sobie pomyślał..
-Nic. Ale tylko to, że naprawdę bardzo cię kocham - patrzyłam w jego oczy, a on w moje.
-Ja też cię bardzo kocham - odpowiedział, przyciągnął mnie do siebie i przytulając się do mnie pocałował moje czoło.
Odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam delikatnie. Wsiedliśmy do samochodu najpierw wkładając torby na tylne siedzenia.

------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie :3 No i jest już rozdział 29 *o*
Tak strasznie szybko to minęło.. nawet nie wiem kiedy, a tu już prawie 30 rozdział XD
Opowiadanie zapowiada się długie.. tak mi się przynajmniej wydaje.
Nie no, co ja gadam, będzie na 100 % długie, bo mam pewne plany na tego bloga.
Dziękuję za komentarze pod wcześniejszym rozdziałem i czekam na te pod tym. :)
Za błędy, niedociągnięcia przepraszam.
Kocham was, do następnego, papa ♥ 

5 komentarzy:

  1. O jejku już jest *.* Nawet nie wiesz jak się cieszę ,że dodałaś rozdział :D. Troszkę mnie zaintrygowałaś tym telefonem od Josha szczerze mówiąc... Mam nadzieję ,że to nic poważnego albo ja już jestem za bardzo wyczulona na te wszystkie "telefony" (tak nałogowo czytam i książki i blogi o przeróżnej tematyce :D). Rozdział świetny jak zawsze.
    Tak z innej beczki to zastanawiam się nad założeniem bloga... Mam (tak mi się wydaje) ciekawy pomysł na opowiadanie... ba. Mam już napisane dużo rzeczy ale no nie wiem... Jeszcze nigdy nie prowadziłam bloga tak na serio :D. Poza tym utknęłam w takim martwym punkcie pisząc to opowiadanie... Jezu przecież ja tu ci miałam pisać o tym jak ci wypadł rozdział... No to powyżej masz trochę moich rozmyślań :D.
    Rozdział naprawdę świetny.
    Więc jak zwykle weny, czasu i chęci ;D
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział, czekałam na niego każdego dnia...<3
    Przepraszam, że tak krótko, ale sama wiesz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial cudowny jak zawsze ... czekam na next
    Milena

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejku! Ile się działo! A mnie nie było przez co bardzo smutam :c Ale już kochanie staram się to wszystko nadrobić. Będę siedziała dzisiaj do północy i będę wszystko czytała bo nie mogę przegapić żadnego twojego rozdziału! :D
    Mam tylko nadzieję, że się nie gniewasz za to, że nie przeczytałam ostatnio... :c
    A co do rozdziału... Jest nieziemski! Kocham to jak piszesz ale ty już chyba dobrze o tym wiesz xD
    A Katy umie pływać xD Oł yeah xD W końcu :D
    Ale te fanki mnie rozwalają. Za każdym. A dlaczego? Bo wiem, że jakbym była na ich miejscu to zachowywałabym się tak samo xD Hahaha xD
    Okej. Czekam kochana nn :* Mam nadzieję, ze będzie niedługo, bo ciekawi mnie co będzie dalej :D
    A tymczasem cofam się czytać poprzednie rozdziały xD
    A no i resztę twoich blogów jak zdążę to skomentuję jeszcze dzisiaj, ale nie jestem pewna. Chcę tylko, żebyś pamiętałam, że nadal jestem i czytam xD
    Buziaki :*
    K.C. <3
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :) Już chcę następny!!! <3 zapraszam do mnie na razie są 2 rozdziały. Liczę na komentarz :) one-direction-marzenia-się-spelniaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń