czwartek, 6 marca 2014

Rozdział 44. ♥ "Płaczem i samobójstwem niczego nie wskórasz".

Wróciłam skarby! <3
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba :)

Miałam nagły przypływ weny, więc napisałam ponad połowę rozdziału w jakieś pół godziny.
Koniecznie zostawcie na dole komentarz! 

To.. zapraszam do czytania ♥

kursywa - wspomnienie



- Daj mi buzi, to wtedy otworzę - Harry sprzeczał się ze mną od dobrych 5 minut. Zaczął padać deszcz, a my nadal staliśmy tam w trójkę łącznie z Niall'em. Wywróciłam oczami i złożyłam na jego ustach pocałunek. Chłopak szybko się rozpromienił i otworzył samochód.
- A można było tak od razu - powiedział, a my szybko wsiedliśmy do auta. W trakcie drogi do domu chłopaków rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Harry zaparkował na podjeździe, a my wysiedliśmy. Nie chciało mi się czekać, aż Harry otworzy mi drzwi, więc po prostu sama wysiadłam. Złapałam dłoń loczka i ruszyliśmy w stronę wejścia do domu. Po cichu weszliśmy do domu, by nikt nas nie usłyszał. Nie zdejmując kurtki weszłam do salonu, gdzie byli chłopcy. Podeszłam do kanapy stając za Lou, po czym zakryłam mu oczy. Pisnął jak mała dziewczynka i natychmiast się podniósł.
- KATY! - wydarł się na cały dom i rzucił na mnie. Myślałam, że za chwilę mnie udusi.
- Ekhm, przepraszam, ja tutaj cały czas jestem - usłyszeliśmy głos Hazzy.
- Harry - krzyknął z udawanym entuzjazmem. Zaśmiałam się i go puściłam. Chłopak podszedł do Harry'ego i przytulił go.
- To jak tam w waszym związku? - zapytał.
- Skąd wiesz? - Harry stanął za mną obejmując mnie w tali.
- Cały internet o tym gada - spojrzeliśmy na siebie i od razu wyjęłam telefon. Weszłam na twitter'a gdzie faktycznie.. miałam wszystko zaspamowane. Zaczęłam się śmiać, gdy zobaczyłam zdjęcie jak Harry przede mną klęka. Harry położył swoją głowę na moim ramieniu i przyglądał się temu co oglądam w telefonie.
- Czekaj, cofnij - cofnęłam do zdjęcia na którym stoimy razem wpatrując się w swoje oczy - słodkie jest to zdjęcie - słodko się uśmiechnął i ucałował mój policzek.
- Noo - przyznał Lou tak samo patrząc na wyświetlacz mojego telefonu.
- Pokażcie! - Zayn podszedł do nas i tak samo patrzył się na mój telefon. Utworzyło się małe kółeczko. Liam, Zayn, Louis, Niall, ja i Harry. Z tym, że Harry stał za mną obejmując mnie w tali.
- Ładne masz perfumy, Katy - wypalił Zayn.
- Dziękuję - zaśmiałam się.
- Tego nie widziałem - Lou wskazał palcem na zdjęcie pokazujące jak akurat pocałowałam loczka w deszczu. A tak w ogóle.. my nadal stoimy w kurtkach i butach.
Staliśmy tak jeszcze przez chwilę kiedy w końcu poszłam do przedpokoju zdjąć z siebie przemoczone ubrania i buty, bo było mi zimno. Gdy chciałam przejść obok Harry'ego, on złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie mocno przytulając.
- Trzęsiesz się - bardziej zabrzmiało to jako stwierdzenie niż pytanie - z zimna - dokończył. Szybko przeniósł mnie na kanapę i położył na nią. Patrzyłam jak biega w tę i z powrotem szukając jakiegoś koca. W końcu jakiś znalazł i od razu owinął mnie nim. Zaśmiałam się widząc tą jego minę.
- Harry, ale wszystko jest w porządku - powiedziałam, a on od razu usiadł obok mnie. Zawiesił swoje dłonie na mojej szyi i mocno przytulił. Wyciągnęłam ręce spod koca i objęłam go głaszcząc jego plecy. Schowałam swoją głowę w zagłębieniu jego szyi wdychając wspaniały zapach jego boskich perfum.
- Oooo! A mnie przytulicie? - no tak, Louis. Już chciałam coś powiedzieć, kiedy Harry pierwszy odpowiedział.
- Nie.
- Czemu ty jesteś taki niemiły? - Lou udawał smutnego. Usiadł obok nas i wtulił się w plecy Harry'ego.
- Harry, nie ładnie tak - odsunęłam się od niego.
- Widzisz wszystko zepsułeś - te słowa były skierowane do zdezorientowanego Louis'a.
Delikatnie uderzyłam loczka w ramię widząc jak Lou jest jeszcze bardziej smutny. Doskonale wiedziałam, że on udaje, ale nie chciałam by robił taką minę.
- Choć tu Lou - wyciągnęłam do niego ręce, a on usiadł obok mnie i wtulił się w moje ramie.
- No wiesz co - Harry się obraził. Jego też przyciągnęłam do siebie.
- Może obejrzymy jakiś film? - tak nagle zjawił się tutaj Niall, który rozsiadł się wygodnie na naszych kolanach. Spojrzałam na chłopaków wyczekując odpowiedzi.
- Ok! Ja wybieram! - zrzuciłam z siebie Niall'a i podbiegłam do wielkiej półki na której było mnóstwo przeróżnych płyt. Chłopaki wywrócili oczami i przystanęli na moją propozycję. Wyciągnęłam The Last Song. Wręcz ubóstwiałam ten film. Oglądałam go już dużo razy, ale tym razem nie mogłam się powstrzymać. Wiedziałam, że po raz setny będę ryczeć. Włożyłam płytę do DVD i szybko wróciłam na swoje miejsce. Niall ponownie zagościł na naszych kolanach wygodnie się rozkładając.

Tak szczerze to nawet mi to nie przeszkadzało. Po lewej stronie siedział opierając się o moje ramię Louis, a po drugiej Hazz. Liam i Zayn siedzieli na podłodze, bo stwierdzili, że tak będzie wygodniej. Niall przytulił się do mnie, a ja po prostu też go objęłam.
- Naprawdę? The Last Song? - eh, wiedziałam, że tak będzie.
- Tak Louis. Masz jakiś problem?
- Pf, dobra. - zamknął się już i w spokoju zaczęliśmy oglądać film. Na myśl wpadło mi ta kartka.. to, że Harry chciał popełnić samobójstwo. Ale skoro, Louis cały czas go pilnował.. to gdzie on wtedy był, że go nie powstrzymał? Strasznie mnie to męczyło i w sumie teraz był idealny moment, by wyjść i porozmawiać z obydwoma na osobności. W końcu już wcześniej miałam takie plany. Zauważyłam, że wcale nie skupiałam się na filmie tylko myślałam nad zaistniałą sytuacją. To wszystko trzeba było wyjaśnić. Szturchnęłam przysypiającego Louis'a.
- Możemy porozmawiać na osobności? - szepnęłam. Brunet pokiwał głową i obydwoje wstaliśmy. Odłożyłam Niall'a na bok i ruszyłam za chłopakiem.
- Gdzie wy idziecie? - Harry złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie tak, że wylądowałam na jego kolanach. On chyba znowu jest zazdrosny.
- Muszę z nim porozmawiać, ciebie też to czeka. Bez obaw, zaraz wrócimy. Wszyscy po prostu musimy sobie coś wyjaśnić - musnęłam jego nos i pogłaskałam policzek. Harry pokiwał głową, a ja zeszłam z jego kolan. Dołączyłam do Lou, który czekał na mnie przy schodach. Weszliśmy do jego pokoju, a ja usiadłam na miękkim łóżku.
- To o czym chcesz porozmawiać? Coś się stało? Coś zrobiłem? - patrzył na mnie wystraszony, jednak ja nadal zachowywałam całkowity spokój.
- Ostatnio.. - zaczęłam - ostatnio jak sprzątałam u Harry'ego w sypialni, chwilę przed twoim przyjściem znalazłam pewną kartkę.. - spojrzałam w jego oczy.
- Wiem o którą kartkę ci chodzi. Ten list pożegnalny? - ledwo co to wypowiedział.
- Tak. Lou musisz mi dokładnie wszystko wytłumaczyć co się wtedy stało, rozumiesz? Muszę wiedzieć wszystko..
- Katy.. ja naprawdę nie wiem jak to się stało.. nie było mnie dosłownie przez chwilę.

Wróciłem ze sklepu w którym kupiłem najpotrzebniejsze rzeczy. Nie było mnie może z 15 minut. Dziwna cisza panowała w całym domu. Nawet nie było słychać telewizora Harry'ego, który przed moim wyjściem oglądał. Odłożyłem siatki w kuchni, po czym szybko pomknąłem na górę.
- Harry! - krzyknąłem na cały głos jednak odpowiedziała mi tylko cisza - Harry! - wydarłem się ponownie i wbiegłem do sypialni. Telewizor był wyłączony, kołdra zrzucona, poduszki porozrzucane. Czy tędy przeszło tornado? Na szafce zauważyłem małą karteczkę. Podszedłem bliżej i od razu po tytule wiedziałem o co chodzi. Sparaliżowało mnie. Gdzie on jest? Co chce sobie zrobić? Może już sobie coś zrobił? Wiedziałem, że nie mogę tak stać tylko wziąć się do roboty i go szukać. Zauważyłem, że w łazience paliło się światło. To znaczy, że on tam jest. Rzuciłem kartkę na podłogę i pobiegłem w tamtą stronę. Otworzyłem drzwi na oścież. Woda lała się z kranu, Harry wyglądał jak wrak człowieka. Stał przed lusterkiem wpatrując się w swoje odbicie. Łzy ciurkiem spływały po jego bladych policzkach kapiąc na umywalkę. W ręce miał mnóstwo tabletek nasennych. Wiedziałem, że jeszcze chwila, minuta dłużej i on by już nie żył. Gdy wszedłem, a raczej wbiegłem do łazienki, nawet na mnie nie spojrzał. Wpatrywał się w swoje odbicie. Jakby był posągiem. Podbiegłem do niego i wyrwałem z ręki tabletki, które wpadły do sedesu. 
- Co ty człowieku chciałeś zrobić?! - niekontrolowanie zacząłem się na niego wydzierać. Odwróciłem go przodem do siebie i zacząłem trząsać za ramiona. On nadal stał w bezruchu i patrzył się w nicość. W jego oczach nie było tych dawnych iskierek, tej radości. Teraz była totalna pustka. Nicość.
- Już do reszty cię pojebało?! - wydzierałem się na niego jeszcze mocniej ściskając jego ramiona. Nadal łzy płynęły z jego oczu, nadal na mnie nie patrzył, nadal do niego nic nie docierało.
- Harry! Czy wiesz co ty chciałeś zrobić?! Chciałeś odebrać sobie życie, pajacu! Czy ty w ogóle pomyślałeś o Katy, o swojej mamie, o nas?! Nie pomyślałeś! Boże, ty naprawdę zwariowałeś! Jeśli przyszedłbym minutę później już by cię nie było! Co ty sobie myślałeś, co?! Pomyśl jak Katy by na to zareagowała! Nasi fani, twoja rodzina! Każdy byłby kompletnie załamany! Mogło, by dojść nawet do kolejnego zabójstwa! A wiesz kogo?! Tej dziewczyny, którą kochasz! Wiesz dlaczego by się zabiła?! Przez ciebie idioto! Bo cię kocha, zrobiła by to z tęsknoty i miłości do ciebie! Musisz się otrząsnąć Harry, rozumiesz?! Wziąć się w garść! Powiedzieć sobie "dam radę", a wtedy na pewno ci się uda! Odzyskasz ją, słyszysz?! Odzyskasz tylko wtedy jak będziesz walczył! Nie tym, że się zabijesz! - on nadal tępo wpatrywał się przed siebie. Jednak wtedy.. wtedy spojrzał na mnie. W moje oczy, które były pełne wściekłości, ale też bezsilności i smutku. - Naprawdę Harry. Płaczem i samobójstwem niczego nie wskórasz. Musisz zacząć działać. - dodałem spokojnie. Chłopak nic nie powiedział tylko mocno się we mnie wtulił. 
- Louis ja.. ja tak bardzo cię przepraszam za to wszystko.. za to co chciałem zrobić, za to, że zajmuję ci cały wolny czas. Mógłbyś teraz siedzieć z Eleanor, ale jednak martwisz się o mnie i siedzisz ze mną, pilnujesz mnie.. dziękuję ci, jesteś naprawdę wspaniałym przyjacielem - mocniej przytulił mnie - nie wiem co ja sobie myślałem.. dopiero teraz do mnie dotarło co by mogło się stać, gdybym to zrobił.. Otworzyłeś mi oczy, Louis. Dałeś mi porządną motywację, porządnego kopa w dupę. Wiem, że teraz mi się uda. Musi mi się udać ją odzyskać i znów mieć przy sobie. A wiesz komu będę to zawdzięczać? Tylko i wyłącznie tobie, bo to właśnie ty dałeś mi tą motywację.

Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami. To wszystko naprawdę się wydarzyło? Jezus Maria.. Teraz wszystkiemu zawdzięczałam temu chłopakowi siedzącemu przede mną, że uratował mój największy skarb. Rzuciłam się w jego ramiona szlochając. Będę mu wdzięczna do końca życia. Nigdy nie wpadło by mi do głowy, że Harry chciałby popełnić samobójstwo. Jednak wyszedł z tego. Otrząsnął się po załamaniu i wyszedł na prostą. Cholernie się cieszyłam, że nic mu nie jest, że jest żywy i właśnie siedzi na dole niecierpliwiąc się, aż zejdziemy na dół.
- Dziękuję ci Louis - szepnęłam - tak bardzo ci dziękuję - chłopak pogłaskał mnie po plecach. Odsunęłam się od niego i wstałam z jego łóżka.
- Chyba zejdziemy już na dół, Harry pewnie nie wiadomo co sobie myśli - zaśmialiśmy się. Teraz był najważniejszy moment. Musiałam przeprowadzić rozmowę z osobą, która chciała właśnie to zrobić. Zeszliśmy na dół, a Harry od razu znalazł się obok mnie.
- Wszystko w porządku? - chyba zauważył, że płakałam.
- Tak wszystko w porządku, teraz ty idź na górę. Ja zaraz przyjdę. - chyba troszkę się wystraszył. Pokiwał głową i pobiegł po schodach do swojego pokoju. Poszłam jeszcze do kuchni, by wziąć coś do picia, bo pragnienie dało się we znaki.


-----------------------------------------------------------------------------------------
Tak więc wróciłam!
Wiecie jak się za Wami stęskniłam?
Koszmar!
Codziennie myślałam o tym, by tutaj wrócić, by móc dla Was coś napisać, jednak nie do końca mogłam. Tak bardzo chciałam, ale nie mogłam. Ale już jestem! Mam nadzieję, że cieszycie się z powrotu bloga do normalności.
I również mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tak bardzo tym rozdziałem, bo nie wyszedł do końca tak jak chciałam.
Jeszcze ferie spędziłam jednym słowem OKROPNIE.
Przez dwa tygodnie byłam chora, a w ostatni tydzień na dodatek, miałam spuchniętą połowę twarzy przez zęba. Ale nie wracajmy do tego, jest już wszystko ok :)
Komentujcie!
Naprawdę, nie daliście mi dużej motywacji pod ostatnim rozdziałem, bo były tylko 4 komentarze :c
Pod tym ma być więcej!

10 komentarzy = następny rozdział

To do następnego kochani <3
Pozdrawiam! :*
Jeśli macie jakieś pytania kierujcie je tutaj --> <klik>
Kocham Was♥

+Jeśli są błędy to przepraszam :c

9 komentarzy:

  1. Ja nie wiem co się stało.
    Jeszcze chwila a przyrzekam, że bym się popłakała.
    Wyobraziłam sobie to jak Harry'ego nie ma, że odszedł i po prostu to...boli.
    Wiedz, że rozdział wyszedł cudownie.
    Ogromnie cieszę się, że wróciłaś choć twoja przerwa była o wiele krótsza od mojej, eh cóż.
    Drugim powodem mojego szczęścia jest to, że Karry "odżyło"
    Czytałabym to na okrągło, ale niestety.
    Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle sobie te sytułacje wyobrażam Jak Harry jest w tej łazience :c itp.
    Prawie , że się popłakałam :'(
    Rozdział świetny i smutnawy ... Jestem ciekawa jak przebiegnie ta rozmowa ;)
    Ok , czekam na następny rozdział ;)
    Weny życzę
    Milena

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne !!!
    Boże jak dobrze, że już jesteś *.* normalnie Kocham Cię :*
    Harry... te wspomnienia... matko, ty naprawde chcesz, żebym się wykończyła -,-
    A ta sytuacja, jak Harry zaniósł Katy była słodziaśna <333
    O matko... jakbym miała takiego chłopaka *.* ugh... co ja sobie wyobrażam xD chociaż marzenia można mieć :D
    czekam na next :**
    Kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział <3 Czekam na nastepny !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha xD Już sam początek totalnie mnie rozwalił xD "Daj mi buzi, to wtedy otworzę" Hahahaha xD Harry totalnie mnie rozwala xD Ale te wspomnienia... Jezu dziewczyno ty chyba chcesz żebym ja na zawał padła! Ty chyba lubisz mnie wykańczać i przyprawiać o totalne dreszcze O.o
    Ale ogólnie to jest genialnie *.*
    I tak cholernie się cieszę, że już wróciłaś! Tęskniłam <3 Tak bardzo, bardzo, bardzo... <3
    No ale ogólnie to jest świetnie *.*
    Czekam już nn rozdział :*
    KOCHAM <3
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział boski czekam za nastepnym :) życze weny

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest zdecydowanie twój najlepszy rozdział. Nie wiem, może mi się wydaje, ale mam wrażenie, że kompletnie zmieniłaś swój styl pisania i ten rozdział napisałaś bardziej "dojrzale". Wszystko jest dokładnie dopracowane i bardzo mnie tym zaskoczyłaś (pozytywnie, oczywiście). Żaden ze mnie ekspert, ale oby tak dalej. Cieszę się, że wróciłaś.
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. cudownie piszesz kocham to ^_^ !
    Natalia xx.

    OdpowiedzUsuń