- O czym chcesz porozmawiać? - złapał moje małe dłonie w swoje i patrzył na mnie tymi swoimi wystraszonymi oczami.
- Przed chwilą rozmawiałam o tym z Lou i.. Harry ja wszystko wiem jak to było z tym twoim.. wiesz no.. samobójstwem - trudno było mi to wypowiedzieć. Jego oczy w momencie się zaszkliły, a głowa opadła w dół. Jedna pojedyncza łza skapnęła na jego białą koszulkę. Podniosłam jego podbródek na wysokość swojej twarzy patrząc w te przepiękne, zielone tęczówki, które mogłabym oglądać cały czas. Kciukiem delikatnie otarłam kolejną spływającą łzę.
- Przepraszam cię, Katy. Tak strasznie cię przepraszam - zaciągnął się powietrzem, potem je wypuszczając. Bez wahania po prostu go mocno przytuliłam - nie mam tutaj żadnego, sensownego wytłumaczenia na to, wszystko dokładnie już wiesz więc nie muszę nic tłumaczyć. Chcę ci tylko powiedzieć, że strasznie cię za to wszystko przepraszam. Po prostu nie obmyślałem do końca tej sprawy - mocno mnie do siebie przytulał, a ja głaskałam jego plecy.
- Zapomnijmy o tym, już wszystko wróciło do normy - odgarnęłam loczki z jego czoła i ucałowałam je. Chłopak uśmiechnął się i jeszcze raz mocno uwięził mnie w jego mocnym, pełnym uczucia uścisku.
- Tak cholernie się cieszę, że znów mam cię przy sobie.. - zaczął całować zagłębienie mojej szyi. Harry desperacko błagał jakiejkolwiek czułości, miłości. Brakowało mu tego. Można było zauważyć, że po prostu czuł się samotny, ale samotny w taki sposób, że brakuje mu drugiej połówki, którą mógłby przytulać, całować i przede wszystkim kochać. Był spragniony moich pocałunków, uścisków. Doskonale to wiedziałam.
Harry przeniósł swoje usta na moje. Namiętnie je całował, jakby to miał być ostatni raz. Obydwoje jeszcze bardziej pogłębialiśmy ten pocałunek. Kiedy zaczęło brakować nam powietrza, odsunęłam się od niego. Oparłam swoje czoło o jego wpatrując się w jego szmaragdowe tęczówki.
- Boże, jak ja za tym tęskniłem - jeszcze raz złożył na moich ustach krótki, ale namiętny pocałunek.
- Ja też, Harry - uśmiechnęłam się co od razu odwzajemnił i objął mnie w tali. Siedziałam na jego kolanach, przodem do niego. - Schodzimy już na dół? - zapytałam.
- Szczerze? Nie chce mi się odpowiadać na durne pytania chłopaków, ale chodź - zeszłam z jego kolan, a on chwycił moją rękę. Wyszliśmy na korytarz, następnie schodząc na dół po schodach. Na dole telewizor był wyłączony, chłopców nie było. Spojrzeliśmy na siebie z miną "WTF" i poszliśmy do kuchni. Tam była cała załoga. Każdy był na czymś skupiony.
- Co wy robicie? - zapytałam i stanęłam na środku kuchni przypatrując się każdemu z nich.
- Urządzamy imprezę, za jakąś godzinę wszystko będzie gotowe, więc radzę ci się przygotować - odparł zwyczajnie Louis patrząc się w komórkę.
- Co? - moje zdziwienie było widoczne.
- No chyba słyszałaś, co mówiłem nie? - spojrzał na mnie.
- Ale.. z jakiej to okazji? Po co? - Harry objął mnie od tyłu w pasie przyciągając moje ciało do swojego.
- Jesteście razem, trzeba to uczcić - dodał Liam pisząc coś na kartce.
- I wy wszystko załatwiacie? - pokiwali głowami - Mam się bać?
- Raczej tak - Zayn wyszczerzył się w moją stronę.
- No to zbierajcie się i jedźcie do Katy, żeby mogła się przygotować, a my wszystkim się zajmiemy - Louis się podniósł i podszedł do nas. Odczepiłam się od Hazzy i przytuliłam mocno Lou. Harry szybko zareagował i przyciągnął mnie do siebie, na co wszyscy się zaśmialiśmy.
- Nie oddam cię nikomu, pamiętaj - szepnął mi do ucha przygryzając jego płatek.
- To my już pójdziemy, wrócimy za niedługo, najwyżej się spóźnimy trochę - powiedziałam, po czym żegnając się z nimi uśmiechem wyszliśmy z kuchni kierując się do przedpokoju.
- Zazdrośniku ty - popchnęłam bruneta, który poleciał na lewą stronę. Zaczęłam się śmiać, a on udawał obrażonego. - Oj no nie obrażaj się, po prostu mówię prawdę - złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam do siebie wpijając się w jego miękkie usta.
- Mam dla ciebie prezent - powiedział Harry po tym jak się od siebie odczepiliśmy.
- Co? Jaki?
- Jak wrócimy, to ci go dam. I nie powiem co to jest, zobaczysz sama.
- Ale Harry, przecież wiesz, że nie chcę od ciebie żadnych prezentów - po ubraniu się w kurtki i buty, wyszliśmy na zewnątrz.
- Kochanie, ty tutaj nie masz nic do gadania.
- Nie chcę byś wydawał na mnie pieniądze, Harry. Twoje drogie prezenty nie są mi do szczęścia potrzebne, wystarczysz mi ty. Owszem, cieszę się, że mi takie coś kupiłeś, ale domyślam się ile to kosztowało - wsiedliśmy do samochodu.
- To moje pieniądze i wydaję je na co chcę, skarbie - odpalił silnik i ruszył ulicą w stronę mojego domu. Wzdychnęłam i wbiłam swój wzrok w krajobraz za oknem. Reszta drogi przebiegła nam szybko, w ciszy. Wysiadłam z samochodu i nie czekając na loczka ruszyłam do drzwi. Weszłam do ciepłego wnętrza, a Harry zaraz za mną. Z salonu słyszałam znajome głosy, co oznaczało, że Cara i Patrick są w domu. Zdjęłam buty i kurtkę po czym bez słowa pobiegłam na górę. Nie chciało mi się z nikim rozmawiać. Weszłam do swojego pokoju i od razu pomknęłam do garderoby. Po dłuższym czasie poszukiwań jakiegoś sensownego zestawu, zwątpiłam.
- Kurwa! - wydarłam się na cały dom. Byłam wściekła. Zostało nie dużo czasu, a ja nadal nie mogłam niczego znaleźć. Do pomieszczenia wparował wystraszony Harry, którego wzrok od razu powędrował na mnie.
- Co się stało? - podszedł bliżej przyciągając moje ciało do swojego.
- Nie mogę niczego fajnego znaleźć no.. nie zdążę!
- Panikujesz. Poczekaj, zaraz coś znajdę - zostawił mnie samą na środku pokoju i zagłębił się w poszukiwaniach jakiegoś fajnego zestawu. Nie powiem, Harry miał gust. Doskonale wiedział co mi pasuje. Już po chwili zobaczyłam w jego rękach prześliczny zestaw.
Idealnie. Harry, kocham cię. Chłopak pomachał przede mną ubraniami, a ja rzuciłam mu się w ramiona.
- Dziękuję! - wycałowałam całą jego twarz. Harry śmiał się i był z lekka zaskoczony. Dopiero co się na niego obrażałam, a teraz całuję go po całej twarzy, nienormalne. Wzięłam ubrania i powędrowałam do łazienki.
- Nigdy nie zrozumiem kobiet.. - usłyszałam za sobą. Zachichotałam i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, po czym szybko się wysuszyłam. Założyłam świeżą bieliznę i ubrałam przygotowane ubrania. Nałożyłam makijaż, który nie był mocny i ogarnęłam włosy. Ostatecznie spryskałam się ulubionymi perfumami Hazzy i wyszłam z łazienki. Harry siedział na pufie na środku garderoby. Gdy mnie zobaczył, jego mina była bezcenna. Myślałam, że za chwilę jego szczęka wyląduje na panelach.
- Ładnie wyglądam? - zapytałam okręcając się, by mógł dokładnie zobaczyć.
- Wyglądasz niesamowicie - podszedł do mnie i objął mnie w tali, przyciągając do siebie - Moja kobieta jest taka piękna - wyszeptał i przejechał językiem po mojej szyi. Odchyliłam ją delikatnie do tyłu, by miał łatwy dostęp. - Czemu ty jesteś tak idealna? - cały czas szeptał. Namiętnie całował moją szyję doprowadzając mnie tym do obłędu. Kompletnie oszalałam na jego punkcie.
- Harry mógłbyś już przestać? Nie zapominaj, że idziemy na imprezę - delikatnie go od siebie odsunęłam. Mruknął niezadowolony i jeszcze raz mnie pocałował.
- Jeśli, któryś dureń cię tam dotknie, to osobiście pozabijam wszystkich - zaśmiałam się. Tak, tak Harry. Na pewno. Wzięłam pasującą do zestawu torebkę, do której schowałam telefon, perfumy i małą kosmetyczkę z potrzebnymi rzeczami. Posmarowałam usta krwisto czerwoną szminką i ją też schowałam do torebki.
- Oo, teraz to przesadziłaś - skomentował Harry, który wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
- Dlaczego? - zapytałam odwracając się w jego stronę. Momentalnie wstrzymał oddech.
- Wyglądasz cholernie seksownie, nie możesz tam tak iść, bo każdy będzie się na ciebie patrzył.
- I co z tego?
- To, że nie chcę, żeby jacyś obcy kolesie dosłownie rozbierali cię wzrokiem - zaczęłam się śmiać. To jest takie słodkie, jak on jest zazdrosny.
- Dobrze, panie Styles - cały czas cicho się śmiałam. Jednak jeszcze chciałam coś wykonać, zanim zmyję szminkę. Podeszłam do Harry'ego i objęłam go za ramiona. Szybko zaczęłam działać i wycałowałam całą jego twarz. Dosłownie wszędzie miał odbite ślady mojej czerwonej szminki.
- Ejjjj! - krzyknął przeciągając. Zaczęłam się śmiać i uciekłam do łazienki. Harry wyglądał naprawdę śmiesznie. Szybko zmyłam usta z czerwonej szminki i nałożyłam błyszczyk. Do łazienki wparował Harry i od razu spojrzał na mnie. Podszedł do umywalki i sprawnie zmył całą szminkę.
*jakiś czas później*
- Wiesz, chyba mogłem wybrać jakieś inne ubrania - powiedział Harry, gdy szłam przed nim w stronę drzwi od domu.
- Dlaczego? - odwróciłam się do niego, zatrzymując się.
- Bo ta spódniczka jest stanowczo za krótka - na te słowa się zaśmiałam. Pokręciłam głową, chwyciłam jego rękę i wspólnie weszliśmy do wnętrza domu, gdzie już zaczęła się impreza. Salon nie wyglądał jak salon. Wszystko było poodsuwane pod ściany, więc teraz to pomieszczenie było ogromne. Gdy tylko weszliśmy, wszyscy ucichli i spojrzeli na nas. Harry ułożył swoje ręce na mojej tali i pocałował w czubek głowy. W pewnej chwili wystrzeliły jakieś konfetti i korki z butelek. Jezus, jak się wystraszyłam. Louis podbiegł do nas i wręczył kieliszki, po czym wlał do nich szampana. Nie miałam ochoty na alkohol, ale gdy chciałam oddać, on mi kategorycznie zabronił.
- Chociaż to - zrobił smutną minkę, więc pokiwałam głową.
- Teraz wszyscy piją za zdrowie i wytrwałość naszej kochanej pary! - wydarł się Lou, a ja się zaśmiałam. Wszyscy opróżniliśmy kieliszki i chłopcy do nas podeszli. Każdy z nich mocno nas wyściskał. Gdy Louis akurat mnie przytulał, wziął mnie do góry i okręcił wokół własnej osi. Zaczęłam się śmiać, a Harry tylko kopnął go żartobliwie w tyłek. Potem Danielle, Eleanor, nowa dziewczyna Zayn'a - Perrie i Cara z Patrickiem.
Impreza na nowo się rozkręciła, a my poszliśmy do kuchni. Nie było tam nikogo, tylko my. Przynajmniej troszkę ciszej. Usiadłam na blacie i napiłam się soku pomarańczowego, który stał obok na szafce. Harry podszedł do mnie, położył swoje duże dłonie na moich udach i zaczął całować moją szyję.
- Dlaczego oni nam tak bardzo gratulowali? - zapytałam, a on odsunął usta od mojej szyi.
- Wiesz w jakim ja byłem stanie wcześniej, a po za tym, ty byłaś cały czas nieustępliwa, nie chciałaś mi wybaczyć, a w końcu to zrobiłaś, to raczej jedyny powód, bo chyba nikt nie myślał, że to zrobisz - powrócił do swojego wcześniejszego zajęcia.
- Mhm - mruknęłam i odchyliłam trochę głowę do tyłu, by ułatwić mu dostęp.
- Tak bardzo cię kocham - szepnął.
- Ja ciebie też - odszepnęłam i wbiłam swoje paznokcie w jego gęste włosy, drugą ręką głaszcząc jego plecy.
- Dlaczego? - odwróciłam się do niego, zatrzymując się.
- Bo ta spódniczka jest stanowczo za krótka - na te słowa się zaśmiałam. Pokręciłam głową, chwyciłam jego rękę i wspólnie weszliśmy do wnętrza domu, gdzie już zaczęła się impreza. Salon nie wyglądał jak salon. Wszystko było poodsuwane pod ściany, więc teraz to pomieszczenie było ogromne. Gdy tylko weszliśmy, wszyscy ucichli i spojrzeli na nas. Harry ułożył swoje ręce na mojej tali i pocałował w czubek głowy. W pewnej chwili wystrzeliły jakieś konfetti i korki z butelek. Jezus, jak się wystraszyłam. Louis podbiegł do nas i wręczył kieliszki, po czym wlał do nich szampana. Nie miałam ochoty na alkohol, ale gdy chciałam oddać, on mi kategorycznie zabronił.
- Chociaż to - zrobił smutną minkę, więc pokiwałam głową.
- Teraz wszyscy piją za zdrowie i wytrwałość naszej kochanej pary! - wydarł się Lou, a ja się zaśmiałam. Wszyscy opróżniliśmy kieliszki i chłopcy do nas podeszli. Każdy z nich mocno nas wyściskał. Gdy Louis akurat mnie przytulał, wziął mnie do góry i okręcił wokół własnej osi. Zaczęłam się śmiać, a Harry tylko kopnął go żartobliwie w tyłek. Potem Danielle, Eleanor, nowa dziewczyna Zayn'a - Perrie i Cara z Patrickiem.
Impreza na nowo się rozkręciła, a my poszliśmy do kuchni. Nie było tam nikogo, tylko my. Przynajmniej troszkę ciszej. Usiadłam na blacie i napiłam się soku pomarańczowego, który stał obok na szafce. Harry podszedł do mnie, położył swoje duże dłonie na moich udach i zaczął całować moją szyję.
- Dlaczego oni nam tak bardzo gratulowali? - zapytałam, a on odsunął usta od mojej szyi.
- Wiesz w jakim ja byłem stanie wcześniej, a po za tym, ty byłaś cały czas nieustępliwa, nie chciałaś mi wybaczyć, a w końcu to zrobiłaś, to raczej jedyny powód, bo chyba nikt nie myślał, że to zrobisz - powrócił do swojego wcześniejszego zajęcia.
- Mhm - mruknęłam i odchyliłam trochę głowę do tyłu, by ułatwić mu dostęp.
- Tak bardzo cię kocham - szepnął.
- Ja ciebie też - odszepnęłam i wbiłam swoje paznokcie w jego gęste włosy, drugą ręką głaszcząc jego plecy.
--------------------------------------------------------------------------
Okej, to teraz tak fajnie nudny rozdział. Eh, przepraszam.
Ale następny będzie na pewno ciekawszy! Obiecuję!
Dodaję wcześniej, bo akurat udało mi się tak napisać, więc myślę, że jest nie najgorzej. Komentujcie, błagam :c
Okej, to teraz tak fajnie nudny rozdział. Eh, przepraszam.
Ale następny będzie na pewno ciekawszy! Obiecuję!
Dodaję wcześniej, bo akurat udało mi się tak napisać, więc myślę, że jest nie najgorzej. Komentujcie, błagam :c
Czemu jest tak mało komentarzy?
Nie czytacie już?
Jest mi z tego powodu smutno :(
Ale okej, nie będę przedłużać, do następnego.
Nie czytacie już?
Jest mi z tego powodu smutno :(
Ale okej, nie będę przedłużać, do następnego.
Kocham Was ♥
+Jeśli są błędy, to przepraszam :)
+Jeśli są błędy, to przepraszam :)
Nie jest nudny, jest słooooooooodki <3
OdpowiedzUsuńTy jesteś słodka haha ;*
Jak mówisz, że się będzie dużo działo, to zaczynam się bać.
A i pamiętaj. Z naszej telefonicznej rozmowy wynikło że HORAN JEST MÓJ!
więc wiesz co masz robić hahahah odbija mi XD
Kocham Cię <3
Harry zazdrośnik :D Trzeba przyznać, że ma niezły gust chłopak haha :D Cudowny rozdział :) Wcale nie jest nudy, wydaje Ci się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/
ROZDZIAL ŚWIETNY . CIĄGLE MNIE CIEKAWI CO BĘDZIE DALEJ WIĘC , CZEKAM ZNOWU Z NIE CIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY ROZDZIAL :C MAM NADZIEJĘ , ŻE BĘDZIESZ MIALA DUZO WENY .
OdpowiedzUsuńOO WLASNIE ZYCZE DUZO WEENYYY
Pozdrawiam
Milena ;)
Czytałam to i miałam banana na twarzy :D. Dosłownie :D.
OdpowiedzUsuńRozdział swietny a ja przepraszam ,że ostatnio coraz mniej zaczęłam komentować. Nie miałam po prostu czasu na to. Postaram się to zmienić ale nic nie obiecuje :)
Czekam na nn z wielką niecierpliwością :)
Chciałabym cię również zaprosić na mojego nowego bloga z opowiadaniem. Jak na razie jest tam tylko prolog jednak w weekend pojawi się pierwszy rozdział :)
http://czego-oczy-nie-widza.blogspot.com/
Wcale nie jest nudne !! To jest super <333
OdpowiedzUsuńnormalnie kocham tego bloga :D on jest taki słodziaśny, a chłopców przedstawia takich, jakimi są naprawde ;)
Chciało mi się śmiać z Harrego xD taki zazdrośnik :D
Fajnie, że dodałaś teraz rozdział, nawet jeśli nie było 10 komentarzy ;)
WIELKIE DZIĘKI CI O PANI :D
Mam nadzieję, że trochę więcej ludzi będzie komentować :)
Czekam na next słońce ;**
Pozdrawiam xoxo