Zapraszam do czytania :)
Cała mokra wróciłam do domu. Czułam się okropnie. Wiedziałam, że nie będę mogła tutaj zostać, więc od razu poszłam do góry i zaczęłam się pakować. Zostało mi albo jechać do Cary albo spać w samochodzie, więc wybrałam pierwszą opcję. Mam nadzieję, że pozwoli mi zanocować u nich. Nawet nie patrzyłam czy ktoś jest w salonie. Poszłam do garderoby, wyjęłam walizkę i wrzucałam do nich wszystkie ubrania, które wpadły mi w ręce. Przebrałam się w suche rzeczy, a tamte wrzuciłam do kosza na brudy. Wzięłam wszystkie swoje najpotrzebniejsze rzeczy i po prostu wyszłam. Wzięłam mój telefon w rękę i zeszłam na dół. Chłopaków nie było, cisza. Ubrałam się w kurtkę i buty, wzięłam walizkę po czym nacisnęłam klamkę z zamiarem wyjścia na dwór, ale one się otworzyły, a do środka wszedł Harry. Kurwa, akurat teraz musiał przyjść.
- Gdzie idziesz? - zapytał, czułam w jego głosie charakterystyczną chrypkę.
- Do Cary. - odparłam i wyszłam na dwór bez słowa, ale on oczywiście musiał mnie zatrzymać. Co on jeszcze ode mnie chciał, sam powiedział, że ślubu nie będzie i zrywa zaręczyny.
- Katy to nie tak miało zabrzmieć, nie chodziło mi o to, byś się wyprowadzała i, że to koniec.
- W takim razie o co ci chodziło? - zapytałam odwracając się. Chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść, ale coś mnie zatrzymywało.
- Byłem wkurzony, dlatego to powiedziałem. Jak ty byś się czuła, gdybyś zobaczyła, że twoja narzeczona całuje się z twoim najlepszym przyjacielem? Na pewno nie zostawiłabyś tego tak po prostu i to olała. Wkurzyłem się na was obydwoje, ale nie chciałem, żebyś to tak zrozumiała. Kocham cię najbardziej na świecie, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Gdy nie ma cię obok mnie, nie oddycham, bo jesteś moim tlenem. Proszę, wróć.
Patrzyłam na niego bez słowa. Zarówno jak i w moich i jego oczach zamigotały łzy. Nie mogłam tutaj zostać, zbyt mocno bolały mnie jego wcześniejsze słowa, pomimo tego co teraz powiedział. Odwróciłam się i szybkim krokiem odeszłam w stronę mojego auta.
- Katy! - tylko tyle usłyszałam, bo sekundę później, szybko odjechałam.
*Harry*
No to super. Nie chodziło mi o to, żeby się wyprowadzała. Gdy wyszła poczułem ukłucie tęsknoty. Czułem, że łzy zaczynają mi się gromadzić w oczach. Styles, nie bądź ciota. Nie płacz, idioto.. nie płacz. Powtarzałem to sobie ciągle, ale i tak gówno dało, bo się rozryczałem. Ale ze mnie mięczak. Ryczę, bo nie potrafię zatrzymać przy sobie dziewczyny. Zajebiście. Dam jej trochę czasu, by to przemyślała, ale jutro na pewno do niej pojadę. Nie zostawię tak tego, o nie. Wróciłem do domu, byłem cały mokry. W domu panowała cisza, która powoli zaczynała mnie dobijać. Chłopaki musieli wyjść wcześniej, bo nigdzie żadnego nie było. Niall'a jak na razie nie chcę widzieć. Tak nie zachowuje się przyjaciel, a alkohol go nie tłumaczy. Sprzątnąłem trochę w salonie odnosząc puste butelki do kuchni, by jutro je wyrzucić. Głośno wzdychając wszedłem do góry, od razu udając się do sypialni. Nie wiem jak ja bez niej przeżyję całą noc. Rozebrałem się z ubrań rzucając je na podłogę i nie biorąc już prysznica, położyłem się do łóżka. Pachniało nią.. Ta noc będzie ciężka. Co chwilę wyciągałem rękę, by wziąć telefon i do niej zadzwonić, ale od razu ją zabierałem, tłumacząc sobie, że muszę dać jej czas. Kurwa, nie mogłem się już powstrzymać i wziąłem telefon wybierając jej numer.
Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty sygnał.. już miałem się rozłączyć, kiedy odebrała.
- Co chcesz, Harry? - bolało mnie to, że mówiła z takim chłodem. W sumie, nawet nie wiedziałem co chcę jej powiedzieć.
- Ja.. em.. ja.. śpisz? - nie miałem co innego wymyślić, ale jestem głupi.
- Próbowałam, ale jakoś mi to nie wychodzi. Po co dzwonisz?
- Tęsknię za tobą. - powiedziałem od razu. Kurde, nie przemyślałem tego.
- Widzieliśmy się dwie godziny temu, Harry. A po za tym, nie chcę byś do mnie dzwonił. Jest późno, idź spać.
- Ale ja nie potrafię bez ciebie spać. Tutaj jest tak pusto. - w odpowiedzi usłyszałem tylko dźwięk zakończonego połączenia. Westchnąłem głośno i odłożyłem telefon na szafkę. Ta noc będzie długa.
Przez całą noc ani razu nie zmrużyłem oka. Jeśli usnąłem, to było to dosłownie parę minut, budziłem się z krzykiem, bo śniły mi się koszmary. Rano, wyglądałem jak wrak człowieka, byłem nim. Wszystkie wspomnienia z wczorajszego wieczora, uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą, raniąc moje serce. Już dość było zranione. Chciałem jak najszybciej do niej jechać, więc podniosłem się z łóżka, ale od razu z powrotem na nie upadłem. Ból głowy dawał się we znaki bardzo mocno. Zignorowałem to i po prostu poszedłem do łazienki. Wykonałem poranne czynności, a potem ubrałem się w zwykłe, normalne ubrania takie jak ciepły sweter, bo na dworze było naprawdę zimno i czarne rurki. Wziąłem telefon i zbiegłem na dół. Włożyłem buty i kurtkę, po czym wyszedłem z domu. Było przed jedenastą. Mam nadzieję, że nie śpi. A w sumie, nawet fajnie, by było. Położyłbym się obok niej z nadzieją, że zapomniała o wczorajszych wydarzeniach i, by się we mnie tak mocno wtuliła.. Marzenia. Wziąłem ze sobą pierścionek zaręczynowy, na wszelki wypadek.
Wsiadłem do auta i odjechałem w stronę ich domu. Jechałem dość szybko, ale byłem ostrożny. Nie mogłem mieć teraz żadnego wypadku, o nie. Zaparkowałem przed domem i wysiadłem z samochodu. Najpierw zamknąłem go, a potem poszedłem w stronę wejścia do domu. Zadzwoniłem dzwonkiem, a po chwili drzwi otworzyły się. Zobaczyłem przed sobą sylwetkę brunetki, Cary.
- Cześć Harry. Wiesz co, nie wiem czy mogę cię wpuścić. - zaczęła. - Ale jednak to zrobię, bo gdybym tak nie zrobiła, to do końca życia żałowałabym tego. - zaśmialiśmy się cicho, ona zawsze ma takie fajne poczucie humoru. Wszedłem do środka, a ona zamknęła za mną drzwi. - Swoją drogą, chłopie czy ty w ogóle coś w nocy spałeś? Masz takie wory pod oczami, że w pierwszej chwili cię nie poznałam.
- Jeśli do snu można zaliczyć budzenie się co parę minut, bo męczyły mnie koszmary, to.. chyba tak.
- Mam nadzieję, że między wami się ułoży. Chyba przygotowałeś coś lepszego, co nie? Wczoraj gadałyśmy do pierwszej w nocy, więc Katy odsypia. Idź do jej pokoju, gdy się obudzi powinna mieć miłą niespodziankę. - posłała mi uśmiech, który odwzajemniłem. Odwiesiłem kurtkę na wieszak i zdjąłem buty. Pobiegłem po schodach do góry od razu kierując się w stronę dobrze znanego mi pokoju. Nie pukając wszedłem do środka. Zobaczyłem ją, spała przykryta po nos kołdrą. Tak pięknie wtedy wyglądała. Najciszej jak mogłem podszedłem do niej i delikatnie usiadłem na rogu łóżka. Przyglądałem się jej pięknej twarzy, która tak cudownie wyglądała podczas snu. Ułożyłem swoją dłoń na jej miękkim policzku, delikatnie go muskając. Dziewczyna lekko się poruszyła, wystraszyłem się, że się budzi. Nawet nie przemyślałem, co chcę jej powiedzieć. Ale ze mnie debil. Katy tylko coś cicho mruknęła, ale nie obudziła się. Kiedy już w miarę się uspokoiłem, zobaczyłem, że jej oczy powoli się otwierają. O kurwa, co teraz. Ciekawe jak zareaguje, jak mnie zobaczy. Zabrałem swoją rękę z jej policzka i po prostu usiadłem patrząc na nią. Jej tęczówki powoli przyswajały się do światła, które panowało w pomieszczeniu. Otworzyła szeroko oczy, jej wzrok od razu powędrował na mnie. W pierwszej chwili myślałem, że się wścieknie, ale ona tylko zmarszczyła brwi i ze stoickim spokojem zapytała mnie:
- Co ty tutaj robisz?
- Siedzę.
- To zauważyłam. - odparła sarkastycznie.
- Chciałem ci wszystko wyjaśnić i przeprosić. Zachowałem się idiotycznie, to moja wina. Ty mi kiedyś wybaczyłaś zdradę, a ja ci nie uwierzyłem, że to nie twoja wina. Przepraszam. Naprawdę, z głębi serca cię przepraszam. W nocy praktycznie w ogóle nie spałem, więc czuję się w tym momencie jak gówno i nie wiem dokładnie co się wokół mnie dzieje, ale jednak postanowiłem przyjechać. - ciągle patrzyłem na jej twarz, chciałem widzieć jak zareaguje. Blondynka powoli się podniosła i złapała mnie za rękę.
- Harry.. mnie też nie było łatwo. Naprawdę cholernie bolało mnie to, że mi nie uwierzyłeś i.. tamte słowa, które powiedziałeś potem. Myślę, że jesteśmy dorośli, wiemy co robimy. Ja nie mam ci nic za złe, wybaczam ci absolutnie wszystko. Może kiedyś będę tego żałować, ale taka jest moja decyzja. - byłem kompletnie zdziwiony jej słowami. Kurwa, tak cholernie się bałem.
Ale nie.. tak nie może być. Ja na to wszystko nie zasługuję. Ona powinna mnie już zostawić, wtedy kiedy pierwszy raz ją zdradziłem, a ona nadal ze mną jest. Może nie powinienem tego mówić, ale to jest ta brutalna prawda. Nadal byłem w kompletnym szoku.
- Ja na ciebie nie zasługuję, Katy. Jesteś najwspanialszą osobą, którą do tej pory w moim życiu poznałem i jestem pewny, że pierwszą i ostatnią. Kocham cię. - przyciągnąłem ją mocno do siebie, ale dziewczyna szybko się odsunęła i wydała z siebie cichy jęk. Po raz kolejny byłem zdezorientowany.
- Niall wczoraj mnie tak mocno przycisnął do tego blatu, że mam dosyć dużą ranę na plecach.. wczoraj Cara mi to obmyła i zabandażowała, ale nadal cholernie boli. Proszę byś zachował ostrożność. - zabiję go, przysięgam, że go kurwa zabiję. Czy on naprawdę jest takim idiotą, czy tylko udaje? Katy od razu zauważyła jak moje ciało się spięło, więc potarła swoimi dłońmi o moje ramiona uspakajając mnie.
- Uspokój się, Harry. Wszystko w porządku. - nie wiem jak, ale dzięki jej słowom uspokoiłem się. Głęboko odetchnąłem. - W ogóle, dlaczego nie spałeś w nocy? - zapytała, delikatnie głaskając moje policzki.
- Nie mogłem. Ciągle męczyły mnie koszmary, jeśli usnąłem to spałem tylko kilka minut, a potem się budziłem z krzykiem.. - dziwnie było mi to mówić. Dziewczyna podniosła się, usiadła mi na kolanach i mocno mnie do siebie przytuliła. Objąłem ją, uważając na dół pleców.
- Wiesz.. w takim razie będziesz spał tutaj, ze mną. - odsunęła się ode mnie i usiadła na łóżku krzyżując nogi. - Zapraszam. - uśmiechnęła się słodko, a ja się cicho zaśmiałem.
- Nie.. może ja pojadę do domu i tam się prześpię..
- Rozbieraj się Harry.
- Nie..
- Jak mówię, żebyś się rozbierał, to masz się rozbierać! - wydarła się na mnie, a ja stanąłem w miejscu, patrząc na jej twarz. Chwilę później po prostu obydwoje zaczęliśmy się głośno śmiać.
- Dobra, już się rozbieram. - powiedziałem cicho i szybko zrzuciłem z siebie ubrania i położyłem się koło niej.
- I tak ma być. - po raz kolejny zacząłem się śmiać, a ona przysunęła się do mnie i wtuliła w moje ciało. Tak wspaniale było czuć jej ciepło. Ucałowałem jej głowę i mocniej otuliłem kołdrą.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Miał być dłuższy, ale wyszedł taki!
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał!
Haha, nie spodziewaliście się takiego obrotu spraw, co nie? :)
Nie będę przedłużać.
Po prostu dziękuję Wam za wszystko.
Do następnego.
Kocham Was ♥
No to super. Nie chodziło mi o to, żeby się wyprowadzała. Gdy wyszła poczułem ukłucie tęsknoty. Czułem, że łzy zaczynają mi się gromadzić w oczach. Styles, nie bądź ciota. Nie płacz, idioto.. nie płacz. Powtarzałem to sobie ciągle, ale i tak gówno dało, bo się rozryczałem. Ale ze mnie mięczak. Ryczę, bo nie potrafię zatrzymać przy sobie dziewczyny. Zajebiście. Dam jej trochę czasu, by to przemyślała, ale jutro na pewno do niej pojadę. Nie zostawię tak tego, o nie. Wróciłem do domu, byłem cały mokry. W domu panowała cisza, która powoli zaczynała mnie dobijać. Chłopaki musieli wyjść wcześniej, bo nigdzie żadnego nie było. Niall'a jak na razie nie chcę widzieć. Tak nie zachowuje się przyjaciel, a alkohol go nie tłumaczy. Sprzątnąłem trochę w salonie odnosząc puste butelki do kuchni, by jutro je wyrzucić. Głośno wzdychając wszedłem do góry, od razu udając się do sypialni. Nie wiem jak ja bez niej przeżyję całą noc. Rozebrałem się z ubrań rzucając je na podłogę i nie biorąc już prysznica, położyłem się do łóżka. Pachniało nią.. Ta noc będzie ciężka. Co chwilę wyciągałem rękę, by wziąć telefon i do niej zadzwonić, ale od razu ją zabierałem, tłumacząc sobie, że muszę dać jej czas. Kurwa, nie mogłem się już powstrzymać i wziąłem telefon wybierając jej numer.
Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty sygnał.. już miałem się rozłączyć, kiedy odebrała.
- Co chcesz, Harry? - bolało mnie to, że mówiła z takim chłodem. W sumie, nawet nie wiedziałem co chcę jej powiedzieć.
- Ja.. em.. ja.. śpisz? - nie miałem co innego wymyślić, ale jestem głupi.
- Próbowałam, ale jakoś mi to nie wychodzi. Po co dzwonisz?
- Tęsknię za tobą. - powiedziałem od razu. Kurde, nie przemyślałem tego.
- Widzieliśmy się dwie godziny temu, Harry. A po za tym, nie chcę byś do mnie dzwonił. Jest późno, idź spać.
- Ale ja nie potrafię bez ciebie spać. Tutaj jest tak pusto. - w odpowiedzi usłyszałem tylko dźwięk zakończonego połączenia. Westchnąłem głośno i odłożyłem telefon na szafkę. Ta noc będzie długa.
Przez całą noc ani razu nie zmrużyłem oka. Jeśli usnąłem, to było to dosłownie parę minut, budziłem się z krzykiem, bo śniły mi się koszmary. Rano, wyglądałem jak wrak człowieka, byłem nim. Wszystkie wspomnienia z wczorajszego wieczora, uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą, raniąc moje serce. Już dość było zranione. Chciałem jak najszybciej do niej jechać, więc podniosłem się z łóżka, ale od razu z powrotem na nie upadłem. Ból głowy dawał się we znaki bardzo mocno. Zignorowałem to i po prostu poszedłem do łazienki. Wykonałem poranne czynności, a potem ubrałem się w zwykłe, normalne ubrania takie jak ciepły sweter, bo na dworze było naprawdę zimno i czarne rurki. Wziąłem telefon i zbiegłem na dół. Włożyłem buty i kurtkę, po czym wyszedłem z domu. Było przed jedenastą. Mam nadzieję, że nie śpi. A w sumie, nawet fajnie, by było. Położyłbym się obok niej z nadzieją, że zapomniała o wczorajszych wydarzeniach i, by się we mnie tak mocno wtuliła.. Marzenia. Wziąłem ze sobą pierścionek zaręczynowy, na wszelki wypadek.
Wsiadłem do auta i odjechałem w stronę ich domu. Jechałem dość szybko, ale byłem ostrożny. Nie mogłem mieć teraz żadnego wypadku, o nie. Zaparkowałem przed domem i wysiadłem z samochodu. Najpierw zamknąłem go, a potem poszedłem w stronę wejścia do domu. Zadzwoniłem dzwonkiem, a po chwili drzwi otworzyły się. Zobaczyłem przed sobą sylwetkę brunetki, Cary.
- Cześć Harry. Wiesz co, nie wiem czy mogę cię wpuścić. - zaczęła. - Ale jednak to zrobię, bo gdybym tak nie zrobiła, to do końca życia żałowałabym tego. - zaśmialiśmy się cicho, ona zawsze ma takie fajne poczucie humoru. Wszedłem do środka, a ona zamknęła za mną drzwi. - Swoją drogą, chłopie czy ty w ogóle coś w nocy spałeś? Masz takie wory pod oczami, że w pierwszej chwili cię nie poznałam.
- Jeśli do snu można zaliczyć budzenie się co parę minut, bo męczyły mnie koszmary, to.. chyba tak.
- Mam nadzieję, że między wami się ułoży. Chyba przygotowałeś coś lepszego, co nie? Wczoraj gadałyśmy do pierwszej w nocy, więc Katy odsypia. Idź do jej pokoju, gdy się obudzi powinna mieć miłą niespodziankę. - posłała mi uśmiech, który odwzajemniłem. Odwiesiłem kurtkę na wieszak i zdjąłem buty. Pobiegłem po schodach do góry od razu kierując się w stronę dobrze znanego mi pokoju. Nie pukając wszedłem do środka. Zobaczyłem ją, spała przykryta po nos kołdrą. Tak pięknie wtedy wyglądała. Najciszej jak mogłem podszedłem do niej i delikatnie usiadłem na rogu łóżka. Przyglądałem się jej pięknej twarzy, która tak cudownie wyglądała podczas snu. Ułożyłem swoją dłoń na jej miękkim policzku, delikatnie go muskając. Dziewczyna lekko się poruszyła, wystraszyłem się, że się budzi. Nawet nie przemyślałem, co chcę jej powiedzieć. Ale ze mnie debil. Katy tylko coś cicho mruknęła, ale nie obudziła się. Kiedy już w miarę się uspokoiłem, zobaczyłem, że jej oczy powoli się otwierają. O kurwa, co teraz. Ciekawe jak zareaguje, jak mnie zobaczy. Zabrałem swoją rękę z jej policzka i po prostu usiadłem patrząc na nią. Jej tęczówki powoli przyswajały się do światła, które panowało w pomieszczeniu. Otworzyła szeroko oczy, jej wzrok od razu powędrował na mnie. W pierwszej chwili myślałem, że się wścieknie, ale ona tylko zmarszczyła brwi i ze stoickim spokojem zapytała mnie:
- Co ty tutaj robisz?
- Siedzę.
- To zauważyłam. - odparła sarkastycznie.
- Chciałem ci wszystko wyjaśnić i przeprosić. Zachowałem się idiotycznie, to moja wina. Ty mi kiedyś wybaczyłaś zdradę, a ja ci nie uwierzyłem, że to nie twoja wina. Przepraszam. Naprawdę, z głębi serca cię przepraszam. W nocy praktycznie w ogóle nie spałem, więc czuję się w tym momencie jak gówno i nie wiem dokładnie co się wokół mnie dzieje, ale jednak postanowiłem przyjechać. - ciągle patrzyłem na jej twarz, chciałem widzieć jak zareaguje. Blondynka powoli się podniosła i złapała mnie za rękę.
- Harry.. mnie też nie było łatwo. Naprawdę cholernie bolało mnie to, że mi nie uwierzyłeś i.. tamte słowa, które powiedziałeś potem. Myślę, że jesteśmy dorośli, wiemy co robimy. Ja nie mam ci nic za złe, wybaczam ci absolutnie wszystko. Może kiedyś będę tego żałować, ale taka jest moja decyzja. - byłem kompletnie zdziwiony jej słowami. Kurwa, tak cholernie się bałem.
Ale nie.. tak nie może być. Ja na to wszystko nie zasługuję. Ona powinna mnie już zostawić, wtedy kiedy pierwszy raz ją zdradziłem, a ona nadal ze mną jest. Może nie powinienem tego mówić, ale to jest ta brutalna prawda. Nadal byłem w kompletnym szoku.
- Ja na ciebie nie zasługuję, Katy. Jesteś najwspanialszą osobą, którą do tej pory w moim życiu poznałem i jestem pewny, że pierwszą i ostatnią. Kocham cię. - przyciągnąłem ją mocno do siebie, ale dziewczyna szybko się odsunęła i wydała z siebie cichy jęk. Po raz kolejny byłem zdezorientowany.
- Niall wczoraj mnie tak mocno przycisnął do tego blatu, że mam dosyć dużą ranę na plecach.. wczoraj Cara mi to obmyła i zabandażowała, ale nadal cholernie boli. Proszę byś zachował ostrożność. - zabiję go, przysięgam, że go kurwa zabiję. Czy on naprawdę jest takim idiotą, czy tylko udaje? Katy od razu zauważyła jak moje ciało się spięło, więc potarła swoimi dłońmi o moje ramiona uspakajając mnie.
- Uspokój się, Harry. Wszystko w porządku. - nie wiem jak, ale dzięki jej słowom uspokoiłem się. Głęboko odetchnąłem. - W ogóle, dlaczego nie spałeś w nocy? - zapytała, delikatnie głaskając moje policzki.
- Nie mogłem. Ciągle męczyły mnie koszmary, jeśli usnąłem to spałem tylko kilka minut, a potem się budziłem z krzykiem.. - dziwnie było mi to mówić. Dziewczyna podniosła się, usiadła mi na kolanach i mocno mnie do siebie przytuliła. Objąłem ją, uważając na dół pleców.
- Wiesz.. w takim razie będziesz spał tutaj, ze mną. - odsunęła się ode mnie i usiadła na łóżku krzyżując nogi. - Zapraszam. - uśmiechnęła się słodko, a ja się cicho zaśmiałem.
- Nie.. może ja pojadę do domu i tam się prześpię..
- Rozbieraj się Harry.
- Nie..
- Jak mówię, żebyś się rozbierał, to masz się rozbierać! - wydarła się na mnie, a ja stanąłem w miejscu, patrząc na jej twarz. Chwilę później po prostu obydwoje zaczęliśmy się głośno śmiać.
- Dobra, już się rozbieram. - powiedziałem cicho i szybko zrzuciłem z siebie ubrania i położyłem się koło niej.
- I tak ma być. - po raz kolejny zacząłem się śmiać, a ona przysunęła się do mnie i wtuliła w moje ciało. Tak wspaniale było czuć jej ciepło. Ucałowałem jej głowę i mocniej otuliłem kołdrą.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Miał być dłuższy, ale wyszedł taki!
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał!
Haha, nie spodziewaliście się takiego obrotu spraw, co nie? :)
Nie będę przedłużać.
Po prostu dziękuję Wam za wszystko.
Do następnego.
Kocham Was ♥
więc przed przeczytaniem tego rozdziału, zaczęłam gadać jaka to ty jesteś głupia (wiem, kochasz mnie) no i w sumie wszyscy już to wiedzą XD
OdpowiedzUsuńjestem / byłam totalnie na ciebie wkurzona, ale widzę, że jednak się mnie boisz i postanowiłaś ZOSTAWIC ICH ZWIĄZEK W SPOKOJU
teraz tylko czekam aż znów pierścionek pojawi się na jej palcu *-*
Harry taki słodziak...koszmary >>> role play
jak kazała mu się rozbierać to przypomniała mi się nasza rozmowa XD ta no wiesz powinnaś wiedzieć która XDD
dobra kończe bo mnie poganiasz wredotko
kocham cię <3
ZGADLAM !!! A MÓWILAS ZE , TAK NIE BĘDZIE !! :-)
OdpowiedzUsuńZ rozdziału jeestem zadowolona ... Cieszę się <3
Teraz tylko czekam na ślub <3 , narodziny dziecka <3
NIE wiem co dalej pisać więc CZEŚĆ
KC
MILENA :)
No i co ja mogę powiedzieć... KURWA ZAJEBIE SIE! ALBO NIE! TY MNIE ZAJEB! NIE WIEM CZYM, NIE WIEM JAK ALE ZRÓB TO! PRZYPIERDOL MI CZYMŚ I MOŻE W KOŃCU SIĘ OGARNĘ I PRZESTANĘ NIEUMYŚLNIE OMIJAĆ TAK WSPANIAŁE ROZDZIAŁY NA TYM JAKŻE WSPANIAŁYM BLOGU!
OdpowiedzUsuńJprdl... Zgłupieje. Po prostu zgłupieje. Nie no nie mogę sobie wybaczyć, że tyle mnie omija... Ale z drugiej strony... Kurde teraz cholernie pojebanie sie z tym czuje a co mówić było jak czytałam rozdziały które ominęłam. Jprdl... Jak dobrze że były już kolejne rozdziały to przynajmniej nie targały mną emocje z niewiedzą co się stanie dalej... Boże. Ale tak cholernie się cieszę że Katy mu wybaczyła. Jezu no ulżyło mi szczerze... No nie mogło być inaczej. Oni muszą być razem! Muszą i koniec! Teraz tylko pierścionek i ślub! No i dziecko oczywiście, ale to potem xD
Czekam Kochanie na wszystko po kolei xD
Buziaki :*
Kocham Cię i przepraszam... <3
Twoja @LoveWithHarold
onewayoranother-one-direction.blogspot.com
O KURWA, O KURWA, O KURWA!!! Mam nadzieję że jeszcze wiem jak się oddycha *0* Mam na imię Agnieszka to wiem, ty masz na imię Magda to też wiem... CO JA PIERDOLE?! XD Widzisz jak twoje opowiadania na mnie działają?! Ale uwielbiam :*** Czekam na next i pozdrawiam i całuję i nie oddycham XD
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;) za każdym razem zaskakujesz biegiem akcji :D czekam na nexta :D pzdr ruda ;*
OdpowiedzUsuńto tak yymr:
OdpowiedzUsuńrozdział;
kocham
kocham
fajny
super
miły
najlepszy
KCKCKC
ma być bobasek
i ślub
o lol niall znów sie z nią całował o lol
pa
paulina
kckckkkckck♥
Jedno wielkie WOW :D
OdpowiedzUsuńUhuuu Katy i Harry znowu w zgodzie ^^
Czyżby Karry wracała do akcji ? :p
Biedne plecki :o Oj Niall Niall nie ładne xd
ciekawa jestem, jak Harry zareaguje jak się spotka tam kiedyś z Niallerkiem :P
Czekam na next i pozdrawiam :*
Kurde ty masz talent do pisania książek małżeńskich :D
OdpowiedzUsuńTakie miłe i kręcące łze w oczach
Pisz więcej takich !! :)
Cierpliwie czekam na następne roździały :)
Super piszesz !! :)
Pozdrawiam Cię