środa, 17 lipca 2013

Rozdział 19. ♥ "Wiem, że mam dla kogo żyć"

Proszę o lajki na tej stronce : <klik>, to dla mnie ważne! +szukam adminek, dopiero zaczynam i potrzebuję kogoś, kto pomoże wypromować stronkę :) Zapraszam do czytania ;3


Następnego dnia obudziłam się całkowicie wypoczęta. Mimo tego że było 8 rano. Leżałam całkiem naga pod kołdrą i tylko czułam rękę Harrego która mnie obejmowała. Ruszyłam się i otworzyłam oczy. Przed sobą widziałam uśmiechającą się twarz loczka. Wziął rękę ze mnie i pogłaskał mój policzek.
-Dzień dobry księżniczko - powiedział swoim jak zawsze słodkim głosem z rana - jak się spało?
-Dzień dobry królewiczu. Idealnie - wtuliłam się w rozgrzane ciało loczka
-Mnie również. Wstajemy? - zapytał a ja się przeciągnęłam
-Na razie nie. Ale ty możesz wstać i zrobić śniadanie - powiedziałam, a on się zaśmiał.
-Dla ciebie wszystko moja pani.
-Awww. Dziękuję - pocałowałam jego policzek. Harry podniósł się i udał do szafki. Wyciągnął z niej świeżą bieliznę i włożył na siebie. Położyłam się na brzuchu i wtuliłam w poduszkę. Nie powiem bałam się. Cholernie bałam się o to czy rodzice Harrego mnie zaakceptują. Pomyślałam sobie że może napiszę do Nialla czy szczęśliwie doleciał i co u jego cioci. Wzięłam telefon i napisałam wiadomość : 'Cześć Niall. Piszę do ciebie głównie po to by zapytać czy szczęśliwie doleciałeś i jak u twojej cioci. Mam nadzieję że szybko odpiszesz. Katy. xx' Wysłałam wiadomość i położyłam telefon na brzuchu. Dostałam odpowiedź, a mój telefon zaczął wibrować. Troszkę się przestraszyłam. Odebrałam wiadomość : 'Dziękuję, że napisałaś. Lot był okay, nic się nie stało. U cioci.. nadal nic nie wiem. Właśnie ubieram się i za chwilę jadę do szpitala. A ty dlaczego już nie śpisz?'. Przeczytałam i napisałam : 'Za jakieś pół godziny jedziemy z Harrym do jego rodziców, a ja nadal leżę w łóżku xD. Ewentualnie się spóźnimy. Nie było umówionej godziny więc spoko ;) Pozdrów wszystkich od nas. Papa :)'
'Papa ;)'
Zakończyliśmy interesującą rozmowę i odłożyłam telefon na szafkę. Wtedy loczek wyszedł z łazienki.
-Ty nadal leżysz? Wstawaj - uśmiechnął się szeroko i nachylił nade mną.
-Nie chce mi się - powiedziałam znudzona
-Musi ci się chcieć, bo jak nie to zniosę cię na dół nagą. A tego chyba nie chcesz, nie? - zapytał uśmiechając się
-No nie. Ale to jest szantaż! - krzyknęłam a on usiadł przy mnie na łóżku
-Wstawaj - wymruczał i pogłaskał mój policzek
-Dobra, zaraz wstanę.
-No wstawaj a nie... zaraz.. co? - powiedział, a po chwili się zaśmiał, co zrobiłam także ja - to ja idę na dół i za 15 minut widzę cię na dole. Albo sam po ciebie przyjdę.
-Dobrze panie Styles - powiedziałam i podniosłam się do pozycji siedzącej. Owinęłam się kołdrą i podeszłam do torby. Wyjęłam kosmetyczkę i ubrania wybrane na dzisiaj. Harry wyszedł z pokoju a ja weszłam do łazienki. Zostawiłam kołdrę na szafce i weszłam pod prysznic.

~Harry~

Zszedłem na dół po schodach wszedłem do kuchni. Nikogo na razie tam nie było. W końcu 8 rano, tak? W planach miałem naleśniki. Zacząłem przygotowania do robienia dania. Po chwili już nakładałem jedzenie na talerze. Postawiłem na blacie i pobiegłem na górę. Drzwi były uchylone więc po cichu wszedłem. Katy psykała się perfumami i miała właśnie wychodzić. Pięknie się ubrała. Chwyciłem ją w tali i przyciągnąłem do siebie. Moje ulubione perfumy. Wessałem się w szyję blondynki tworząc przy tym malinkę. Kolejną. Jedna powstała w nocy.
-Wyglądasz pięknie - szepnąłem i pocałowałem policzek dziewczyny.
-Dziękuję - powiedziała, a ja wziąłem ją na ręce - Ej! Mogę sama także zejść.
-Ja też mogę. Nie narzekaj i idziemy - musnąłem jej usta i wyszliśmy z pokoju. Z pokoju naprzeciwko wyszedł Louis, włosy miał we wszystkie strony. Golas. W samych bokserkach.
-Czeeść - powiedział - mogliście być ciszej w nocy... Spać się nie dało - Katy się zaczerwieniła, a ja zaśmiałem.
-No, jak ty z Elką byliście jeszcze bardziej głośniej to nie narzekaliśmy, no nie stresuj się tak - ostatnie słowa powiedziałem do Kat.
-Ja się nie stresuję. Możemy iść?
-Aż tak bardzo śpieszy ci się do moich rodziców?
-Nie. Po prostu jestem głodna.
-No już idziemy. A ty gdzie się wybierasz Louis? - zapytałem go.
-Idę na dół zjeść śniadanie. Tak jak wy, ale mnie zatrzymujecie.
-Już nie - powiedziałem i zeszliśmy na dół. Postawiłem Katy na podłogę i wspólnie weszliśmy do kuchni.
-Zapraszam panią na śniadanie - powiedziałem z szerokim uśmiechem i postawiłem talerz na stole.
-Dziękuję - odwzajemniła uśmiech i pocałowała mój policzek. Usiadła na krześle i zaczęła jeść naleśniki.
-A, masz nutellę - wyciągnąłem czekoladę z szafki i postawiłem przy talerzu blondynki.
-Dasz mi nóż?
-Po co ci?
-A czym mam posmarować sobie naleśniki? Palcem? - zapytała ironicznie.
-A, faktycznie. Sorki - powiedziałem i uśmiechnąłem się słodko. Wyjąłem z szuflady nożyk i podałem blondynce. Po chwili jedliśmy śniadanie. Zostało jeszcze trochę więc Louis skorzystał.


***

-Czekaj, zapomniałam telefonu - powiedziałam i wróciłam się do pokoju. Moja torba została tam koło łóżka, tylko wzięłam ze sobą kosmetyczkę. Harry się jeszcze spakował i mogliśmy jechać. Wzięłam telefon który leżał na szafce i wyszłam. Pożegnaliśmy się z chłopakami i wyszliśmy. Włożyłam walizkę do bagażnika i wsiadłam do samochodu loczka. Zapięłam pasy i usiadłam wygodnie. Harry także zapiął pasy i odpalił samochód. Po chwili jechaliśmy już w stronę Holmes Chapel. Dzwonił do mnie Josh. Wreszcie sobie przypomniał o siostrze. Nie mieliśmy złych kontaktów. Byliśmy kochającym się rodzeństwem. Pisałam sms'y z Joshem.
-Z kim piszesz? - zapytał mnie loczek
-Z Joshem - odpowiedziałam
-Kto to? - zapytał ponownie takim ciekawskim głosem.
-Nie wiesz kto to Josh? Mój brat.
-Aaa, no fakt. Fajnie jakby Gemma była. Muszę z nią pogadać.
-Jasne - powiedziałam i odłożyłam telefon do torebki. Skończyłam pisać z Joshem bo musiał iść. Dowiedziałam się co słychać w Polsce. Wszystko po staremu. Josh spotkał się z Patrickiem, czyli tam jest.
Jechaliśmy w ciszy. Co jakiś czas coś mówiliśmy. Nie było potrzeby. W końcu zmęczona jazdą, usnęłam.


-Katy.. Katy, wstawaj - usłyszałam przy uchu i ktoś zaczął trząsać mną lekko za ramiona.
-Co? Już jesteśmy? - otworzyłam swoje oczy i zobaczyłam przed sobą uśmiechniętego Hazzę.
-Tak, chodź - powiedział i wziął mnie na ręce, zaśmiałam się
-Postaw mnie na ziemię, umiem sama chodzić - powiedziałam. Odstawił mnie na ziemię, a ja poprawiłam sobie włosy - aż tak bardzo moje włosy są we wszystkie strony?
-Nie. Piękne są. Ty cała jesteś piękna, skarbie - uśmiechnęłam się szeroko i podszedł do bagażnika. Wyciągnął z niej walizkę, a ja zamknęłam drzwi od samochodu, gdzie siedziałam.
Wzięliśmy się za ręce i ruszyliśmy w stronę domu. Będąc na schodach, Harry zadzwonił dzwonkiem. Otworzyła nam kobieta z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Cześć mamo - powiedział Harry i ją przytulił, z oka kobiety poleciała łza.
-Jejku, kiedyś ty mi tak wyrósł?
-Mamo, nie płacz, to tylko ja - zaśmiał się, a ja uśmiechnęłam szeroko. Weszliśmy do środka a ja przywitałam się z panią Cox.
-Dzień dobry - powiedziałam a kobieta mnie przytuliła.
-Czyli to ty jesteś Katy. Miło mi cię poznać.
-Mnie panią również - uśmiechnęłam się miło. Czyli pierwszy krok zaliczony poprawnie!
-Jaką panią? Mów mi Anne. Wejdźcie dalej - weszliśmy do salonu, Harry zostawił walizkę przy schodach prowadzących na górę.
-Jest Robin? - zapytał Harry.
-Jestem - powiedział pan, który akurat zszedł po schodach - Harry - uśmiechnął się szeroko i podszedł do chłopaka, przytulili się.
-Cześć - powiedział loczek, odsunęli się od siebie i Robin spojrzał na mnie.
-Dzień dobry - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Witaj Katy - powiedział i mnie przytulił. Łał, przytulają mnie, to znaczy że jest ok.
-Usiądźcie, a ja za chwilę podam wam herbatę - powiedziała kobieta i poszła do kuchni.
-Mamo, jestem dorosły mam nogi i ręce możemy sobie sami zrobić.
-Popieram - powiedziałam.
-Ale wy jesteście gośćmi więc teraz usiądźcie - powiedziała z kuchni. Wzdychnęłam i usiadłam przy stole. Harry także to powtórzył i objął mnie przysiadając się bliżej mnie. Robin usiadł naprzeciwko nas.
-Widzisz, nie jest tak źle - szepnął mi do ucha Harry.
-Na razie - odszepnęłam, a on spojrzał na mnie pytającym wzrokiem - już nic.
-Jak chcesz - musnął mój policzek.
-Planujecie już na poważnie? - zapytała Anne stawiając kubki z ciepłym napojem na stole.
-Raczej tak - odpowiedział Harry spoglądając na mnie - przynajmniej ja.
-Ja oczywiście także. Kocham Harrego i to się nigdy nie zmieni - uśmiechnęłam się szeroko, a Harry jeszcze bardziej objął.
-Nie wierzę, że przede mną siedzi już taki mężczyzna, a ja pamiętam jak przewijałam ci pieluchy - powiedziała Anne i podniosła się podchodząc do szafki.
-Błagam mamo... Tylko nie to! - powiedział Harry stanowczym głosem.
-Ale dlaczego, nie ma nic tutaj do ukrycia, więc niech Katy wie jaki byłeś kilkanaście lat temu - powiedziała i włożyła jedną płytę do odtwarzacza. Na ekranie telewizora pojawił się mały Harry który biegał z zacieszem po ogródku. Na moich ustach od razu pojawił się szeroki uśmiech, a Harry oparł łokcie o stół i schował twarz w dłonie. Patrzyłam się w ekran i śmiałam się. Tak jak wszyscy. Harry w końcu się przełamał i sam oglądał swoje wybryki. Pod sam koniec już odpuścił. Znowu się odwrócił. Film się skończył a ja przytuliłam się do niego.
-Oj no, to tylko film - powiedziałam głaskając jego plecy.
-Wiem, w tym momencie to ja śmieję się z siebie - odwrócił się do mnie z szerokim uśmiechem, co także ja uczyniłam.
-No weź mnie nie strasz.. Wystraszyłam się, serio - powiedziałam kładąc prawą rękę na sercu.
-Nie było czego, to może my pójdziemy na górę, zostawić walizkę i takie tam. Ok? Zaraz zejdziemy - powiedział Harry i podniósł się z krzesła.
-Jasne, idźcie.
 Podniosłam się a Harry od razu przerzucił mnie przez ramię i skierował się w stronę schodów.
-Harry! Upuścisz mnie! Postaw mnie na podłogę! - krzyknęłam, a rodzice Harrego zaczęli się śmiać.
-Nie upuszczę cię, dużo razy już cię nosiłem - powiedział i chwycił rączkę walizki. Wtargał ją po schodach razem ze mną i wszedł do pokoju.
-Ale ty jesteś uparty - powiedziałam
-Wiem. Nic tutaj się nie zmieniło! Wszystko to samo! Książki na biurku, plakaty, zdjęcia, naklejki.. Jejku, moje stare królestwo! - powiedział i postawił mnie na podłogę.
-Czyli mój królewiczu jestem w twoim królestwie - powiedziałam wieszając mu ręce na szyi.
-Ty jesteś moją księżniczką - powiedział i wpił się w moje usta.
Po chwili Harry leżał na mnie na łóżku. Całował zachłannie i namiętnie tak samo jak ja. Przytrzymałam rękami jego tors by troszkę się ode mnie odsunął. W końcu mieliśmy iść na dół, tak?
-Harry, skarbie starczy tych słodkości. Mieliśmy iść na dół pamiętasz? A po za tym, co? Mało ci po nocy? - powiedziałam ciszej.
-Ciebie jest mi zawsze mało - szepnął i uśmiechnął się do mnie słodko.
-Królewiczu złaź ze mnie - powiedziałam śmiejąc się.
-Ale dlaczego, mi się tutaj wręcz cudownie leży - powiedział śmiejąc się.
-No złaź, bo cię zrzucę na podłogę - pogroziłam mu.
-Okay, okay. Już mnie nie kochasz? - powiedział smutnie, zszedł ze mnie i usiadł na rogu łóżka.
-Kocham cię, ale trzeba mieć jakiś umiar także tak? A po za tym wygniotłeś mi sukienkę - powiedziałam wstając i oglądając swoją sukienkę.
-Ojej, sukienka to sukienka. Ty w każdej wyglądasz pięknie więc co to za różnica? -spytał przyglądając mi się.
-Jest różnica - powiedziałam i odwróciłam się do niego tyłem.
-Oj, no kotku - powiedział i przyciągnął mnie w tali do siebie tak że upadłam na jego kolana.
-Tak?
-Kocham cię - szepnął i pocałował miejsce za uchem.
-Ja ciebie też, a teraz wstawaj - podniosłam się i klepnęłam go w udo.
-No już, już, nie moja wina że jesteś taka pociągająca - powiedział i podniósł się podchodząc do mnie.
-Ja pociągająca? No proszę cię - powiedziałam podnosząc ręce w geście rezygnacji.
-O co mnie prosisz? - poruszał zabawnie brwiami i uśmiechnął się tajemniczo.
-Harry ty zboczeńcu! Chodź już i mnie nie denerwuj - powiedziałam i ruszyłam do drzwi.
-Przecież ja cię nie denerwuję, tylko zapytałem - wyprzedził mnie i otworzył drzwi - no nie fochaj się - powiedział patrząc na mnie i przytulił do siebie.
-Ja się nie focham, uwielbiam jak mnie przytulasz - zaśmiałam się, a on zaczął nami lekko kołysać.
Przytulaliśmy się tak przez jakiś czas, aż w końcu usłyszeliśmy kroki.
-Jakie to słodkie, ale muszę wam przerwać, bo Gemma przyjechała - powiedziała Anne i poszła na dół.
-Chodź - powiedział Harry i odsunęliśmy się od siebie. Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce.
-Gemma! - krzyknął Harry i od razu znalazł się w ramionach siostry.
-Harry - powiedziała i przytuliła go. To było słodkie, takie kochające się rodzeństwo.
Odczepili się od siebie, a ja podeszłam do dziewczyny i przedstawiłam się.
-Jestem Katy - uśmiechnęłam się miło.
-Wiem, wiem. Gemma - przytuliła mnie. Wszyscy mnie dzisiaj przytulają ! Jest okay!
Usiedliśmy wszyscy przy stole i rozmawialiśmy. Rodzina Harrego nie jest taka zła, jak mi się wydawało. Zrobił się wieczór, zaczęło się ściemniać. Poszłam do łazienki, załatwić swoje potrzeby. Po chwili wyszłam i skierowałam się do pokoju Hazzy. Weszłam i położyłam się na łóżku, chciałam trochę odpocząć po podróży. Usłyszałam ciche kroki i po chwili w progu zawitał Harry. W pokoju było cicho i ciemno, widać było tylko moją białą sukienkę. Loczek podszedł do mnie i usiadł na rogu łóżka. Pogłaskał delikatnie mój policzek, chyba myślał że ja śpię. Nachylił się nade mną i pocałował moje czoło. Miałam zamknięte oczy.
-Harry, ja nie śpię - powiedziałam i otworzyłam oczy.
-Nie? A ja chciałem cię zgwałcić - zaśmiał się, co ja także powtórzyłam - idziemy na spacer? Co ty na to? - zapytał mnie.
-Okay, ale muszę się przebrać - powiedziałam i podniosłam się do pionu.
-No to streszczaj się - powiedział i pocałował mój policzek.
-Ok, już się przebieram - powiedziałam i podeszłam do walizki. Kucnęłam przy niej i wyjęłam TEN zestaw, w miarę pasujący do teraźniejszej pogody, a jak wiadomo wieczorami jest chłodniej. Przebrałam się w niego, poprawiłam makijaż i uczesałam włosy. Ok! Jestem gotowa. Pocałowaliśmy się jeszcze przed drzwiami i wyszliśmy trzymając się za ręce. Powiedzieliśmy, że idziemy na spacer, założyliśmy buty i wyszliśmy. Na dworze od razu owiało chłodem. Wyszliśmy z terenu domu rodziców Hazzy i zaczęliśmy spacerować uliczkami miasteczka. W pewnym momencie tak zawiało, że prawie weszłam pod samochód, ponieważ włosy zasłoniły mi twarz. Chociaż tyle że Harry od razu zareagował i przyciągnął mnie do siebie. Od tamtego czasu ściskał mnie tak mocno, że chyba za chwilę bym się udusiła. On jest przewrażliwiony na moim punkcie, normalnie. Aż tak bardzo się o mnie boi? To słodkie z jego strony! W końcu jak mu mówiłam, żeby mnie tak nie ściskał, wziął mnie na ręce i niósł do póki nie napotkaliśmy pierwszej ławki w parku. A do parku mieliśmy sporo drogi. Posadził mnie na ławce, ale jednak potem przestawił mnie na swoje kolana. Wpił się w moje usta, jeździł językiem po moim podniebieniu. Odwzajemniałam to. Wtuliłam się w jego ciepły tors i leżałam bezruchu. Jego serce wybijało rytm miłosnej piosenki. Wiem, że mam dla kogo żyć. Wiem, że komuś jestem potrzebna. To jest bardzo piękne.
-Idziemy? - zapytałam - zimno mi.
-To chodź tu do mnie bardziej - powiedział i opatulił mnie jeszcze bardziej i mocniej swoimi ramionami.
-Kocham cię - szepnęłam i pocałowałam jego brodę.
-Ja ciebie też słonko - powiedział i spojrzał głęboko w moje oczy. Pogłaskałam delikatnie jego prawy policzek i wplotłam swoje paznokcie w jego włosy - chodź już - powiedział i podniósł się ze mną na rękach.
-Harry, postaw mnie na ziemię. Chcę sama iść. To że jest mi zimno, nie oznacza że nie mogę pójść obok ciebie - powiedziałam patrząc jak on idzie już w stronę domu.
-Okay, okay już cię zostawiam. Nie kochasz mnie? - zapytał smutno.
-Kocham cię, ale nie lubię wykorzystywać innego człowieka - powiedziałam a on postawił mnie na chodnik.
-Nie wykorzystujesz mnie, ale jak chcesz to okay - powiedział i objął mnie ramieniem a ja wtuliłam się w niego i dalej szliśmy rozmawiając.

~Cara~

-LIAM TY GEJU! ODDAJ MOJE FRYTKI!!! - krzyczał Louis. Siedzenie z nimi równa się z ADHD. Mamy przykład. Do dzisiaj opanowany i ogarnięty LIAM, teraz dostał głupawki. No tak, Li zabrał Louisowi frytki.. O Boże, ja kiedyś z nimi tutaj oszaleję. Naprawdę! Cały czas się śmialiśmy i rzucaliśmy do siebie popcornem. Oglądaliśmy film, ale potem już został on wyłączony i sami się zabawialiśmy. Wszyscy sobie myślą : 'One Direction. Zespół opanowany i godny podziwu'. A tak naprawdę : 'One Direction. Wariaci, którzy potrafią rozśmieszyć umierającego'.
-Ciekawe co się dzieje u naszej pary? Hmm? Może zadzwonimy? - powiedział mój chłopak, a wszyscy spojrzeliśmy na niego.
-Naprawdę? Jest już 23, możemy w czymś przeszkodzić. Lepiej jutro - odpowiedziałam.
-W sumie fakt, ale żeby później nie wyszły z tego małe Hazziątka - powiedział Lou z pełną buzią.
Wszyscy się zaśmialiśmy i wróciliśmy do poprzedniego zajęcia. W sumie, ciekawe co dzieje się u nich. Dowiemy się jutro...

--------------------------------------------------------------------------
Czeeeść! Witam was ponownie w rozdziale 19! OMG, już 19 *.*
Tak szybko to minęło! Były tylko dwa komentarze pod ostatnim rozdziałem, co mnie smuci, i zdaję sobie także sprawę z tego że większość z was jest teraz na wakacjach. Właśnie, wracając do tego, jest to prawdopodobnie ostatni rozdział przed moim wyjazdem na wakacje :) Wyjeżdżam w niedzielę, tak mniej więcej o 10 rano. Dodam jeszcze notkę, w sobotę lub zanim wyjadę w niedzielę. Możliwe także że napiszę ten rozdział w pełni i dodam go jeszcze przed :) Uwielbiam was, i czekam na komentarze! Na razie wszystko jest w najlepszym porządku, ale już za parę rozdziałów pojawią się małe komplikacje.. :)
Jeszcze raz : CZEKAM NA KOMENTARZE SŁODZIAKII! <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!!!
Zachęcam także, do lajkowania stronki dodanej wcześniej :)
Do następnego! Papaaa ;3
+Dziękuję za ponad 2000 wejść! :) 

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 18. ♥ "No chodź tu do mnie misiu"

Weszliśmy do mojego pokoju, od razu poszłam do garderoby. Popatrzyłam na wszystkie półki i ogarnęłam je wzrokiem. Harry stanął zaraz za mną.
-I co? Długo masz tak zamiar stać?
-Nie wiem. - zaczęłam przeglądać i pakować potrzebne rzeczy. Na dworze o dziwo przez te chyba nie całe dwa tygodnie ma być ciepło, więc większość to takie ubrania, ale przecież muszę także wziąć jakieś na wszelki wypadek jakby było zimno. Minęły chyba 2 godziny i moja walizka była gotowa.
-Naprawdę bierzesz tyle rzeczy? - zapytał mnie Harry gdy odstawiłam walizkę przy drzwiach.
-Ale ich nie jest dużo. Bez przesady jest jeszcze miejsce w mojej, więc spokojnie jeszcze twoje by się tam zmieściły.
-No to po co ja mam brać swoją skoro mogę włożyć do ciebie? - powiedział siadając na łóżku. Ja usiadłam obok niego.
-Nie wiem. Możesz spakować do mnie. Mnie to nie przeszkadza. I tak muszę wziąć jeszcze swoją torbę na dzisiejszą noc.
-No to pakuj to, bo jest już 18.
-I co w związku z tym?
-Chcę szybciej wieczór, żebym mógł się z tobą poprzytulać.
-Ale wiesz, że możesz to nawet teraz zrobić? - powiedziałam, a loczek od razu się do mnie przytulił. Głaskałam lekko jego plecy.
-Kocham cię - szepnęłam cicho a z mojego oka wypłynęła łza.
-Ja ciebie też - także szepnął i jeszcze bardziej się do mnie przytulił - nie płacz... Nie lubię jak płaczesz... - spojrzał na mnie. W jego oczach też dostrzegłam łzy. Pocałowałam jego policzek i dalej przytulałam się w jego rozgrzane ciało. Łzy zaschły mi na policzkach, a Harry tylko powtarzał że mnie kocha. Czułam, że przy nim jestem bezpieczna i mnie nie skrzywdzi. Nie wiem dlaczego teraz płakałam. Nie wiem. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Odczepiłam się od niego i poszłam ponownie do garderoby. Wzięłam ubrania na na noc i na jutro, żeby przebrać się w nie u Harrego. Włożyłam torbę do walizki bo jeszcze się tam zmieściła i wyciągnęłam ją na korytarz. Harry poszedł zaraz za mną i chciał wziąć ode mnie tą walizkę.
-Daj ją - powiedział, a ja spojrzałam na niego dziwnie - no co się patrzysz? Daj mi ją - zaśmiał się, a ja wzięłam walizkę, podniosłam do góry i przytuliłam do siebie, odsuwając o parę kroków od loczka. To było trochę dziecinne, ale co tam.
-Nie oddam ci jej. To jest Sara i ci jej nie dam - powiedziałam stanowczo. Zaśmiał się

-No to tym bardziej skoro to 'dziewczyna' - powiedział przybliżając się do mnie. Odstawiłam walizkę na bok, a Harry przyciągnął mnie do siebie w tali. Zawiesiłam mu ręce na szyi i wpatrywałam się w jego hipnotyzujące tęczówki. W pewnej chwili wystawił dziubek, zaśmiałam się, a on nadal czekał na buziaka.
-Nie - sama wystawiłam dziubek. I tak powstało nowe zdjęcie na twittera. Doszły następne czyli jak się całujemy, wystawiamy języki w swoją stronę, wyszczerzamy, udawana złość... Masę zdjęć. Potem ułożyliśmy z tego kolaż. Po dodaniu tego zdjęcia na moim jak i na Harrym profilu, pojawiła się fala hejtów i plotek. Następnie dodałam to na facebooka, gdzie pojawiło się więcej tych miłych od moich znajomych. Jeden ktoś kogo nie znam dodał komentarz : 'Katy to niezła dupa' . A tam 100 lajków... Przywaliłam sobie w czoło otwartą dłonią.. W ciągu 10 minut pod tym zdjęciem pojawiło się 343 lajki. Nie chcę wiedzieć co będzie dalej.
Poszłam do łazienki, a Harry sam został z moim laptopem na łóżku. Załatwiłam się, umyłam ręce i wróciłam do pokoju. Położyłam się ponownie na łóżku obok Harolda i patrzyłam jak przybywają nowe komentarze i lajki. Dostrzegłam odpowiedź pod tym wcześniejszym komentarzem. MOJĄ ODPOWIEDŹ. Otworzyłam to i zobaczyłam odpowiedź : 'Tylko bez takich! Ja to widziałem i pamiętaj, Katy jest moja! /Harry. Spojrzałam na niego, a ten wyszczerzył tylko zęby w moją stronę.
-Suszysz ząbki? - powiedziałam cały czas patrząc na nich.
-Tak - powiedział i wpił się w moje usta - nie obrazisz się jak powiem ci, że włączyłem twitcama? - szepnął mi, a ja spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem.
-Serio, czy sobie żartujesz?
-Jak najbardziej serio. Przywitaj się - popatrzył na kamerkę i na mnie, a ja uśmiechnęłam się szeroko i pomachałam.
-Tym razem ci odpuszczę - powiedziałam groźniej
-I tak mnie kochasz.
-No kocham - pocałowałam jego policzek - słodziaku.
-Mnie wszyscy kochają - stwierdził z szerokim uśmiechem.
-A jakbym ci powiedziała że cię nie kocham, to co wtedy?
-Zmusiłbym cię - rzucił się na mnie i zaczął łaskotać. Laptop leżał na samym końcu łóżka, więc problemu nie było że mogę go zrzucić.
-Harry! Nie! Boże.. Prze..! stań! - krzyczałam, ale ten nic.
-Krzyczysz jakbym robił ci dobrze... - powiedział w końcu, a ja kopnęłam go, przez co upadł na mnie. Ja pocałowałam od razu czubek jego nosa i przeniosłam siadając na niego.
-Było mnie nie łaskotać! Teraz ja muszę się zemścić.
-Nie boję się ciebie.
-To chyba zacznij.. Pamiętasz jak się poznaliśmy nie?
-No raczej. Nie zapomnę tego nigdy. Ale co to ma do rzeczy?
-No i wtedy poszliśmy na imprezę. Nocowałeś wtedy u mnie bo się za bardzo schlałeś - zaśmiałam się - no i następnego dnia, zrzuciłeś mnie z łóżka bo tobie się nie chciało iść po picie i mi kazałeś. Wtedy się zdenerwowałam, pomyśl co ci powiedziałam i na co spojrzałam -patrzyłam na jego twarz. Widocznie przypominał sobie wszystko co wtedy się wydarzyło.
Po chwili uśmiechnął się zadziornie i zaśmiał. Wiedziałam o co mu chodziło. Uderzyłam go lekko w klatkę piersiową.
-Harry! Jesteś zboczony! Nie chodziło mi o to.. Spojrzałam geniuszu na twoje włosy! Pomyśl!
-Aaaa! Teraz mi się już przypomniało.. NIE. NIE WYPROSTUJESZ MI ICH.
-No właśnie, więc nie zaczynaj bo czeka cię piekło! - krzyknęłam, a on ujął moją twarz w swoje duże dłonie i pocałował mnie. 

-Harry przestań już. Chyba przez cały czas nie będziemy się całować, tak? - odczepiłam się od niego i wstałam. On nadal tam leżał. Podeszłam do laptopa i położyłam go na szafce, po drugiej stronie pokoju, by był widok na każdy kąt. Usiadłam na rogu łóżka i wzięłam telefon do ręki. Napisałam krótką wiadomość do Cary.
'Oglądacie?'
Po chwili dostałam odpowiedź.
'Taak, jakby co to ogląda was ponad milion osób.'

'Co? Milion osób? Dobra.. Paaa. O której wrócisz?'

'Nie wiem jeszcze. Na razie się na to nie szykuje. Zostajesz u chłopców, czy Harry u nas?'

'Za niedługo jadę z Harrym do was. Przecież on też musi się spakować. Pa ♥'

'Pa ♥'


-Z kim piszesz? - na moim ramieniu pojawiła się głowa loczka. Opatulił mnie swoimi rękami a ja schowałam telefon.
-Już z nikim - odpowiedziałam i wtuliłam się w Harrego.
-A z kim pisałaś wcześniej? Zdradzasz mnie? - powiedział a ja uśmiechnęłam się lekko, ale po chwili spoważniałam. Odwróciłam się do niego i poklepałam go po czole palcem.
-Tu się puknij, tu - powiedziałam, a on się zaśmiał. Po chwili ja też śmiałam się.
-To z kim pisałaś? - powiedział już poważnie
-Z Carą debilu - spojrzałam na niego - ale ty jesteś zazdrosny...
-Wiem - powiedział, spojrzał na moje usta i musnął je.
Już po chwili odczepiłam się od niego.
-Idę na dół po picie. Chcesz coś? - zapytałam i podeszłam do drzwi.
-Tak. Wodę i...
-I..?
-Buziaka! - wystawił dziubka na co ja podeszłam i lekko musnęłam jego usta swoimi - tylko tyle.. - usłyszałam to ponieważ potem wyszłam z pokoju. Zbiegłam na dół, weszłam do kuchni, nalałam sobie soku i Harremu tak samo. Wiem, że mówił o wodzie, ale podroczę się trochę z nim. Wzięłam szklanki i ruszyłam na górę. Otworzyłam nogą drzwi i weszłam. Harry siedział na łóżku i przeglądał mój telefon.
-Co robisz? - zapytałam go, a on momentalnie podniósł się i skrył telefon za siebie.
-Ja? Nic - powiedział szybko
-Przecież widzę. Czemu przeglądasz moją komórkę? - zapytałam go, odłożyłam szklanki na stolik obok łóżka i podeszłam do niego.
-Masz coś do ukrycia? - zapytał mnie i podszedł jeszcze bliżej.
-Nie, ale nie rozumiem nawet po co ci mój telefon. Hmmm?
-Bo chciałem, sprawdzić z kim pisałaś..
-Nie ufasz mi?
-Ufam ci, ale to nie oto chodzi..
-To o co chodzi? Wygląda na to że mi nie ufasz - powiedziałam smutno, a w moich oczach pojawiły się łzy
-Nie płacz.. - powiedział do mnie , podszedł i pogłaskał po policzku - kocham cię...
-Ja ciebie też - nasze czoła oparły się o siebie a Harry lekko musnął moje wargi.
-Harry my to nagrywamy... - szepnęłam jak Hazza wpił się mocniej w moje usta i zaczął prowadzić mnie na łóżko. W końcu zderzyłam się z nim, a Harry upadł na mnie. Odczepiłam go od siebie, no bo raczej nie będziemy się całować podczas jak to leci na żywo!
-Skarbie, uspokój się.. - powiedziałam, a on mruknął z niezadowoleniem - zachowujesz się jak dziecko, naprawdę Harry. Jak dziecko! Niewyżyte!
-Ja dziecko? Skoro ja jestem dzieckiem to ty też. Jesteśmy razem dziećmi - powiedział, wziął mnie na ręce i okręcił wokół własnej osi. Zaśmiałam się i przytuliłam do niego. Postawił mnie na podłogę, podeszłam do laptopa i włączyłam jeszcze facebooka.
-Nie no, widoki to mam świetne - usłyszałam głos za sobą.. Harry idiota. Nie moja wina że mam laptopa postawionego na szafce która jest wysokości mi po kolana. Musiałam się chyba schylić, tak?
-Odwal się - powiedziałam, a loczek podszedł do mnie od tyłu i przytulił - idź stąd
-Dlaczego? Już mnie nie kochasz? - udawał płacz
-Kocham cię ale ja chcę jeszcze sprawdzić fb, a ty mi przeszkadzasz .
-To sobie sprawdzaj ja idę spać. Zaśmiałam się i wróciłam do mojej dalszej czynności.
Sprawdziłam wszystko, ponad 500 lajków? Spoko! Wzięłam laptopa, podeszłam do łóżka, odłożyłam sprzęt obok loczka i położyłam się naprzeciwko niego.
-Skarbie.. - pstrykłam go w nos, otworzył oczy i spojrzał na mnie
-Tak? - uśmiechnął się, a ja zaśmiałam.

-Wyglądasz słodko - powiedziałam i przeczesałam mu ręką grzywkę - uczesz sobie brwi.
-Po co?
-Bo są rozczochrane.
-To mi uczesz - powiedział i poruszał zabawnie brwiami
-Kiedyś na pewno.. - powiedziałam - jedziemy?
-A nie : idziemy? Masz prawo jazdy? - zdziwił się
-No raczej.. Naprawdę tego nie wiedziałeś?
-No nie.. Mniejsza z tym. Ale ja prowadzę - powiedział i się podniósł.
-Jak chcesz, ale masz mi samochodu nie rozwalić! Dałam za niego kupę kasy! - powiedziałam i podniosłam się.
-Może.. - także się podniósł - to co żegnamy się?
-Jasne.. Omg, ile ludu! - krzyknęłam, a Harry się zaśmiał
-Pokaż - powiedział a ja wskazałam mu laptopa, otworzył lekko usta, a potem uśmiechnął się szeroko - to... czas się pożegnać słodziaki!
-Ej, to mój tekst! - uderzyłam go lekko w ramie.
-Ał. Chyba się nie obrazisz nie?
-Może.. To do kiedyś! Kochamy was! Dziękujemy że oglądaliście te nudy nasze, ale.. może fajnie było? Odpowiedź zostawiamy wam! Baj!
-Papa!! Baj! - powiedzieliśmy równocześnie i wyłączyliśmy. Zamknęłam laptopa i odłożyłam go na szafkę.
Podeszłam do drzwi i chwyciłam klamkę. Odwróciłam się do loczka i spojrzałam na niego wyczekującym wzrokiem.
-Na co czekasz? Rusz dupe.
-A to, ty tak na poważnie? - powiedział i usiadł na rogu łóżka
-Nie kurwa, na niby - powiedziałam oschle. Uwielbiam drażnić się z nim. To takie.. fajne!
-No dobra, już się nie złość. Kocham cię - powiedział, podszedł do mnie, przyciągnął łapiąc w tali i pocałował. Zawiesiłam ręce na jego karku i odwzajemniłam pocałunek. Po chwili odczepiliśmy się od siebie i wyszliśmy z pokoju.
-Ale ty na serio masz prawo jazdy? - zapytał mnie, a ja się zaśmiałam
-Tak, mam. Za chwilę ci udowodnię. Mam swój samochód, który stoi sobie pod nami.
Wzięłam walizkę i zeszłam z nią na dół. Zamknęłam dom od środka i zeszliśmy do piwnicy. Weszłam do mojego garażu a za mną Harry. Dawno nie jeździłam moim samochodem.. Stęskniłam się za nim no!
-To jest twój samochód? - zapytał loczek i spojrzał oglądając go - fajny. 
-Wiem, bo mój. Mogę ja prowadzić? Błagaam. W końcu to mój samochód, tak?
-Dobra.. Ale wiesz, jesteś blondynką...
-Dzięki, że uważasz że jestem pusta.. Naprawdę. To miłe z twojej strony. A teraz powiem ci... że zapierdalasz na piechotę do domu - powiedziałam stanowczo, otworzyłam samochód, wrzuciłam walizkę do bagażnika i otworzyłam pilotem bramę wjazdową.
-Wiesz dobrze, że nie o tym pomyślałem - powiedział a ja to całkowicie zignorowałam - no Katy.. Nie gniewaj się.. - wsiadłam do samochodu, chciałam zamknąć drzwi, ale Harry był szybszy i przytrzymał je ręką - no skarbie... - mówił, ale ja byłam nieugięta - kochanie... - spojrzałam na niego - misiu...
-Misiu? Skąd ty to wziąłeś?
-No bo ty jesteś tak jakby moim misiem, bo do ciebie się przytulam, całuję.. - powiedział. To takie słodkie.. Postanowiłam że będę nieugięta. Ale jednak skusiłam się.. on za bardzo na mnie działa!
-No chodź tu do mnie misiu - rozłożyłam ręce, a on uśmiechnął się do mnie i wtulił w moje ciało- ty też jesteś moim misiem - powiedziałam a on pocałował kącik moich ust - dobrze, możesz jechać ze mną, ale na razie wyjdź tam, bo musisz mi otworzyć bramę. Masz pilota - podałam mu rzecz. Zamknęłam drzwi, Harry wyszedł już na zewnątrz, odpaliłam samochód i wyjechałam z garażu. Może nie jestem jakimś profesjonalnym kierowcą ale jednak jeździć umiem. Przez szybę zamknęłam garaż i wyjechałam na ulicę. Poczekałam chwilę na loczka i po chwili wsiadł do samochodu. Włożyłam okulary przeciwsłoneczne i zapięłam pasy bezpieczeństwa.
-Masz szczęście, bo miałam już jechać - powiedziałam i wyjechałam na ulicę.
-Przecież wiem, że byś beze mnie nie pojechała, za bardzo cię znam - zaśmiał się
-A wiesz, że jednak bym pojechała? Jestem w stanie to zrobić - powiedziałam całkiem poważnie
-Ta, bo ci uwierzę..
-Wierz se lub nie. Wiem swoje - zatrzymałam samochód na światłach. W radiu akurat leciała piosenka chłopaków.
-Ooo, nasza piosenka! - rozdarł się loczek i zwiększył głośność.
-Matko, Harry ja ogłuchnę kiedyś przez ciebie - powiedziałam i ruszyłam bo akurat było zielone światło. Piosenka się skończyła i ściszyłam radio. Po chwili byliśmy na miejscu, wjechałam na podwórko i zgasiłam samochód. Wysiedliśmy i ja wzięłam swoją walizkę. Weszliśmy do środka i od razu wszystkie twarze zostały skierowane na nas, zaś Cara i Zayn siedzieli razem na fotelu i się całowali. Odstawiłam walizkę i zdjęłam buty.
-Wprowadzasz się do nas? - krzyknął Louis i od razu znalazł się obok mnie - JEEEJ!!! - zaczął krzyczeć i wziął mnie na ręce okręcając wokół własnej osi.
-Lou! Postaw mnie na ziemię! W tej chwili! - krzyknęłam, a on odstawił mnie - po pierwsze ja się do was nie wprowadzam
-Jak to? - zrobił smutną minkę
-PO DRUGIE - powiedziałam naciskając na te słowa - jutro wyjeżdżam z Harrym, geniuszu
-Gdzie?
-Do rodziców, mówiłam już przecież. Ale to miłe że chciałbyś żebym się wprowadziła - przytuliłam go
-Eghem. Ja tutaj jestem - usłyszałam głos Harrego za sobą, zaśmiałam się i odczepiłam od Louisa. Odwróciłam się do loczka i wtuliłam w jego tors. 
-No to rozumiem - powiedział i pocałował moją głowę. Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa z telefonem w ręce
-Jakie to słoooodkie! Spójrzcie - pokazał nam ekran telefonu. Na nim znajdowało się zdjęcie zrobione sprzed paru sekund jak Harry ucałował moją głowę, a ja się w niego wtulałam. Uśmiechnęłam się lekko. Harold przyciągnął mnie do siebie od tyłu i objął mnie ramionami wtulając głowę w moje włosy.
-Kocham cię - szepnął mi do ucha
-Ja ciebie też - powiedziałam i pocałowałam jego policzek. Usiedliśmy razem na kanapie i oglądaliśmy film w telewizji, Harry położył rękę na moim rozgrzanym udzie a ja uśmiechnęłam się szeroko. Dochodziła godzina 21.
-Niall, o której masz ten samolot? - zapytałam blondyna
-O 21:45, a co?
-Bo wiesz, już dochodzi 21, a chyba nie chcesz się spóźnić, nie?
-No wiem, ale jestem już spakowany, więc tylko muszę jechać.
-Jak chcesz - uśmiechnęłam się miło w jego stronę, co on odwzajemnił. Poczułam szturchnięcie Harrego. Spojrzałam na niego pytająco. HARRY JEST ZAZDROSNY!
-Co? - zapytałam
-Nic.
-Serio nic? - zaśmiałam się - uwielbiam jak jesteś zazdrosny - powiedziałam i pocałowałam go.
-Ja jestem zazdrosny? - powiedział całkiem głośno
-Tak, jesteś zazdrosny.
-Wiem - uśmiechnął się słodko, przyciągnął mnie do siebie tak że upadłam na jego kolana. Zaśmialiśmy się i zostałam w takiej pozycji już do końca, tylko położyłam głowę na udach a nogi na Louisie. Wybiła 21:05 i Niall już miał wychodzić. Pożegnaliśmy się z nim i wyszedł. Potem chłopaki umyślili sobie żebyśmy oglądali horror. Ja sprzeciwiałam się ale Louis idiota oczywiście MUSIAŁ włączyć. Był taki straszny, że praktycznie w ogóle nie oglądałam go. Leżałam odwrócona, nawet dźwięki mnie przerażały i ściskałam mocno rękę Harrego. Po jakimś czasie po prostu usnęłam.. Obudziłam się jak Harry wnosił mnie po schodach.
-No wiesz, akurat dzisiaj musiałaś usnąć na kanapie? Myślałem że coś dzisiaj z tego wyjdzie.. - powiedział a ja się zaśmiałam.
-No to masz problem. Ja idę spać. - powiedziałam i ponownie wtuliłam się w tors loczka, a on wszedł do pokoju i położył mnie na łóżku. Zaczął rozbierać i całować po szyi. Moje ciało zadrżało jak poczułam dotyk jego ust na szyi. On chyba serio myślał że dzisiaj..
-Harry... przestań, powiedziałam że dzisiaj nie - powiedziałam zaspanym głosem
-Proszę.. - wymruczał i dalej robił to co wcześniej. W końcu uległam... Jutro zapowiada się ciężki i stresujący dzień...

---------------------------------------------------------------------------------------------

Witajcie ;3 Rozdział jest wcześniej niż planowane, bo myślałam że zejdzie mi pisanie go bardzo długo, ale jednak te parę dni i jest długi. Wydaje mi się nudny, bo nic ciekawego się nie działo. Dziękuję za komentarze, ale może będzie ich więcej? Przepraszam, za tamten błąd poprzedni, bo faktycznie można było się pogubić. xD Czeeekam na komentarze słodziaki, bo wtedy jest mi tak miło na serduszku, jak widzę że wam się podoba.. Naprawdę ♥
Uwielbiam was! <3
4 KOMENTARZE = NOWY ROZDZIAŁ!!!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!!! ♥
Do następnego, papaaaa ! ♥

niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 17. ♥ "Styles! Do mnie! Już!"

~Następnego dnia~

Obudziłam się dosyć późno. Harry jeszcze spał, więc pomyślałam, że zrobię mu pobudkę taką jak kiedyś. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam całować po ustach i szyi. Zjeżdżałam coraz niżej i dotarłam na tors. Jeździłam językiem i ustami zostawiając mokry ślad. Loczek w końcu się obudził, a ja przybliżyłam się do niego i przyssałam do ust.
-Cześć księżniczko. - powiedział zaspanym głosem. Zaczął mi podwijać koszulkę. - Uważam że nie jest potrzebna ci ta koszulka.
-Dopiero wstałeś a ty już. Skarbie no.. - w odpowiedzi zaśmiał się. Pamiętam jak się zaśmialiśmy pierwszy raz przy sobie i to było takie zaskoczenie.
-Bardzo cię kocham wiesz?
-Wiem, ja ciebie mocniej. - powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Nikt ani nic nie przebije mojej miłości do ciebie. NIKT. Rozumiesz?
-Rozumiem. Ale ja potrafię przebić. - wpiłam się w jego usta. Całowaliśmy się zachłannie i namiętnie. Uwielbiam smak jego ust. Taki malinowy. Harry zdjął mi koszulkę i rzucił ją gdzieś w kąt. Ja miałam zająć się jego bokserkami, ale wtedy do pokoju wszedł Liam. Spojrzał na nas i od razu wyszedł.
-NIC NIE WIDZIAŁEM. - usłyszeliśmy za drzwiami. Zaśmialiśmy się, a Harry podniósł się z łóżka, podszedł do drzwi i zamknął je na klucz. Klucz odłożył na szafkę i wrócił na miejsce. Kontynuował to co robił. Ja przerwałam.
-Kochanie, a ty czasem nie zamykałeś tych drzwi wieczorem?
-Zamykałem ale w nocy byłem jeszcze na dole.
-Dobra, trudno... - kontynuowałam to co robiłam wcześniej.
-Chyba nie ładnie jest być tak niegrzecznym z rana? - wymruczał loczek.
-Takie są podobno zasady...
-Zasady są tylko po to by je łamać kochanie.. - powiedział tym swoim seksownym głosem.
Spojrzał na mnie, a ja się zaśmiałam.
-Co cię tak śmieszy? - zapytał zdezorientowany.
-Uwielbiam jak mówisz tak seksownie. - powiedziałam poruszając zabawnie brwiami. On rzucił się na mnie i zaczął łaskotać. Ja tylko krzyczałam. W końcu przestał i wpił się w moje usta.
-Może wypadałoby już wstać? - powiedziałam przytulając się do nagiego torsu loczka.
-Nieee. Ja wolę tutaj zostać z tobą.
-Ja wolę wstać. Ruszaj dupcie kotku. - klepnęłam go w tyłek.
-Jesteś pewna? - usiadł na mnie okrakiem.
-Harry błagam cię przestań. - zaśmiałam się.
-Dlaczego? Ja tylko chcę się przytulić.
-To się przytulaj. Tego ci nie zabraniam. - powiedziałam a on położył się na mnie i wtulił głowę w moje włosy, a rękami opatulił moją szyję. Głaskałam jego plecy jeżdżąc ręką w górę i w dół. Co chwilę całowałam jego włosy i policzek. Jestem ciekawa co się stało, że tak od razu się do mnie przytulił.
-Kochanie? - powiedziałam ledwo oddychając bo tak mnie ścisnął.
-Tak?
-Dusisz mnie.
-Wybacz. Po prostu dawno się do ciebie nie przytulałem i tęsknie za swoją mama a ty też jesteś kobietą, więc jesteście podobne.
-Możemy jechać jutro do twoich rodziców jeśli chcesz.
-Naprawdę? - zdziwił się.
-Tak, a czemu nie? Chyba, że twoja mama mnie nie polubi.
-Moja mama? Ciebie? Nie polubi? Chyba się nie słyszysz. Kocham cię kochanie. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo.
-Ja ciebie też. - pocałowałam jego policzek. - teraz złaź ze mnie. Obiecuję że później się jeszcze poprzytulamy. Okay?
-Okay. Dzisiaj też u nas zostajesz więc nie widzę problemu.
-Kto powiedział że dzisiaj u was śpię?
-Ja. A nie zostajesz? Zostaań.
-Zostanę, ale najpierw muszę iść do swojego domu wziąć ubrania. Idziesz ze mną?
-Jasne że idę. Nie puszczę cię samej. - odkleił się ode mnie i położył obok.
-Jak chcesz. Wstajemy. - podniosłam się i podeszłam do torby. Kucnęłam przy niej i wyciągnęłam ubrania. Harry patrzył na mój tyłek i zagryzał dolną wargę. Jaki on jest zboczony. Podniosłam prawą rękę i pokazałam mu środkowy palec. Zaśmiał się. Podszedł i kucnął za mną. Objął mnie i zaczął całować moje plecy. Zaśmiałam się i pchnęłam go do tyłu. On upadł na plecy i się zaczął głośno śmiać. Ja usiadłam między jego nogami i zaczęłam całować jego usta. Po chwili oderwałam się od niego, wzięłam ubrania i weszłam do łazienki.
-Tym razem ja pierwsza kotku! - krzyknęłam będąc już w środku.
Zamknęłam drzwi na klucz.
-Kurwa! - zdenerwowałam się ponieważ nie wzięłam oczywiście mojej kosmetyczki z torby. Wyszłam z łazienki, zamknęłam ją na klucz od zewnątrz i ponownie zajrzałam do torby. Nie ma. Jestem pewna że ją wkładałam! Wiem, Harry.
-Styles! Do mnie! Już! - krzyknęłam najgłośniej jak umiałam. Po chwili do pokoju wszedł roześmiany loczek. Podszedł do łazienki z myślą że jest ona otwarta. Na razie stanął oparty o drzwi.
-Coś chciałaś skarbie?
-Oddaj mi moją kosmetyczkę, wiem że ją masz!
-Nie mam jej. Przysięgam! - powiedział spokojnie, podeszłam do niego i przycisnęłam najmocniej do ściany.
-Wiem że ją masz. Nie kłam! - zaśmiał się.
-Jest w szafie. - powiedział a ja puściłam go i podeszłam do szafy. Wyjęłam kosmetyczkę i zobaczyłam jak loczek siłuję się z drzwiami.
-Głupie drzwi! Nie chcą się otworzyć!
-Ale ty jesteś głupi... Odsuń się idę do łazienki. - powiedziałam, odepchnęłam go od drzwi, otworzyłam je i weszłam potem tak samo zamykając.
-To było chamskie! - usłyszałam zza drzwi.
-Też cię kocham.
-Ech... Długo masz zamiar tam jeszcze siedzieć?
-Dopóki nie będę gotowa. - rozebrałam się i weszłam pod prysznic.
-A mogę z tobą wziąć prysznic?
-Przykro mi ale nie. Obiecuję że wieczorem.
-Wszystko wieczorem. Dobra trudno... Już idę. Ale najpierw...
-Co?
-Kocham cię.
-Ja ciebie też słodziaku. Wybaczam to że zabrałeś mi kosmetyczkę ale teraz chcę w spokoju wziąć prysznic. Pozwolisz mi na to?
-Tak. Idę. Przygotuję się w łazience gościnnej. - powiedział i po chwili słyszałam jak zamykają się drzwi. Dopiero wtedy włączyłam kran i po chwili moje ciało było całe mokre. Ciepła woda dawała mi ukojenie. Mogłabym tak stać przez cały czas i żeby taka woda po mnie spływała. Umyłam dokładnie każdy skrawek mojego ciała. Następnie już czysta wyszłam z kabiny. Wytarłam się dokładnie miękkim, niebieskim ręcznikiem i włożyłam czystą bieliznę. Ubrałam się w przyszykowane ubrania, umyłam zęby, wysuszyłam i uczesałam włosy i nałożyłam makijaż. Gotowa wyszłam z łazienki. Harry właśnie wkładał krótkie spodenki. Wzięłam swoją ulubioną czarną torbę, w niej znajdował się portfel, okulary przeciwsłoneczne, dokumenty, telefon, błyszczyk, balsam do opalania (tak mam w każdej torebce balsam), szczotka do włosów i gumka. Wolę być zabezpieczona, żeby w każdej chwili mogła sobie związać włosy czy coś. Zeszłam do kuchni. Tam wszyscy już jedli śniadanie. Dosiadłam się i zaczęłam jeść kanapki. Po chwili przyszedł Harry i usiadł obok mnie. Pocałował mój policzek. Uśmiechnęłam się lekko i odłożyłam brudne naczynia do zmywarki. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam rozmowę z Niallem, który właśnie skończył swoje śniadanie. Gdy Niall skończył mówić ja odwróciłam się i wpiłam w usta loczka. W buzi miał jeszcze jedzenie. Odczepiłam się od niego i usiadłam normalnie na krześle. Poczułam rękę na moich plecach pod bluzką. To nie ręka Harrego...
Spojrzałam na czyjąś rękę.
-Niall, co ty robisz? - powiedziałam do niego, bo jego ręka była pod moją bluzką. Patrzyłam na niego a on na mnie. Widziałam minę Harrego, ale starał się tą złość w jakiś sposób wyładować.
-Przepraszam, poniosło mnie - od razu zabrał rękę.
-Niall, jeśli masz jakieś problemy to możemy o tym porozmawiać, wiesz o tym? - powiedziałam patrząc w jego niebieskie tęczówki.
-Wiem, ale jest okay. Przepraszam cię. Ja może już pójdę... - podniósł się, ale ja go zatrzymałam.
-Zostań. Potem porozmawiamy. Zgoda?
-Zgoda. Przepraszam - oparł łokcie o stół i schował twarz w dłonie. Pogłaskałam go po plecach. Złapałam dłoń loczka, a on w odpowiedzi mocno ścisnął ją co u mnie wywołało ciche "ała". Siedzieliśmy tak jeszcze przez dłuższy czas rozmawiając.

~Harry~

Podziwiam Katy za to jaką ma cierpliwość do Nialla. Ja już bym nie wytrzymał. Niall jest moim przyjacielem, ale musi zrozumieć to, że Katy jest moja! Potem już wszyscy normalnie rozmawialiśmy. Kat przytulała się do mnie, a ja do niej.
-Wiecie, ja muszę się jeszcze spakować na jutro. Idę. Harry idziesz ze mną? - podniosła się i podążyła w stronę drzwi.
-Jasne - także się podniosłem.
-Zaraz... gdzie spakować? - powiedziała Cara.
-Jutro jedziemy do moich rodziców - powiedziałem, pożegnałem się z chłopakami i wyszedłem z kuchni kierując się za Katy, która poszła już do mojego pokoju. Wszedłem do pokoju, a tam blondynka rozmawiała przez telefon. Chodziła po całym pokoju z tym telefonem. Usłyszałem kawałek : Mamo proszę cię, przestań już. Pójdę na te studia!... Tak, mam pieniądze... Tak mam chłopaka.... Co? Kiedy? Naprawdę? Przerażasz mnie kobieto... - zaśmiałem się - to Harry... Tak... Ja ciebie też...  Dam ci odpowiedź kiedy indziej bo jutro jedziemy do rodziców Harrego... Kocham cię mamo. U Cary też okay. Pa. - rozłączyła się i zaśmiała. Usiadła na moich kolanach śmiejąc się.
-Mama? - zapytałem z szerokim uśmiechem.
-Tak. Powiedziała żebyśmy przyjechali do Polski.
-Do Polski? - zdziwiłem się. W sumie Katy nigdy mi nie mówiła skąd pochodzi.
-Tak do Polski. Zanim tutaj zamieszkałam, mieszkałam w Polsce z mamą i bratem. Nigdy nic nie mówiłam nikomu. Tylko Cara i Patrick wiedzą. W końcu wszyscy mieszkaliśmy w jednej miejscowości.
-Ty masz brata?
-Tak. Ma 14 lat. John - uśmiechnęła się lekko - moja mama zaszła w ciążę w Londynie i tutaj się urodziłam. Po 2 latach wyjechaliśmy do Polski bo tam mieszka moja babcia i zamieszkaliśmy na stałe tam. Kiedyś ci to wytłumaczę. Na pewno, teraz idziemy już. A ty dzwoniłeś do mamy i pytałeś czy możemy przyjechać?
-Nie, ale za chwilę zadzwonię.
-Jak chcesz. - zaczęła zbierać wszystkie swoje rzeczy. Chodziłem wzrokiem za dziewczyną. W końcu zatrzymała się i spojrzała na mnie.
-Co? Czemu się tak patrzysz na mnie?
-A nic.. Po prostu. Przeszkadza ci to?
-Nie patrz się tak na mnie bo pomyślę sobie że chcesz się na mnie rzucić i zgwałcić - zaśmiałem się.
-A jeśli w tym momencie chcę to zrobić? - spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem. Ponownie odwróciła się do mnie tyłem. Uśmiechnąłem się złowieszczo, podniosłem z łóżka i podszedłem do blondynki łapiąc ją w tali i nosząc na łóżko.
-Harry kretynie, puść mnie!
-Po co? - położyłem ją i usiadłem na niej okrakiem.
-Po gówno! Złaź ze mnie!
-Kocham ten twój charakterek... - wymruczałem i zacząłem namiętnie całować Katy. Nie protestowała. Opierałem się na rękach przed samą jej twarzą. Zaplotła mi nogi na plecach. Usłyszeliśmy ciche chrząknięcie. W progu stał Niall. Katy odczepiła się ode mnie i zrzuciła na bok. Podniosła się z łóżka i stanęła na równe nogi.
-Tak Niall?
-Mówiłaś, że jak będę miał problem to mam przyjść. Przepraszam że przeszkadzam - chciał wyjść ale Katy go zatrzymała.
-Nie! Możemy porozmawiać. Harry mógłbyś włożyć resztę moich rzeczy? Ja za chwilę wrócę.
-Jasne. Poczekam - powiedziałem, a ona dała mi buziaka w policzek i wyszła z Niallem z pokoju. Ja podniosłem się i zacząłem wkładać wszystkie rzeczy Katy do torby.

~Katy~

Zeszłam razem z Niallem na dół i wyszliśmy na balkon. Tam usiedliśmy na ławce. Niall zaczął mi tłumaczyć o swoim problemie.
-Twoja ciocia umiera i musisz szybko jechać? To co tutaj jeszcze robisz? Rezerwuj samolot i leć!
-Wiem, ale chciałbym byś jechała ze mną.
-Przepraszam Niall, ale nie mogę z tobą jechać. Jutro wyjeżdżam z Harrym i nie mogę. Pojechałabym na pewno ale mam już plany. Już wszystko postanowione. Przepraszam. - powiedziałam smutno. 

-Rozumiem. Wezmę któregoś z chłopaków.
-Naprawdę cię przepraszam. Przykro mi. Kiedy lecisz?

-Dzisiaj wieczorem. Dziękuję ci za wszystko.
-Nie obrazisz się?
-Nieee, jasne że nie. Za bardzo cię lubię i wiem że jedziesz. Dziękuję jeszcze raz. Harry ma skarb, zazdroszczę mu - uśmiechnął się słodko i opuścił głowę w dół.
-Dlaczego?
-Ma ciebie. Harry ma wielkie szczęście że cię spotkał. Naprawdę. Jeszcze raz dziękuję, a teraz idź bo Harry na ciebie czeka.
-Nie ma za co. Trzymaj się. Do zobaczenia za parę dni. Pa. - pocałowałam jego policzek i weszłam do domu. Pobiegłam na górę i weszłam do pokoju loczka. Harry stał na środku pokoju z telefonem.
-Kto dzwonił? - zapytałam siadając na łóżku.
-Dzwoniłem do mamy. Powiedziała że nie ma problemu i bardzo chce cię poznać. Mam nadzieję że będzie Robin, muszę z nim pogadać.
-Jasne. Idziemy już?
-Tak możemy iść. - schował telefon do kieszeni, wziął moją torbę i chwycił mnie za rękę.
-Skarbie, naprawdę nie musisz nieść mojej torby. Jest ciężka. Sama też ją mogę nieść. Daj mi ją. - wzięłam (to znaczy próbowałam) moją torbę ale loczek wziął ją za siebie.
-Nie będziesz dźwigać skoro ja mogę. Dla mnie to nie jest ciężkie. Idziemy. Nie możemy jechać samochodem?
-Nie bo to zaledwie 15 minut drogi stąd a możemy się przejść. Masz problem?
-Tak mam problem. - wpił się w moje usta.
Odczepiliśmy się od siebie i wyszliśmy trzymając się za ręce.
Po schodach wchodził akurat Niall, Katy przytuliła go bardzo mocno i coś szepnęła. Pocałowała go w policzek i puściła. Ja tak samo go mocno przytuliłem.
-Trzymaj się. - szepnąłem mu do ucha.
-Dzięki. Do zobaczenia - powiedział a my jeszcze raz go przytuliliśmy.

~Harry~

Odczepiliśmy się wszyscy od siebie. Wyszliśmy z domu i w ciszy ruszyliśmy w kierunku domu dziewczyn. Co chwilę zatrzymywałem się do fanek. Katy stała z boku i rozmawiała przez telefon. Po chwili zakończyła połączenie i usiadła na ławce.
-Katy! Chodź tutaj! - zawołałem ją. Ona spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem. Od razu zaprzeczyła. Zaśmiałem się, sam podszedłem do niej i wziąłem na ręce.
-Harry. Puść mnie. Nie chcę się mieszać - powiedziała spokojnie.
-Ale ty się nie mieszasz. Dziewczyny poznajcie Katy - postawiłem dziewczynę na ziemię i pocałowałem w policzek.
-Kochasz ją? - zapytała jedna.
-Bardzo - cały czas się uśmiechałem.
-A ty Katy kochasz Harrego?
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo. Was też kocham - uśmiechnęła się miło.
-Powiem ci szczerze że najpierw cię nie lubiłam Katy ale teraz uwielbiam. Naprawdę życzę szczęścia Karry i mam nadzieję że przetrwa te trudne chwile. - moja dziewczyna podeszła i ją przytuliła. Uśmiechnąłem się szeroko.
-Dziękuję. - powiedziała Katy i puściła tą dziewczynę.
-Ja też dziękuję. Właśnie w tym momencie spełniło się moje marzenie.
-Ustawcie się, zrobię wam zdjęcie. - powiedziała moja dziewczyna. - dzisiaj ja bawię się w fotografa. - zaśmiała się.
Dziewczyny podały jej swoje telefony a Katy robiła zdjęcia.
-Ja chcę też z tobą zdjęcie. - powiedziała brunetka.
-Ja też - powiedziały wszystkie.
-Że ze mną? Ja nie jestem nikim sławnym.
-No zgódź się. Proosimy. 

-Dobrze.. Zgoda - wszystkie dziewczyny stanęły blisko mojej dziewczyny a Katy przytuliła je. Wszystkie miały szerokie uśmiechy na twarzach razem z Kat. Po chwili 'sesja zdjęciowa' się skończyła. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę z fankami i ruszyliśmy w stronę domu. Po paru minutach byliśmy już w budynku.

~Katy~

Weszliśmy do domu, odłożyłam torbę i skierowałam się w stronę salonu. Ułożyłam się na kanapie i włączyłam telewizor.
-Wreszcie mogę odpocząć. - powiedziałam, a Harry podszedł bliżej kanapy i usiadł na przy mojej głowie. Ja podniosłam się i położyłam głowę na jego udach. Loczek zaczął głaskać moje włosy, a ja pocałowałam jego udo. Jak stare, dobre małżeństwo. W telewizji akurat leciały wiadomości. Oczywiście o nas : 


"Dobrze znana nam para Karry była widziana w galerii handlowej! Harry chyba chciał kupić swojej dziewczynie sukienkę. Na zdjęciach widać że po jakimś czasie Katy sama wychodzi ze  sklepu. Po paru minutach widać także jak Styles wychodzi z zakupem. Chwilę temu przyłapano ich w przymierzalni na gorących pocałunkach. Chłopak chyba nie do końca zasunął zasłonkę, przez co udało się naszym reporterom wychwycić moment. Pewna Directionerka nagrała filmik, w którym słychać co mówią z sąsiedniej przymierzalni. Słyszymy na nim, że Harry próbuje uwieść swoją dziewczynę, ale ona zostaje nieugięta. Zanim jeszcze Styles wyszedł ze sklepu, Katy rozmawiała z jakimś brunetem! Wyglądało jakby wcześniej się już znali. Zazdrosny Harry odszedł od nich, a potem blondynka dogoniła go. Wynikła z tego mała sprzeczka, ale po chwili wszystko było już w normie. Widać że związek kwitnie i prawdopodobnie będzie na poważnie... 

Po tym wyłączyłam. Faktycznie był filmik na którym wyraźnie słychać, że Hazza ma 'złe' zamiary.  Zdjęcia, które były zrobione w tej przymierzalni i potem po prostu mnie rozśmieszały. Harry już śmiał mi się za uchem.
-Mówiłam, że tak będzie - powiedziałam patrząc na niego.
-I co z tego. Każdy wie jaki jestem - powiedział i wpił się w moje usta nachylając się nade mną.
-No jednak nie każdy - podniosłam się z miejsca - pomożesz mi spakować ubrania? Na ile tam jedziemy?
-Nie wiem. Na 3-4 dni. Jakoś tak, a co?
-Bo muszę wiedzieć, ile mniej więcej mam spakować rzeczy. Chyba raczej nie? - poszłam kierując się w stronę schodów - idziesz?
-Idę - powiedział i podszedł do mnie. Objął w tali, przyciągnął do siebie i pocałował w czoło.
-Kocham cię - szepnął.
-Ja ciebie też - odszepnęłam i razem weszliśmy na górę...




--------------------------------------------------------------------------
Witajcie kochane. ;3 Tym razem napisałam w miarę dobrze. Wracam po krótkiej przerwie, choć miał być ten rozdział wczoraj, a nawet w piątek, ale niestety nie dałam rady go do końca napisać i dodać, za co bardzo was przepraszam. Naprawdę. Parę dni temu zauważyłam, że mojego bloga, obserwują 3 osoby, z czego komentuje jedna. Prosiłabym o to te dwie osoby, które obserwują o komentarz, bo chcę wiedzieć czy jeszcze czytają mojego bloga. Jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ nie wiem czy jest sens pisania dalej bloga, skoro nikt tego nie czyta, tak? Czytają moje o ile się nie mylę dwie lub trzy stałe czytelniczki, za co ogromnie dziękuję! <3 Kocham was mocno słodziaki i bez was by tego nie było. Chciałam przypomnieć, że po prawej stronie znajduje się tak jakby post pod tytułem "Wiadomości". Tam możecie dowiedzieć się kiedy rozdział się pojawi. :) To chyba tyle. Dziękuję, że czytacie tą beznadzieję... Naprawdę, to wiele dla mnie znaczy. ;) To koniec przymulania, do następnego! ♥
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!!! 
Papa! ♥

poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 16. ♥ "Jesteś bardzo pociągająca...".

~~Katy~~

Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy na podwórko. Już na ulicy było słychać krzyki chłopaków i Cary. Jak wchodziliśmy do ogrodu przywitał nas Louis, cały mokry w kąpielówkach , na dodatek jeszcze mnie przytulił.
-Lou, gwarantuję że cię dziś zabiję naprawdę! Szykuj się na wolną i bolesną śmierć! - krzyknęłam jak byłam już cała mokra.
-Też cię kocham. - powiedział słodko. Po chwili przybiegli jeszcze chłopcy i wszyscy przytulili mnie do siebie. Teraz byłam cała mokra, dosłownie. A Harry tylko się śmiał. W końcu mnie puścili a ja stanęłam ze 3 metry dalej od nich.
-Jestem teraz przez was cała mokra. Kurwa, no! Ja pierdole! Zmieniacie mi teraz ubrania! - krzyczałam. Harry podszedł do mnie i przytulił. Całe szczęście że on nie jest mokry.
-Nie denerwuj się. Wiesz jacy oni są. Idź się przebrać i chodź.
-Jasne. Zawsze ty musisz wszystko załatwiać. - powiedziałam oschle.
-Dobra, dobra, idź ja za chwilę przyjdę. - powiedział a ja weszłam do środka. Poszłam do łazienki i zdjęłam ubrania. Torbę zostawiłam w pokoju Harrego. Mokre ubrania położyłam na balkonie żeby wyschły. Zeszłam na dół i od razu do ogrodu. Chłopcy nadal wygłupiali się w basenie a Cara leżała na leżaku i się z nich śmiała. Położyłam się obok niej na drugim i włożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne. Po chwili usłyszałam wołanie.
-Katy! Chodź na chwilę. - zawołał mnie Harry. Podniosłam się z leżaka i podążyłam w stronę domu. Wydawało się jakby coś poważnego. Weszłam, w salonie nikogo nie było.
-Gdzie jesteś? - zawołałam
-U mnie.
Pobiegłam na górę, weszłam do pokoju a tam zobaczyłam jak Harry siedział na łóżku z moim telefonem. Zdenerwowałam się. Przegląda mój telefon? Ja jego nie przeglądam więc niech się odczepi.
-Kto to jest? - zapytał poważnym głosem i pokazał mi zdjęcie sprzed roku z Oscarem. Całowaliśmy się wtedy, a Cara zrobiła zdjęcie. Boże, jaki on jest głupi. Zaczęłam się śmiać.
-Czemu niby się śmiejesz?
-To jest Oscar geniuszu, mój były chłopak. Byłam z nim rok temu. Zobacz sobie datę zrobienia tego zdjęcia. - stanęłam przed nim ze skrzyżowanymi rękami i śmiałam się. On sprawdził i spojrzał na mnie.
-Boże, jaki ja jestem zazdrosny. -schował twarz w dłonie i oparł o uda.
-Wiem kochanie.
-Nie gniewasz się? - zapytał mnie, a ja usiadłam obok niego.
-Nie, nie gniewam się. Miałeś prawo mieć jakieś wątpliwości. Powinnam już bardzo dawno usunąć te zdjęcia.
-Trudno. - oparłam się głową o jego ramie, a potem je ucałowałam.
-Uuu, przepraszam skarbie.. - powiedziałam gdy zobaczyłam jak bardzo ma podrapane plecy.
-Za co? - spytał zdezorientowany.
-Chyba trochę bardzo cię podrapałam.. - powiedziałam głaskając jego plecy.
-Widocznie dobry w tym jestem. - zaśmiał się, a ja uderzyłam go właśnie w plecy. - Sssss. - zasyczał, bo go zabolało.
-Idziemy na dół? Tylko jak będą się czepiać o to, będę mogła każdemu przywalić okay?
-Spoko. - wzięliśmy się za ręce i zeszliśmy na dół. Ja ponownie zajęłam swoje miejsce na leżaku a Harry wskoczył do basenu.
-Uuu, stary. Ostro było? - usłyszałam głos Louisa. Harry się zaśmiał, a tamten poklepał go po ramieniu. Słyszałam to i miałam ochotę wybuchnąć głośnym śmiechem, ale się powstrzymałam.
-Katy chyba dobra jest nie? - powiedział rozbawiony Zayn.
-Ja tutaj jestem, i was słyszę debile - powiedziałam nie ruszając się z miejsca.
-Upsss. - usłyszałam szept. Nie wiem kogo. Odpłynęłam do krainy snu..
Obudziłam się jak loczek usiadł na mnie okrakiem i zaczął namiętnie całować moje usta i szyję. Słyszałam śmiechy chłopaków. Harry chyba cały czas myślał że ja śpię.
-Skarbie, ja nie śpię. - wymruczałam.
-Wiem o tym. - powiedział śmiejąc się. Zaczęłam oddawać gorące pocałunki, a on przysunął się jeszcze bliżej, tak że siedział prawie na moim brzuchu. Kątem oka widziałam zazdrosne spojrzenie Nialla. Mam nadzieję że on też kiedyś sobie kogoś znajdzie. Oderwałam się od loczka, a on spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
-Niall. Nie chcę robić mu przykrości. - szepnęłam do loczka. On spojrzał na mnie i przytulił. Chociaż on mnie rozumie. W końcu mam taką osobę która, nie okazała się tylko chłopakiem ale także przyjacielem. I za to go kocham, że potrafi podnieść na duchu.
-Kocham cię.. - usłyszałam szept przy uchu.
-Ja ciebie też. - przegryzłam płatek jego ucha.
-Koniec tych czułości. Gramy w butelkę. - powiedział Liam.
-A nie raczej iść do salonu? Tam się będzie lepiej kręcić. - powiedziałam.
-W sumie racja. Chodźmy do domu. - powiedział Zayn. Harry w pewnej chwili wziął mnie na ręce, a ja się zaczęłam śmiać.
-Skarbie, mówiłam ci żebyś mnie nie nosił, bo nie cierpię jak każdy patrzy się na mój tyłek.
-Nikt nie będzie się patrzył na twój tyłek, bo tylko ja mam do tego prawo.
-Ty nie masz prawa się patrzeć na mój tyłek. A z pewnością nie tak jak w galerii.
-Nie moja wina że jest taki seksiiii. - zamruczał mi do ucha.
-Mój tyłek? Seksi? Prędzej twój. Ale nie powiem, dupcie to ty masz zajebistą. - zaśmiałam się.
-Wiem kochanie. - weszliśmy do salonu i usiedliśmy wszyscy w kółku na dywanie. Harry usiadł przy mnie, a z drugiej strony Niall. Liam poszedł po butelkę. Całe szczęście że za mną jest kanapa i mam się o co opierać, bo moje plecy by nie wytrzymały. Loczek oparł swoją głowę o moje ramie i prawie przysypiał. Zareagował na to Zayn.
-Harry, kręć ty. - chłopak od razu ocknął się i podniósł. Butelka zaczęła się kręcić, po tym jak ją lekko zakręcił i wypadło na Zayna.
-Pytanie czy wyzwanie? -zapytał.
-Wyzwanie.
-Spoko. To może.. Striptiz dla Cary. - zaśmialiśmy się.
-Zrobię to tylko jak wypiję co najmniej 3 piwa. To doda mi odwagi.
-Wstydzisz się mnie skarbie? Chyba że nie chcesz pamiętać tego jak powiem ci że jesteś za słaby. - powiedziała Cara.
-Tak sądzisz? To ci pokażę, później. - chłopcy na dodatek przynieśli piwo, po czym po godzinie gry wszyscy wybierali tylko wyzwania. Tym razem zakręcił Louis i wypadło na Carę.
-Nie pytam się pytanie czy wyzwanie bo teraz i tak tylko bierzemy wyzwania, to... przeliż się z Katy. - powiedział po chwili namysłu. Zaśmiałyśmy się i Cara usiadła na przeciwko mnie. Przybliżyłyśmy się do siebie i zaczęłyśmy namiętnie całować. O to chodziło, żebyśmy mogły trochę wzbudzić podniecenia chłopakom. Kątem oka spojrzałam na Harrego.. patrzył na nas zazdrosnym wzrokiem. Jeszcze bardziej chciałam to zwiększyć. W pewnej chwili pchnęłam Carę bardziej żeby się położyła, nie odrywając się od siebie, prawie na niej leżałam. Nachylałam się nad nią. Mój tyłek był wprost wycelowany na lokersa. Lekko widziałam jak zagryza wargę, ale nie przejmowałam się tym. Po chwili przerwałyśmy bo brakło nam powietrza. Usiadłyśmy ponownie na swoje miejsca i wpatrywałyśmy się w miny chłopców - bezcenne.
-Też chcę żebyś mnie tak całowała. - powiedział Harry patrząc na mnie.
-Jak będziemy sami, na pewno. - powiedziałam łapiąc go za kolano.
-Jak wypijesz alkohol jesteś bardziej zboczona... podoba mi się to. - uśmiechnął się słodko w moją stronę.
-Dla ciebie mogę być cały czas. - powiedziałam wpijając się w jego usta. On przyciągnął mnie do siebie i kontynuował pocałunek.
-Może kończymy już tą zabawę? Jest 23, a my cały czas siedzimy w strojach kąpielowych.
-Chyba raczej. Ale najpierw chcę zobaczyć striptiz Malika. - zaśmiałam się.
-Jasne. - podniósł się z miejsca i stanął przed Carą. Ta tylko śmiała się. Zaczął seksownie tańczyć w jej stronę, a ta się podniosła i dołączyła do niego. Cały czas głośno się śmialiśmy. W końcu przestali, a ja prawie się posikałam.
-Ja już idę spać. Jestem zmęczona. Bajo wam! Do jutra słodziaki. - podniosłam się i podążyłam w stronę schodów. Poczułam klepnięcie na tyłku. Zatrzymałam ją na tym miejscu i zaczęłam smyrać ręką.
-Tylko grzecznie tam! - krzyk Louisa.. zboczeniec.
-Z Harrym się nie da. - powiedziałam.
Weszliśmy na górę i poszliśmy w stronę pokoju loczka. Już na schodach Harry zaczął gorąco i namiętnie mnie całować. Czy jemu wciąż jest mało? Widocznie tak. Niewyżyty seksualnie.
Od razu gdy wstąpiliśmy w progi pokoju, loczek zamknął drzwi na klucz i poprowadził na łóżko. Upadliśmy obydwoje na nie, a Harry chciał od razu rozwiązać mi strój. Nie tak łatwo.
-Idę wziąć prysznic. Zaraz wracam. - powiedziałam i podniosłam się odrywając od loczka.
-W takim momencie? Zostawiłaś mnie ze sporym problemem.
-Wiem kochanie. Jak chcesz chodź ze mną. - weszłam do środka łazienki. Tak Katy, ty geniuszu. Nie wzięłam ani bielizny z torby, ani żadnej piżamy. Wyszłam szybko z łazienki i podążyłam do pokoju loczka. Harry stał tyłem do mnie w samych bokserkach, podeszłam do niego i lekko złapałam za pośladki. On odskoczył trochę na prawo, ale po chwili jednak podszedł do mnie z zacieszem na twarzy i wpił się w moje usta. Przyciągnął mnie do siebie łapiąc za pośladki. Błądził rękami po całych moich plecach i także pośladkach. Zaś moje ręce były we włosach loczka. Ta chwila mogła trwać wiecznie. Zaczęłam lekko ruszać biodrami ocierając się o Harrego. On tylko pomrukiwał z zadowoleniem.
-Idziesz ze mną wziąć prysznic? - zamruczałam odrywając się od niego.
-Zawsze i wszędzie. - powiedział z szerokim uśmiechem. Wzięliśmy się za ręce i wspólnie weszliśmy do łazienki. Alkohol dodawał mi odwagi przez co nie krępowałam się rozbierać przy Hazzie. On wszedł pod prysznic pierwszy, a ja dopiero po chwili. Harry odkręcił wodę i po chwili nasze ciała były mokre. Cały czas nasze usta były złączone w jedność. Chyba za bardzo potrafię podniecić Harrego.
-Wiesz że mam na ciebie ochotę? - powiedział.
-Wiem. - zaśmiałam się.
-To co tutaj tak stoisz pod tym prysznicem? Won na łóżko. - powiedział poważnie.
-Ale ty jesteś napalony człowieku. Dzisiaj już nic z tego skarbie. - cmoknęłam go w mokry nos i wyszłam spod prysznica. Wytarłam się miękkim ręcznikiem i ubrałam bieliznę a Harry dopiero wtedy wyszedł z kabiny. Pocałował moje czoło i zaczął się wycierać.
-Jesteś bardzo pociągająca jak się tak wypinasz wiesz?  - powiedział jak pukałam usta po umyciu zębów.
-Już gdzieś to słyszałam.
-Co?! Kto ci tak powiedział?! Zabiję kupaka!
-To ty debilu. - powiedziałam patrząc na niego w lustrze.
-Ja? Aha... - przytulił mnie do siebie od tyłu kładąc ręce na moim brzuchu. - wiesz że cię kocham?
-Wiem... Ja ciebie też.
-Czekaj chwilę... - wyszedł z łazienki a ja za ten czas posmarowałam sobie twarz kremem. Po chwili przyszedł z telefonem w ręku.
-A teraz wspólna samojebka na TT. - powiedział i stanął tak samo jak wcześniej. Po chwili już zdjęcie było zrobione. Następne Harry niespodziewanie zrobił jak się całowaliśmy. On to naprawdę ma pomysły. Po paru minutach obydwa zdjęcia widniały na twitterze. Ubrałam się w koszulkę Harrego i położyłam się do łóżka. Tak, miałam swoją piżamę ale wolę za duże koszulki i jeszcze na dodatek Hazzy. Przyszedł także loczek, ale on miał chyba inne zamiary niż spanie. Zachowywał się niczym kot. Seksownie podszedł powolnie na łóżku do mnie i zaczął całować szyję i usta. Zaśmiałam się.
-Harry, mówiłam ci że dzisiaj już nic z tego nie będzie.
-A może jednak? - zapytał patrząc głęboko w moje oczy.
-To byłby drugi raz. Nie. Chcę iść spać kotku. Zrobię co chcesz, ale tylko nie to.
-Doobra. Ale najpierw tylko trochę mogę cię pomiziać okay?
-Harry...
-Dobra cicho. - wpił się w moje usta. Potem już leżałam na środku łóżka pod Harrym. Po raz kolejny chciał rozpiąć mi stanik. Zdjął mi już koszulkę, niech teraz się odwali.
-Koniec. Już uspokój się. Niedługo to dnia nie przeżyjesz bez tego. - lekko odepchnęłam go od siebie.
-Ale ty jesteś uparta. - położył się obok mnie. Ja włożyłam koszulkę i ułożyłam się pod kołdrą.
-Tak samo jak ty. - powiedziałam i od razu wtuliłam się w nagi tors lokersa.
-Dobranoc kochanie. - powiedział i pocałował moje czoło wkładając rękę pod moją koszulkę.
-Dobranoc.
Po chwili spałam jak zabita...


--------------------------------------------------------------------
Witajcie! <3
I jak się czujecie? Czujecie te wakacje?
Bo ja nie.. 
Tak jakoś dziwnie, ale nie będę zamulać. :)
Rozdział mam nadzieję że chociaż troszeczkę się się wam spodobał. :))
Czekam na komentarze słodziaki! <3
4 KOMENTARZE = NOWY ROZDZIAŁ!!!Tak jak wcześniej. ;P
Do następnego, pozdrawiam ♥

ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA : http://life-is-a-suicide.blogspot.com/