Obudziłam się dosyć wcześnie. W sumie, późno tak bardzo spać nie poszłam, bo z Harrym długo nie przeciągaliśmy. Gdzieś tak o pierwszej usnęłam, więc.. Jest godzina 9:30, Harry śpi wtulony we mnie. On jest taki słodki jak śpi.. Spojrzałam na jego twarz, uśmiecha się. Pogłaskałam jego policzek i musnęłam swoimi wargami jego. Ten przyciągnął mnie do siebie tak, że leżałam na nim. Uścisk mocny to ma. Jak można tak mocno przytulać przez sen, się pytam?! Nie ważne.. Muszę wstać. Od dzisiaj przychodzimy na 12, do studia więc... Wyswobodziłam się delikatnie z uścisku Harry'ego i podniosłam. Wzięłam swój cieniutki szlafrok i włożyłam go na siebie. Był on lekko prześwitujący.. oj mniejsza, w domu jestem. Po cichu wyszłam z pokoju, by nie obudzić loczka i zeszłam na dół. Grr, z taką pogodą to do kitu! Deszcz leje jak nie wiem.. no i znowu.. mój samochód jest u chłopców! I niby mam iść na piechotę w taki deszcz do studia. Hahahah, nie. Harry będzie musiał mnie podwieźć. Przeszłam przez salon prosto do kuchni i wyciągnęłam z lodówki butelkę wody. Odkręciłam ją i napiłam się. Odstawiłam ją z powrotem do lodówki po czym usiadłam na blacie. Co by tu zrobić na śniadanie.. Hmm, może tosty? Zrobię tosty. Wzięłam się za robienie dania, nawet nie zauważyłam kiedy była już 10. Muszę obudzić Harry'ego. Zostawiłam gotowe śniadanie w kuchni na stole i pobiegłam na górę. No, Harry jeszcze słodko spał. Podeszłam szybkim krokiem do łóżka, wskoczyłam na nie i usiadłam na loczku. Jego ciało było tak gorące.
-Harry, kotku wstawaj. Jest już późno, śniadanie zaraz wystygnie. - powiedziałam, a on lekko rozchylił oczy.
-Niee, zostaję tutaj. - powiedział takim seksownym głosem.
-Nie Harry. Wstajesz. Dzisiaj musisz iść na 12 do studia, potem macie wywiad. Ruszaj dupe. - powiedziałam poprawiając mu loczki.
-Ale najpierw mnie przytulisz - powiedział, a ja położyłam się obok niego i wtuliłam w jego tors.
-Już cię przytuliłam, teraz wstawaj. - odczepiłam się od niego, wstałam i rozsunęłam zasłony na oknach. Od razu w pomieszczeniu zrobiło się jaśniej.
-Deszcz pada?
-Nie tylko pada. On leje. Podwieziesz mnie dzisiaj do studia? - zapytałam i usiadłam na rogu łóżka, bawiąc się stopą Harry'ego.
-Jasne.
-Dzięki. Chodź, idziemy na śniadanie - wyciągnęłam w jego stronę rękę, on się podniósł, podszedł do mnie i ją chwycił. Czy jemu wcale nie przeszkadza chodzenie nago? Nie ważne. Zeszliśmy na dół, Harry usiadł przy stole, a ja jeszcze podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam z niej nutellę, z szufladki nożyk i postawiłam na stole.
-Smacznego - powiedziałam z uśmiechem i siadłam na przeciwko niego. Odwzajemnił uśmiech i życzył mi tego samego. Jedliśmy śmiejąc się nawzajem z siebie, bo albo ja się ubrudziłam albo on. Zjedliśmy i Harry odłożył brudne naczynia do zmywarki.
-Trzeba było by się może ogarnąć.. za piętnaście jedenasta.. - powiedziałam i skierowałam się w stronę schodów. Harry szedł zaraz za mną. Weszłam do sypialni i od razu poszłam do swojej garderoby. Wybrałam TEN zestaw bo na dworze było cholernie zimno. Poszłam do łazienki, tam wzięłam prysznic, umyłam zęby, nałożyłam lekki makijaż, ubrałam się i wyszłam. Włożyłam jeszcze do torby TO, tak moja torba jest bardzo pojemna. Wzięłam torbę i wyszłam. Harry wyszedł właśnie z łazienki. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu.. 11:40. Ups.
-Harry, chodź już, bo się spóźnimy! - krzyknęłam, a on po chwili przyszedł.
-Możemy jechać. - powiedział, ja podeszłam do niego i poczułam jego zniewalające perfumy. Moje ulubione. Loczek dzisiaj był elegancko ubrany, ponieważ potem mieli 2 wywiady. Stanęłam przed nim, złapałam za jego kołnierzyk i wpiłam w jego usta. Załapał o co chodzi. Odczepiłam się od niego i zrobiłam mu malinkę na szyi. Zemsta. Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. Włożyłam buty i wyszłam przed dom. Nawet nie zdążę przebiec do samochodu, już będę mokra. Harry zamknął drzwi na klucz i wspólnie szybko pobiegliśmy do samochodu. W ciągu sekund już tam siedzieliśmy. Oczywiście zamknęliśmy furtkę. Harry odpalił samochód i ruszyliśmy. Studio było po drodze, więc nie było problemu. Teraz o dziwo wycieraczki działały. Albo Harry je naprawił. Nie wiem.
-Okay, to tutaj - powiedziałam, a Harry wjechał na parking przy studiu. Przybliżyłam się do niego i musnęłam jego usta. On przedłużył pocałunek, po czym ja się oderwałam.
-Papa skarbie. Przyjedź po mnie, ok? Chyba, że deszcz nie będzie padał.
-Nie no, przyjadę. Tylko zadzwoń. Pa - musnął moje usta swoimi i ja wysiadłam. Szybko pobiegłam w stronę drzwi wejściowych. Pomachałam Harry'emu który patrzył na mnie, odmachał mi i ja weszłam do środka. Martina akurat stała na deszczu i patrzyła jak jakaś zahipnotyzowana.
-Martina, chodź! Już jesteś cała mokra! - krzyknęłam, a ta tak jakby się obudziła.
Spojrzała na mnie i szybko przybiegła w moją stronę. Ja stałam w drzwiach. Wspólnie weszłyśmy do budynku, w sali nie było nikogo, zapewne albo dziewczyny jeszcze nie przyszły, albo są w szatni.
-Czy to był Harry?! - pisnęła Martina, a ja starałam się być spokojna.
-Tak, a co? - zaczęła skakać i krzyczeć. Ja złapałam ją za ramiona i uspokoiłam.
-On cię przytulał prawda i całował? Ale całować to cię nie będę - powiedziała i wtuliła się we mnie.
-Dobra, dobra, rozumiem. Masz szansę z nim dzisiaj pogadać czy coś, bo będzie tutaj wieczorem. - to był mój błąd. Blondynka zaczęła krzyczeć mi do ucha. Ja przez ładną chwilę nic nie słyszałam. Kompletne nic. Zero. Myślałam, że za chwilę oszaleję. Mój słuch powrócił i spojrzałam na zdezorientowaną brunetkę.
-Straciłam przez ciebie na chwilę słuch - powiedziałam po czym ruszyłam w stronę szatni. Martina zaraz za mną.
-Sorki.. - powiedziała skruszona. Weszłyśmy do pomieszczenia zwanego szatnią i przeżyłyśmy szok.. Elena i Jessica kłócą się o to, że mają takie same buty, a Claudia przeglądała się w lusterku. Czyżby nowy Malik? Tylko że w wersji damskiej.
-Hej - powiedziałam z szerokim uśmiechem na wejściu. Wszystkie spojrzały na mnie i także się uśmiechnęły. Przywitałyśmy się po czym przebrałyśmy. Okazało się, że weszłam do grona tych samych butów. Ja, Elena i Jessica miałyśmy identyczne buty. Ale mniejsza z tym. Wyszłyśmy do szatni, rozgrzałyśmy się i zaczęłyśmy tańczyć.
~Harry~
Zobaczyłem oddalającą się sylwetkę mojej dziewczyny w środku budynku i odjechałem. Nie jechałem bardzo szybko, ponieważ deszcz niesamowicie padał i było ślisko. Po dosłownie paru minutach dojechałem na miejsce, czyli do studia. Samochody chłopaków były już na miejscu, więc także i ja zaparkowałem obok samochodu Liama. Pobiegłem do wejścia, po czym poszedłem w stronę pomieszczenia w którym my pracowaliśmy. Tam zastałem chłopaków i menadżera. Przecież się nie spóźniłem. Jest za pięć dwunasta.
-Harry, dzięki Katy, nie spóźniasz się, musisz mieć niezłe tempo rano, co? - zaśmiał się Louis.
Ja także się zaśmiałem.
-A powiem ci, że nawet nie... Wstałem po 10. - powiedziałem i usiadłem na jednej z kanap, obok Zayna. - w sumie, to Katy mnie obudziła..
-No widzisz.. Dobra, chłopaki za chwilę macie wywiad. Odpowiadacie na wszystkie pytania zgodnie z prawdą. - powiedział Paul. My pokiwaliśmy głowami, po czym poszliśmy do innego pomieszczenia, gdzie czekał na nas facet, który ma poprowadzić z nami wywiad.
-Chłopaki, za 10 sekund wchodzicie! - usłyszeliśmy głos Paula, po czym ja poprawiłem swoje włosy i weszliśmy przed kamery.
-Ze mną dzisiaj jest.. One Direction! - krzyknął prowadzący a my usiedliśmy na swoich miejscach. Ja siedziałem najbliżej jego biurka. Wywiad był taki bardziej prywatny. Pytania były nie dotyczące trasy tylko o życie po za karierą. Czyli krótko mówiąc pytania są z dupy.
-A Harry, co tutaj masz? - zapytał Marco, prowadzący. (wymyślone XD). Wskazał na moją malinkę na szyi. Zaśmiałem się, podniosłem głowę lekko do góry i przejechałem ręką po czerwonym miejscu.
-To jest właśnie malinka, którą zrobiła mi Katy. - powiedziałem a cała sala, łącznie z chłopakami zrobili głośne "uuu".
-Harry?! Zdradzasz mnie?! - krzyknął Lou, a wszyscy się zaśmialiśmy.
-Serio? Jakoś jak wszedłeś do pokoju gdy prawie się kochaliśmy, nic nie mówiłeś, a teraz masz pretensje? - po chwili uświadomiłem sobie co ja tak naprawdę powiedziałem. - kurwa... - wszyscy zaczęli się śmiać.
-Czyli Harry oficjalnie mówisz, że już to robiliście? - zapytał mnie, ja poprawiłem się na krześle.
-Żeby nie zaprzeczać, bo to by było co najmniej dziwne.. tak.. spaliśmy ze sobą - powiedziałem zgodnie z prawdą. Okej, takie czegoś się nie spodziewałem.
-Wszystko u was jest okej, tak?
-Tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku.
-Czy Katy teraz to ogląda?
-Nie, w tym momencie zapewne tańczy w studiu. Ale i tak pewnie to obejrzy jak wróci wieczorem do domu.
-Katy tańczy w studiu? Czy my o czymś nie wiemy?
-Raczej tak, bo jest tam dopiero drugi dzień. Ale o tym sami się dowiecie. - uśmiechnąłem się.
-Jak? Albo może, zróbmy tak, że zadzwonisz do niej na wizji? Teraz co? - dał propozycję, a ja się zgodziłem. Czemu nie? Jestem ciekawy jak zareaguje.
-Okej. - wyciągnąłem telefon i wybrałem numer Katy. Wziąłem od razu na głośno mówiący. Odebrała dopiero po jakimś czasie. No w końcu jest w studiu. Ale w telefonie nie usłyszałem jej głosu tylko jakiegoś chłopaka.
-Cześć Harry, tak nie znasz mnie, jestem Mike i odebrałem telefon twojej dziewczyny ponieważ ona sama nie może ponieważ akurat ćwiczą. Już do niej biegnę.
-Yyy. Cześć, okej. - powiedziałem. Próbowałem zachować spokój, bo trochę nie było to w porządku, że jakiś tam Mike odebrał telefon Katy! W tle słyszeliśmy muzykę i głosy dziewczyn.
-Katy! Przepraszam że odebrałem twój telefon, ale akurat byłem w pobliżu. Harry dzwoni. - powiedział ten chłopak, a my czekaliśmy z niecierpliwością. Muzyka ucichła i usłyszałem:
-Chwila przerwy dziewczyny, muszę pogadać! - krzyknęła, a ja uśmiechnąłem się szeroko. Równie dobrze mogła powiedzieć, że nie ma teraz czasu żeby gadać i niech spierdala.
-Cześć skarbie - usłyszałem jej głos w telefonie. Mimo zmęczenia, które wyczułem w jej głosie, potrafiła być miła. Uśmiechnąłem się szeroko.
-Hej, jak tam?
-Wszystko jest okey, ciężko trenujemy, bo będziemy występować na gali, która będzie po jutrze.. Wszystko musi być idealnie, więc.. nie jest lekko. A u was co? Wywiad już się skończył?
-No tak nie do końca... w tym momencie jesteś nagrywana, gadamy na wizji.. - powiedziałem niby lekko zmieszany. Ale w duszy już lałem ze śmiechu. Chłopaki już chcieli wybuchnąć śmiechem.
-Teraz? Wywiad? Nie wierzę ci. Jest zbyt cicho.
-Naprawdę? - powiedziałem, a wszyscy znajdujący się obok nas zaczęli krzyczeć.
-Na jakim programie jest ten wasz wywiad?
-Na pewno na MTV live.. a co?
-Nie nic.. poczekaj chwilę. - powiedziała i lekko oddaliła telefon od ust. - Czy jest tutaj jakiś telewizor?! - krzyknęła, raczej do którejś z dziewczyn. - Tak! Wisi na ścianie.. Ja pierdole.. Ślepa jestem! - powiedziała, a my dosłownie laliśmy ze śmiechu. Po chwili w tle słychać było nasze śmiechy. Oglądają nas. - No dobra.. teraz ci wierzę. Jestem bardzo ciekawa, jakich głupot o mnie nagadałeś wiesz? -Jakie głupoty? Mówiłem całą prawdę! Nie kłamię!
-I tak obejrzę ten wywiad cały w domu! Nie będziesz miał łatwo.
-Uuu, Katy krótko trzyma Harry'ego.. - powiedział Marco, a wszyscy na sali się zaśmiali, łącznie ze mną.
-Oj muszę, muszę... Ej słychać nas? - usłyszeliśmy w telefonie, a po chwili echo. - o kurwa, słychać nas! - dziewczyny w tle zaczęły krzyczeć - kotku, ja muszę już kończyć, one za chwilę się tutaj pozabijają, serio... Zobaczymy się wieczorem, zadzwonię do ciebie. Pozdrawiam wszystkich, żegnajcie! Papa! - krzyknęła.
-Pa, kocham cię.
-Ja ciebie też. - rozłączyła się, a ja schowałem telefon do kieszeni.
Dalsza część wywiadu przebiegła nawet szybko, wszystko było w miarę ok. Czułem się zmęczony. Za chwilę kolejny wywiad, te same pytania, te same odpowiedzi...
Na szczęście, miał być na miejscu.
W końcu nastąpił wieczór, ciemno, koniec pracy na dziś. Wyszedłem z budynku i pożegnałem się z chłopakami.
-Jutro chyba wpadnę, ja albo Katy po samochód, który stoi u was od paru ładnych dni.. Może jeszcze dzisiaj, ale wątpię. To cześć, na razie - powiedziałem.
-Cześć - odpowiedzieli wszyscy, a ja wsiadłem do samochodu. Odpaliłem silnik i wtedy mój telefon zadzwonił. Katy.
-Cześć słoneczko - powiedziałem. Ruszyłem ulicą.
-Co? Nigdy tak do mnie nie mówiłeś.. ale dobra. To przyjedziesz po mnie?
-Tak, właśnie siedzę w samochodzie, bo dopiero teraz wyszliśmy ze studia... Za chwilę będę.
-Ok, do zobaczenia. Pa - powiedziała po czym się rozłączyła.
Po chwili byłem przed studiem Katy. Zgasiłem samochód, wysiadłem, zamknąłem go i poszedłem w stronę wejścia do budynku. Widać było jak jeszcze tańczą, bo drzwi były szklane. Katy jest naprawdę świetna. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Moja dziewczyna akurat stała tyłem. Na jednym krześle siedział chłopak.. To ten chyba jak mu.. Mike? Nie ważne. W jednej sekundzie wszystkie dziewczyny oprócz mojej, znalazły się obok mnie. Ja się zaśmiałem i zacząłem podpisywać kartki które wszystkie mi dały.
-Dobra, teraz z drogi dziewczyny! Ja się do niego przytulam! - krzyknęła Katy, a ja jeszcze bardziej zacząłem się śmiać. Dziewczyny posłusznie się odsunęły i blondynka podeszła po czym wtuliła się we mnie. Zawiesiła ręce na mojej szyi, a ja uniosłem ją do góry. Stęskniłem się za nią.
-Pasujecie do siebie - usłyszeliśmy głos jednej blondynki.
-Tak, zdecydowanie - powiedziała inna. Uśmiechnąłem się szeroko i jeszcze bardziej przytuliłem moją dziewczynę. Wzrok tamtego chłopaka wywoływał jedno. Zazdrość. I niech będzie zazdrosny, bo ja Katy nikomu innemu nie oddam. Jest moja. Tylko i wyłącznie moja. W końcu odczepiła się ode mnie i musnęła moje usta. Wszystkie dziewczyny poszły się przebrać, a ja usiadłem obok tego chłopaka.
-Jestem Harry. - podałem mu dłoń, uśmiechnąłem się niby przyjaźnie i spojrzałem na jego twarz. Chłopak spojrzał na moją dłoń, na mnie i uśmiechnął się.
-Mike. - odwzajemnił uścisk.
-To jak, co tutaj robisz? - zapytałem go.
-Wiesz, to studio mojej mamy, więc przesiaduję tutaj prawie całe dnie.. w końcu są wakacje, wolne od szkoły... ale jednak za parę dni koniec wolności. Ty to masz dobrze, bo nie chodzisz do szkoły. Sława, hajs, laski, imprezy. - poruszał zabawnie brwiami, a ja się zaśmiałem.
-No tobie może się wydawać to spoko, ale czasami sława potrafi dać w kość... Ale nie narzekam. Po za tym... laski? Nie, mam dziewczynę. - powiedziałem szczerze. Nie interesowały mnie inne dziewczyny, skoro mam swoją.
-Widać, że bardzo kochasz Katy...
-No tak. Bardzo, bardzo, bardzo...- powiedziałem z lekkim uśmiechem.
-Nie martw się o mnie. Nie odbiję ci dziewczyny. Teraz muszę lecieć, cześć. - powiedział, po czym odszedł.
Ja podniosłem się i poszedłem w to samo miejsce co dziewczyny. Po chwili zobaczyłem je jak gadają. Nie zauważyły mnie.
-Kochasz go? - zapytała o ile się nie mylę.. Jessica.
-Kocham go i to bardzo. Myślisz, że jestem z nim tylko dla pieniędzy? To mówię ci od razu, że nie. Jest dla mnie wszystkim. Wszystkim co mam. Nie oddałabym go nikomu innemu. - powiedziała Katy poprawiając swoje włosy w lusterku. Szeroko się uśmiechnąłem. W końcu któraś dziewczyna kocha tego zwykłego Harry'ego Styles'a, a nie Harry'ego Styles'a z One Direction. Moja dziewczyna zaczęła się cofać tyłem, w końcu gdy się odwróciła była przede mną. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się słodko.
-Długo tutaj stoisz? - zapytała.
-Też cię bardzo kocham - powiedziałem omijając jej pytanie, po czym przytuliłem ją do siebie. Odczepiła się ode mnie po czym podeszła do każdej z dziewczyn, żegnając się całusem w policzek i przytuleniem. W końcu podeszła do mnie chwyciła moją rękę i wspólnie wyszliśmy z budynku. Jeszcze przedtem spotkaliśmy Camilę. Przywitała się ze mną i potem już wyszliśmy. Deszcz trochę padał, ale gdy wyszliśmy, momentalnie zaczął lać. I wtedy chciałem spełnić moje marzenie. Zatrzymałem Katy i wpiłem się w jej usta. Pocałunek w deszczu. Marzyłem o tym od małego. Kat w ogóle się nie opierała. Jeszcze bardziej pogłębiała. Widziałem jak niektórzy robią nam zdjęcia, bo chyba nie do końca normalne jest to jak deszcz leje z cebra a my całujemy się na środku parkingu... Odczepiliśmy się od siebie i ja zacząłem się śmiać. Zrobiła to też Katy i jeszcze raz mnie pocałowała.
-Chodź już. - szepnęła po czym pociągnęła mnie w stronę samochodu. Szybko do niego wsiedliśmy, po czym odjechaliśmy.
~Katy~
Harry troszkę mnie zaskoczył z tym pocałunkiem. Wcale nie byłam mokra. W samochodzie cały czas się śmialiśmy, bo byliśmy mokrzy. Harry'ego loczki były słodko oklapnięte. Nagle zadzwonił mój telefon. Wyświetlił mi się podpis "Patrick ♥". Uśmiechnęłam się lekko, bo jednak troszkę o nim zapomniałam.. Odebrałam telefon.
-Halo?
-Cześć Katy! Przepraszam, że się nie odzywałem, ale sam zapomniałem.. czekaj.. zrymowałem!
-Hej! To ja przepraszam, że się nie odzywałam! Jaka ze mnie przyjaciółka? Mojego przyjaciela tydzień nie ma, a ja w ogóle nie zadzwoniłam! Kiedy wracasz?
-Jutro gdzieś tak o 13 będę w domu. Tak, wiem że mieszkasz z Harry'm i pracujesz w studiu tanecznym. Cara do mnie dzwoniła.
-Naprawdę już jutro? To świetnie! Tylko ja w domu dopiero będę o 20:30 i potem czas spędzam z Harry'm, ale może wpadnę do was po jutrze do południa.
To się zobaczy.Na razie muszę kończyć, bo jadę z Harry'm do domu.. to.. cześć, do zobaczenia.
-Papa.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki.
-Z kim rozmawiałaś? - zapytał mnie Harry.
-Z Patrickiem. Przylatuje już jutro. Stęskniłam się za nim. - powiedziałam, a Harry zrobił minę typowego zazdrośnika. Myślałam, że posikam się ze śmiechu.
-Ty nadal jesteś zazdrosny o Patricka. Wciąż myślisz, że on ma u mnie szansę. Harry błagam cię, nie rozśmieszaj mnie.
-Przecież nic nie mówię. Ty wymyślasz, że jestem zazdrosny. Ale okej, jestem.
-No widzisz, znowu mam rację.
-Ty zawsze masz rację... - powiedział cicho sarkastycznie.
-Co mówiłeś? Harry, proszę cię nie drażnij mnie, okej?
-Ale co ja robię? Ja po prostu mówię, że masz rację. To źle?
-Potrafię wyczuć sarkazm wiesz? Nie nabierzesz mnie na takie coś. Może i jestem blondynką, ale w tym momencie zachowałeś się chamsko. - powiedziałam i wysiadłam, bo byliśmy akurat już na podjeździe. Szybko poszłam w stronę drzwi wejściowych, otworzyłam je i weszłam. Zdenerwował mnie. Cały dzień siedzę w studiu, a on jeszcze na mnie naskakuje. Niby on jest zmęczony? Ja cały czas jestem na nogach, a on siedzi. Mniejsza. Zdjęłam buty i poszłam do góry. Może by tak sprawdzić co się dzieje w świecie internetu? Weszłam do sypialni, odłożyłam torebkę, wyjęłam z niej telefon i zdjęłam kurtkę. Odłożyłam ją na bok po czym wzięłam laptopa z szafki. Mój kochany laptop. Zeszłam z nim na dół i usiadłam na kanapie włączając telewizor. Leciało coś.. jakieś seriale. Zalogowałam się na Facebooka, Twittera, instagram'a, skype'a i YouTube. Pamiętam te czasy parę lat temu, jak nagrywałam różne filmiki z gier. O Matko.. wspomnienia wracają. One nadal są w internecie. Może by tak powrócić do tego? Kiedyś na pewno. Harry był w kuchni, widziałam jak robi sobie herbatę. Na wszystkich portalach, miałam pełno wiadomości. Po prostu pełno. Ludzie pisali do mnie czy przyjmę ich do znajomych, czy follow'nę. W sumie czemu nie? Przyjęłam parę zaproszeń, follownęłam parę osób i zobaczyłam, że Josh jest dostępny na skypie. Zadzwoniłam do niego, odebrał prawie od razu.
-Heej - przywitałam się.
-Cześć! Matko, jak ja cię dawno nie widziałem! Wyładniałaś! - zaczął gadać, a ja się zaśmiałam.
-Serio? Dziękuję! Ty też. Co u was? - mówiłam po angielsku.
-Wszystko po staremu, mama poprawiła swoje kontakty z tatą... Patrick jest w Polsce wiesz?
-Wiem, wraca jutro. Stęskniłam się za nim.
-A za mną nie? - zrobił słodką minkę. Zawsze miałam dobre kontakty z bratem.
-Za tobą też! Za wszystkimi z Polski! Obiecuję, że kiedyś was odwiedzę.
-Z Harrym? - zapytał, bo akurat chyba zobaczył jak loczek przeszedł za mną. Gdy usłyszał swoje imię odwrócił się.
-Tak z Harrym. Harry, chodź tutaj. - powiedziałam. Nadal byłam na niego zła, ale nie chciałam żeby Josh wiedział, że się z nim pokłóciłam. Hazza zajął miejsce obok mnie i się przywitał.
-Cześć, ty zapewne jesteś Josh, nie? - powiedział Harry.
-Tak, ciebie też miło poznać. To jak u was? Hmm? Powiedzcie mi, bo potem będę wszystko musiał mówić mamie.. - zaśmiał się tak samo jak my. Położyłam rękę na kolanie Harry'ego, a on mnie objął.
-Wszystko jest dobrze, mieszkamy razem, ja pracuję w studiu tanecznym.. - powiedziałam. Josh zrobił wielkie oczy.
-Poważnie czy ściemniasz? Wreszcie ujawniłaś się ze swoim talentem!
-To nie ja się ujawniłam. To Cara mnie ujawniła. Wstawiła filmik do internetu jak tańczę i pewna babka znalazła skądś mój numer, zadzwoniła i tak oto pracuję w studiu. - uśmiechnęłam się. - wiecie, ja za chwilę przyjdę. Zachciało mi się pić. Porozmawiaj z Harry'm. - powiedziałam i podniosłam się. Weszłam do kuchni i wyciągnęłam sok jabłkowy z lodówki.
~Harry~
Znowu się pokłóciliśmy. Może nie powinienem tego mówić? Zapewne właśnie tak. Nie chciałem, żeby tak wyszło. Od razu gdy wysiadła z samochodu, wiedziałem, że jest na mnie zła. Wiem, to. Będę musiał ją przeprosić, bo jednak jest to trochę moja wina... Gdy wszedłem do domu, od razu poszedłem do kuchni, by zrobić sobie herbatę. Po chwili Katy zeszła z góry z laptopem, no to jej nie przeszkadzałem. Słyszałem jak z kimś rozmawiała. Raczej przez skype'a. Męski głos... ciekawe z kim? Może Josh. Zapewne tak. Chciałem iść do góry, ale usłyszałem swoje imię i przyszedłem. Josh był naprawdę ładnym i miłym chłopakiem. Niektórzy bracia którzy mają 14 lat traktują swoje siostry jak powietrze. On taki nie jest. Widać to, że obydwoje kochają się jak prawdziwe rodzeństwo. Katy położyła rękę na moim kolanie, troszkę mnie to zdziwiło. W końcu była chyba na mnie zła.. Ale przemyślenia zostawiłem na później. Objąłem ją i słuchałem o czym rozmawiają. Katy powiedziała, że chce jej się pić, no to poszła.
-Coś nie tak? - zapytał Josh. Chyba się domyślił. - widzę, że coś się stało. Powiedz.
-Nie.. nic, ważnego. Pokłóciliśmy się trochę...
-Mam nadzieję, że nic poważnego.. Kochasz moją siostrę, prawda?
-Tak i to bardzo. Ona jest uzależnieniem. Serio, uzależniłem się od niej.. - zaśmiałem się.
-Od kogo? - powiedziała Katy i usiadła obok mnie. Wtuliła się we mnie i napiła swojego soku. Czyżby jej przeszło?
-Od ciebie. - powiedziałem, a ona spojrzała na moją twarz i musnęła moje usta. Uśmiechnąłem się i pogłaskałem jej włosy.
-No i to rozumiem! - powiedział Josh, a my się zaśmialiśmy.
-Czekaj... jesteś z Amelią prawda? - zapytała Katy, a chłopak się zaśmiał.
-Taaak! - podniósł się z fotela na którym siedział i zaczął tańczyć.
-Brakowało mi spojrzeć na ciebie całego wiesz?
-Serio?
-Nie, ale naprawdę się za tobą stęskniłam! Przyleć do Londynu!
-Ta.. jeszcze, żeby mi mama pozwoliła. To nie takie proste, mam 14 lat, ty 19!
-Przecież ona mogła by cię odprowadzić do samolotu, a potem ja bym cię odebrała. Co za problem? Jutro Patrick przecież przylatuje! Przyleć z nim.
-Jakbyś jeszcze czasem nie zauważyła jest wtorek. Środek tygodnia, jutro idę do szkoły.
-Aa, faktycznie.. to trudno. My przylecimy do was. Kiedyś... kiedyś tam. - powiedziała uśmiechnięta Katy.
-Szkoda, że nie przylecisz, miałbym kogoś do gadania w domu. - powiedziałem i spojrzałem w kamerkę.
-Ej! Dzięki wiesz! - zbulwersowała się moja dziewczyna, a my obydwoje się zaczęliśmy śmiać. - Nie, nie rozmawiam z tobą! - krzyknęła i odwróciła się do mnie tyłem. Przyciągnąłem ją do siebie tak że leżała na moich kolanach.
-Josh! Ty znowu z jakimiś kolegami gadasz, albo coś oglądasz! Może byś mi pomógł? - usłyszeliśmy damski mnie nieznajomy głos. Nie zrozumiałem nic. W końcu język polski.
-Nie rozmawiam z kolegami, rozmawiam z Katy i Harry'm. - odpowiedział.
-Tak? Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś?! - krzyknęła po angielsku. Po chwili zobaczyliśmy pewną kobietę w ekranie laptopa. Uśmiechnęła się szeroko, a Katy się podniosła.
-Cześć mamo.
-Dzień dobry - powiedziałem.
-Witajcie, jak ja dawno cię Katy nie widziałam! Kiedy do nas przylecicie?
-Nie wiem... Myślę, że jakoś niedługo, ale na pewno nie teraz, bo pojutrze jest gala na której musimy być, ja pracuję w studiu, Harry też nie ma czasu.. nie ma nas cały dzień w domu, więc na pewno nie teraz. - powiedziała Katy i poprawiła się siadając bardziej bliżej mnie. Jej nogi znajdowały się lekko pod jej tyłkiem, a ręce na moich kolanach. Ja cały czas ją trzymałem blisko siebie, a ona wtulała się w mój tors. Czyli wszystko jest ok.
-Ale kiedyś nas odwiedzicie? - zapytała z nadzieją.
-Oczywiście! No weź, przecież musimy.
-Co u was słychać? Hmm, gadać mi tutaj już!
~Katy~
-No co... Nic, wszystko w porządku. Mieszkamy razem... - powiedziałam z uśmiechem. Harry obejmował mnie mocno jakbym miała zaraz gdzieś uciec. Nie ważne. Tak, wybaczyłam mu. Nie chciałam mieć jakichś nieporozumień.
-Mieszkacie razem? Od kiedy?
-2 dzień. - zaśmiał się Harry. Powtórzyłam to i jeszcze bardziej wtuliłam się w jego tors.
-Krótko.. śpicie razem? - Harry zaczął się śmiać.
-Mamo.. tak, śpimy razem. - chłopcy zaczęli się śmiać. Moja mama to fajne ma pomysły..
-No po prostu pytam...
-Pocałujcie się! - krzyknął Josh, a my spojrzeliśmy na niego z nieodgadnioną miną.
-Yyy, po co? - zapytałam.
-No bo tak. - powiedział, my spojrzeliśmy na siebie i musnęłam jego usta. Mama szeroko się uśmiechała tak samo jak Josh. Nie rozumiem o co im chodzi. Rozmawialiśmy tak jeszcze przez jakieś 15 minut, ale potem okazało się, że Josh ma nie odrobione lekcje, a u nich jest 23. Zakończyłam połączenie i spojrzałam na Harry'ego. On uśmiechnął się do mnie i pocałował moje usta.
-Kocham cię wiesz? - odgarnął moje włosy za ucho.
-Wiem, ja ciebie też. - uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego szyję.
Harry głaskał moje plecy.
-Jak myślisz, jaka będzie nasza przyszłość? - odezwałam się.
-Myślę, że niedługo weźmiemy ślub, potem będziemy mieć dwójkę dzieci a potem będziemy żyć RAZEM długo i szczęśliwie. - powiedział poważnie, a ja się zaśmiałam.
-Serio tak myślisz? - zapytałam go, a on tak jakby posmutniał.
-Tak, a ty nie? - spojrzał na mnie.
-Kotku, nie myślę od razu o ślubie, bo to może nastąpić za dopiero ładnych lat, wiesz? A dzieci, to już dopiero... nie planuję mieć dzieci w wieku 19 lat.
-Ale ja nie mówię, że wtedy będziesz mieć 19 lat.
-Okej, już nie rozmawiajmy o tym. Jestem zmęczona... - położyłam się na brzuchu na jego kolanach.
-Ja też.. - pogłaskał moje włosy. - mogę się założyć, że jeśli Josh, nie był by twoim bratem, chodziłabyś z nim.
-Musiałby być starszy. Ale.. z taką dupcią? No jasne! - zaśmiałam się. No mój brat jest przystojny.
-A ja?
-Co ty? Ciebie nie zostawię nigdy. Jesteś mój. Mój piękny. - uśmiechnęłam się.
-Josh odziedziczył urodę po tobie.
-Niee. Po mojej mamie, ona jest piękną kobietą.
-Z tym się zgodzę. Josh odziedziczył po tobie, a ty po mamie.
-Do czego ta rozmowa prowadzi?
-Nie wiem, nudzi mi się.
-Mnie też, idę się położyć. - podniosłam się, wzięłam laptopa i udałam się do góry. Harry poszedł jeszcze do kuchni.
Weszłam do sypialni i położyłam laptopa na łóżku. A może by tak zrobić twitcam'a? Tak! Tylko najpierw wezmę prysznic. Poszłam do łazienki, tam zdjęłam wszystkie swoje ubrania i weszłam pod prysznic. Dokładnie umyłam swoje ciało i włosy. Spłukałam truskawkowe mydło i wyszłam. Owinęłam się ręcznikiem i spięłam włosy. Zmyłam makijaż, umyłam zęby, wytarłam się i włożyłam czystą bieliznę. Wyszłam z łazienki i przeszłam do sypialni. Najpierw jeszcze wzięłam z szafki suszarkę. Harry wszedł do łazienki a ja podeszłam do laptopa. Utworzyłam twitcam'a i wysłałam linki na Facebooku i Twitterze. Twitcam się zaczął. Było mnie widać, stałam przy łóżku z suszarką w ręce. W tle było słychać szum wody. 120 tysięcy ludzi. Jak?! Ja się pytam jak?! Przekrzywiłam laptopa na siebie, po czym podpięłam kabel suszarki do prądu. Włączyłam suszarkę i zaczęłam suszyć swoje włosy, czytając czat. Harry nadal był pod prysznicem. Gdy moje włosy były już suche, wyłączyłam suszarkę i odłożyłam ją na szafkę. Na czacie ludzie pytali gdzie Harry.
-Harry jest w łazience, bierze prysznic, zaraz przyjdzie. - powiedziałam i usiadłam na łóżku.
Wtedy woda ucichła. Przyłożyłam palec na usta jako znak "cicho", przesunęłam laptopa bardziej w stronę poduszek i położyłam się na łóżku.
-Harry! Chodź tu! - krzyknęłam wołając loczka. Usłyszałam jak drzwi się otwierają i Harry wychodzi z łazienki. Śmiałam się jak głupia, ale na szczęście bezgłośnie. Hazza na szczęście był w bokserkach. Podszedł bliżej, położył się obok mnie i musnął mój policzek.
-Hmm?
-Mam twitcam'a. - uśmiechnęłam się słodko. Myślałam, że się zdenerwuje czy coś, ale nie.
-Poważnie?
-No tak, jest. - powiedziałam a Harry szeroko się uśmiechnął do kamerki.
-Witajcieeeee! - krzyknął, a ja myślałam że ogłuchnę.
-O kurwa, ogłuchłam... - powiedziałam po polsku. Zawsze jak przeklinam, to po polsku. Wtedy wychodzi to tak bardziej fajnie. Loczek patrzył na mnie z pytającą miną. Wow, Harry jakiś ty domyślny.
-Ogłuchłam. - powiedziałam już po angielsku.
-Sorki - uśmiechnął się słodko. Odpowiedziałam słodkim buziakiem w jego usta.
Spojrzałam na czat.. Wiadomość po polsku : "one direction to geje". Myślałam, że za chwilę eksploduję. Przeczytałam na głos. Harry nie wiele z tego rozumiał.
*DUŻO PRZEKLEŃSTW!*
-Ja się ciebie kurwa pytam, drogi użytkowniku, który napisał tą wiadomość.. Na jakiej podstawie to kurwa stwierdzasz, co? Bo mają dziewczyny, której ty nie masz? Ja pierdole.. jakim trzeba być osłem, żeby tak gadać? Czterech z nich ma dziewczyny, a Niall, nadal czeka na tą jedyną, dlatego kurwa to stwierdzasz? Bo noszą rurki i dbają o swój wygląd? Jeśli jeszcze kurwa raz zobaczę taką wiadomość, to obiecuję, że przylecę do Polski, znajdę cię i zapierdole! - patrzyłam w sam środek kamerki. Jestem pewna, że moja twarz nie była nawet odrobinę przyjazna. Cały czas mówiłam po polsku więc Harry raczej tego nie zrozumiał. Może to nawet lepiej.. - Wiem, że 90 procent ludzi którzy to oglądają mnie nie rozumieją, ale to jest tylko do tych osób Z POLSKI które tak właśnie uważają i to oglądają. Dziękuję i dobranoc. Następnym razem nie będzie tak miło. - powiedziałam po czym podniosłam się, podeszłam do łóżka z drugiej strony i rzuciłam się w poduszki. Mój chłopak cały czas patrzył na mnie strasznie zdezorientowanym wzrokiem. Bardzo szybko się denerwuję. I strasznie przeklinam. A zazwyczaj "kurwa". Nic na to nie poradzę. Widziałam, że Harry przesunął laptopa na mnie. Poczułam jego ręce na mojej tali i potem się uniosłam w górę. Loczek wziął mnie obok siebie i i pocałował mój policzek.
-O co chodzi? - zapytał mnie.
-Zdenerwowałam się, tyle. Możesz mnie postawić?
-Nie. - uśmiechnął się słodko. Wpił się w moje usta. Uśmiechał się podczas pocałunku.
-Jesteś niewyżyty! - krzyknęłam odczepiając się od niego. - a fakt, przecież miałam obejrzeć wasz dzisiejszy wywiad... na pewno już jest w sieci. - powiedziałam po czym podeszłam do laptopa, wzięłam go w ręce, usiadłam na łóżku, oparłam się o ścianę i umiejscowiłam sprzęt na kolanach. - chodź tu. - poklepałam miejsce obok mnie by Harry usiadł. Ten w końcu wskoczył na łóżko i umiejscowił się obok mnie.
Na polskich stronkach już wszyscy pisali o tym wywiadzie, wysyłali linki więc sprawdziłam. Hazza cały czas się śmiał. Wywiad się zaczął, potem Harry coś gadał... no właśnie.
-Jaki ty jesteś głupi - powiedziałam patrząc na niego. Po chwili wybuchłam śmiechem. - po prostu brak mi do ciebie słów, wiesz?
-Wiem - uśmiechnął się słodko, zsunął się i objął mnie.
-Może teraz odpowiemy na wasze pytania? Piszcie je na czacie, a my postaramy się odpowiedzieć, chociaż na część. - uśmiechnęłam się, a ludzie zaczęli swój spam.
-Katy, skąd jesteś? - przeczytałam pytanie. - jestem z Polski, najdokładniej z Katowic.
-Polki są piękne - dodał Harry z szerokim uśmiechem.
-A niby skąd to wiesz?
-Bo ty jesteś Polką?
-Ale ja nie jestem tak w pełni Polką. Ale mniejsza z tym, odpowiadamy dalej.
-Katy, podobno jeździsz na deskorolce, czy to prawda? - przeczytał Harry i spojrzał na mnie.
-Tak, w domu mam chyba z pięć desek, oczywiście w Polsce, ogólnie takie rzeczy, bmx, mój ukochany, moje fajne bluzy, to wszystko zostało u mnie w domu... - powiedziałam smutno.
-A ja nawet o tym nie wiedziałem.
-Nie musiałeś. - uśmiechnęłam się do niego.
-Harry, czy byłbyś w stanie opuścić zespół dla dziewczyny i czy w ogóle o tym myślałeś? - przeczytałam.
-Nie myślałem nigdy nad tym, i raczej nie byłbym w stanie opuścić zespołu dla dziewczyny. Ona musiałaby się pogodzić z tym, że jestem w zespole. - odpowiedział patrząc na mnie, ja pocałowałam jego policzek.
-Jak najczęściej mówisz do Katy, Harry? - przeczytałam ponownie.
-Kotku, skarbie, kochanie, Katy, Kat.. - zaczął wymieniać, a ja się zaśmiałam.
-To dalej.. Harry czytaj.
-Pocałujcie się tak namiętnie z językiem, żeby było widać na nagraniu. - przeczytał, a ja prawie zachłysnęłam się powietrzem.
-Wy naprawdę nie macie co wymyślać, a to nie miały być pytania?
-Ale mogą też być zadania - powiedział Harry poruszając zabawnie brwiami.
-Pieprz się - uderzyłam go w ramie.
-Tylko z tobą - powiedział cały czas uśmiechając się zadziornie. Przysięgam, że ja go kiedyś zabiję!
-Za tą twoją bezczelność, powinieneś dostać nagrodę, wiesz?
-No właśnie, a nagrodą będzie ten buziak.
-Okej.. - zgodziłam, się w końcu to niby była odpowiedź do tego pytania.. nie. Wpiłam się w jego usta, całowaliśmy się namiętnie i tak jak oni chcieli z języczkiem. Oddaliłam się lekko by było to widać. Chwilę potem odczepiliśmy się od siebie. Na nagraniach na pewno nie będzie takiego czegoś.
-Teraz ja. Katy podobno masz brata? - przeczytałam. - tak mam brata, ma na imię Josh i ma 14 lat. Oto jego zdjęcie, chwila - wzięłam telefon i weszłam w galerię.
Wzięłam zdjęcie Josha, i pokazałam do kamerki. - mój kochany brat. Jeśli to oglądasz, to wiedz że cię kocham, Josh. - uśmiechnęłam się. - o, właśnie dzwoni - odebrałam połączenie.
-Dzięki, że o mnie mówisz - usłyszałam rozbawiony głos Josha w telefonie.
-Proszę. Oglądasz, ale wiesz u was jest już gdzieś.. 1 w nocy, nie idziesz spać?
-Nie. O tej godzinie? I tak muszę wstać rano, więc nie widzę różnicy jakbym poszedł spać wcześniej a później.
-Woow, jaki ty jesteś mądry - powiedziałam z sarkazmem.
-Aww, wiem. - powiedział. - dobra kończę, bo mama za chwilę przyjdzie i zacznie się drzeć. Papa - powiedział.
-Ok, pa - pożegnałam się i odłożyłam telefon.
-Przytul mnie - powiedział Harry patrząc na na mnie.
-No to się przytul, ja mam tutaj laptopa. - powiedziałam, a on położył głowę na mojej ręce i swoją rękę umiejscowił na moim brzuchu. Wtulił się we mnie a ja pogłaskałam jego głowę.
-Katy, czy zostawiłabyś kiedyś Harry'ego i poszła do innego? - przeczytałam - nie. Kocham Hazzę i raczej nie rozstalibyśmy się z tego powodu, że ja znalazłabym sobie kogoś innego. Nigdy w życiu. To mój Hazz - przyciągnęłam go do siebie mocno ściskając.
-Dusisz - powiedział cicho loczek.
-Sorki - puściłam go.
-No wiesz, możesz mnie przytulać, ja nie narzekam.
-Oj, przytulę cię, ale później.
-Trzymam cię za słowo.
-Kończymy, jest już późno? - powiedziałam przeciągając się.
-Jeśli chcesz, możemy.
-Nie no, trochę zmęczona jestem, jak chcesz ty możesz, ale ja idę spać. - powiedziałam, po czym podałam mu laptopa i wślizgnęłam się pod kołdrę.
-Chyba będziemy kończyć, bo każdy z nas już raczej jest zmęczony.. - powiedział Harry i tak samo jak ja wsunął się pod kołdrę. - to dobranoc - uśmiechnął się. Wziął tak nisko, że widać było tylko nas. Wtuliłam się w jego tors i pocałowałam pierś.
-Haha, wszystkie kobiety mnie uwielbiają - powiedział dumnie Harry.
-Nie wszystkie.
-Prawie wszystkie.
-Niech ci będzie. Dobranoc, do zobaczenia! Kochamy was.
-Papa! - krzyknął i mnie pocałował. Ostateczne kliknięcie. Wyłączyłam laptopa i odłożyłam go na szafkę.
-Wreszcie można iść spać.. - powiedziałam i wtuliłam się w Harry'ego.
-A co ty na to żeby nagrać teraz filmik jak śpiewasz? Bardzo dawno nie było..
-Pojebało cię? Jest po północy! Musiałabym się ubrać i umalować.. nigdzie nie idę.
-No weź.. dla mnie. - pogłaskał mój policzek.
-Okej, ale dasz mi już spokój! - podniosłam się i poszłam w stronę garderoby. Weszłam tam i wybrałam jakichś przypadkowy zestaw czyli TO. Poszłam do łazienki, zrobiłam lekki makijaż składający się tylko z pudru i tuszu do rzęs. Ogarnęłam włosy i wyszłam. Harry włożył tylko spodnie dresowe, nie rozumiem czemu akurat tak wypalił z tym śpiewaniem. Ale niech mu będzie. Weszłam do studia, rozświetliłam pomieszczenie i podeszłam do laptopa który musiał tam być. Włączyłam go. Harry podszedł do mnie i przyciągnął do siebie.
-Nie złość się. Kocham cię - pocałował czubek mojego nosa.
-Nie jestem zła. Po prostu nie chce mi się śpiewać, ale skoro już tutaj jesteśmy to możemy - uśmiechnęłam się do niego i musnęłam jego usta.
-To jaką piosenkę chcesz zaśpiewać?
-Nie wiem. Może Titanium.. Wiesz o którą piosenkę mi chodzi.
-Wiem, jeśli chcesz to jasne. Gdzie kamera?
-Leży tam na stoliku, weź ją i chodź. - usiadłam przy fortepianie, Harry stanął w odpowiednim miejscu i włączył nagrywanie. Ja zaczęłam grać i śpiewać. Całkowicie się w to wczułam. Mój śpiew może nie jest taki piękny, ale kocham to robić. Piosenka się skończyła i ja zaczęłam mówić.
-Czekajcie, muszę stąd wyjść. - powiedziałam i próbowałam wyjść, ale zahaczyłam nogą o krzesełko i runęłam na podłogę. Harry zaczął się śmiać i przerwał nagrywanie.
-Chodź tu ty moja niezdaro - powiedział odłożył kamerę i podał mi rękę. Chwyciłam ją i zaczęłam się śmiać. Wpadłam prosto w ramiona Hazzy.
-To mi pasuje - powiedział zadowolony, a ja zaczęłam się śmiać.
-Idiota - szepnęłam i odsunęłam się od niego.
-Słyszałem - przyciągnął mnie do siebie i zamruczał mi do ucha. Jaki on ma seksowny głos.. - to może mów tą przemowę już bo jest późno.
-Ty chciałeś ale ok.
Usiadłam ponownie na krzesełku, a Harry na chwilkę włączył.
-To krzesło jest jakieś przeklęte, nie siadam na nim - powiedziałam i szybko się podniosłam. Robiliśmy krótkie ujęcia, by było "profesjonalnie". Stanęłam przed kamerą, a lokers ponownie włączył nagrywanie.
-Dobra, teraz na serio. Witajcie w kolejnym filmiku dotyczącego mojego śpiewania. Na moim kanale w ciągu dnia przybyło sporo, subskrypcji co mnie ogromnie cieszy, ale nie chcę by te subskrypcje były puste. - mówiłam chodząc po studiu, a Harry chodził za mną. - Naprawdę bardzo się cieszę że słuchacie tego mojego wycia. Zostawcie po sobie komentarz, co sądzicie o tym co przed chwilą słyszeliście. I krytyka i miłe słowa, wszystko przeczytam. Przynajmniej większość. Aktualnie mogę być troszkę przymulona, ale jest godzina wpół do pierwszej w nocy. Komuś się umyślało by właśnie teraz iść do studia i śpiewać. Ale nie narzekam bo kocham to robić. Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam, a ten upadek to wina Harry'ego! Stresuję się, a on stoi nade mną z kamerą, to niesprawiedliwe! - powiedziałam niby z wyrzutem. - Pozdrawiam i papa - pomachałam. Harry jeszcze nie wyłączył końcowo tylko zatrzymał. Wytłumaczył mi słowami "Jeszcze chcę coś zrobić, więc cicho". Przystałam na tym bo byłam już kompletnie zmęczona. Wyłączyłam laptopa, nawet nie wiem po co go włączałam. Szybko przeszłam do sypialni, zrzuciłam z siebie ubrania i wskoczyłam pod kołdrę.
-Jaka ty jesteś szybka - zdziwił się Harry i zsunął ze swoich bioder spodnie po czym rzucił je gdzieś niedbale na podłogę.
-No wiesz, co? Będziesz sprzątał tutaj! - opieprzyłam go.
-Oj cicho. - położył się obok mnie i wtulił w moje ciało.
-Dobranoc - musnęłam jego policzek i tak jak on przytuliłam się do niego.
-Dobranoc kochanie - pocałował moje czoło.
Po chwili spałam jak zabita...
~Harry~
Nie mogłem usnąć. Katy już dawno spała, a ja nie. A może by tak.. Tak! Najdelikatniej jak mogłem, podniosłem się z łóżka i wyszedłem z pokoju. Oświetliłem korytarz i wszedłem do studia. Tam tak samo zaświeciłem światło i wziąłem kamerę. Kontynuowałem nagrywanie, do filmiku gdy Katy śpiewała.
-Cześć witajcie, z tej strony Harry. Ukradłem kamerę Katy, jest strasznie późno ona śpi, a ja postanowiłem dać wam taki mały prezencik w roli, nakręcenia tego jak Katy śpi. Tak więc właśnie, cicho idziemy do sypialni - mówiłem cicho, nagrywając siebie i z uśmiechem wszedłem do sypialni. Oświeciłem lampkę przy łóżku i wziąłem nagrywanie na moją dziewczyną. Słodko spała wtulając się w poduszkę. Pokazałem siebie w lusterku i wystawiłem język. Wróciłem do nagrywania mojej dziewczyny.
-Katy - szturchnąłem jej rękę, a ta nawet się nie ruszyła. - Katy - ponowiłem próbę.
-Co? - powiedziała zaspanym głosem - spadaj, chcę spać - mruknęła, a ja się cicho zaśmiałem.
-Jak chcesz.. idę, pa - pocałowałem jej ramię i wyszedłem z pokoju. - czyli taka właśnie jest Katy gdy śpi. To tyle, żegnajcie - wyłączyłem i szybko poszedłem do studia. Chciałem to sam wrzucić. Włączyłem wszystko potrzebne i wrzuciłem troszkę przerabiając filmik. Gdy wszystko było skończone po prostu pogasiłem wszystkie światła i poszedłem spać. Jednak coś mnie w nocy obudziło...
---------------------------------------------------------------
I'm sorry ladies! Przepraszam, przepraszam, PRZEPRASZAM! Tak dawno nie było rozdziału... Miałam dodać w piątek, ale cały dzień spędziłam poza domem i tak samo w sobotę.. Nie miałam czasu go dokończyć, ale w końcu wakacje się kończą. Trzeba korzystać! Co u was słychać misiaki, co? U mnie klapa.. nie mam weny. Mam plany już co będzie później, ale nie wiem jak do tego dojść. Muszę coś wykombinować, żeby was nie zanudzić. Mam nadzieję, że wszystko jest okej. Za wszystkie błędy przepraszam! Rozdział jest mega długi i to chyba lubicie nie? Dziękuję, że 5 komentarzy pod rozdziałem 21 drugą częścią! To miłe <3
To tyle, do następnego, papa ! ♥
+nowi bohaterzy w "Bohaterowie" sprawdź! :)
I'm sorry ladies! Przepraszam, przepraszam, PRZEPRASZAM! Tak dawno nie było rozdziału... Miałam dodać w piątek, ale cały dzień spędziłam poza domem i tak samo w sobotę.. Nie miałam czasu go dokończyć, ale w końcu wakacje się kończą. Trzeba korzystać! Co u was słychać misiaki, co? U mnie klapa.. nie mam weny. Mam plany już co będzie później, ale nie wiem jak do tego dojść. Muszę coś wykombinować, żeby was nie zanudzić. Mam nadzieję, że wszystko jest okej. Za wszystkie błędy przepraszam! Rozdział jest mega długi i to chyba lubicie nie? Dziękuję, że 5 komentarzy pod rozdziałem 21 drugą częścią! To miłe <3
To tyle, do następnego, papa ! ♥
+nowi bohaterzy w "Bohaterowie" sprawdź! :)