niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 21. ♥ "To jakiś żart?" (cz.1)


*ROZDZIAŁ MOŻE ZAWIERAĆ TROCHĘ WULGARYZMÓW*

Burza - to czego najbardziej nienawidzę. Została nam jeszcze jakaś godzina jazdy i właśnie teraz musiała być burza. Deszcz lał niemiłosiernie. Pioruny waliły jak cholera. Harry śpi, ja sama. Jeszcze na dodatek w tym momencie wycieraczki się zepsuły!
-O mój Boże.. - powiedziałam szeptem. Jakie szczęście! Obok była stacja. Skręciłam ledwo coś widząc. Pod zadaszeniem stało sporo samochodów, ale jednak znalazło się jedno miejsce. Podjechałam pod to i zgasiłam samochód. Szturchnęłam Harry'ego, a on nawet się nie ruszył. Ponowiłam próbę i nic. W końcu wysiadłam z samochodu i podeszłam z drugiej strony. Otworzyłam drzwi i ponownie potrząsnęłam Harry'm.
-Harry, kotku obudź się - powiedziałam, a on minimalnie poruszył ręką.
Poczułam klepnięcie w tyłek i momentalnie się odwróciłam. Za mną stał jakiś facet który patrzył na mnie z zadziornym uśmieszkiem.
-Spierdalaj gościu - powiedziałam, a on chciał przyciągnąć mnie do siebie - nie wyraziłam się jasno?! Wypierdalaj! - popchnęłam go tak, że prawie upadł.
-No już idę, sorry - powiedział krucho i poszedł. Tak się kurwa załatwia sprawy.
Ponownie podeszłam do Hazzy, który właśnie się wybudzał.
-Czemu tak krzyczysz? - powiedział i spojrzał na mnie ledwo otwartymi oczami.
-Jakiś zboczeniec się do mnie dobierał.. - powiedziałam i podałam mu rękę. On ją chwycił.
-CO? Który to? Za chwilę mu zajebie - powiedział i zaczął iść w kierunku innych samochodów.
-Nie! Harry, nic się nie stało. Poradziłam sobie, jest ok - powiedziałam i stanęłam przed nim, po czym położyłam rękę na jego torsie zatrzymując go. On spojrzał na nią i na mnie, a na jego twarz wkroczył szeroki uśmiech.
-Harry nie rób scen.. Niektórzy ludzie patrzą właśnie na nas.. - przybliżyłam się i popatrzyłam w jego oczy.
-Trudno - powiedział i pocałował moje usta. Wziął mnie na ręce i poszedł w stronę samochodu. Śmiałam się, a on odstawił mnie na beton.
-Chodź do tego baru, co tutaj jest. Przeczekamy tą burzę - powiedział, ja kiwnęłam głową, wzięłam torebkę z samochodu, zamknęłam pojazd i poszliśmy w stronę wejścia do budynku. W środku zobaczyliśmy 3 dziewczyny które patrzyły na nas z niedowarzaniem. Po chwili podeszły. Fanki. Harry zaczął rozdawać autografy i zdjęcia.
-Harry, ja pójdę kupić sobie coś do picia, będę siedzieć przy którymś stoliku. Znajdziesz mnie - pocałowałam jego policzek i weszłam w drzwi, przez które wchodziło się do sklepu. Wzięłam koszyk i ruszyłam między półkami, wzrokiem szukając gdzie znajduje się jakie kolwiek picie.
Zobaczyłam na końcu półek butelki z Pepsi. Szybkim krokiem podeszłam i wzięłam butelkę, po czym włożyłam ją do koszyka. Postanowiłam, że kupię jeszcze jakieś chrupki, czy coś w tym stylu. Wtedy poczułam jak jakieś obleśne duże dłonie przyciskają mnie do ściany. To ten facet co wcześniej. Nie było nikogo w pobliżu.
-Dziwne co tutaj robi taka kruszynka jak ty.. całkiem sama.. - wyszeptał i ręką jechał po moim udzie w górę.
-Zostaw mnie zjebie w spokoju, jak chcesz kogoś ruchać, to nie mnie. Ja mam chłopaka, spierdalaj - powiedziałam poważnie, a on się zaśmiał.
-Taką laskę jak ty? Przejść obok i nic z tym nie zrobić? Chyba cię pojebało dziewczynko - powiedział i dojechał ręką na mój brzuch.
-Jeśli dotkniesz mnie jeszcze wyżej, pożałujesz tego śmieciu - syknęłam.
W jednym momencie nie wiedziałam co się dzieje. Ten koleś upadł na ziemię. Spojrzałam na osobę która uratowała mnie. Harry! Właśnie bił tego zboczeńca.
-Nie, Harry zostaw go i chodź - pociągnęłam go za rękę.
-Nikt nie będzie dotykał mojej dziewczyny. Nikt, rozumiesz? - powiedział z zaciśniętymi ustami i kopnął go jeszcze raz w brzuch i poszedł ze mną.
-Gdyby nie ty Harry, nie wiem co by się stało. Dziękuję - powiedziałam szczerze, a on się zaśmiał.
-Masz wielkie szczęście. Kocham cię i nie zostawię samej w potrzebie - przyciągnął mnie bardziej do siebie.
-Chodźmy już to kupić i siądziemy w samochodzie.
-Ok - powiedział, jeszcze kupiłam parę innych rzeczy, zapłaciłam ja, teraz, i wyszliśmy.
-To jest twój ostatni raz, kiedy ty płacisz - powiedział poważnie Harry, a ja spojrzałam na niego.
-Przestań.
-Dlaczego? Ja tylko mówię..
-No dobra, ok.
Wyszliśmy na zewnątrz, otworzyłam samochód i odłożyłam siatkę z małymi zakupami na siedzeniu. Wyciągnęłam z niej pepsi i napiłam się.
-Coś mi się wydaję, że troszkę tutaj poczekamy.. - powiedziałam i odłożyłam butelkę, koło siedzenia by była blisko.
-Chyba tak.. która godzina?
-Trzecia... już dawno byśmy byli w domu.
-Trudno, pewnie za chwilę minie.. - powiedział i po pół godzinie tak się stało.
Deszcz ucichł, burza przeszła. Już niedługo będzie się robić jasno.
Harry chwilkę się ze mną sprzeczał, że on będzie prowadził, ale ja wyraziłam się jasno, że to JA dojadę do domu. Po chwili już jechaliśmy.
Rozmawialiśmy o głupotach. Harry zadał mi dziwne pytanie.
-Masz okres? - zapytał mnie, a ja spojrzałam na niego dziwnie.
-Nie, ale na dniach powinnam mieć, a dlaczego pytasz? - wróciłam wzrokiem przed siebie, czyli na drogę.
-Nie nic.. - odpowiedział i położył rękę na moim kolanie. Nie zdziwiło mnie jego zachowanie. Przecież on zawsze jest zboczony, więc nie widzę różnicy. A tym bardziej jeśli to ja jestem.
-Harry, weź tą rękę bo mnie rozpraszasz - powiedziałam, a on niechętnie wziął dłoń z mojego uda. Najpierw 'pomiział' mnie w celu łaskotania - wysadzić cię?
-Nie... dlaczego?
-Cały czas mnie rozpraszasz. Jak małe dziecko. To nie są żarty, ja prowadzę samochód.
-Oj no wiem.. stresuję się przed tym, jak nie spodoba ci się nowy dom..
-Na pewno spodoba. Bardzo dobrze wiesz, że nie musiałeś kupować nam domu.. dość problemów jest, związanych ze mną.
-Jakich problemów?! Skarbie, jesteśmy razem, ja ciebie kocham, nie ma żadnych problemów!
-Dobrze już nie denerwuj się...
-Nie denerwuję się.. Po prostu uświadamiam ci to, że kocham cię i nie pozwolę ci nawet jeśli, byś nie chciała mnie już znać, nie pozwolę ci nigdy odejść! - powiedział stanowczo.
-Harry, ale ja cię znam i chcę znać. Więc nie ogarniam, po co to mówisz - powiedziałam machając ręką. 

-Gdyby coś kiedyś się stało. Nie chcę zapeszać, ale mam przeczucie że tak będzie - powiedział, a ja dziwnie na niego spojrzałam.
-Nie rozmawiajmy już o tym. - powiedziałam, a Harry posłusznie odpuścił. Dalej jechaliśmy w ciszy, co jakiś czas przerywaliśmy komentując niektórych ludzi.

***


Wysiadłam z samochodu przyglądając się budynkowi, który podobno był naszym domem. W sumie to ogrodzeniu, bo ono było takie wysokie, że nic nie widziałam. Harry dosłownie przed chwilą usnął. Zaczęłam go szturchać, aż w końcu się obudził.

-Harry, czy to jest na pewno tutaj? - zapytałam, on wysiadł z samochodu i stanął obok mnie.
-Tak, to tutaj. Chodź. - podał mi rękę, ja ją chwyciłam i on przyciągnął mnie do siebie.
-Witaj w naszym domu skarbie! - krzyknął troszkę zaspanym głosem i otworzył kluczem furtkę. Tam to co zobaczyłam.. widok po prostu nie do opisania. Otworzyłam szeroko buzię, a Harry się zaśmiał.
-Czyś ty oszalał?! - krzyknęłam w końcu.
-Tak, na twoim punkcie.
-Boże, Harry... Dziękuję! Ile ty za to zapłaciłeś? - powiedziałam i podeszłam do niego. Ujęłam jego twarz w dłonie i popatrzyłam prosto w oczy.
-To nie jest teraz istotne. Kocham cię, idziesz obejrzeć dom?
-Wiesz, skarbie... jest tak trochę, 4:45. Jest już prawie w pełni jasno.
-Trudno. To poczekaj chwilę, ja wezmę tylko walizkę i rzeczy co są w samochodzie i idziemy.
Przeszłam bliżej basenu, kucnęłam przy nim i zamoczyłam rękę w wodzie. Cieplutka.
-Chodź. - ruszyliśmy w stronę wejścia. Harry otworzył drzwi kluczem i weszliśmy do wnętrza. Zostawiliśmy wszystkie rzeczy w ganku. Od razu gdy weszłam dalej, zobaczyłam piękny salon, połączoną z nim kuchnię i obok wejście do raczej łazienki. Przeszłam cały salon i otworzyłam drzwi od łazienki. W środku... po prostu pięknie! Hazza chodził zaraz obok mnie i za mną. Dalej ruszyłam na górę, po pięknych schodkach. Na dół, pójdę później. Zobaczyłam tam ślicznie przystrojony korytarz. Weszłam do pierwszego pomieszczenia. Biblioteka. Następne pomieszczenie to nasza sypialnia. Zakryłam usta ręką, gdy zobaczyłam TO.
Spojrzałam na minę Harry'ego. Uśmiechał się szeroko.
-Lusterko? Chcesz oglądać w lustrze jak to robimy? - powiedziałam śmiesznym głosem.
-Tak. Będę robił zdjęcia w lusterku jak będziesz spała.
-Hahahaha, nie. Rozśmieszyłeś mnie tym kotku. Co tam jest? - podeszłam bliżej drzwi i już chciałam chwycić klamkę, ale w ostatniej chwili Harry zamknął drzwi na klucz i schował za siebie.
-Ej! Wpuść mnie tam! Co tam jest?!
-Nie mogę ci powiedzieć. Powiem ci kiedyś na pewno. Teraz idziemy dalej. - popchnął mnie w stronę malutkiego korytarzyka, gdzie znajdowały się oby dwie garderoby i łazienka. Gdy weszłam głębiej do swojej garderoby, zaczęłam krzyczeć jak jakaś opętana. Harry śmiał się tylko. Zaczaił o co mi chodzi. Szybko podbiegłam do chłopaka i rzuciłam mu się na szyję.
-JAK JA CIĘ KOCHAM! - krzyknęłam, a on pogłaskał moje plecy. Ciekawe czy wy byście nie krzyczały na TEN widok?!
Poszliśmy dalej. Otworzyłam drzwi obok. Harry pomyślał o mnie. W sumie o sobie też. Studio domowe. Kolejnym pomieszczeniem była sala do tańczenia. To samo jak we wcześniejszym domu.
-Idziemy teraz na dół. Tam też sporo musisz zobaczyć. - powiedział Harry i wziął mnie na ręce. Zniósł mnie na sam dół. Tam tak samo był niedługi korytarz i po bokach drzwi.
Otworzyłam pierwszy. Kino domowe. Matko.. Następny.. też mnie nie wpuścił! O co tu kurde chodzi?! Hmm?
Dobra, kolejny.. Jacuzzi! Zakryłam twarz ręką i odwróciłam się do Harry'ego.
-Ty naprawdę oszalałeś - powiedziałam i podeszłam bliżej niego.
-Wszystko dla ciebie. Dla nas. To nasz wspólny dom. Będziemy tutaj mieszkać przez długi, długi czas... - powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Zawiesiłam ręce na jego szyi i wtuliłam się w jego szyję. 
-Kocham cię Harry - powiedziałam a on ucałował moją głowę i pogłaskał moje plecy.
-Ja ciebie też kocham słońce. 
-Nie musiałeś wydawać tyle pieniędzy.. Harry ty naprawdę nie musiałeś kupować tego domu, bo wiem ile ty wydałeś na niego pieniędzy.
-Chciałem cię mieć przy sobie i cię mam. To nie jest w ogóle ważne ile on kosztował. Ważne jest twoje, nasze szczęście... - szepnął i zaczął lekko nami kołysać.
-Nie chcę się z tobą o to kłócić, ale uważam że nie powinieneś kupować tak drogiego domu. Chodźmy już spać. Jestem wykończona. - powiedziałam, odczepiłam się od niego i wyszłam z pomieszczenia. Poszłam w lewo, ale po chwili zorientowałam się że w złą stronę.
-Katy.. schody są w drugą stronę... - usłyszałam głos Harry'ego.
-Wiem, wiem! Tylko wiesz.. tak jakoś poszło mi się w lewo. Zawsze wybieram lewą stronę, i tak jakoś.. - zaczęłam gadać, a Harry się zaśmiał.
-Nie musisz się tłumaczyć. Masz prawo, jeszcze nie wiedzieć gdzie co jest. Chodź już. - odwróciłam się i wyminęłam Hazzę. On jednak przyciągnął mnie do siebie i wpił w moje usta.
-Nie. Idziemy spać. - powiedziałam, odczepiłam się od niego i poszłam schodami w górę. Wzięłam walizkę z przedpokoju i ruszyłam z nią na górę.
-Daj to - usłyszałam głos Harry'ego i po chwili to on trzymał rączkę walizki.



***



Szybko rozebrałam się z ubrań i zostałam w samej bieliźnie. Wskoczyłam pod kołdrę, nawet już nie chciało mi się kąpać. Ta podróż mnie wymęczyła. Harry również ulokował się obok mnie i mnie objął. Pocałował mój policzek i wtulił w moje ciało.
-Dobranoc kochanie - powiedział.
-Dobranoc? Jest wpół do szóstej. Ale niech będzie. Dobranoc - musnęłam jego nos i również jak on wtuliłam się w jego rozgrzane ciało.

~Parę godzin później~

~Harry~

Obudziłem się nie za bardzo wcześnie.. 13:30. Ups.. Katy jeszcze spała. Może będę zły? Heh, to nie spodoba się mojej dziewczynie.. to co! Podniosłem się najdelikatniej i wziąłem swój telefon który leżał na szafce. Odblokowałem go i przysunąłem się bliżej blondynki. Usiadłem na niej, nawet nie drgnęła. Ustawiłem telefon, tak że widać było nas w lusterku oboje, wystawiłem język do lusterka i zrobiłem zdjęcie. Tak, Katy mnie zabije.. Zszedłem z niej i sprawdziłem zdjęcie. Wyszło świetnie. Ona tak słodko śpi.
Załadowałem zdjęcie na TT i podpisałem : "Wiem, że mnie za to zabijesz.. Kocham cię mój śpiochu ♥". I poszło. Po paru sekundach było już ponad 10 tysięcy podaj dalej, ulubionych i w ogóle. Komentarze typu : "Jak słodko!", "Słodziakii♥", "Chciałabym być na miejscu Katy". Wtedy blondynka zaczęła się wybudzać. Ja odłożyłem szybko telefon na wcześniejsze miejsce i wpatrywałem się w jej twarz. Kiedy już się wybudziła, spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła. Odwzajemniłem to. Wtedy ona wzięła swój telefon. Bodajże włączyła twitter'a. Po chwilowym sprawdzaniu, spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem i pokazała mi ekran swojego telefonu. Na nim było właśnie to zdjęcie i podpis.
-To jakiś żart? - powiedziała jeszcze troszkę zaspanym głosem.
-Nie. - uśmiechnąłem się słodko.
-Harry, kiedy ty zrobiłeś to zdjęcie?
-Jakieś 5 minut temu.. Tak, tak ja ciebie też kocham - powiedziałem, przybliżyłem się do niej i pocałowałem jej usta.
-Usuń to.
-Nie.
-Usuń to.
-Nie.
-Usuń to, bo jak nie..
-To co?
-Gówno! Po prostu to usuń.
-Nie. Oj, no skarbie.. - pogłaskałem jej policzek, widziałem jak jej twarz powoli łagodnieje.
-Dobra.. już nie będę nic mówić. Mów co chcesz. - powiedziała, a ja w ciągu sekundy znalazłem się na niej. Wpiłem się w jej usta i całowałem bardzo namiętnie. Ta odwzajemniała i pogłębiała. Z chwilą pocałunków, zaczęliśmy turlać się na łóżku. Po całym. Kołdra już dawno leżała na podłodze, a my nie przestawaliśmy. Raz ja byłem na górze, raz ona. Teraz ja zostałem w pozycji górnej kiedy usłyszeliśmy śmiech.
-Czyli prezent okej. - powiedział Louis który stał w drzwiach, wraz z Zaynem.
Odczepiłem się od swojej dziewczyny i spojrzałem na nich dziwnie. Skąd oni się kurde tutaj wzięli?!
-Jak wy tu weszliście? - zapytałem.
-Drzwi były otwarte no to weszliśmy. Udana noc? - powiedział Lou i usiadł na rogu łóżka.
-Tak kurwa. Udana z pewnością, jak wróciliśmy o piątej..
-O piątej? To o której wyjechaliście? - zdziwił się Zayn.
-Hmm.. 23? Jakoś tak. - odpowiedziała Katy.
-Sporo..
-No burza była, wycieraczki się zepsuły, no to musieliśmy czekać na jakiejś stacji. - powiedziała moja dziewczyna, usłyszeliśmy dzwonek telefonu Katy. Wszyscy spojrzeliśmy w tamtym kierunku. Od kiedy ona słucha dubstepu? Blondynka przeczołgała się bliżej szafki i wzięła telefon do ręki. Minę po prostu miała świetną. Odebrała telefon.
"Halo?... Tak to ja, ale o co chodzi?... Naprawdę? Pani chyba żartuje! Oczywiście że się zgadzam!... Jasne, przyjdę... Dziękuję, do zobaczenia..". Zakończyła połączenie, rzuciła telefon na łóżko, podniosła się i zaczęła krzyczeć i skakać. Patrzyliśmy na tą sytuację z miną "WTF?", a Zayn się śmiał. Czy on coś wie? Podniosłem się z zamiarem, uspokojenia ale ona, gdy ja stanąłem na nogi, rzuciła mi się na szyję. Jej serce biło w takim tempie, że za chwilę, chyba by wyskoczyło...

-----------------------------------------------------
Hej witajcie... Wracam do was bo dość sporej przerwie, za co was ogromnie przepraszam! Rozdział jest podzielony na dwie części. Dlaczego? Nie coś że wyszedł by długi, bo jest krótki, ale chciałam go już dodać, ze względu na dużą przerwę między rozdziałami. Pewnie nikt nie przeczytał notki, ale rozdziału nie było ponieważ, mój ząb od niedzieli nie przestaje mnie boleć. Teraz również mnie boli, ale jednak napisałam troszkę tego rozdziału. Mam nadzieję, że się nie obrazicie i nie jest bardzo nudno. Przepraszam za wszystkie błędy i tego typu rzeczy, a jeśli są właśnie takie coś to piszcie, ja postaram się poprawić. Nie krępować się, bo jednak, jestem pewna że jakieś są. Smutno mi że tak mało komentarzy, wiecie?
Będzie więcej pod tym, co? Hmm?
Czekam na wasze komentarze słodziaki <33.
Pozdrawiam, do następnego. ♥

3 komentarze:

  1. Ja nie wiem ale rozdział boski! Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział! A błędów żadnych nie zauważyłam. No chyba że ślepota mnie już dopada xDD
    Skończyłaś w takim momencie, że nie wiem! xD I teraz będę się zastanawiać co to był za telefon i z czego Katy się tak cieszy... O.o
    I ta scena z tym zdjęciem. Rozwaliła mnie ta ich wymiana zdań: "- Usuń to. - Nie." Hahahaha xD Nie mogę z tego :D
    A ten gościu na stacji... Boże co za za zbok... Gdyby nie Harry to ja nie wiem co tam by się stało... No ale na szczęście do niczego nie doszło i wszystko jest okej :D
    A no i oczywiście dm jest prze śliczny! Cudowny! Sama bym chciała w takim mieszkać... *.*
    I jeszcze jedna rzecz... To pytanie Harry'ego jak jechali samochodem i jego przeczucia. Mam wrażenie, że chodziło mu o ciążę i coś czuję, że jego obawy się potwierdzą... Ale to moze tylko moje wyobrażenia xD
    No ale ja coś czuję, że będzie bobas :D xDD
    Ale ogólnie to super rozdział!
    Czekam już nn :**
    Weny kochana <3
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę wam zdradzać wszystkiego, ale powiem tylko, że to nie ciąża :D
      Pozdrawiam ♥

      Usuń