poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 36. ♥ "Jak to nie jesteście razem?"

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!


*półtora tygodnia potem*
Każdy dzień był taki sam. Codziennie wstaję, jadę do studia, widzę się z Carą i Patrickiem, rozmawiam z chłopakami przez Skype i tak w kółko. Na następny dzień chłopcy mieli już przylecieć. Wreszcie zobaczę się z nimi na żywo i ich przytulę. Wracałam ze studia, zatrzymałam się przy jakimś spożywczaku, by kupić coś sobie na obiad. Weszłam do sklepu, wzięłam wszystkie potrzebne produkty do koszyka i już miałam wychodzić kiedy zobaczyłam na półce znajome zdjęcie. To Harry. I jakaś blondynka. Całują się. Miło, naprawdę. Wielki napis wbijał mi coraz to większe rany w serce:


"HARRY STYLES ZDRADZIŁ SWOJĄ NARZECZONĄ! SZOKUJĄCA PRAWDA! CO ZROBI TERAZ MŁODY GWIAZDOR? CO ZROBI KATY? WIĘCEJ NA STR.6"
Szybko otworzyłam na tamtej stronie i co zobaczyłam? Razem wychodzą z klubu, to musiało być dzisiaj w nocy. Trzymają się za ręce, całują, śmieją. Widać było, że Harry jest pijany, ale mnie to nie obchodziło. Zdjęcie jak wchodzą całując się do jakiegoś hotelu. To już było jasne co tam robili. Czułam jak do oczu napływają mi łzy. Jak on mógł mi to zrobić? Jak? Kupiłam też gazetę i wyszłam ze sklepu. Wsiadłam do samochodu wrzucając na siedzenie siatkę z zakupami. Nie wierzę. Dojechałam do domu i szybko do niego weszłam. Odłożyłam siatki do kuchni i wzięłam gazetę. Usiadłam na blacie i zaczęłam ją przeglądać. To wszystko było jasne, ale musiałam upewnić się w 100%. Wzięłam telefon i wybrałam numer do Lou. Odebrał po dwóch sygnałach.
 -Cześć Lou. - odezwałam się od razu. - Proszę, idź gdzieś gdzie Harry ani reszta chłopaków nie będzie cię słyszeć, mam do ciebie bardzo ważną sprawę.
-Co się stało? Możesz już mówić, nikt nic nie słyszy. - powiedział po chwili, a ja nabrałam oddechu by się nie rozpłakać.
-Louis czy to prawda, że Harry.. - zatrzymałam się i nabrałam oddechu. - że Harry przespał się z tą blondynką z klubu?
-Katy.. powiem ci wszystko co chcesz tylko nie mów mu, że ci powiedziałem.. błagam. - odpowiedział błagalnie.
-Louis nie wydam cię, spokojnie. Możesz mi zaufać, ale powiedz mi tylko prawdę. - chłopak westchnął.
-Tak.. to prawda. Zrobił to, ale dzisiaj jak wrócił to był cały zapłakany i zdenerwowany.. Katy on mi opowiedział wszystko i wiem, że tego żałuje.
-Dziękuję ci Louis, naprawdę bardzo ci dziękuję. Jutro nie pojawię się na lotnisku, ale jestem w domu.
-Katy.. jako jego najlepszy przyjaciel, proszę cię wybacz mu to.. On nie myślał trzeźwo, był narąbany w trzy dupy.. - powiedział znowu błagalnie.
-Louis ja wiem co zrobię i nie mogę ci tego powiedzieć. Także.. dziękuję ci naprawdę i obiecuję, że cię nie wydam. Kocham cię, pozdrów chłopaków.
-Katy nie rób nic głupiego.. - zaczął, ale się rozłączyłam.
Wiedziałam co chcę zrobić. Spakować się i wyjechać do Polski na jakiś czas. Na pewno nie na stałe. Pobiegłam zostawiając wszystko na górę. Wyciągnęłam torbę i zaczęłam wrzucać do niej swoje rzeczy zalewając się łzami. Nie rozumiałam jak on mógł to zrobić. Co za kretyn. Postanowiłam wylecieć jutro. Musiałam sobie jeszcze zarezerwować lot. Chłopcy mieli przylecieć około 16. Spakowałam rzeczy i postawiłam torbę na dole. Zbiegłam na dół i zrobiłam sobie obiad. Nie będę płakać, szkoda moich łez. Zjadłam wszystko i odłożyłam naczynia do zmywarki. Trzeba ogarnąć cały dom, więc wzięłam się do sprzątania. Po paru godzinach pracy w końcu mi się to udało. Było już po 22. Poszłam na górę w chwili, gdy zadzwonił mój telefon. To Harry. Otarłam wszystkie łzy i odebrałam telefon. Nie mógł niczego się domyślić.
-Hej kochanie. - przywitał mnie jego głos. Żebyś się czasem nie urzygał tym 'kochanie'.
-Hej. - odpowiedziałam normalnie.
-Jak tam dzień minął? Jutro będę mógł już cię normalnie przytulić i pocałować!
-U mnie wszystko w porządku. A u was? Co tam? - usiadłam na łóżku.
-Też.. właśnie się pakujemy.
-Muszę kończyć, jestem zmęczona. Pa.
-No pa. Kocham c.. - rozłączyłam się. Nie chciałam słuchać tych bredni. Poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic i zmyłam makijaż. Przebrałam się potem w piżamę i położyłam do łóżka. Wszystko co tutaj było przypominało mi o Harrym. Z moich oczu znowu zaczęły lecieć słone łzy i tak bez przerwy. Chyba nie do końca dochodziło do mnie to co się stało. Nastawiłam sobie budzik na 10 i próbowałam usnąć, ale nie mogłam. Na poduszce był zapach Harry'ego, który tak bardzo kochałam, a teraz się nim brzydziłam. Nie spałam przez pół nocy. Wylewałam swoje łzy w durną poduszkę, która i tak pachniała nim. Następnego dnia wstałam po 10. Ubrałam się w ubrania jeszcze, które były jeszcze w garderobie i poszłam do łazienki. Wyglądałam okropnie. Moje włosy były we wszystkie strony, a pozostałości po makijażu na całej twarzy. Doprowadziłam się do normalnego stanu i siadłam przed laptopem. Zarezerwowałam sobie lot na 13:30. Było jedno ostatnie miejsce. Musiałam jeszcze zadzwonić do mamy i powiadomić ją, że będę w Polsce.
Wybrałam jej numer, odebrała po trzech sygnałach.
-Cześć mamo. - odezwałam się pierwsza.
-No cześć, stało się coś? - zaniepokoiła się.
-Mamo, będę dzisiaj w Polsce, mogłabyś mnie odebrać z lotniska?
-Jasne, ale.. o co chodzi? Coś się stało?
-Mamy z Harrym lekki kryzys i muszę wyjechać na parę dni i odpocząć. Chyba nie będę sprawiała problemu prawda?
-Oczywiście, że nie kochanie. To napiszesz mi jak będziesz na lotnisku, to przyjadę dobrze?
-Jasne, kocham cię. Do zobaczenia, papa.
-No pa. - rozłączyłam się i spakowałam jeszcze pozostałe rzeczy, które miałam wziąć.
Dochodziła 12:30. Muszę napisać list do Harry'ego, w którym mu wytłumaczę parę spraw. Zeszłam na dół, wzięłam kartkę i długopis. Usiadłam przy stole i zaczęłam pisać. Płakałam chyba jak małe dziecko. Parę łez skapnęło na kartkę zostawiając na niej czarny ślad tuszu. Zostawiłam kartkę na lodówce, wzięłam torbę i uryczana wyszłam z domu. Pojechałam na lotnisko taksówką, ponieważ mój samochód nie mógł stać tam tyle dni. O nie. Nie wierzę. 1D dotarło już do Londynu. Na szczęście żaden z nich mnie nie zauważył, jedynie chyba zgraja fanek, które i tak nie zwróciły na mnie uwagi. W końcu znalazłam się w samolocie. Włożyłam słuchawki w uszy. Obok mnie siedział jakiś chłopak, na którego nawet nie zwróciłam uwagi. Całą drogę słuchałam jakichś smutnych piosenek, które miałam na telefonie. W końcu znalazłam się w moim ojczystym kraju. Stanęłam praktycznie na środku chodnika z torbą przy nodze i wybrałam numer mamy. Gdy skończyłam rozmowę podbiegły do mnie jakieś trzy dziewczyny. Krzyczały i płakały. Fanki. Dlaczego akurat teraz kiedy nie jestem w stanie? Inni ludzie patrzyli na nas tak trochę zdezorientowani.
-Dlaczego jesteś tutaj bez Harry'ego? - zapytała blondynka. Spojrzałam w jej oczy, a ona w moje.
-Nie jesteśmy razem, więc jestem bez niego. - podpisałam im kartki najpierw pytając o imiona.
-Jak to nie jesteście razem? - zdziwiły się wszystkie.
-Zerwaliśmy, niestety nie mogę wam na razie niczego zdradzić. Dowiecie się niedługo. - posłałam im ciepły uśmiech. Chciały zdjęcia, więc sobie zrobiłyśmy. Te dziewczyny były naprawdę miłe. Potem moja mama przyjechała i musiałam się z nimi pożegnać. Moja mama wysiadła pierwsza z samochodu i podbiegła do mnie. Mocno się przytuliłyśmy i obie zaczęłyśmy płakać. Potem wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy w stronę domu. Teraz nie płakałam. Chciałam nacieszyć się mamą. Dojechałyśmy do domu, gdzie zostawiłam swoją torbę. Poszłam na górę i poprawiłam swój makijaż. Potem razem z mamą zeszłyśmy do kuchni i tam usiadłyśmy przy stole.
-Gdzie Josh?
-Jeszcze w szkole. Dziś wraca po 16.
-A może bym do niego poszła? Niespodziankę mu zrobię.
-Jak chcesz go znaleźć? - mama zrobiła herbatę.
-Normalnie, chyba masz jego plan lekcji? - miał angielski. Jego plan lekcji wisiał na lodówce.
-To idź. Znajdziesz klasę jak się kogoś zapytasz. - poszłam do przedpokoju gdzie włożyłam płaszczyk i buty.
Poszłam na piechotę w kierunku szkoły Josha. To się zdziwi jak mnie zobaczy. Weszłam do ogromnego budynku i od razu zobaczyłam jakąś woźną. Zapytałam ją gdzie jest klasa do języka angielskiego i poszłam w tamtym kierunku. Zapukałam, a gdy usłyszałam "proszę", po prostu weszłam. Zobaczyłam tam młodą nauczycielkę przy biurku.
-Em.. dzień dobry. Jestem siostrą Josha, czy mogłabym go zwolnić? - odezwałam się niepewnie. Podeszłam bliżej nauczycielki z którą się przywitałam i ta pozwoliła mi go zwolnić.
-Nie wierzę, że tutaj jesteś. - powiedział i podszedł do mnie. Przytuliłam go do siebie kiedy stanął przede mną.
-Czyli to ty jesteś tą siostrą, która wyjechała do Londynu?
-Emm.. no tak. - odpowiedziałam troszkę zmieszana.
-Parę razy słyszałam jak Josh rozmawia z kolegami i usłyszało się coś..
-Tylko, że w rzeczywistości jest jeszcze śliczniejsza! - usłyszałam krzyk jakiegoś chłopaka z tyłu klasy. Chwilę rozmawialiśmy z wychowawczynią Josha i w końcu wyszliśmy. Mimo tego, że byłam wyższa Josh wziął mnie na ręce i okręcił wokół własnej osi. Potem mocno przytulił.
-Dlaczego przyjechałaś? - zapytał kiedy szliśmy już w stronę domu.
-Zerwaliśmy z Harrym i.. no i po prostu musiałam odpocząć chwilę. - odpowiedziałam, a w moich oczach od nowa zebrały się łzy.
-Co? Dlaczego zerwaliście?! - krzyknął Josh tak, że parę osób na ulicy zwróciło na nas uwagę.
-Eh.. wczoraj dowiedziałam się o czymś.. no nie do przyjęcia, więc nie mogłam tak po prostu mu wybaczyć. - nie chciałam o tym rozmawiać.
-Zdradził cię? - milczałam przez co Josh uznał to za potwierdzenie. - Co za chuj.
-Josh, nie wyzywaj go tak. - nawet jeśli zdradził mnie w taki sposób, nie chciałam by ktoś mówił o nim źle.
-Jak mam o nim nie mówić źle? Katy on cię zdradził rozumiesz? Wydawało się, że jest porządnym chłopakiem, a nie..
-Przestańmy już o tym rozmawiać! - krzyknęłam kiedy weszliśmy na podwórko. Nie rozmawialiśmy już na ten temat. I dobrze. Weszliśmy razem do domu, gdzie zdjęliśmy swoje kurtki i buty.
-Tata! - krzyknęłam kiedy zobaczyłam swojego ojca przy drzwiach. Od razu wpadłam w jego ramiona.


-------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak bardzo zepsułam ten rozdział.
Mam nadzieję, że się wam spodobał.
Komentujcie, to motywuje.
Kocham Was ♥♥
Następny rozdział mam już napisany, więc pojawi się niedługo ;)

5 komentarzy:

  1. Drama Time ;__;
    Harry ty padalcu jak mogłeś zdradzić Kate?! -,-
    Następny rozdział będzie z perspektywy Harrego?Proszę,Proszę,Proszę! ^^
    Świetny rozdział (smutny) ale świetny *,*
    Czekam na kolejny i
    Pozdrawiam ; 33

    OdpowiedzUsuń
  2. To mnie zaskoczyłaś !
    Prawie się popłakałam ... :( :( :( ;( .
    Życzę weny ... I czekam z niecierpliwością na następny rozdział
    Milena

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj następny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. TY JUŻ WIESZ CO JA MYŚLĘ, BO POWIEDZIAŁAM CI TO W BARDZO ORGINALNY SPOSÓB.
    ZAWIODŁAM OHH :(
    PF, NIE NO TY POŻAŁUJESZ BUAHAHHAHA
    KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń