Po jakichś 15 minutach siedzenia w aucie, przyszedł Harry. Miał masę różnych miśków, kartek. Wszystko włożył na tył samochodu. Następnie wsiadł za kierownicę patrząc na mnie.
- Nie zanudziłaś się tutaj tyle czasu sama? - jego słodki uśmiech zahipnotyzował mnie.
- Nie - odpowiedziałam zapinając pas.
- Możemy już jechać - chłopak odpalił samochód i ruszył. Nie nudziłam się. Patrzyłam z jakim uśmiechem rozdawał autografy fanom i robił sobie z nimi zdjęcia. Tak bardzo się zamyśliłam, że nie zauważyłam, gdy Harry minął uliczkę w której był mój dom. Pojechał prosto co oznaczało, że jedziemy do nasz.. jego domu. To nie jest już mój dom.
- Harry - zaczęłam, a on spojrzał na mnie - dlaczego nie skręciłeś w tą ulicę? Nie chcę jechać do ciebie - mój grymas był widoczny.
- Muszę z kimś porozmawiać, bo nie wytrzymam, błagam - spojrzał w moje oczy, dobra ma mnie.
- Yhh, w porządku - dalsza część jazdy przebiegała w ciszy. Nikt się nie odzywał. Gdy znaleźliśmy się przed domem, pierwsza wysiadłam. Harry dołączył do mnie i otworzył drzwi kluczem. W przedpokoju było czysto, wow.
- Przepraszam za bałagan w salonie, nie miałem kiedy posprzątać - powiedział Harry, gdy zdejmowaliśmy buty. Weszłam do salonu. No faktycznie, czysto nie było. Co ja mówię? Tam był istny chaos. Trzeba coś z tym zrobić. Odwróciłam się do Harry'ego, który akurat przyszedł nie wiem skąd. Ruszyłam w kierunku schodów.
- Gdzie idziesz? - zapytał Harry.
- No jak to gdzie? Przebieramy się i sprzątamy. Nie zamierzam tak tego zostawić - chłopak uśmiechnął się.
- Naprawdę chcesz mi pomóc posprzątać ten burdel? Dziękuję! - podszedł i mocno mnie przytulił.
- Pożyczysz mi jakieś ubrania prawda? Moich w ogóle nie ma - przyznałam.
- Jasne, chodź - złapał mnie za rękę i pociągnął na górę po schodach. Weszliśmy do sypialni w której też za czysto nie było. Widać, że Harry sobie nie radził. Obie dwie szafki zapełnione były chusteczkami. Łóżko było nie zaścielone, a lustro nie umyte. Brakowało tutaj damskiej ręki. Wszędzie walały się jakieś ubrania. Jak nie spodnie, to koszulka. Jak nie koszulka, to skarpetki.
- Trzeba to jak najszybciej ogarnąć - stwierdziłam, a Harry się zaśmiał.
- Poczekaj tutaj, a ja zaraz przyniosę ci jakieś spodnie i koszulkę na zmianę, chyba, że znajdę coś twojego - skinęłam głową na potwierdzenie, a on odszedł. Usiadłam na łóżku, które pachniało nim. Położyłam się na nim rozmyślając o wszystkich naszych chwilach spędzonych na nim. Ostatnia noc, gdy spaliśmy z chłopakami tutaj.. te wszystkie wspomnienia. Z moich oczu powoli zaczęły lecieć niekontrolowane łzy. Wytarłam oczy ręką przez co się cała rozmazałam. Szybko wstałam i podążyłam do łazienki, by Harry nie zobaczył mnie płaczącej. Taki pech, że akurat, gdy wstałam on musiał wyjść z garderoby.
- Katy? Czemu płaczesz? - szybko znalazł się obok mnie ocierając moje łzy.
- Nie płaczę - odpowiedziałam cicho.
- Nie, wcale - delikatnie się uśmiechnął - masz nie płakać, rozumiesz? Bo ja się rozpłaczę - oparłam swoją głowę o jego tors i wtedy rozpłakałam się na dobre. Dlaczego. Akurat. Teraz. Chłopak objął mnie swoimi ramionami, a ja wtuliłam się w niego. Harry otarł swoim nosem o moją głowę potem miękko ją całując.
- Nie płacz Katy no - słyszałam jak jego głos się łamie. Nie chciałam już bardziej pogarszać sytuacji. Podniosłam głowę i odsunęłam się od niego.
- Dobrze - uśmiechnęłam się, na co on zareagował tak samo - pójdę do łazienki się przebrać i przy okazji zmyć tusz z całej twarzy - cicho się zaśmiałam.
- Em.. Tak szczerze lepiej by było gdybyś jednak tam nie szła. W tamtej łazience jest jeszcze gorzej niż tutaj - ok, nie wnikam.
- W takim razie pójdę na dół, a ty sam się przebierz - pocałowałam jego policzek i ruszyłam na dół. Łazienka na dole była czysta. Zwykle używał tej na górze. Zmyłam makijaż kompletnie i spięłam włosy w koka spinką, którą miałam w torebce. Następnie przebrałam się w ubrania czyli krótkie spodenki Harry'ego i jego koszulka. Wszystko było za duże, ale co miałam zrobić. Chcę mu pomóc, bo sam by sobie z tym nie poradził. Wyszłam z łazienki odkładając swoje rzeczy na szafce w przedpokoju. Harry zszedł na dół w spodniach dresowych i koszulce, a gdy mnie zobaczył zaczął się śmiać.
- Odwal się - uderzyłam go w ramie - nie moja wina, że masz takie ciuchy - zaczęłam się śmiać.
- Mogłaś nie zabierać swoich - śmialiśmy się.
- Dobra cicho. Zaczynamy sprzątać. Jest szesnasta.. do dziewiętnastej na 100 procent musimy się wyrobić z całym domem, więc musimy już zacząć - weszłam do kuchni. Tutaj.. nie najgorzej. Wzięłam kartkę, która była na lodówce i długopis. Zwykle tam leżały takie rzeczy. Usiadłam przy stole, a Harry naprzeciwko mnie. Przedzieliłam kartkę na pół kreską, po lewej stronie napisałam swoje imię, a po prawej Harry'ego.
- Dobra, to kto co sprząta - spojrzałam na niego. Przyglądał się moim ruchom.
- Ja mogę salon i kuchnię - powiedział. Zapisałam pod jego imieniem.
- To ja sypialnię i łazienkę na górze. Może po prostu zrobimy tak, że ty dół, a ja górę?
- To niesprawiedliwe, będziesz miała więcej.
- Trudno. I tak szybciej się wyrobię niż ty, dobra, to ja to zawieszam na lodówce - zapisałam wszystko po czym podpisałam się na dole kartki - Złóż podpis tutaj, by potem nie było, żadnych nieporozumień - uśmiechnęłam się, a on z łatwością się podpisał. Przyczepiłam na magnes kartkę i odłożyłam długopis na lodówkę.
- To bierzemy się do pracy - stwierdził Harry - naprawdę bardzo ci dziękuję, Katy - zaczął - bez ciebie bym sobie nie poradził - przytulił mnie. Ojej, jak słodko.
- Już koniec czułości idziemy sprzątać - Harry włączył w telewizji kanał muzyczny i pogłośnił, by było dobrze słychać. To umilało atmosferę. Każdy z nas miał odkurzacz, mopa i potrzebne środki czystości. Pobiegłam na górę i w korytarzu wszystko zostawiłam. Planowałam zacząć od sypialni, więc tak też zrobiłam. Sprzątałam jakieś kartki na podłodze, kiedy natknęłam się na jedną szczególną. 'Droga Katy.. Teraz prawdopodobnie piszę to ostatni raz. Zaraz po tym, chcę skończyć z tym całym popieprzonym światem..' Nie mogłam i nie chciałam czytać dalej. Harry chciał popełnić samobójstwo. Harry chciał popełnić samobójstwo.. samobójstwo.. To wszystko teraz odtwarzało się w mojej głowie. Muszę to wyjaśnić. Rzuciłam wszystko i wybiegłam z sypialni.
- Harry! - wydarłam się na cały dom zbiegając po schodach. Przerażony chłopak od razu znalazł się przy mnie.
- Co się stało?
- Co się stało?! Co się stało?! - powtórzyłam dwa razy - możesz mi powiedzieć co to kurwa jest?! - pokazałam mu kartkę przed oczami, a on jak zamurowany wpatrywał się we mnie - czy ty chciałeś się zabić?! - z jego oczu leciały łzy. Nie chciałam myśleć o tym co by było, gdyby naprawdę to zrobił - Harry.. dlaczego chciałeś to zrobić? - zapytałam spokojnie.
- Katy ja.. ja chciałem skończyć z tym wszystkim.. mój cały świat wtedy odszedł, nie miałem po co żyć.. Teraz przynajmniej nasze kontakty się poprawiły, ale wtedy.. ale wtedy.. ciebie nie było.. Byłem załamany, rozumiesz? Nie chciało mi się żyć, nie chciało mi się kompletnie nic... Przepraszam, tak strasznie cię za wszystko przepraszam, to moja wina - nie mogłam patrzeć na to jak on płacze, więc szybko go przytuliłam. Wypłakiwał się w moje ramię, a ja głaskałam jego głowę.
- Już spokojnie.. - szepnęłam - Harry.. gdybyś to zrobił.. gdybyś to zrobił.. to ja też bym musiała tak postąpić - spojrzał na mnie zdziwiony - nie mogłabym zostać sama na tym świecie, bez ciebie - tuliłam go do siebie. Już chciałam coś powiedzieć, kiedy usłyszeliśmy dźwięk domofonu. Odkleiłam się od Harry'ego i poszłam otworzyć.
- Słucham - powiedziałam do domofonu.
- Cześć stary, wpuścisz mnie? To ja - to Louis. "Cześć stary"? Chyba się troszkę zapędził - czekaj. KATY? CO TY TUTAJ ROBISZ? - otworzyłam furtkę i drzwi. Chłopak wszedł na podwórko biegnąc w moją stronę. Gdy znalazł się przede mną, tak po prostu się na mnie rzucił. Głaskałam jego plecy, a on wtulał się we mnie.
- Jejku, tak dawno cię nie widziałem - odczepił się ode mnie - stęskniłem się siostro - zaśmiałam się.
- Ja za tobą też Lou - jeszcze raz go przytuliłam.
- A tak swoją drogą.. co ty tutaj robisz? Gdzie Harry? I czemu jesteś ubrana w jego ciuchy? - zasypał mnie pytaniami.
- Harry po wywiadzie nie odwiózł mnie do mojego domu tylko tutaj i jak zobaczyłam, że ma taki syf postanowiłam, że mu pomogę posprzątać, a w spódnicy i szpilkach raczej długo bym nie wytrzymywała.. a gdzie jest? em.. - akurat Harry stanął za mną - tutaj - zaśmiałam się.
- O cześć Louis - przywitali się przytuleniem.
- Wiesz, skoro jest Katy.. i sprzątacie, to ja nie będę wam przeszkadzał. Pomyślałem, że mógłbym wpaść.. napilibyśmy się czegoś. Ale to kiedy indziej. To ja idę - pocałował mój policzek i mocno przytulił. Ojoj, słodkie.
- No wiesz Louis.. zawsze możesz zostać i nam pomóc - zaśmiałam się.
- Uważam, że jednak lepiej nie.. zrobiłby większy bałagan - na słowa Harry'ego wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Nie wierzysz we mnie? No wiesz! Dobra, idę. Tylko proszę, bez dzieci - uderzyłam go w tą jego pustą czuprynę - dawaj buziola - nastawił policzek, a ja drugi raz go pocałowałam.
- Pa - powiedziałam, po czym chłopak wyszedł. Zaczęłam się śmiać, co robił też Harry.
- Masz nigdy więcej o tym nie myśleć, rozumiesz? - podeszłam do niego biorąc jego twarz w swoje dłonie - nigdy.
- Rozumiem - ukazał swoje słodkie dołeczki w policzkach. No nie mogłam się powstrzymać i wtyknęłam w niego palec. Harry zaczął się śmiać. Odsunęłam się od niego.
- Dobra, koniec idziemy sprzątać - chciałam się po prostu odwrócić i pójść na górę, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.
- A dasz mi buzi? - czemu dzisiaj wszyscy chcą, bym ich całowała? Śmiesznie.
- Nie? - odpowiedziałam pytająco. Nie mogę..
- Dlaczego - jejku, jaka smutna minka. To jest takie słodkie w jego wykonaniu.
- Bo nie Harry. Nie jesteśmy razem - trudno było to wypowiedzieć.
- No proszę.. na dobry humor - przewróciłam oczami i wpiłam się w jego usta. Gdy chciałam się odsunąć, przycisnął mnie do siebie. Harry.. utrudniasz wszystko. Szybko się od niego odczepiłam i pokręciłam głową. Ten chłopak jest niemożliwy.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Tak więc następny rozdział.
Błagam komentujcie :C
Nie czytacie? Jeśli nie czytacie, to po co zaznaczaliście to w ankiecie?
Wymagam od Was:
15 komentarzy = następny rozdział
Przykro, że muszę tak robić, ale nie mam chyba innego wyjścia.
Proszę, by komentarze nie były tylko od anonimów, bo to było by wiadome, że to jedna osoba, a jeśli nie macie konta to chociaż się podpiszcie :)
Tak więc następny rozdział.
Błagam komentujcie :C
Nie czytacie? Jeśli nie czytacie, to po co zaznaczaliście to w ankiecie?
Wymagam od Was:
15 komentarzy = następny rozdział
Przykro, że muszę tak robić, ale nie mam chyba innego wyjścia.
Proszę, by komentarze nie były tylko od anonimów, bo to było by wiadome, że to jedna osoba, a jeśli nie macie konta to chociaż się podpiszcie :)
Kocham Was ♥♥
Pozdrawiam <3
Pozdrawiam <3
Świetny rozdział *__*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że w większości nie komentowałam ;__;
Ale możesz być pewna, że czytam ^^
Pozdrawiam ; 33
OMG
OdpowiedzUsuńOMG
OMG
KARRY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ALE DLACZEGO ONA DO CHOLERY GO ODPYCHA?!
SAME JEJ SŁOWA "Nie mogłabym zostać sama na tym świecie bez Ciebie" ŚWIADCZĄ O TYM, ŻE NIE MOGŁABY BEZ NIEGO ŻYĆ I ŻE GO KOCHA.
WIĘC DLACZEGO DO CHOLERY NIE WRÓCĄ DO SIEBIE?!
DLACZEGO?
DLACZEGO?
DLAAAAAAAAAAAAAAAACZEGO?!
TA DEDYKACJA BYŁA SŁODKA <3
KOCHAM CIĘ I BEZ CIEBIE TEŻ BY NIC NIE BYŁO ♥
JESTEŚ NAJLEPSZA, UWIERZ W SIEBIE.
BO JEŚLI NIE TO OBIECUJE CI, ŻE PRZYJADE DO CIEBIE I BEDE MIAŁA GDZIEŚ TE 519 KM. BĘDĘ PRAWIC CI TAKI MONOLOG...ŻE EH
JESZCZE RAZ!
KOCHAM CIĘ NAJMOCNIEJ I NAJBARDZIEJ! ♥
niech oni wrócą do siebie :)
OdpowiedzUsuńWspaaniały rozdział ..... Ale
OdpowiedzUsuńCzemu Ona Nie Chce Być Z Harry ' m ??
On Sie Tak Baardzo Stara A Ona Go Odpycha :c
Czemuuuu ??
Czekam na następny ..:)
Pozdrawiam <3
Życzę weny <3
Milena :-*
Cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNiech oni będą razem kurcze no ! :D
Czekam na nn :)
Pozdrawiam i życzę weny :*
No plisssss nich oni do sb wrócą!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział:* Wgl piszesz bosko:D Kocham <33333
OdpowiedzUsuńfajnie tu, opowiadanie też ciekawe :)
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionandi.blogspot.com/ <---- zapraszam na mojego :) co prawda dopiero zaczynam ale zawsze to coś :P
Nie gniewaj się, ale bohaterowie zachowują się trochę dziecinnie. Tak poza tym, to podoba mi się, ta akcja z listem Harrego. Myślę, że trochę ich zbliżyła do siebie
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział kurde niech wkońcu wrócą do siebie nie moge się doczekać nexta.Życze weny mam nadzieje że szybko pojawi się rozdział.Komentujcie miśki aga
OdpowiedzUsuńswietnie piszesz nie moge sie doczekac nastepneg :D
OdpowiedzUsuńej no przecież czytamy rozdział boski czekam za nn życze weny
OdpowiedzUsuń