czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 47. ♥ "Bez zaufania związek nie przetrwa".

*Katy*


- Ale.. co? Nie, Katy proszę nie rób mi tego! Nie możesz.. nie możesz mnie znowu zostawić.. - klęknął przede mną, łzy spływały mu po policzkach. - Nie przeżyłbym kolejnego rozstania, słyszysz? Nie możesz tego zrobić! - schował głowę w moje kolana. Byłam kompletnie rozdarta. Nie wiedziałam co mam zrobić. Czy wybaczyć mu? Z jednej strony.. Miałabym przekreślić te wszystkie nasze wspomnienia, jednym wydarzeniem, które tak naprawdę nie dotyczyły mnie? Niby byłam z tym powiązana, ale on nie zrobił mnie krzywdę, tylko tamtemu chłopakowi.. Mnie nigdy nie uderzył. I jestem pewna, że nie uderzyłby też innej kobiety. Harry jest zbyt wrażliwy na takie coś. Zawsze, jeśli kogoś bił, to była to osoba, która bezczelnie do mnie zarywała, a on po prostu nie panował nad swoją zazdrością. Zawsze, stawał w mojej obronie. W mojej głowie trwała wojna. Nadal nie wiedziałam co zrobić. Ale chyba wygrywała ta część, która mówiła, że mam zaryzykować i mu wybaczyć ten jeden jedyny wybryk. Zdecydowanie tak. Kocham go całym swoim sercem, nie wytrzymałabym długo bez niego. Koniec przemyśleń, bo jak dłużej będę jeszcze myśleć, to się rozmyślę, a wtedy to wszystko skazane byłoby na porażkę. Bez ryzyka nie ma nic.
Wplotłam swoje dłonie w jego gęste loki. Nadal płakał jak małe dziecko, mocząc moje nogi. Delikatnie głaskałam jego głowę, po czym miękko ucałowałam.
- Harry.. spójrz na mnie - podniósł głowę. Miał czerwone oczy od płaczu, nie chciałam, nie mogłam na niego patrzeć jak jest w takim stanie. A wiedziałam, że jest to po części spowodowane przeze mnie. Pogłaskałam jego mokre policzki, ocierając kolejną spływającą łzę.
- Nie przeżyłabym bez ciebie - szepnęłam cicho. Odgarnęłam niesforny loczek, który opadł na jego czoło. Ucałowałam jego nos, a potem przytuliłam. Nie dało się opisać tego, co w tamtym momencie zrobił. Po prostu zaczął szaleć. Dosłownie szaleć. Nosił mnie, podrzucał, całował, przytulał. Przed chwilą jeszcze płakał, a teraz jest taki szczęśliwy. Wiedziałam ile dla niego znaczę. Udowadniał mi to wiele razy, nie mogłam go zostawić. Przecież go kocham.
Chłopak postawił mnie na nogi, namiętnie całując moje usta. Wzięłam jego twarz w swoje dłonie, totalnie oddając się pocałunkowi.
- Tak bardzo cię kocham - szepnął, gdy odsunęliśmy się od siebie.
- Ja ciebie też - odpowiedziałam głośno i mocno się w niego wtuliłam.
- Idziemy do domu? - zapytał po dłuższej chwili ciszy. Pokiwałam głową, a on odczepił się ode mnie, zgasił kominek i wziął mnie za rękę. Wspólnie wyszliśmy z ciepłego miejsca. Od razu zareagowałam na chłodne powietrze. Moje ciało zadrżało, Harry przyciągnął mnie do siebie bardziej obejmując. Weszliśmy do domu, było bardzo cicho. Słychać było tylko przerywane głosy z kuchni, nie mogłam nic usłyszeć. Powoli skierowaliśmy się w tamtą stronę, by trochę podsłuchać, o czym rozmawiają chłopcy. Można było się domyślić, że o nas.
- Jak myślicie, wybaczy mu? - zapytał cicho Lou. Dokładnie obserwowaliśmy tą sytuację zza ściany.
- Myślę, że tak - stwierdził Zayn - Oni długo bez siebie nie wytrzymają. Za bardzo się kochają.
Uśmiechnęłam się i wróciłam do dalszego podsłuchiwania ich jakże ciekawej rozmowy o nas.
- Ja też tak sądzę - odezwał się Liam - Zaszli za daleko, by teraz to wszystko zniszczyć jednym wydarzeniem.
- W sumie to może nie do końca.. Harry wcześniej zdradził Katy, nie byli ze sobą sporo czasu, a teraz doszło jeszcze to. To wszystko mogło się w niej skumulować, ten cały ból, po tym co zobaczyła i przeżyła. - to powiedział Niall. Czaicie? Niall! To takie nienormalne.
- Niall? Nałykałeś się czegoś? Mówisz jak jakiś psycholog, człowieku co ci się stało? - Louis podszedł do niego i przystawił mu dłoń do czoła.
- Po prostu widziałem w jakiej jest sytuacji, jak przeżywała to co zobaczyła. To ja ją znalazłem i widziałem jak wyglądała. A po za tym, przeżyłem z nią więcej niż ci się wydaje. Katy jest moją najlepszą przyjaciółką, widzę jak jest coś źle. To da się zauważyć, ja to zauważam od razu, nie wiem jak wy, bo nie jesteście tak blisko niej jak ja. Teraz była w kompletnej rozsypce, płakała jak małe dziecko, widać było, że sobie nie radzi. Kocham ją, jako moją najlepszą przyjaciółkę i nie chcę, by działa jej się krzywda, a jeśli Harry jeszcze raz jej takie coś zrobi, to osobiście zabiję go na miejscu i w tym momencie nie żartuję.
Harry przełknął głośno ślinę. Słyszałam to, naprawdę chyba trochę się zdenerwował po słowach Niall'a, a teraz nie wiadomo co może mu strzelić do głowy.
- Udajemy, że się nie pogodziliśmy i nie wiemy w ogóle o co chodzi ok? - szepnęłam do Harry'ego, a ten pokiwał głową. Pierwsza szybkim krokiem weszłam do kuchni, wtulając się w blondyna. Harry usiadł na krześle spuszczając głowę.
- Co ty jej zrobiłeś, Harry?! - krzyknął Niall, a ja w głębi duszy cieszyłam się, że wszystko idzie zgodnie z planem.
- Nic, a co miałem jej zrobić? - odpowiedział pytaniem. Harry umiał nieźle udawać, bo doskonale mu to wychodziło.
- Nie wiem, Katy zrobił ci coś? - zapytał mnie odchylając moją głowę. Miałam minę zbitego psa. Pokiwałam głową i mocniej się w niego wtuliłam. - Co?! Co ty jej zrobiłeś?! - Niall wydarł się na cały dom i podszedł do niego. Chyba troszkę się wściekł. Niepotrzebnie, nic się złego nie wydarzyło.
- Spokojnie Niall, nic się nie stało.. - zaczęłam, obejmując od tyłu jego ramiona, ale on przerwał mi.
- Poczekaj. Powtarzam jeszcze raz. Co jej zrobiłeś? - najpierw skierował się do mnie, a potem do Hazzy, który próbował ukryć uśmiech. Harry podniósł się stając przed nim, a ja powoli przeszłam stając naprzeciwko Niall'a, przed Harry'm.
- Nic mi nie zrobił, Niall. Pogodziliśmy się, jest w porządku. Po prostu dałeś się nabrać - zestresowani chłopcy, wybuchnęli śmiechem rozluźniając się.
- Co? To wszystko to był żart? Katy, ja się o ciebie martwiłem! Wystraszyłem się!
- Przecież wiesz, że Harry, by mi nic nie zrobił.. - nie dokończyłam, bo on po prostu pokręcił głową i pobiegł na górę. Wzdychnęłam. Nie sądziłam, że Niall tak zareaguje. On się obraził.
- Zaraz mu przejdzie, nie martw się Katy - pocieszył mnie Liam stając obok. Staliśmy w małym kółku, a ja byłam po środku niego.
- Przytulcie mnie wszyscy - po tych słowach, każdy z nich mocno mnie przytulił. Brakowało tylko Niall'a, który zaszył się u siebie w pokoju. Muszę do niego iść i wytłumaczyć mu to wszystko, nie chciałam, by się na mnie gniewał. Kiedy się od siebie odczepiliśmy powiedziałam, że idę do Niall'a. Pobiegłam na górę prawie przewracając się na schodach. Zdjęłam buty i zostawiłam je na korytarzu. Będąc przed drzwiami do pokoju blondyna, zapukałam.
- Nie chcę nikogo widzieć! - usłyszałam jego głos. Zignorowałam to co mówił i weszłam do środka. Leżał na łóżku wtulony w poduszkę. Podeszłam do niego cicho i usiadłam na łóżku. Pogłaskałam jego plecy, a on odwrócił się do mnie.
- Przepraszam Niall, nie chciałam, żeby tak wyszło..
- W porządku.. po prostu naprawdę myślałem, że on ci coś zrobił.
- Niall.. to przecież Harry, nikt obcy. Nie mógłby mnie skrzywdzić..
- Przytul mnie - odparł tak po prostu i podniósł się siadając. Tak jak chciał, tak zrobiłam. Skoro chciał, żebym go przytuliła, to czemu miałabym tego nie robić? Jest moim najlepszym przyjacielem, mogę to zrobić. A nawet jeśli, by nie był, to nikt mi tego nie zakaże.
- Cieszę się, że mam takiego przyjaciela jak ty, Niall - powiedziałam odsuwając się od niego - Rozumiem, że się o mnie martwisz, ale naprawdę niepotrzebnie. Jestem dużą dziewczynką, poradzę sobie sama, a przecież dobrze wiesz, że Harry, by mnie umyślnie nie skrzywdził. Ufam mu, Niall. Bez zaufania związek nie przetrwa.
- Wiem. Przepraszam.. Nie umiem tego wytłumaczyć. Cieszę się, że znowu jesteście razem - podarował mi swój śliczny uśmiech.
- Zejdziemy na dół? - zapytałam wstając z łóżka. Pokiwał z uśmiechem głową, po czym zeszliśmy na dół. Chłopcy siedzieli na kanapie śmiejąc się i oglądając telewizję. Sytuacja sprzed chwili chyba już poszła w niepamięć. I bardzo dobrze. Usiadłam na kolanach Hazzy, a Niall obok Louis'a. Harry od razu mnie do siebie przytulił i ucałował moją głowę. Wtuliłam się w jego tors powoli odpływając do krainy Morfeusza.


------------------------------------------------------------------------------
Dzień Dobry. A może jednak nie dobry :c
Eh, wstawiłabym rozdział wczoraj, ale oczywiście musiałam właśnie teraz zachorować.
Jest  m-a-s-a-k-r-a.
Leje mi się z nosa, kaszlę, ale jednak wytrwałam i napisałam dla Was ten rozdział!
Mam nadzieję, że się nie zanudziliście.
Jeśli są błędy, przepraszam.
Komentujcie!
Do następnego!
Kocham Was♥

6 komentarzy:

  1. ołłłł króciutki :(
    ale wspaniały i za to Cie kocham
    umiesz poprawić mi humor, a wiesz jaki jest w tym momencie spieprzony
    Niall co fochy odstawia
    oj, nie ładnie
    Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie. Czytam od poczatku i bardzo mi sie podoba. Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie nie zanudził :) Krótki :( Ale za to Fajny :) Zdrowiej :)
    Pa , Kocham Cię <3
    Milena

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zobaczyłam że wstawiłaś rozdział to dosłownie latałam po całym domu :D życzę ci powrotu do zdrowia! kocham cię *.* xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde, myślałam, że skomentowałam ten rozdział, a tu paczam i mnie nie ma xD
    aaaaaaa wiem... na początku napisałam długi komentarz, a potem mi się skasowało -,-
    jak się było można wkurzyć... ugh...
    Rozdział cudowny :D
    może trochę krótszy, ale fajny :)
    Dobra, ja muszę spadać się uczyć, a jeszcze sprawdzian kompetencji mam we wtorek :o
    pani od matmy nas goni, że wow xD
    dobra nie zanudzam, czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń