wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 35. ♥ "Będę tęsknić"

-Mamy dwie łazienki, jest nas czwórka. Lou idziesz na dół, ja idę do góry, a wy sobie wybierzcie.
-Ja idę z tobą - odezwał się Harry i przyciągnął mnie do swojego ciała. Mogłam się tego spodziewać, po tym co wcześniej mówił.
-Więc Zayn?
-No nie wiem, to zależy kto pierwszy z was wyjdzie z łazienki, a zapewne Louis, no bo ty w końcu jesteś kobietą - odpowiedział. Uśmiechnęłam się i poszłam w kierunku mojej garderoby. Stamtąd wzięłam czystą bieliznę. Zabrałam jeszcze swój telefon i weszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz, by nikt nie mógł wejść. Łącznie z Harrym. Odłożyłam telefon na półkę i odgarnęłam swoje włosy do tyłu, kiedy usłyszałam, a raczej zobaczyłam, że ktoś pociągnął klamkę. Już po chwili usłyszałam głos Hazzy.
-Katy, otwórz drzwi - chciało mi się trochę z nim podrażnić. Tak właśnie postanowiłam trochę go powkurwiać.
-Nie - odparłam.
-Katy otwórz te drzwi - powiedział donośniejszym głosem. Zaśmiałam się cicho i oparłam się o ścianę zaraz obok framugi.
-A jeśli ich nie otworzę to co?
-Sam sobie z nimi poradzę - jak ja kocham jak on się złości. To jest wtedy takie słodkie.
-Dobra, dobra. Już je otwieram - podeszłam do drzwi, jednak od razu ich nie otworzyłam. Powoli odkręcałam klucz, a gdy już się otworzyły Hazz wszedł do pomieszczenia. Zaczęłam się śmiać z jego miny. Chłopak szybko zamknął za sobą drzwi na klucz, odłożył swoje czyste rzeczy i z zadziornym uśmieszkiem podszedł do mnie.
-To teraz będzie kara - powiedział cicho i przerzucił mnie przez ramie. Krzyczałam i uderzałam go mocno w plecy, ale on sobie nic z tego nie robił. Wrzucił mnie pod prysznic i odkręcił zimną wodę. Ja go kiedyś żywcem zapierdole. Byłam cała mokra i na dodatek było mi cholernie zimno. Nie, ja mu tak łatwo tego nie wybaczę. Stałam tak ze skrzyżowanymi rękami na piersiach i z obojętną miną. Patrzyłam się tylko przed siebie, jakbym była posągiem. Zaczęłam się trząść z zimna. Moje ciało co chwilę oblewały zimne dreszcze. Harry zakręcił wodę i wziął mnie na ręce. Tak szczerze to nawet mnie to nie obchodziło. Jakbym zamarzła. Brunet przytulił mnie do siebie pomimo tego, że byłam mokra i ze mnie kapało. Nie odwzajemniałam tego uścisku. Hazza pocałował moje czoło i odsunął się ode mnie. Wszedł pod prysznic i odkręcił zimną wodę jak wcześniej. Spojrzałam na niego i chwilę patrzyłam się na niego co robi, kiedy mnie olśniło.
-Co ty robisz, Harry? - zapytałam nadal zdziwiona.
-Chcę czuć się tak samo jak ty - odpowiedział. Jego biała koszulka przylepiła się do nagiego, mokrego torsu, a ja miałam co podziwiać.
-Wychodź stamtąd idioto - podeszłam do kabiny i zakręciłam kran. Harry stanął obok mnie i mocno przytulił. Tym razem odwzajemniłam jego uczucie, bo chciałam by poczuł moje ciepło.
-Prze... - zaczął Hazz, ale ja zatkałam mu usta swoimi.
-Nie gadaj tylko całuj - powiedziałam szybko. Czułam, że się uśmiecha. Wplotłam swoje dłonie w jego gęste włosy, a on uniósł mnie na swoje biodra. Posadził mnie na umywalce nadal całując moje usta. Jego ręka wsunęła się pod moją mokrą koszulkę i zaczął ją zdejmować. Trochę mu to zajęło bo w końcu była mokra, ale jednak udało mu się. Zostałam w samym biustonoszu, a on po chwili w samych spodniach. Nogami zsunęłam jego dresy w dół. Z moimi sobie tak łatwo nie poradzi. Opięte rurki, a na dodatek mokre.
W końcu znaleźliśmy się pod prysznicem.

*jakiś czas później*

Stałam przed lusterkiem w łazience czesząc swoje włosy. Harry wycierał za mną swoje mokre ciało, w sumie to nawet nie zwracałam na niego uwagi. Wysuszyłam włosy i schowałam suszarkę. Przebrałam się w koszulkę Hazzy i umyłam zęby. Potem odwróciłam się, by wyjść, ale Harry jednak musiał mnie zatrzymać.
-Jesteś niesamowita - szepnął i złożył na moich ustach słodki pocałunek. Wyszłam z łazienki podążając do sypialni. Weszłam tam i co zobaczyłam? Tych dwóch durni leżało na całym łóżku.
-Przesunąć dupy! - krzyknęłam, gdy znalazłam się obok łóżka. Zayn się podniósł, ale Lou nie. - Louis kurwa głuchy jesteś?! Ruszaj tą dupę stąd!
-Dobrze no, już nie krzycz. - w końcu się przesunął, a ja weszłam pod kołderkę.
-Wyłączcie tego laptopa, idziemy spać. - powiedziałam cichym głosem i wzięłam swój telefon. Ustawiłam budzik na 2:45, bo w końcu musiałam ich wszystkich obudzić. Odłożyłam telefon z powrotem i wygodnie się ułożyłam. Chłopcy wyłączyli laptopa i każdy z nich się położył. Harry wtulił się we mnie, a ja w niego. Po chwili zaczęła się rozmowa.
-A wiecie, że my wszystko słyszeliśmy co robiliście w łazience? - usłyszałam głos Lou obok mojego ucha. Spojrzałam na Harry'ego, który tylko zaczął się śmiać.
-Wszystko, ze szczegółami. - dopowiedział Zayn. - Mam opowiedzieć?
-Nie, dzięki. - odpowiedziałam szybko.
-Oo, Katy się zawstydziła! - pisnął Lou. Dlaczego. On. Musiał. Leżeć. Obok. Mnie.
-Przestańcie już, idziemy spać. - warknął Harry. Wszyscy zamknęli się w jednej chwili. Wtulona w mojego narzeczonego, usnęłam.

Usłyszałam wkurwiający głos mojego budzika. Wygramoliłam się z objęć loczka i opierając się o tors Lou, wyłączyłam telefon.
-Louis, wstawaj. - szturchnęłam chłopaka, a on się nawet nie ruszył. Tak samo było z resztą. Zdenerwowałam się. - NO WSTAWAĆ KURWA! - wydarłam się, a oni jak poparzeni zeskoczyli z łóżka i stanęli przede mną w rządku. Każdy z nich ziewał i był zaspany. - Dziękuję, a teraz musicie się streszczać. Nie macie wiele czasu. - chłopcy rozeszli się do łazienek, a ja wzięłam swój telefon. Niall do mnie dzwonił. Oddzwoniłam.
-Co chciałeś Niall? - zapytałam od razu.
-Mogłabyś otworzyć furtkę, bo jesteśmy z Liam'em i Paul'em przed domem i nie możemy się dodzwonić.
-Jasne, już schodzę.
-No dzięki. - rozłączyłam się i pobiegłam na dół, najpierw wkładając jakieś dresy Harry'ego. Ogarnęłam tylko trochę swoje włosy i guzikiem otworzyłam furtkę, a potem drzwi.
-Hej - przywitałam się z Niall'em buziakiem w policzek i przytuleniem, tak samo jak z Liam'em i Paul'em, który postanowił wejść i posiedzieć z nami, skoro mamy jeszcze sporo czasu. Weszliśmy wszyscy do kuchni, gdzie zrobiłam każdemu poranną kawę. W ciszy rozmawialiśmy, kiedy nagle wpadł Louis.
-Jezus Katy, jak się wystraszyłem, że cię nie ma! - krzyknął i od razu do mnie podbiegł. Z zdezorientowaną miną odwzajemniłam uścisk, który zaproponował. - O cześć wam. - to w końcu Lou i jego spóźniony zapłon. Przywitali się, a potem przyszedł Zayn. Poszłam na górę, gdyż Hazzy długo nie było widać. Nadal był w łazience, więc bez pukania weszłam do środka. Mył zęby. Uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił i pocałowałam jego policzek. Wzięłam naprawdę szybki prysznic i potem wysuszyłam się. Hazz nadal był w łazience, bo postanowił dotrzymać mi towarzystwa. Ubrałam bieliznę, którą wzięłam jeszcze wcześniej i się w nią ubrałam. Umyłam zęby, wysuszyłam włosy i je rozczesałam. Szybko wybiegłam i włożyłam TO. Zwykłe dresy. Nałożyłam jeszcze tylko leciutki makijaż i wspólnie z Harrym zeszliśmy na dół. Usiadłam obok Zayna, a loczek zrobił nam kawę.
-Ciekawe co robiliście teraz sami w łazience. - zaczął Louis. Jeszcze chwila, a tak mu przywalę, że się nie podniesie. - Może to co wczoraj?
-Louis, jeśli jeszcze kurwa raz się odezwiesz, nie żyjesz. - warknęłam. Zamknął się w końcu z tym tematem, ale rozmawialiśmy na jakieś inne.
-Ładnie macie w domu. - powiedział Paul, a ja z Harrym, uśmiechnęliśmy się do siebie.
Wiedziałam, że Lou zaraz skomentuje, więc uprzedziłam go.
-Nie odzywaj się już.
Chłopak wystawił mi język i wróciliśmy wszyscy do dalszej rozmowy. W końcu musieliśmy jechać na lotnisko. Chłopcy wrócili się na górę po swoje torby i upewnili się czy na pewno wszystko wzięli. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do dużego busa. Harry usiadł po mojej lewej stronie, a z drugiej Niall. Dojechaliśmy na miejsce i wysiedliśmy. Chłopcy podczas jazdy jak zwykle się wygłupiali, więc nudno nie było. Przyszedł czas na pożegnanie. Pierwsze co podeszłam do Liam'a i mocno go wyściskałam.
-Pilnuj ich tam Liam. - zaśmiałam się co powtórzył. Dalej Zayn. Z nim tak samo mocno się przytuliłam. Louis. Yh, ten wariat.
-Przepraszam. - zaczął ze smutną minką i mnie do siebie przytulił.
-Wybaczam. - uśmiechnęłam się do niego, a on okręcił mnie wokół siebie. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy, ponieważ wiedziałam, że muszę rozstać się z nimi na 2 tygodnie. Niall. Wtuliłam się w niego, a on razem ze mną płakał. Pocałowałam jego policzek, szepnęliśmy sobie parę słów i wolnym krokiem podeszłam do Harry'ego. Chłopak natychmiast przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować. Nie sprzeciwiałam się. Odczepiliśmy swoje usta od siebie i chłopak mocno mnie do siebie przytulił. Nie poczuję tego uścisku, przez najbliższy czas. Niemożliwe.
-Będę tęsknić. - szepnęłam, a nasze czoła stykały się razem.
-Ja też, nie wiem jak bez ciebie wytrzymam, Katy. - wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Moje przepełnione łzami, tak samo jak Harry'ego. Wtedy rozpłakałam się na dobre.
-Katy spokojnie.. to nie dużo czasu, szybko zleci zobaczysz. - Harry przytulił mnie do siebie, a Niall mnie pocieszał.
-Oby tak było. - nadszedł czas rozstania. Przytuliłam Hazzę najmocniej jak tylko umiałam i chłopak odszedł.
-Kocham cię Katy! - Harry nagle się odwrócił i krzyknął. Uśmiechnęłam się delikatnie przez łzy.
-Ja ciebie też! - odkrzyknęłam i do niego pomachałam.
Pożegnałam się jeszcze z Paul'em i poszli. Machałam do nich dopóki nie zniknęli mi z oczu. Ben (ochroniarz) z którym miałam wrócić, stanął obok mnie i pogłaskał mnie po plecach dając mi pocieszenie. To wszystko i tak nic nie da. W końcu wróciłam do domu. Jak tutaj pusto, bez nich. Nie wierzę, że mam tutaj spędzić całkowicie sama 2 tygodnie. A może by tak Cara się wprowadziła? Nie, to niemożliwe. Położyłam się na kanapie myśląc nad tym wszystkim. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakieś bezsensowne seriale, powtórki. Eh, nuda. W końcu usnęłam.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okej, no to jest. Przepraszam, że taka nuda, ale w następnym rozdziale może będzie się już co działo. Muszę nad tym pomyśleć. XD
Tak więc, przepraszam i dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziałem.
To ostatnia notka w tym roku, więc życzę wam Szczęśliwego Nowego Roku :)
Komentujcie :)
 Do następnego, pozdrawiam, kocham was ♥

4 komentarze:

  1. Prawie się popłakałam .... ;(
    Rozdział świetny
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. HAHAHHAH CHWILA HAHAHAHAHHAHAHA NIE NO
    JUŻ CI MÓWIŁAM ŻE MAM BEKE Z TEGO ALE DOBRA SPOKÓJ MUSZE SIE USPOKOIĆ HAHAHAHA
    JEJKU 2 TYGODNIE, CIEBIE CHYBA POGRZAŁO EHH
    BOSKIE, KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział <33 jak się żegnali to poprostu... łzy w oczach :')
    Czekam na kolejny rozdział <3
    Martyna :*

    OdpowiedzUsuń