niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 4. ♥ "Matko Boska! Harry!"

Po chwili byliśmy w domu. Cara i Patrick byli w salonie. Weszliśmy do domu, Harry odłożył mnie na fotel. Przykucnął przy mnie i złapał za ręce. Popatrzył w moje zapłakane oczy...
-Katy, odezwij się. - powiedział do mnie. - Katy. Wszystko w porządku?
-Nic mi nie jest. Przytul mnie. - chłopak wstał, podniósł mnie i usadowił na swoich kolanach. Objął mnie ramieniem.
-Katy, byłaś na tym spotkaniu? - powiedziała do mnie Cara.
Pokiwałam głową na tak.
-Widziałem wszystko.... - powiedział loczek.
-I co?
-Nie będę tego mówić, ponieważ i tak nie przejdzie mi przez gardło. - przytulił mnie jeszcze mocniej. -Jak dobrze, że akurat byłem w pobliżu.
-Możesz już nie udawać takiego bohatera? - powiedział chamsko Patrick.
-Patrick, dość. Kłótnią nic nie wskórasz. Możesz stąd iść? Rozumiem cię, że jesteś zazdrosny o Harrego ale bez przesady... Masz swoje granice, które przekroczyłeś. - powiedziałam do niego. Chłopak posłusznie wstał i poszedł.
-Nie powinnaś się tak unosić. Odpocznij... - powiedział spokojnie, na co ja mu przerwałam :
-Nie! Mam ochotę się zabawić. Chcę iść na imprezę! Chcę poszaleć! Idę się przebrać, zaraz wracam, potem idziemy do ciebie, ty się przebierasz i idziemy! - wstałam szybko, i poszłam na górę. Widziałam duże zdziwienie w oczach moich przyjaciół.
Pobiegłam do swojego pokoju, wybrałam jakiś fajny zestaw  i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam ostry makijaż i ogarnęłam włosy.
Gotowa wyszłam. Po drodze do torby spakowałam portfel, telefon, dokumenty, chusteczki.
Zeszłam na dół. Podchodząc do Harrego widziałam jak mu się źrenice powiększają. Uśmiechnęłam się i podałam mu rękę. Chwycił ją, pożegnałam się z przyjaciółką i wyszliśmy. Chłopak objął mnie ramieniem, co spowodowało lekkie rumieńce na mojej twarzy. Dobrze że było ciemno, bo zauważył by to. Weszliśmy do willi chłopców i czekałam aż Harry zejdzie na dół. Usiadłam w salonie, po chwili usłyszałam kroki.
-Katy, co ty tutaj robisz? - powiedział zaskoczony Louis.
-Se czekam. A co?
-Że niby na kogo?
-Na Harrego, za chwilę powinien przyjść. - akurat w tym momencie Harry podszedł do mnie. Prezentował się wyśmienicie.
-Wrócę późno, nie martwcie się. - pożegnaliśmy się z Louisem i wyszliśmy. Szliśmy w ciszy, ale kiedy byliśmy już blisko, Harry objął mnie ramieniem przyciągając do siebie.
-Co ty robisz? -powiedziałam spoglądając na jego rękę.
-Obejmuję swoją przyjaciółkę, nie mogę?
-Możesz, ale...
-Żadnych ale po prostu idziemy.
-Dobra, jak chcesz. - powiedziałam obojętnie.
Doszliśmy na miejsce, to był chyba najdroższy klub w całym Londynie. Weszliśmy do środka, ludzie już dobrze się bawili. Większość osób w ty klubie patrzyła się właśnie na nas. Podeszliśmy razem do baru i zamówiliśmy drinki. Torebkę zostawiłam w specjalnej szatni. Poszliśmy na parkiet i zaczęła się impreza. Zaczęłam tańczyć z jakimś nieznajomym chłopakiem, chłopak w pewnym momencie gwałtownie mnie do siebie przyciągnął i zaczął całować po szyi. Podbiegł do mnie Harry.
-Katy co ty robisz?! -krzyknął
-Tańczę, nie widzisz?
-Chodź na chwilę. - pociągnął mnie za rękę i wyprowadził na zewnątrz. - wytłumaczysz mi co to było przed chwilą?
-Co było? Po prostu jakiś koleś zaczął mnie całować. Haha, zazdrosny jesteś? - powiedziałam z uśmiechem poruszając brwiami.
-Tak.. - zatkał sobie buzię. - znaczy nie!
-Nie zaprzeczaj, przecież widzę że tak. Dawaj, pocałuj mnie. - powiedziałam odważnie. W mojej krwi było już sporo alkoholu. Chłopak od razu wpił się w moje usta, całując namiętnie i zachłannie. Wiedziałam że jutro będzie pełno zdjęć z tej imprezy, ale ja nie potrafiłam przestać... Nie panowałam nad sobą. W końcu oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w oczy. Utonęłam w tych pięknych zielonych tęczówkach. Chłopak przytulił mnie do siebie. Ja także wtuliłam się w niego.
-Chodź do środka, jest trochę chłodno. - powiedział do mnie i weszliśmy do środka.
Akurat z głośników leciała świetna szybka piosenka. (od 4:21 do 7:46.) Od razu wkroczyliśmy na parkiet. Po jakimś czasie ja zaczęłam tańczyć bardziej seksownie, zwracając uwagę tym innych facetów. Harry też nie został mi dłużny, cały czas się do siebie przybliżaliśmy lub ocieraliśmy. To był tylko taniec, więc co mi tam. Piosenka dobiegła końca i poleciała następna. Nadal tańczyliśmy razem. Po skończonej piosence ja poszłam do baru, a Harry do toalety. Usiadłam na wysokim krześle zamawiając drinka. Po chwili dosiadł się jakiś chłopak.
-Hej piękna. Nieźle wymiatasz, ze mną też tak możesz? - przywitał się
-Sorry, ale nie. Mogę tak tylko dla wyznaczonych przeze mnie osób. Heh. - uśmiechnęłam się
-Ten brunet to twój chłopak?
-Nie, przyjaciel.
-Uuuu, to jesteś wolnaa.
-No jestem, jestem. - uśmiechnęłam się.
-Dasz się namówić do tańca? Wiesz, normalnego w miarę.
-Spoko, czemu nie. - weszliśmy na parkiet. Zaczęłam z nim tańczyć. Piosenka się skończyła, a ja poszłam w stronę szatni.
Zatrzymał mnie Harry i pociągnął w stronę jakiegoś kąta.
-Katy, co ty znowu robisz? 

-Bawię się! O co ci chodzi? Nie jesteś moim chłopakiem, więc mam prawo!
-Tak wiem, ale nie chcę żeby stała ci się krzywda. Zrozum mnie.
-Nie musisz się o mnie martwić, jestem dorosła.
-Proszę cię, nie zrób nic głupiego.. Nie pozwolę na to. - pocałował mnie.
-Przepraszam. -  uśmiechnął się do mnie. - Ja za chwilę przyjdę. - poszłam do szatni. Na szczęście moja torebka była na miejscu zabezpieczona w szafeczce. Wyjęłam ją i spojrzałam na telefon. Dopiero 1? Myślałam że jesteśmy tu dłużej.
-Która godzina? - zapytał mnie loczek.
-1:22. Dopiero.
-Woow. To młoda godzina. -Harry był już nieźle wstawiony, bujał się na lewo i prawo co mnie trochę rozśmieszyło.
-Ale się bujasz. - zaśmiałam się - przestań.
-No to mnie zatrzymaj. - próbowałam go zatrzymać, ale on był nieugięty. -jest ostatnia główna propozycja żebyś mnie zatrzymała. - poruszał zabawnie brwiami.
Wiedziałam o co mu chodzi. Dobrze że włożyłam buty na wysokim obcasie bo bym musiała stanąć na palcach. Wpiłam się lekko w jego usta, on przyciągnął mnie do siebie i włożył zimne ręce pod mój sweter. Zatrzymałam go.
-Harry, stop. My nawet dobrze się nie znamy. Nie chcę cię wykorzystać... - powiedziałam i wzięłam jego ręce z mojego swetra.
-Okay... - zasmucił się i spuścił głowę w dół.
-Ej, nie smutaj, bo ja będę smutać. Uśmiech na ryjku i idziemy tańczyć! - podniosłam ręką lekko jego podbródek na co on się uśmiechnął.
Schowałam torebkę do szafki, zamknęłam ją i poszłam z Harrym w stronę sali w której ludzie świetnie się bawili.
Weszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Z głośników rozbrzmiewała się muzyka. Zaczęliśmy tańczyć bardziej odważnie, czułam na sobie wzrok innych chłopaków, o to chodziło!
Impreza trwała jeszcze parę godzin, po czym my zaczęliśmy się zbierać.
Wzięłam swoją torebkę i wyszliśmy z klubu. Harry był już nieźle nawalony dlatego prowadziłam go. Szedł po prostu całym chodnikiem. Nie mogłam nad nim zapanować.
-Harry! Harry! Ogarnij się człowieku bo wpadniesz pod samochód! -szarpnęłam go za rękę
-Dobrze milejdi, dla ciebie wszystko! - po tych słowach szedł już w miarę normalnie ze mną pod rękę.
Przez chwilę jeszcze coś gadał, ale ja zbytnio nie słuchałam. W końcu doszliśmy do jego domu, nie wziął kluczy, co za kretyn.
-Nie mam kluczy... Wiesz, mam pomysł! Zostańmy na dworze!
-Poprawka, ty zostajesz na dworze ja idę do domu.
-Oj, no weź mnie ze sobą.. Jest zimno.
-Ugh, dobra chodź. Ale masz być cicho i śpisz w pokoju gościnnym.
-Muszę? Chcę z tobą.
-Śnisz. Idziesz czy zostajesz? Ja jestem zmęczona, nie mam ochoty czekać na ciebie! - odwróciłam się i już wyszłam z posesji chłopaków. Chłopak podbiegł do mnie.
-Luubię ostre dziewczyny... - zamruczał mi do ucha. Przewróciłam oczami i szłam dalej szybkim krokiem. Harry w miarę mi dorównywał. - No już nie denerwuj się, złość piękności szkodzi. - powiedział.
-Sądzisz że ja się teraz denerwuję? To ty mnie w prawdziwej akcji nie widziałeś.
-Uu. To muszę zobaczyć.
-Nie radzę ci, jak nie chcesz mieć podbitego oka. 

-Spokooo. - powiedział, po chwili byliśmy pod domem.
Otworzyłam drzwi kluczem i weszliśmy do środka. Zaświeciłam światło, po czym zdjęłam buty i weszłam dalej. Loczek powtórzył to co ja.
-Zaraz ci dam coś do spania tylko poczekaj. - wyjęłam sobie szklankę z szafki, nalałam do niej wody i wypiłam duszkiem.
-Masz coś do picia? 

-No, masz. - nalałam mu wody i podałam szklankę.
-Dzięki.
-Chodź, dam ci coś i idziemy spać.
-Mogę z tobą?
-Nie.
-To się fochnę.
-Spoko, tylko wybieraj śpisz w domu czy na dworze.

Chłopak zamyślił się.
-Nie, jednak zostaję.
-No właśnie.
Weszliśmy na górę, poszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam z szafy jakąś koszulkę mojego byłego chłopaka.
- Trzymaj. - rzuciłam w jego stronę.
-Dzięki. Dobranoc.
-Dobranoc.
Wyszedł z mojego pokoju, po czym ja poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i rozebrałam się do bielizny. Gorąco mi było.
Czysta wyszłam z łazienki i położyłam się do łóżka. Poczułam jakiś ruch.
-Matko Boska! Harry! Miałeś spać w pokoju gościnnym! - krzyknęłam i od razu wstałam.
-Ale tam nie ma ciebie i nie mam się do kogo przytulić. No zlituj się nade mną kobieto.
-Ugh, to ostatni raz! -weszłam ponownie pod kołdrę.
-Dobranoc. - powiedział słodko loczek.
-Dobranoc.
Po chwili już spałam...


----------------------------------------------------------------------------
Hejoooo! xd Tak wiem nie było rozdziału przez... 2 dni? chyba tak, ale serio ten rozdział ja pisałam przez te dwa dni. Taki wyszedł nie wiem... Dziwny? Nudny? Tak mi się wydaje.. Ale wy to ocenicie w komentarzach! Do kolejnego! Pa ♥

Pozdrawiam. :P

3 komentarze:

  1. ciekawie, ciekawie <3
    czekam na nn, weny xx


    + zapraszam: onlyyouharrystyles.blogspot.com c;

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki kurcze znowu nudny?!
    Czemu wszyscy tak piszą...
    Rozdział jest świetny :D
    Robi się coraz ciekawiej xD
    Czekam nn ♥

    Zapraszam do mnie :)
    http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurwa zajebisty *.*

    OdpowiedzUsuń