środa, 1 maja 2013

Rozdział 2. ♥ (cz. 1)

Następnego dnia obudziłam się wcześnie. Przez całą noc śniły mi się koszmary związane z tym wieczornym spotkaniem. Nie powiem, bałam się. I to bardzo się bałam... Ale muszę iść. Nie pozwolę na to by moim bliskim stała się krzywda.
Leniwie podniosłam się z ciepłego łóżka i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę. Wróciłam się do pokoju po czystą bieliznę i ubrania. Wzięłam chłodny prysznic, umyłam zęby, ogarnęłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Przebrana i gotowa wyszłam z łazienki. Na schodach minęłam się z Carą. Przywitałyśmy się i poszłyśmy w swoją stronę. W kuchni zastałam tylko Patricka który buszował po szafkach.
-Czego szukasz? - powiedziałam na wejściu i podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam z niej jakieś składniki potrzebne do zrobienia kanapek.
-Kawy, nigdzie nie mogę znaleźć. - wskazałam na blat, kawa stała w rogu. Zaśmiałam się i podałam mu ją.
-Serio, nie widziałeś jej?
-No nie, wcześniej jej nie było.
-Taa, bo ci uwierzę. - rozpoczęłam robienie kanapek. Po chwili skończyłam i usiadłam do stołu. Zjadłam śniadanie popijając herbatą. Do kuchni weszła Cara.
-Siema wam, proponuję żebyśmy jechali na plażę. Jest świetna pogoda.- usiadła obok mnie.
-Jasne, czemu nie. - powiedział Patrick. - co ty na to Katy?
-Jakoś nie mam ochoty... - powiedziałam odkładając brudne naczynia po śniadaniu do zmywarki.
-No zgódź się. Przecież to tylko plaża. Poleżysz, poopalasz się i tyle.
-Dobra, dobra. Kiedy niby mamy jechać? -zapytałam siadając na blacie koło zlewu.
-Za chwilę, zbieraj dupę. - powiedziała Cara. Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła na górę do mojego pokoju. Wepchnęła mnie tam i tylko krzyknęła : "Za 10 minut na dole!". I poszła. Nadal się nie rozpakowałam. Muszę to zrobić dzisiaj zanim pójdę na to spotkanie. Ugh. Znowu o tym myślę! Nie mogę przestać chociaż przez chwilę? Dobra koniec.. Idę się szykować bo w końcu pójdą beze mnie. Wyciągnęłam z walizki mój strój kąpielowy, i ubrania pasujące do wyjścia na plażę. Pod ubrania włożyłam strój i zaczęłam pakować do torby potrzebne rzeczy. Czyli takie jak balsam do opalania, ręcznik, słuchawki, książka, okulary przeciwsłoneczne i klapki. Spakowałam to wszystko i zeszłam na dół. Haha, pierwsza! Mówią na mnie że ja jestem spóźnialska. Po chwili zbiegli obydwoje i popatrzeli na mnie zdziwionym wzrokiem.
-Widzę że dzisiaj jesteś wyjątkowo pierwsza. - uśmiechnął się do mnie Patrick. - Idziemy?
-Jasne. - wyszliśmy z domu. Cara zamknęła dom na klucz i poszliśmy. Z racji tego, że plaża nie była tak daleko poszliśmy na piechotę. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Wzrokiem szukałam odpowiedniego miejsca gdzie można by się rozłożyć. Po chwili znalazłam.  To było jedyne wolne miejsce. Szturchnęłam Carę i szybkim krokiem udaliśmy się do tego miejsca. Rozłożyłam swój ręcznik i położyłam się na nim.
-Nasmarujesz mi plecki? - powiedziałyśmy równocześnie do siebie.
-Spoko, tylko jak ty pierwsza mi. - zaśmiałam się.
Cara tylko westchnęła i zaczęła smarować mi plecy. Gdy skończyła ja posmarowałam jej. Potem resztę mojego ciała sama sobie posmarowałam. Wyciągnęłam z torby słuchawki i przyczepiłam kabelkiem do mojego telefonu. Włączyłam muzykę i jej słuchałam. Po paru minutach Cara zdjęła mi słuchawki, ja tylko spojrzałam na nią zirytowanym wzrokiem.
-Ej! - powiedziałam. Akurat Patrick poszedł po coś do picia do pobliskiego baru.
-Tamten boski chłopak cały czas się na ciebie patrzy. - powiedziała do mnie.
Ja podniosłam się i zobaczyłam przystojnego chłopaka z burzą loków na głowie. On stał przy brzegu i naprawdę patrzył się na mnie. Nasze spojrzenia się spotkały.
Posłał mi piękny uśmiech ukazując przy tym rząd białych zębów. Uśmiechnęłam się.

-Czy mi się zdaję, czy on cię podrywa? - dodała.
-Na to wygląda...
-Wiesz kogo on mi przypomina? Harrego z One Direction. Jest bardzo podobny.. Ale to niemożliwe... OMG on tu idzie! I jeszcze jego koledzy! Ładnie wyglądam? - krzyczała mi do ucha.
-Tak ładnie wyglądasz. - Po chwili podeszli do nas ci chłopcy. Dopiero teraz zorientowałam się że to naprawdę są chłopcy z One Direction! Patrzyłam na minę Cary. Tylko siedziała i nic nie mówiła. Zbytnio ich nie lubię, ale może przeżyję... Oni naprawdę są przystojni..
-Hej. - powiedział jeden, ten co na mnie patrzył i posłał mi uroczy uśmiech - Harry. - podał mi rękę,  a potem mojej przyjaciółce. Usłyszałam przeraźliwy krzyk, Cara... Wiedziałam że za chwilę nie da rady i wybuchnie. Tak jak mówiłam.
Chłopaki patrzyli na nią jak na idiotkę. Ja wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
-Wiedziałam, wiedziałam że za chwilę wybuchniesz! - mówiłam przez śmiech. Chłopaki też zaczęli się śmiać. Ale podejrzewam że z mojego śmiechu. Zauważyłam że Harry ma identyczny śmiech jak ja.
-Ej! Masz taki sam śmiech jak ja! Ściągasz! - powiedział do mnie i przybił ze mną żółwika. - W ogóle jak masz na imię?
-Katy, a ta idiotka obok to Cara.
-Sama jesteś idiotka! - krzyknęła Cara. W końcu się już ogarnęła.
-Też cię kocham. - powiedziałam z wielkim bananem na twarzy.
-Pff. Pff. Pff. Pff. - (brzmiało to mniej więcej tak jak TU 0:28). znowu wybuchłam śmiechem tak jak inni. Ludzie wokół nas, patrzyli jak na idiotów.
W sumie nie dziwię się...
-Jesteście takie piękne, zabawne i same siedzicie? To niedopuszczalne! Heheheh. - powiedział Harry. I znowu się uśmiechnął. Jak można mieć taki zniewalająco piękny uśmiech?
-Nie jesteśmy same jest z nami... - nie dokończyłam ponieważ przyszedł Patrick. Jeszcze na dodatek pocałował mnie w policzek. Widziałam rozczarowanie i smutek w oczach Hazzy. Pewnie pomyślał sobie że Patrick to mój chłopak... No nie powiem, Harry wpadł mi w oko. Po chwili Harry wstał i odszedł parę metrów. Ja podniosłam się i poszłam za nim. Szedł szybkim krokiem.
-Harry! Poczekaj! - złapałam go za nadgarstek. - coś się stało? - zatrzymał się i popatrzył mi w oczy.
-Nie. - powiedział oschle.
-Patrick nie jest moim chłopakiem. - powiedziałam spokojnie.
-To niby kim? Podszedł do ciebie jakby nigdy nic i cię pocałował.
-To mój i Cary przyjaciel. Mieszkamy wszyscy razem. Wczoraj się wprowadziliśmy do jednego wspólnego domu. Patrick, on jest we mnie zakochany. Ja to wiem.. Sam mi to kiedyś powiedział, ale ja nic do niego nie czuję. A po za tym dlaczego tak strasznie się zdenerwowałeś?
-Nie dziwię mu się że jest w tobie zakochany... Jesteś śliczna.
-Ooo. Jesteś słooodki. - powiedziałam słodko. - Nie zmieniaj tematu.
-No dobra. Po prostu... - nie dokończył ponieważ zawołał mnie Patrick.
-Dokończymy tą rozmowę. Teraz chodź. - przytuliłam go lekko i udaliśmy się w stronę naszych przyjaciół.
-Gdzie tak zniknęliście co? - powiedziała z uśmiechem Cara.
-A nigdzie, tutaj byliśmy ślepcu. - odpowiedziałam jej.
-Ta...


CDN....



------------------------------------------------
Siemka! ;) Oto pierwsza dłuuuga część rozdziału drugiego. Trochę się rozpisałam. Dodaję to już dosyć późno, ponieważ jest dokładnie 3:13. xd Druga część pojawi się po południu lub jutro. ;)
Pozdrawiam, Magda. xx ♥

1 komentarz: