piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 13. ♥ "Teraz jesteś taka ostra, tak?"

~Cara~

Wreszcie, wreszcie, wreszcie! Katy już jest, więc nie muszę się martwić, o to co się z nią dzieje. Kocham ją jak własną siostrę i nie pozwolę by ktoś ją skrzywdził. Jestem bardzo ciekawa tego, czy ten koleś co ją gdzieś wywiózł coś jej zrobił... Ostatnio oddaliłyśmy się trochę od siebie, przez co źle się czuję. Od razu gdy nadarzy się sytuacja porozmawiam z nią o tym, bo to dla mnie ważne. Bardzo się o nią martwię. Z Zaynem układa nam się dobrze. Wcześniej nie miałam okazji o tym opowiadać, ale teraz chętnie.
Pewnego dnia, siedziałam spokojnie w domu i zamartwiałam się co z Katy, zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, mimowolnie się uśmiechnęłam na widok kto zadzwonił.
Odebrałam telefon.
-Słucham. - powiedziałam miłym głosem.
-Witam panią, czy zechciałaby pani jechać ze mną do kina? - usłyszałam pytanie. Już miałam mówić ale osoba kontynuowała. - Boże, co ja gadam. Za godzinę jestem! - połączenie zakończone.
Zaśmiałam się, odłożyłam telefon na stolik i pobiegłam do swojego pokoju. Wybrałam jakiś luźny zestaw i poszłam do łazienki. Tam wzięłam prysznic, ogarnęłam włosy i nałożyłam lekki makijaż. Gotowa wyszłam z łazienki. Telefon włożyłam do kieszeni i zeszłam na dół akurat, gdy zadzwonił dzwonek. Uśmiechnięta otworzyłam drzwi i od razu zobaczyłam Zayna. Prezentował się świetnie w TYM zestawie (bez plecaka). Przywitałam się z nim buziakiem w policzek i razem wyszliśmy z domu. Jeszcze przedtem powiadomiłam, że wychodzę Patricka który siedział w swoim pokoju z słuchawkami w uszach. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę kina. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Chociaż tyle, że żadne fanki nas nie zaczepiały. Święty spokój. Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy w stronę wejścia. Potem kupiliśmy bilety, popcorn i weszliśmy na salę. Film był nawet ciekawy, ale w większości śmieszny. Co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Zayn prawie cały czas się na mnie patrzył, czułam to. Następnie film dobiegł końca i wyszliśmy.
-Teraz jedziemy w nieznane miejsce. - uśmiechnął się tajemniczo.
-To znaczy?
-Nie powiem ci gdzie. Dowiesz się na miejscu. -zaśmiał się i otworzył mi drzwi od samochodu. Niepewnie wsiadłam i zapięłam pasy. Powtórzył to też Zayn i ponownie ruszyliśmy. Siedziałam cicho i zastanawiałam się gdzie ten wariat chce mnie zabrać. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Okazało się że to plaża na obrzeżach miasta gdzie nikt nie przyjeżdża. Słońce akurat 'topiło' się w wodzie, wyglądało to wspaniale. Wysiadłam z samochodu z miną znaku zapytania i poszłam za Zaynem który wziął mnie za rękę. W pewnej chwili się zatrzymał i odwrócił do mnie.
-Cara, przez ostatnie parę dni ciągle o tobie myślałem. Nie chciałaś wyjść w ogóle z mojej głowy. Zrozumiałem to, że jesteś wspaniała, cudowna i piękna. Po prostu idealna. Zrozumiałem także to że cię kocham. - jego słowa brzmiały pięknie. Mówił krótko, zwięźle i na temat.
-A wiesz, że ja miałam tak samo? I chcę ci powiedzieć także, że cię kocham. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Czyli, oficjalnie zostaniesz moją dziewczyną?
-O niczym innym nie marzę. - ponownie się uśmiechnęłam. Chłopak powoli się nade mną nachylał. W końcu przywarł do mnie ustami. Odwzajemniłam pocałunek, a on cały czas go pogłębiał. Po paru minutach odczepiliśmy się od siebie. Usiedliśmy na rozgrzanym piachu, wtuleni w siebie obserwowaliśmy zachód słońca...
No właśnie. To moja historia miłości z Zaynem. Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie świata bez niego.
Siedziałam u siebie w pokoju i słuchałam muzyki. Był już wieczór. Słyszałam, że Katy przyszła do domu. Postanowiłam że pójdę do niej, ale za chwilę bo teraz może się myć czy coś. Siedziałam jeszcze chwilę, minęło jakieś 15 minut i podniosłam się z łóżka. Po drodze zahaczyłam jeszcze o łazienkę i dopiero skierowałam się w stronę pokoju mojej przyjaciółki.
Weszłam cicho nie pukając, ale ona już spała. Wzdychnęłam i wyszłam z pokoju. Chciałam pogadać, ale no w sumie jest już po 23. Katy ma prawo być zmęczona. Wróciłam do siebie, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

~~Następny dzień~~

Obudziłam się o 10. Dzisiaj mam w planach poważną rozmowę z Katy na osobności. Podniosłam się z łóżka i skierowałam się do garderoby. Wybrałam zestaw typowy do dzisiejszej pogody, i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, uczesałam włosy, nałożyłam makijaż i przebrałam się w ubrania które sobie naszykowałam.
Gotowa zeszłam na dół i tam zjadłam płatki z mlekiem. Nikt jeszcze nie wstał. Śpiochy.
Odłożyłam brudne naczynia do zmywarki i pobiegłam do pokoju Katy. Otworzyłam drzwi i cicho weszłam do środka. Miałam rację, jeszcze spała. Podbiegłam do łóżka i na nie wskoczyłam, siadając na Katy.
-WSTAWAJ!!! - krzyknęłam najgłośniej jak umiałam
-Złaź stąd! Ja chce jeszcze spać! Po co mnie budzisz! - krzyknęła i otworzyła swoje zaspane oczy.
-Chłopcy dzisiaj są w studiu więc może wyjdziemy razem na zakupy? Dawno nigdzie razem nie wychodziłyśmy. 

-Dobra, ale dlaczego tak wcześnie?! Jest chyba dopiero 7 rano!
-Kobieto jest prawie dwunasta. Wstawaj, czekam na dole. - zeszłam z łóżka i podeszłam do drzwi.
-Dwunasta? Boże.. Dobra za pół godziny będę. - wyszłam z pokoju i poszłam na dół. Patrick akurat także schodził na śniadanie.
-Hej. - przywitałam się z nim.
-Cześć. - powiedział i rozłożył się na kanapie włączając telewizor.
-Ty dzisiaj nie w sosie chyba. - powiedziałam i usiadłam na fotelu.
-Czemu? Wszystko jest okay. Gdzie Kat?
-Ubiera się, idziemy na babskie zakupy. Wiesz, plotki i te sprawy.
-Rozumiem. A ja spędzę kolejny nudny dzień sam.
-To nie możesz gdzieś iść? Znajdź sobie jakąś dziewczynę, to nie będzie ci się nudzić. - zaśmiałam się.

-Taak, ale jak? Myślisz że nie chcę?
-Wyjdź gdzieś, przez internet.. Nie widzę w tym wielkiego problemu.
-Masz rację.. W sumie.. Mogę wyjechać na kilka dni do rodziców. Chyba tak zrobię. Jutro wyjeżdżam i wrócę za tydzień.
-Jesteś pewny?
-No raczej.. Dzisiaj się spakuję. Powiesz Katy, albo nie.. Sam powiem.
-O czym? - usłyszeliśmy głos i już po chwili zobaczyliśmy blondynkę w salonie. Była ubrana w TEN zestaw.
-O tym że wyjeżdżam na tydzień. - powiedział Patrick i usiadł normalnie.
-Gdzie?! - krzyknęła
-Spokojnie, do rodziców. Aż tak bardzo się o mnie martwisz? To słodkie. - uśmiechnął się.
-No raczej że martwię się o swojego przyjaciela, nie?
-No wiem.. Ooo, przytul mnie. - powiedział a ona przytuliła się do jego torsu.
-Ale pamiętaj, ja mam chłopaka. - powiedziała.
-Wiem. Chyba mogę od czasu do czasu przytulić się do swojej przyjaciółki?
-Tak. To kiedy jedziesz?
-Jutro, myślę że rano, żeby być tam mniej więcej po południu.
-Będziemy tęsknić. To znaczy wiesz, ja na pewno. - powiedziała i skierowała do mnie.
-Ja też. - powiedziałam i także przytuliłam się do Patricka.
-Fajnie tak przytulać takie laski jak wy. - powiedział w końcu.
-Pff. Typowy facet. - powiedziałam. - idziemy?
-Tak, tylko coś zjem. - podniosłyśmy się z miejsca i obie poszłyśmy do kuchni.
Katy wyjęła z lodówki jakieś warzywa, masło a z chlebaka bułki i zaczęła robić sobie kanapki i herbatę. Usiadłam przy stole i napiłam się soku który stał na stoliku.
Gdy dziewczyna skończyła, usiadła obok mnie i zaczęła konsumować posiłek.
Wyjęłam telefon i napisałam wiadomość do Zayna : ' I jak praca idzie? :)'. Wysłałam i po chwili dostałam odpowiedź : 'A dobrze.. Tęsknie za tobą, chcę byś tu była.. Kocham cię ;3 '. 
Uśmiechnęłam się i odpisałam tylko krótkie 'Ja ciebie też' i wysłałam. Po chwili już szłyśmy w stronę galerii handlowej, rozmawiając przy tym o głupotach.
Dotarłyśmy na miejsce i weszłyśmy do środka. Niektórzy ludzie patrzyli na nas jak na coś odrażającego a drudzy z fascynacją. Nie zwracałyśmy dużej uwagi na to, przyszłyśmy tutaj tylko na zakupy i pogadać. Chodziłyśmy po sklepach oglądając rożne ubrania, kosmetyki i inne duperele. Ja kupiłam sobie sukienkę, koszulę i inne fajne bluzki itp. Katy kupiła sobie także sukienkę, koszulkę i inne dodatki. Dzień uważam za udany. Potem poszłyśmy do Nando's, bo zrobiłyśmy się głodne. Zjadłyśmy posiłki i zaczęłyśmy rozmowę. Najpierw rozmawiałyśmy o chłopakach i co zdarzyło się przez ten niecały miesiąc.
-Katy, a teraz do rzeczy.. Co oni ci zrobili? - zapytałam odbiegając od wcześniejszego tematu. Dziewczyna spuściła głowę w dół, a po jej policzku spłynęła jedna pojedyncza łza. -wiesz, że możesz mi ufać.. Powiedz. - powiedziałam cicho i złapałam jej rękę.
-Wiem, ale Cara. To dla mnie naprawdę trudne.. Oni.. po prostu mnie zgwałcili.. rozumiesz to? - powiedziała patrząc zapłakanymi oczami prosto w moje.
-Kat przepraszam cię skarbie.. Mogłam w ogóle nie pytać. - w moich oczach pojawiły się łzy.. Czyżby ja, zacznę za chwilę płakać?! Ja?! Mniejsza z tym, ważna jest w tym momencie Katy.
-Nic się nie stało.. Po prostu chciałaś wiedzieć. Rozumiem. - uśmiechnęła się lekko ale chyba do końca jej to nie wyszło.
-Dobra.. Zmieniamy temat, nie cierpię jak płaczesz. - powiedziałam a blondynka otarła łzy z policzków i oczu.
-Bardzo się rozmazałam? - zapytała mnie.
-No może trochę, ale nie martw się. Jest tu łazienka a ja mam kosmetyki. - zaśmiałam się, co ona też powtórzyła.
-Dzięki, jednak świetna z ciebie przyjaciółka.
-Wątpiłaś w to?
-Nieee. - powiedziała i wywróciła lekko oczami. Zaśmiałyśmy się tak głośno, że przechodzący ludzie spojrzeli na nas jak na idiotki.
Śmiałyśmy się normalnie jak wariatki.

~~Katy~~

Śmiałyśmy się z czego tylko popadnie, Cara poszła zamówić sobie jeszcze coś do jedzenia a ja siedziałam i czekałam na nią, nagle poczułam jak ktoś zakrywa mi oczy.
-Zgadnij kto to. - powiedział osobnik. Już od razu wiedziałam że to Harry.
-Hmmm, Zayn?
-Nie.
-Louis?
-Nie.
-Michael Jackson?
-Nie? - zaśmiał się. - nie poznajesz mnie? No wiesz co.
-Poznaje cię głuptasie. - powiedziałam a on wziął ręce z moich oczu, dał mi buziaka w policzek i usiadł na fotelu obok. - Co tu robisz? Czemu nie w studiu?
-Już skończyliśmy. Wiesz, Niall zgłodniał więc przyszliśmy do Nando's. Stoją tam w kolejce i wybierają coś. Poznałem was po śmiechu. Nie trudno było.. Cześć Cara. - powiedział, jak zobaczył że Cara podchodzi z zamówieniem.
-Hej. Co ty tu robisz? Gdzie reszta chłopców? - zapytała siadając. 

-Stoją w kolejce. Nie widziałaś ich?
-Nie.. Dużo ludzi, może dlatego. - powiedziała, a Harry przeniósł wzrok na mnie.
-Nie patrz się na mnie, jestem rozmazana. - zakryłam swoją twarz rękami. Loczek lekko odchylił moje ręce i spojrzał w moje oczy. Uśmiechnął się a ja ponownie zakryłam oczy.
-Naprawdę chcesz się bawić w kuku? - zaśmiał się a ja odsłoniłam lekko oczy. Harry musnął moje usta swoimi. - I tak zawsze jesteś piękna. - powiedział.
-A ty słodki. - pocałowałam lekko jego usta i odsunęłam się. Po chwili zobaczyłam zbliżające się sylwetki chłopaków. Podeszli do nas, Niall oczywiście już jadł, wzięli sobie fotele z sąsiedniego stolika i przywitali się.
-Co wy tu robicie same? - zapytał Liam. No tak, Daddy.
-Byłyśmy na zakupach. Ale i tak jeszcze nie skończyłyśmy.. - powiedziałam z uśmiechem i spojrzałam na Carę. -Muszę sobie kupić buty do sukienki.
-No właśnie ja też. - odpowiedziała Cara z pełną buzią. - a sukienek wam nie pokażemy. Dowiedzie się dopiero jak wam pokażemy je na sobie.
-Uuu, to się szykuję. - powiedział Hazza i poprawił się siadając na fotelu.
-Na co? - zapytałam szczerząc się jak głupia.
-Aaaaa, na nic. - odpowiedział śmiejąc się.
-Nie licz na to.. - powiedziałam ciszej.
-Czemu? Eeej.
-Ale ty jesteś nachalny... Powiedziałam koniec i tyle.
-No to obrażę się na ciebie..
-To się obrażaj. Uuu, proponuję ci mały zakład..
-No dobra, jaki?
-Jak ja pierwsza cię pocałuję, kupujesz mi sukienkę taką jaką będę chciała, a jak ty to... nie wiem.. wymyśl coś. - powiedziałam obojętnie. Potem zastanowiłam się nad co ja powiedziałam.
-Dajesz mi szanse na wymyślenie kary? Woooow. Dobra, zgadzam się. Louis przecinaj. - powiedział i podał mi dłoń, uścisnęłam ją a Lou 'przeciął'.
-W policzek się liczy? - zapytał.
-Tak. - powiedziałam wyszczerzona.
-To jeszcze lepiej, na pewno pierwsza się skusisz, bo innej opcji u ciebie nie widzę.
-A ja widzę. Ty przegrasz i będę mieć nową sukienkę.
-Teraz jesteś taka ostra tak? - powiedział uśmiechając się zadziornie. 

-Tak. Działam tylko dla swojego dobra.
-Dobra? Chcesz sukienkę. - zaśmiał się.
-A ty czegoś innego. - poruszałam zabawnie brwiami.
-Ale to mi obiecałaś, a właśnie pamiętaj niedługo jedziemy do moich rodziców.
-No naprawdę tego nie mogłeś zapomnieć?
-Nie i nie zapomnę dopóki ze mną nie pojedziesz.
-Pff. Jesteś zły! Focham się na ciebie.. - odwróciłam głowę w drugą stronę.
-To się fochaj.. - zapadła cisza. Reszta o czymś rozmawiała a ja wkrótce się do nich dołączyłam.
-Dobra nie mogę wytrzymać... - powiedział loczek i mnie pocałował. Wygrałam! Ale nie sądziłam że tak szybko... W sumie, mogłam się tego spodziewać po loczku. Odczepiłam się od niego i spojrzałam zwycięskim wzrokiem.
-Wygrałam kochanie. - powiedziałam głośno.
-I co z tego.. Teraz mogę całować cię do woli. - powiedział i zaczął namiętnie mnie całować. Nie protestowałam. Nagle Harry podniósł się z miejsca przerywając nasz pocałunek.
-Podnieś się. - powiedział do mnie.
-Po co?
-No podnieś się. - wypełniłam jego prośbę. Harry wziął mnie na ręce, to znaczy ja oplotłam mu nogi wokół bioder, a on opatulił mnie swoimi ramionami bym nie spadła do tyłu.
-Co ty robisz? - zapytałam
-Zabieram cię. Bierz swoje zakupy i idziemy.
-Ale gdzie?!
-Dowiesz się na miejscu. 

-A co jak się nie zgodzę?
-Wezmę sam twoje rzeczy i cię stąd wyniosę.
-Aha... Dobra. -wzięłam swoje tobołki w rękę i wtuliłam się w szyję loczka.
-Pa wam! Nie wiem gdzie idę ale spoko! - krzyknęłam do moich przyjaciół jak już byliśmy co najmniej 3 metry od nich i pomachałam na pożegnanie. 

-Mogę wiedzieć gdzie ty idziesz? - zapytałam go gdy byliśmy już prawie przy wyjściu.
Ludzie patrzyli na nas jak na jakichś idiotów... nie dziwię się.
-Mówiłem że dowiesz się na miejscu. - odpowiedział i dalej szedł.
-No nie możesz mi powiedzieć?
-Nie. To tajemnica.
-Echh, pewnego dnia to zobaczysz że aż cię pocałuję za te twoje tajemnice, wiesz?

-To źle?
-Nie wiem.
-Dla mnie lepiej.
-Chce ci się mnie nieść tak przez całe to? Bo coś wątpię.
-Jesteś bardzo lekka, nie widzę problemu.
Nie odpowiedziałam. Nie było to potrzebne.
Dalej szliśmy w ciszy. Cały czas się zastanawiałam co to niby miało być? Jakieś kurde nie wiem... Lot w kosmos? Boże.. o czym ja myślę... Koniec!
Harry postawił mnie na nogi, dopiero przy samochodzie. Wsiadłam do niego, zapięłam pasy co powtórzył także loczuś. Nie wiem o co chodziło, ale Harry skręcił w jakąś boczną uliczkę...


-----------------------------------------------------------------
Witam! :) Rozdział raczej nuuudny, bo chyba nic ciekawego się nie wydarzyło w nim tylko jakieś przymuły.. Przyznajcie. :)
Dziękuję za komentarze słodziaki <3
W rozdziale pełno dialogów xd
Za tydzień wakacje, ale w sumie to wakacje mam już teraz :d od wtorku nie chodzę do szkoły, więc spoko :)
3 KOMENTARZE = NOWY ROZDZIAŁ!!!
Tak samo jak wcześniej 3 komentarze i nowy rozdział :)
Jesteście ciekawe co Harry przygotował dla Katy?
Jak przeminie dalsza część wieczoru?
Piszcie w komentarzach! :)
To tyle, paa ♥ ;3

3 komentarze:

  1. Jak ja uwielbiam dialogi Harr'ego i Katy :D
    A ten zakład :D Padłam ;D
    Ale powiem ci ze ja od wtorku tez nie chodzę do szkoły ale cicho :D
    Rozdział świetny i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przyznam ci racji bo rozdział jest świetny :D
    Katy i Harry są genialną parą *.*
    Mają być ze sobą cały czas i masz nie rozwalić ich związku bo jak to kiedyś zrobisz, to ja wtedy nie wiem co ci zrobię :P
    Czekam nn :*
    http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jak<3 Czekam na nn ;-)

    OdpowiedzUsuń