piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 15. ♥ "Tak, jestem zazdrosny."

Po jakimś czasie dotarliśmy do wyznaczonego miejsca. Uśmiech nie znikał nam z twarz. Wolnym krokiem chodziliśmy po galerii handlowej. Co chwilę paparazzi robili nam zdjęcia, ale nie przejmowałam się tym. Wchodziliśmy do każdego sklepu który był z sukienkami, ale żadnej ciekawej nie widziałam. Ona musi być na specjalną okazję. Jeszcze nie wiem na jaką ale ok. Wreszcie znaleźliśmy jakiś sklep. Zobaczyłam tam śliczną sukienkę. Od razu wiedziałam że muszę ją kupić. Podeszłam do wieszaka i spojrzałam na rozmiar. Yeah, mój! Wzięłam ją i udałam się do przymierzalni. Harry podążał za mną. Weszłam, zasunęłam za sobą zasłonkę i rozebrałam się po czym włożyłam na siebie sukienkę. Idealna.
-Harry? - powiedziałam cicho.
-Tak? - usłyszałam zza zasłonki i po chwili została ona lekko rozsunięta. Loczek patrzył z zachwytem.
-Podoba ci się? - zapytałam z uśmiechem.
-Jest śliczna i idealna dla ciebie. Musisz ją mieć. - odpowiedział oglądając każdy szczegół.
-Wiedziałam, że będzie idealna. Na pewno ją biorę. Ale to jest ta moja czy twoja?
-Moja? Ja chodzę w sukienkach?
-Nie, ale ta od ciebie.
-Tak ta ode mnie będzie bo jest idealna dla ciebie. - uśmiechnął się.
-Aww, dziękuję słodziaku. - wpiłam się w jego usta. On wszedł do przymierzalni zasuwając zasłonkę i całując mnie namiętnie. Przywarł mną do ściany i napierał na mnie.
-Harry, przestań. Mało ci? - zaśmiałam się.
-Ciebie? Nigdy. - powiedział.
-Jesteśmy w przymierzalni zboczeńcu. W każdej chwili ktoś może wejść.
-I co z tego? - zapytał ironicznie.
-Gówno, przestań. - powiedziałam poważnie. Nie miałam ochoty żeby ktoś nas zobaczył.
-No nie bądź już taka nerwowa, wiesz że cię kocham. - przyciągnął mnie do siebie łapiąc w tali.
-Ja ciebie też kocham, ale skarbie, bez przesady. - ujęłam jego twarz w dłonie. - teraz wyłaź mi stąd. Idziemy dalej.
-Wyrzucasz mnie? Tak? To ja nie wyjdę stąd.
-No wyłaź. - popchnęłam go mocno, także w końcu wyszedł. 

-Ja tak tego nie zostawię. - usłyszałam szept przy zasłonce.
-Spierdalaj. Też cię kocham - zaśmiałam się.
-Od kiedy jesteś taka ostra? - akurat stałam w samej bieliźnie jak Harry postanowił sobie wejść do przymierzalni.
-Harry ty idioto, stoję w samej bieliźnie. - powiedziałam głośno.
-Dla mnie lepiej. - podszedł bliżej. - ale i tak nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
-Nauczyłeś mnie tego.
-Ja? Ja cię nauczyłem tego? No wiesz..
-Tak ty mnie tego nauczyłeś, wyjdź stąd.
-Dobrze już idę. - wyszedł a ja przebrałam się w swoje ubrania.
Następnie wyszłam, a loczek już czekał na mnie. Chwyciłam jego rękę a w drugą wzięłam wieszak z sukienką.
-Kupujemy ją? - zapytał loczek.
-Jak ci się podoba to tak. W końcu to dla ciebie, tak jakby.
-Prędzej ode mnie.
-Ale ja płacę. Nie cierpię jak chłopak za mnie płaci. Więc już wiesz.
-Chyba na mózg upadłaś. Ja płacę i się ze mną nie sprzeciwiaj kochanie. Jak masz problem, to nie patrz. Potraktuj to jako prezent.
-Nie! Nie będziesz za mnie płacił, rozumiesz?! - krzyknęłam tak że ludzie zaczęli się na nas patrzeć.
-Nie krzycz.. Ja płacę. Koniec kropka.
-Ugh... Masz tą sukienkę i idź. Czekam przed sklepem. -podałam mu wieszak i wyszłam ze sklepu. Ale on jest uparty. Usiadłam na ławce która była naprzeciwko wejścia i czekałam aż Pan Styles przyjdzie z zakupem. Poczułam jak ktoś siada obok mnie. Odwróciłam głowę i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.. Znajoma twarz ale nie wiem skąd.
-Zaraz chwilę.. Ty jesteś Katy? - powiedział w pewnej chwili. 
-Taaak. A ty? Bo jakoś nie przypominam sobie..
-Nathan. Już wiesz?
-Aaaa. Tak, pamiętam cię. - uśmiechnęłam się przyjaźnie. Zaczęliśmy rozmawiać..

~~Harry~~

Podszedłem do kasy, stała tam blondynka, nie powiem ładna. Ale przecież ja mam Katy, nie będę oglądać się za jakimiś innymi dziewczynami bo ją kocham najmocniej na świecie.
-Uparta dziewczyna? - zapytała mnie.
-Tak i to bardzo, ale wszystko dobrze. - powiedziałem, zapłaciłem za zakup i wyszedłem. A przed sklepem zobaczyłem, co? Oczywiście Katy jak rozmawia i śmieje się z tym... jak mu.. Nathanem? Od razu zacisnąłem ręce w pięści, bo nie powiem... Zabolało. Boli widok jak twoja dziewczyna bawi się jeszcze lepiej ze znajomym niż z tobą. Podszedłem ze sztucznym uśmiechem.
-Nie przeszkadzam czasem? - powiedziałem jak podchodziłem.
-O Harry już jesteś. To jest Nathan, poznaliście się już kiedyś. - podniosła się z miejsca.
-Tak... To ja pójdę a wy rozmawiajcie.. - powiedziałem i skierowałem się w swoją prawą stronę.
-Nie czekaj. Ja już idę. Cześć, do zobaczenia. - powiedział brunet i poszedł.
-Cześć. - odpowiedziała. Tylko tyle słyszałem, poszedłem a po chwili przybiegła za mną Katy.
-Wiesz co ci powiem? Jesteś cholernie zazdrosny. -powiedziała zatrzymując mnie. Stanęła przede mną i wpatrywała się w moje oczy.
-Tak, jestem zazdrosny. I to o ciebie! Może pomyślałaś także o tym, że mogło mnie coś zaboleć? Sądzisz, że mnie serce nie boli jak patrzę na swoją dziewczynę, którą kocham nad życie z innym chłopakiem? Która jeszcze na dodatek świetnie się z nim bawi? - powiedziałem poważnie z bólem w oczach. Widziałem jak Katy posmutniała. Ujęła moją twarz w swoje dłonie.
-Skarbie, doskonale wiesz o tym że tylko ciebie kocham. Nikogo innego. Rozumiesz? - powiedziała całkiem poważnie.
-Rozumiem, ale to naprawdę boli...- przyciągnąłem ją do siebie łapiąc w tali.
-Nie martw się... Karry musi przetrwać. Kocham cię najmocniej więc mi się tu nie sprzeciwiaj, okay?
-Okay. Katy? - powiedziałem wolno.
-Tak?
-Kocham cię. - uśmiechnąłem się słodko.
-Ja ciebie też słodziaku. - wpiła się w moje usta. Po chwili oderwała się, ale przytuliła do mnie.
-Nigdy nie pomyśl o tym że mogę cię zostawić kochanie i pobiec sobie do innego.
-Postaram się. Idziemy się czegoś napić? Nie wiem jak ty, ale jakoś dzisiaj mi się już nie chce chodzić po sklepach. Co ty na to?
-Mnie także. To idziemy?
-Jasne. - powiedziałem i ruszyliśmy w stronę pobliskiej kawiarni.
Po chwili doszliśmy na miejsce. Zamówiliśmy kawę i usiedliśmy przy stoliku. Wyciągnąłem telefon by zobaczyć która godzina, ale naszła mnie myśl by zrobić zdjęcie Katy.
-Kochanie, mam prośbę.
-Słucham. - zaczęła pić przez słomkę gorący płyn.
-Uśmiechnij się. - dziewczyna wykonała polecenie, a ja zrobiłem zdjęcie. 

-Tylko nie wstawiaj tego na twittera.
-Za późno kochanie. - uśmiechnąłem się słodko. Naprawdę wstawiłem to na twittera. Chcę aby każdy wiedział jak bardzo ją kocham.
-Żartujesz? - pokazałem jej ekran mojego telefonu na którym było zdjęcie przed chwilą zrobione. -zabiję cię. ZABIJĘ! - krzyknęła w moją stronę. Ja tylko się zaśmiałem.
-No nie denerwuj się, to tylko jedno zdjęcie. Mam masę twoich na telefonie. Jak się malujesz, jak biegasz, jak jesz nutellę.


Pokazałem jej zdjęcia na swoim Iphonie.
-Skąd ty człowieku masz te zdjęcia? - spojrzała na mnie.
-Mam swoje sposoby. Mam też jak śpisz ale tego ci nie pokażę.
-No pokaż słodziaku. - powiedziała słodko, a ja nie mogłem odmówić. Odwróciłem telefon i pokazałem jej zdjęcie.

-Błagam cię, usuń to.
-Nie. Zostawiam je sobie wszystkie na pamiątkę. Mam masę jeszcze innych.
-Czy ty robisz mi zdjęcia po kryjomu i jak śpię? - zapytała podejrzliwie.
-Może? - odpowiedziałem pytaniem.
-No wiesz co, więcej z tobą nie śpię. - powiedziała naburmuszona.
-I tak sama przyjdziesz. Zobaczysz.
-Taa bo ci wierzę. Tak samo miało być z buziakiem, ale ty po paru minutach wysiadłeś. Haha. - zaśmiała się.
-Ojejku, nie moja wina, że jesteś taka pociągająca.
-Pociągająca? Ja po prostu rozmawiałam z chłopcami.
-Ty zawsze jesteś pociągająca skarbie. Jesteś śliczna, przyciągasz wzrok każdego chłopaka. Sądzisz że nie widzę tego? Dlatego, muszę na ciebie uważać.
-No przestań, bo się zarumienię.
-I o to mi chodzi. - zaśmiałem się. 
-Przestań. Idę do łazienki. Zaraz wracam. - poszła w stronę łazienki. Jestem zboczony. Naprawdę, nie mogłem oderwać wzroku od jej tyłka. Ona chyba to wyczuła, odwróciła się do mnie i pokazała środkowy palec. Zaśmiałem się i wystawiłem jej język. Katy weszła do łazienek, a ja wyciągnąłem telefon i napisałem do Louisa :
"Hej wam! Gdzie jesteście? My siedzimy w kawiarni. "
Wysłałem wiadomość, a po chwili dotarła odpowiedź.
"Wszyscy siedzimy w ogrodzie i wygłupiamy się przy basenie. Wbijajcie"
Zaśmiałem się i ponownie napisałem.
"Jasne. Będziemy za jakąś niecałą godzinę. Katy aktualnie jest w łazience. Na razie, do zobaczenia. :) "
Wysłałem.
"Czekamy. Pa"
W końcu Katy przyszła. Usiadła ponownie na fotelu.
-Z kim pisałeś? - zapytała mnie.
-Z Louisem. Dał nam propozycję byśmy pojechali już do nas, oni wszyscy siedzą w basenie.
-Jasne. Chodź, i tak już jestem zmęczona i marzę tylko o wylegiwaniu się na leżaku.
-Tak, tak. Ja ci nie dam wylegiwać się na leżaku. - podnieśliśmy się z miejsca, wzięliśmy się za ręce, i wyszliśmy. Ja trzymałem reklamówkę z sukienką. Katy najpierw się sprzeczała, ale przecież ja też od czegoś jestem.
Wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się w stronę samochodu. Po paru minutach byliśmy pod domem Katy, Cary i Patricka.
Blondynka wysiadła pierwsza i pobiegła do domu, otwierając go kluczem. Ja wszedłem za nią wolno i patrzyłem jak dziewczyna biega po całym domu szukając rzeczy. Zaśmiałem się z tego widoku i w końcu ją zatrzymałem łapiąc w tali.
-Wiesz na co mam ochotę? - szepnąłem do jej ucha.
-Nie i nie chcę wiedzieć. Nie minął nawet dzień, a ty już? O Boże, z tobą nie da się wytrzymać.
-I tak mnie kochasz.
-No kocham cię. Puść mnie. Muszę się jeszcze przebrać i wziąć prysznic. - powiedziała a ja zignorowałem jej mowę. Wziąłem na ręce i zaniosłem do jej sypialni.
-Harry idioto, puść mnie. Jeśli chcesz żeby coś później było, postaw mnie na podłogę.
-Obiecujesz?
-Obiecuję. Na pewno.
-Dobra. - postawiłem blondynkę na podłogę a ona poszła do garderoby i po chwili wróciła ze strojem kąpielowym. Poszła do łazienki i po chwili słyszałem wodę. Podniosłem się z miejsca, wziąłem telefon dziewczyny i zacząłem przeglądać zdjęcia. Zobaczyłem bardzo dziwne (dla mnie) zdjęcie. Ona i jakichś chłopak stojący naprzeciwko siebie z dziubkami jakby mieli się pocałować. Może Katy, ma kogoś innego? Nie.. Bo niby kiedy miałaby się z nim spotykać? Mniejsza z tym. Odłożyłem telefon na miejsce i położyłem się na łóżku.
-Kochanie, mógłbyś mi podać ręcznik? - usłyszałem ten piękny, melodyjny głos.
-Jasne, już idę. -podniosłem się z miejsca, wszedłem do łazienki, wziąłem ręcznik i podałem go blondynce która stała za zasłoną.
-Dzięki. Możesz już iść. Chcę wyjść.
-Wstydzisz się mnie?
-Nie, ale nie lubię jak ktoś się tak na mnie patrzy.
-No weź, przecież to tylko ja. Możesz wyjść, odwróciłem się. - skłamałem. Cały czas stałem opierając się o ścianę. Po chwili zobaczyłem blondynkę wychodzącą spod prysznica. Szybko wzięła ręcznik na siebie.
-Kurwa. Styles, mówiłam ci coś. - powiedziała oschle, a ja się zaśmiałem.
-No nie wstydź się mnie. Przecież już to robiliśmy, a ty nadal się mnie tak jakby boisz. O co chodzi? Możesz mi powiedzieć. - przytuliłem ją do siebie.
-Nic, ale po prostu mogłeś powiedzieć że stoisz i patrzysz na mnie. A nie. - zaśmiała się. - Dobra koniec tematu.
-Jak chcesz. Ja idę się czegoś napić. Masz wodę nie? Czy jakiś sok? Co kol wiek.
-Jasne, jest. W lodówce jest sok. A jak nie to na szafce stoi woda.
-Okay, zaraz wracam.- wyszedłem z łazienki, zbiegłem po schodach i wszedłem do kuchni. Na szafce stała woda. Wziąłem szklankę z szafki i nalałem do niej wody. Wypiłem duszkiem zawartość szklanki i włożyłem do zmywarki. Ponownie pobiegłem na górę, Katy akurat stała przy torbie. Wkładała do niej najpotrzebniejsze rzeczy.
-Możemy jechać. - powiedziała i już po paru minutach byliśmy w drodze do naszej willi...




-------------------------------------------------------------------------
SĄ WAKACJE KOCHANI, BEZ SPINY LUŹNO! XD
Przychodzę do was z rozdziałem 15. *.* Już, rozumiecie? WSTAWIŁAM NA BLOGA 15 ROZDZIAŁ! Jeszcze nigdy nie miałam bloga, w którym dodałabym 15 rozdział. :P
Trochę nudnawy, bo nie mam do końca pomysłów.
Ale chyba nie jest tak bardzo źle. :)
Czekam na komentarze misiaki. ;d
4 KOMENTARZE = NOWY ROZDZIAŁ!!!
Podniosłam do 4 komentarzy. Mam nadzieję, że się tyle uzbiera. :)
Do następnego, pozdrawiam ♥

3 komentarze:

  1. Super rozdział, tak trzymaj :) Podoba mi się to, że Katy ma charakterek w niektórych momentach :D Jetem bardzo ciekawa jak rozwinie się akcja z tym zdjęciem i podejrzeniami Harry'ego.
    Dużo weny, czekam z niecierpliwością na nn :*

    http://imaginy-jeden-de.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!
    I wcale nie jest nudny. Przynajmniej mi się baaaardzo podoba :**
    Hazza jaki zazdrosny xD A jaki napalony :D
    O zboczeniu już nie wspomnę :P
    I już sobie wolę nie wyobrażać wygłupów chłopaków w basenie O.o
    Czekam nn :*
    Mam nadzieję, że dodasz szybko :)
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń