wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 9. ♥ ''TO WSZYSTKO MOJA WINA!''


Doszliśmy do salonu, a tam zastaliśmy chłopaków. Siedzieli przy laptopie i śmiali się ze mnie. Cały czas cofali moment w którym uderzyłam się pięścią w czoło. Zaczęło mnie to irytować. 
-Możecie przestać? To się robi irytujące. - powiedziałam. Stałam oparta o oparcie kanapy i patrzyłam jak nabijają się ze mnie. Nawet Harry zaczął się śmiać. 
-Naprawdę, ty też?
-Przepraszam kotku, śmiesznie wyglądałaś... 
-Dzięki, bardzo pomagasz. - powiedziałam i pobiegłam na górę. Słyszałam tylko jak Harry mnie wołał ale nie zwracałam na to uwagi. Wbiegłam do pokoju trzaskając drzwiami i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam myśleć nad tym, co tak naprawdę zrobiłam.. 

~~Harry~~ 

-Katy! Katy, no! Już się obrażasz? Ehh. - krzyczałem za nią, a ona nic. Usłyszałem trzask drzwi i tyle. - I było się nie śmiać. - powiedziałem do chłopaków.
-To ty mogłeś się nie śmiać, twoja dziewczyna. 
-Tak, zawsze moja wina. Idę do niej. - powiedziałem i wbiegłem na piętro. Zapukałem lekko w drzwi.
-Nie chcę nikogo widzieć! - krzyknęła dziewczyna. Otworzyłem lekko drzwi i wszedłem cicho do środka.
-Mnie też nie? - powiedziałem.
-Tak ciebie też nie chcę widzieć. - położyłem się obok niej, objąłem i wtuliłem w jej plecy. Poczułem wspaniały zapach jej perfum.
-Oj no nie fochaj się, bo mi smutno bez ciebie. - powiedziałem i ucałowałem jej włosy. 
-Bywa. 
Wtuliłem się w nią bardziej i odwróciłem w swoją stronę. Blondynka popatrzyła na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, delikatnie położyła rękę na moim policzku i pocałowała  mój czubek nosa. Uśmiechnąłem się, dziewczyna wtuliła się w mój tors, a ja pocałowałem jej czoło. Lekko głaskałem jej plecy i włosy, a ona bawiła się moim naszyjnikiem. Po paru minutach przestała. Spojrzałem na nią, słodko spała. Uśmiechnąłem się i dalej głaskałem jej plecy. Po chwili sam usnąłem... Obudził mnie ból, a mianowicie Katy kopnęła mnie w krocze. 
Otworzyłem oczy i ujrzałem dalej śpiącą dziewczynę. No tak, nie ma to jak kopać przez sen.  Westchnąłem i ułożyłem się do dalszej drzemki. Znowu mnie kopnęła. W TO SAMO MIEJSCE. Zauważyłem że się uśmiecha.
-Katy, naprawdę sobie żartujesz? - powiedziałem do niej, bo wiedziałem że nie śpi.
-Nie.. Sorka. - powiedziała i przeniosła swoją rękę na moje udo. 
-Eh, wybaczam. Tylko błagam więcej nie kop. Boli. 
-Wiem, o to mi chodziło. - uśmiechnęła się zadziornie.
-Taaak, o to ci chodziło? To zaraz zobaczymy czy ty będziesz wiedzieć o co mi chodzi. - wpiłem się w jej usta. Całowałem bardzo zachłannie i namiętnie. Dziewczyna nie pozostawała mi dłużna. Napierałem na nią całym ciałem, w końcu blondynka położyła się na mnie nie przerywając wspaniałej chwili. Uwielbiałem smak jej malinowych ust. Poczułem, że się od niego uzależniłem. Moje ręce znajdowały się prawie na jej pośladkach. Czułem że dziewczyna uśmiecha się. 
-Kocham cię, wiesz? - powiedziała w przerwach pocałunków.
-A wiesz że ja ciebie też? 
-Wiem. - uśmiechnąłem się, a ona nadal nie przestawała. Powoli zaczynało brakować nam powietrza. Zakończyliśmy długi pocałunek. Cały czas leżałem i patrzyłem się na uśmiechniętą twarz Katy. Jest śliczna, ma poczucie humoru, nie jest fanką, kocha mnie, miła... W sam raz dla mnie! Katy zeszła ze mnie i ułożyła się obok. Po chwili próbowała się podnieść ale przyciągnąłem ją z powrotem do siebie.
-Gdzie idziesz kochanie? - zapytałem.
-Napić się. 
-Nieeee. Przytul mnie. - powiedziałem przeciągając.
-Ugh, okay. - położyła się ponownie i przytuliła mnie.
-Dziękuję..
-Za co?
-Za to że jesteś... Pewnie teraz siedziałbym w domu przed telewizorem i oglądał jakieś bezsensowne filmy. A tak to mam ciebie.. 
-Ooo.. Ja też tak mam. - pocałowała mnie w policzek. - teraz idę. Puść. 
-A co jeśli odmówię? - chciałem się z nią trochę podroczyć.
-Zrzucę cię z łóżka. 
-Aha.. a coś bardziej takiego przekonywującego ? 
-Kopnę cię tak jak wcześniej. - wahałem się. 
-Odpuszczę, jeśli dzisiaj będziesz nocować u nas.
-Co? Dlaczego?
-A nie wiem, jeszcze u nas nie nocowałaś, a my u was już chyba dwa dni. 
-Dobra jak chcesz. - puściłem ją a ta się podniosła. Ona była już przy drzwiach a ja szybko się podniosłem i wziąłem na ręce. 
-Yy, co ty robisz? 
-A nic, niosę cię. Nie mogę? 
-Możesz... Czyli rozumiem że chce ci się znosić mnie na dół na rękach, tak?
-Tak. - otworzyłem drzwi, i zbiegłem po schodach na dół. Reszta nadal siedzieli w salonie przed laptopem, ale akurat tym razem cicho.
Weszliśmy do kuchni, posadziłem Katy na blacie, wziąłem dwie szklanki z szafki, sok i nalałem do szklanek. Podałem szklankę Katy, a ta wypiła całą duszkiem. Odstawiłem tak samo pustą szklankę na bok, i przybliżyłem się do blondynki. Położyłem lekko ręce na jej rozgrzanych udach, musnąłem jej wargi i pogłębiłem pocałunek. Do kuchni weszła Cara. Dlaczego wszyscy muszą nam przeszkadzać?!
-Upss, sorkiii. Już mnie nie ma. - powiedziała i wyszła.
Zaśmialiśmy się i zdjąłem Katy z szafki. 
-Co robimy? - zapytała
-Idziemy do nas? No wiesz.. wolna chata, chłopcy są tutaj. 
-Możemy iść, ale wybij to sobie z głowy chłopczyku. 
-Noo dlaczego?
-Ty tylko o jednym.. Nie rozumiem facetów. - powiedziała i wyszła z kuchni. 
Nie rozumiem jej. Westchnąłem i wyszedłem za nią. W salonie nie zastałem Katy, ale tylko chłopaków. Usiadłem obok Louisa i patrzyłem co robią na laptopie.
-Gdzie zgubiłeś Katy? - zapytał Zayn.
-Nie wiem, gdzieś poszła. Nie widzieliście jej? 
-Poszła chyba na górę. 
-Ahm. - powiedziałem, podniosłem się i pobiegłem na górę. Wszedłem do jej pokoju nie pukając. Zastałem tam ją, stała w samej bieliźnie. Z racji tego że wszedłem w miarę cicho, nie usłyszała mnie. Podszedłem do niej najciszej jak tylko umiałem, położyłem ręce na tali i przyciągnąłem do siebie. Dziewczyna stała nieruchomo. Delikatnie całowałem jej szyję, a ona tylko cicho pojękiwała. Moje ręce błądziły po jej płaskim brzuchu, a jej na mojej szyi. Cały czas stała do mnie tyłem, potem odchyliła lekko głowę bym miał większy dostęp do szyi. Seksownie ruszała biodrami ocierając się o mnie, doprowadzając mnie do szaleństwa. Nie wyobrażalne jest to jak ona na mnie działa. Następnie odwróciła się już przodem do mnie, nie przestawając wykonywania tych ruchów. Moje serce biło jak oszalałe. Zmierzaliśmy ku łóżka. W końcu ja zderzyłem się z nim, i upadłem na nie, co powtórzyła także Katy. Zaśmiała się. Podniosłem nogi w taki sposób że blondynka była między nimi. Przerwaliśmy. Dziewczyna odczepiła się ode mnie, podniosła szybko i poszła do garderoby.  Znowu coś schrzaniłem. Schowałem twarz w dłonie, i poczułem że ktoś kładzie się obok mnie. Potem ta osoba położyła rękę na moim torsie. 
-Nie, ty nic nie zrobiłeś. Po prostu musiałam to przerwać. - powiedziała po chwili. 
-Dlaczego? - zapytałem patrząc na nią. 
-Nie jestem na to gotowa... - spuściła głowę w dół.
-Ej. Ja to rozumiem. - chwyciłem jej podbródek i uniosłem tak, by spojrzała w moje oczy. - Poczekam. 
-Dziękuję... Co ja bym bez ciebie zrobiła? 
-Zapewne nic. - uśmiechnąłem się co ona odwzajemniła. - to idziemy? 
-Jasne, tylko wiesz, ubiorę się. 
-Nie musisz. 
-Chyba jednak muszę. Chcesz żeby INNI FACECI widzieli mnie w samej koszulce? 
-Nie, to jednak nie. Chyba że będę cię niósł na rękach. Tak też może być.
-Nie. Teraz idziemy wybrać dla mnie strój. Chodź słodziaku. - pociągnęła mnie tak mocno za rękę że spadłem z łóżka na nogi Katy i ona przewróciła się na mnie. - Idioto, puść mnie. 
-Idioto? No wiesz co.. Nie wybiorę ci ubrań.
-Nie dokończyłam. Idioto ty mój kochany. 
-Może być.  - posadziłem ją z powrotem na swoje biodra i zacząłem łaskotać. Blondynka rzucała się po całej podłodze. 
-Mam zacząć krzyczeć? 
-No to krzycz, i tak ci nikt nie pomoże. - powiedziałem.
-Błagam, przestaaań. Wiesz przecież jak cię kocham. Ja ciebie nie łaskoczę. 
-Dobrze, ulegnę.. ale pod warunkiem..
-Jakim znowu? Co wymyśliłeś?
-Nakręcimy kolejny live. Okay, zgodzisz się? 
-Niech ci będzie. Zgoda. Teraz już możesz mnie puścić? 
-Jasne.  - nadal ją trzymałem.
-Serio, a jakoś mnie nadal trzymasz. 
-Noo, ale nie powiedziałem że to zrobię. 
-No weź! Czym szybciej tym lepiej. 
-Dobrze już, złość piękności szkodzi. 
-Ugh. - wyrwała mi się. - Idziesz czy nie. Wstawaj. - podała mi dłoń którą ja chwyciłem. Podniosłem się z podłogi i pomaszerowałem za blondynką która poszła w stronę garderoby. Stanęła przy szafie z ubraniami na lato, wyciągnęła jakiś zestaw, ale jej nie pasował. Za drugim razem już tak. Wzięła ubrania i poszła się przebrać. Próbowałem wejść także do łazienki, ale zatrzasnęła mi drzwi przed nosem. 
-No dzięki wiesz! - krzyknąłem
-O co ci chodzi?  Nie pozwalam ci wejść do łazienki. 
-No proooszę. 
-Skoro tak ładnie prosisz... Nie! 
-Ale jesteś.. Focham się na ciebie. - udawałem że odchodzę. Dziewczyna otworzyła drzwi.
-No chodź tutaj. - rozłożyła ręce, a ja wtuliłem się w nią. 
Katy puściła mnie i weszła do łazienki. 
-Mogę się chociaż wysikać? - zapytałem. 
-Dobra, właź. - wpuściła mnie do łazienki. Ja stanąłem sobie przy drzwiach i patrzyłem jak Katy się ubiera. Popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem. 
-Czy ty coś knujesz? -zapytała.
-Nie, dlaczego tak sądzisz? 
-Stoisz i patrzysz na mnie z chytrym uśmieszkiem. 
-Wydaje ci się, napewno. - podszedłem do niej, przytuliłem do siebie i pocałowałem w czoło. Nie ważne że w tym momencie stała w samej bieliźnie, ważne że jesteśmy my. Odczepiliśmy się od siebie, patrząc sobie w oczy.
-Mogę już się ubrać? 
-Jasne. - odszedłem i stanąłem w tym samym miejscu co wcześniej. Katy ubrała się do końca i zaczęła nakładać makijaż. Stanąłem obok niej i się przyglądałem co robi. 
-Nie rozumiem kobiet. - powiedziałem, patrząc jak ona nakłada tusz do rzęs.
-I nie musisz rozumieć. 
-Po co ci ten makijaż, skoro i tak jesteś piękna? 
-Po to, żeby wyrwać więcej chłopaków. 
-Co? Słucham? Możesz powtórzyć? 
-Tak, po to żeby wyrwać więcej chłopaków. 
-To ja ci nie wystarczam? 
-Kotuś, przecież wiesz, że ciebie kocham. Nie? - powiedziała przybliżając się do mnie.
-No.. Już? Gotowa jesteś? 
-Nie. Jeszcze muszę sobie włosy ogarnąć. Nie widzisz jakie są poczochrane? - spojrzałem na jej włosy.. Normalne włosy, nie poczochrane, tylko NORMALNE.  Po raz kolejny stwierdzam że NIE ROZUMIEM KOBIET. I nigdy nie zrozumiem. 
-Dobra, jak chcesz. Ja już się nie odzywam. - oparłem się o ścianę i czekałem aż Katy się 'ogarnie'. W końcu była gotowa. 
-Ale czekaj, przecież muszę wziąć całą kosmetyczkę skoro nocuje u was. 
-Boże, ludzie! Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam. 
-Poczekaj chwilę, 5 minut i jestem. - wyszła, wzięła koszulkę i spodenki z garderoby, kosmetyczkę, szczotkę do włosów, do zębów i masę innych nie potrzebnych jej rzeczy. Włożyła to wszystko do dużej torby i w końcu mogliśmy już iść. 
-Już? Przecież w każdej chwili możemy przyjść, i coś wziąć. 
-Nie chce mi się wracać. Chodź. - chwyciłem jej rękę i zeszliśmy na dół.  
-Cara chodź na chwilę. - zawołała ją. Brunetka podeszła. - Jakby co to ja dziś nocuję u chłopaków. Jakby się coś działo dzwoń, tylko domu nie spalcie. Okay? 
-Dobra, dobra. Postaram się. Miłej nocy. - puściła jej oczko.

~~Katy~~

-Pierdzielnij się w łeb. Pa. - pocałowałam ją w policzek.
-Pa. - pożegnaliśmy się z resztą i wyszliśmy. Oczywiście nie obyło się bez głupich tekstów typu : 'Zabezpieczajcie się'. Wszystkim powiedziałam żeby się piedzielnęli w łeb, bo taka prawda. Nie zamierzam nic robić, tylko jakieś filmy oglądać czy coś. Bynajmniej ja. Nie wiem jak Harry.
Włożyliśmy okulary przeciwsłoneczne, na wszelki wypadek i wyszliśmy z naszej posesji. Na szczęście nie zaczepiały nas fanki, ale czułam że robią nam zdjęcia. I co z tego, skoro wszyscy już wiedzą że jesteśmy razem. Doszliśmy do willi chłopaków, Harry otworzył drzwi kluczem i weszliśmy. Chłopcy chyba sprzątali po tej imprezie od razu, bo za wiele czasu nie mieli, skoro poszli gdzieś tam a potem u nas nocowali. Zdjęłam buty, torbę położyłam na kanapie i podeszłam do loczka.
-To co robimy? - zapytałam, zarzucając swoje ręce na jego karku.
-A co chcesz? 
-Oglądamy jakiś film? 
-Myślałem nad czymś innym...
-O nie, Harry! Ty zboczuchu! - krzyknęłam, a on się tylko uśmiechnął. - mówiłam ci już coś na ten temat. Więc, zapomnij. - oderwałam się od niego. - To co? Oglądamy film, kręcimy live'a? A jak nie to ja idę do domu. 
-Dobra, nie złość się już tak. Teraz obejrzymy film, potem nakręcimy live'a o przynudzaniu, a potem spać. Okay? Pasuje taki układ? 
-Okay. Chodź tu. - rozłożyłam ręce by się do niego przytulić. - nie chciałam na ciebie nakrzyczeć ale po prostu czasami nie panuję nad sobą..
-Jasne, rozumiem cię. Wybaczam. A tak po za tym, nie miałem odwagi ci się zapytać.. Katy, czy ty się cięłaś? - popatrzył mi w oczy. 
Westchnęłam.
-Tak...
-Czy ty zdajesz sobie z tego sprawę że mogłaś umrzeć?! Dlaczego? - krzyczał.
-Nie krzycz.. Ja na ciebie nie krzyczę. Po prostu miałam problemy i tyle, które są nadal. 
-Przepraszam Katy, ja po prostu się o ciebie boję. Jesteś dla mnie najważniejsza. 
-Harry, ty też dla mnie jesteś najważniejszy. Ale proszę cię, nie mieszaj się w moje problemy. Tylko pogorszysz sytuację..
-Chodzi o tego faceta co kiedyś by cię porwał? 
-T..t.. tak. Ale nie ważne! Zapomnij, poradzę sobie sama. 
-Katy, ja tego tak nie zostawię.. Jak on ci coś zrobi, przysięgam że go zabiję.
-No i po co? Pójdziesz siedzieć. Zostaw moje problemy w spokoju. Zapomnij! Jak będę potrzebowała czegoś od ciebie, powiem ci. Okay? Pasuje?
-Nie jestem do końca przekonany, ale niech ci będzie. Tylko pamiętaj. Mów mi o wszystkim. Przecież związek polega na zaufaniu, tak? 
-Tak, kocham cię. - powiedziałam wtulając się w niego.
-Ja ciebie też. 
-Co oglądamy? - zapytałam.
-Nie wiem, co chcesz. 
-Wszystko, tylko nie horror! 
-Jak chcesz. - wybraliśmy jakiś film, i zajęliśmy się oglądaniem go. Obejrzeliśmy jeszcze jeden, komedię. Obydwa filmy się skończyły. Prawie usnęłam, ale w ostatniej chwili Harry się ruszył i się obudziłam.
Potem poszliśmy do pokoju Harrego. Włączyliśmy laptopa i zalogowałam się. Włączyliśmy na żywo, po chwili było już tam masę osób. Przywitaliśmy się, zaczęliśmy się wygłupiać. Pokazaliśmy pokój Harrego. Były także komentarze które ja przeczytałam obrażające na mój temat. 
-A teraz tak na poważnie. Harry ogarnij się. - powiedziałam do niego bo wydurniał się za mną. - wracając. Chodzi mi o to, że bardzo mi przykro z powodu takiego że obrażacie mnie. Ja jestem normalną osobą. Harry to mój chłopak, ponieważ go kocham. Mi też jest trudno żyć ze świadomością że mnie nienawidzicie z powodu że chodzę ze sławnym chłopakiem. Kocham Harrego, i z niego nie zrezygnuję. No to już wiecie co miałam do powiedzenia na ten temat. Dziękuję tym osobom które mnie wspierają, tobie Harry, chłopakom którzy zapewne to oglądają. - pojawił się komentarz z konta Louisa : 'Tak oglądamy!'. Zaśmiałam się. -Tak Louis widziałam twój komentarz. Pozdrawiam wszystkich, a teraz Harry zapewne znowu będzie świrował. Mój kochany idiota. - pocałowałam go w policzek - to co robimy panie loczku? 
-Skoro mam świrować to spoko. - podniósł się z fotela poszedł dalej i zaczął tańczyć Gangnam Style. Przywaliłam sobie facepalma. 
- Teraz widzicie jaki on jest naprawdę. Bo tak jest. Człowieku, oglądają cię miliony a ty teraz tańczysz gangnam style? Naprawdę? 
-Nie gadaj, tylko włącz podkład i ty też tańcz. 
-Ooo, nie. 
-Zobaczycie że i tak się skusi. - powiedział do kamery. 
-Nie nie skuszę się. Nie waż się mnie łaskotać, nigdy. - zaczął mnie łaskotać. - Dobra już włączam! - przestał. - idiota. 
-I tak mnie kochasz. 
-No kocham. - włączyłam piosenkę i loczek podniósł się i zaczął tańczyć zgodnie tak jak oni. 
-Ty też miałaś tańczyć!
-Już idę. - zaczęłam się wydurniać tak samo jak on. Na sam koniec, Harry nie złapał równowagi, i upadł prosto na mnie. Doczołgałam się do laptopa wzięłam kamerkę na nas i zaczęliśmy się śmiać. - Tak właśnie jestem przygnieciona. Złaź ze mnie. No już. - zaczęłam się rzucać. - No złaaaaaź. 
-Magiczne słowo?
-Proszę? 
-Grzeczna dziewczynka. - podniósł się ze mnie i pocałował. 
-Harry, nie zapominaj się. Sio. - odepchnęłam go od siebie. 
-Nudzi mi się, a tobie nie? 
-Też trochę. 
-To ja mam pomysł. - powiedział i się podniósł. 
-Ta jaki geniuszu? 
-Weź laptopa i idziemy na dwór. 
-O tej godzinie? Zgrzało cię? Zimno jest! 
-Nie przesadzaj. No zgódź się. 
-Dlaczego ja znowu muszę ulegiwać? Dlaczego?
-Mam swój urok. Chodź. - podniosłam laptopa wzięłam w ręce, odwróciłam tyłem. Harry nałożył mi na plecy bluzę i wyszliśmy przed dom. Usiedliśmy w ogrodzie, na ławce. 
-No i po co tu przyszliśmy?
-A chciałem się przewietrzyć. 
-Ta, ciekawie. Myślałam że jest zimniej. - odwróciłam głowę w drugą stronę. - Nie sądzisz? - znowu odwróciłam głowę, w stronę Harrego. Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ Harry wpił się od razu w moje usta. Odczepiłam się od niego.
-Mówiłaś coś? 
-Tak mówiłam, dzięki że mnie słuchasz... Focham się na ciebie. - odwróciłam się do niego tyłem. Loczek położył głowę na moim ramieniu i zrobił malinkę na szyi.                                    
-Nie przekonasz mnie tym. - mruknęłam.
-A tym? - jeździł językiem po mojej szyi. 
-Tym też nie. - próbowałam być nieugięta, ale wiedziałam że zaraz nie wytrzymam bo on za bardzo na mnie działał.
-Okay, to muszę spontanicznie. - wpił się w moje usta. Ja siedziałam bezruchowo, mocno zacisnęłam wargi gdy on chciał się tam dostać językiem. W końcu uległam. Odwzajemniłam pocałunek, ale odczepiłam się od niego. 
-A widzisz, uległaś. - powiedział.
-Zrobiłam to tylko dlatego żebyś miał satysfakcję. Zrobiłeś mi malinkę, dziękuję. - powiedziałam ironicznie. 
-Proszę. - pocałował mnie w policzek. - no nie gniewaj się. Przepraszam. - przytulił się do mnie.
-Haha! I teraz ja wygrałam! - krzyknęłam. - jednak mnie przeprosiłeś.
-Pff. Mówisz że wygrałaś tak? To zaraz zobaczymy kto ma rację. - rzucił się na mnie. Dosłownie. Zaczął mnie łaskotać, a ja tylko krzyczałam. 
-Harry, błagam przestań  - zdołałam tylko to wydukać.
-Teraz przyznasz że ja mam rację? 
-Niech ci będzie. Tylko puść mnie! Błagam. 
-Jasne. - wreszcie mnie zostawił. 
Podniosłam się, biegaliśmy po całym ogródku jeszcze jakiś czas i weszliśmy do domu. Poszliśmy na górę do pokoju Harrego i usiedliśmy przy biurku gdzie stał laptop. Wyłączyliśmy live'a i ja posprawdzałam twittera i facebooka. Masa hejtów. Z mojego oka wypłynęła jedna pojedyncza łza gdy przeczytałam jedną wiadomość : 'Odpierdol się od Harrego! Nie pasujesz do niego, jesteś zwykłym zerem, a on gwiazdą! Zgiń szmato!' 
Po kolejnych wiadomościach które przeczytałam po prostu rozryczałam się. Po co ja się wiązałam z Harrym? Po co? Żeby tylko chyba narobić sobie problemów. Nie mogę go zostawić, przecież go kocham. Harry gdy zobaczył o co chodzi od razu przytulił mnie do siebie. 
-Nie przejmuj się tym, słyszysz? - powiedział.
-Ale Harry, jak ja mam się tym nie przejmować?! Uważają mnie za szmatę za to że się z tobą spotykam! Czy to jest normalne?! Nie! Mówiłam że ja nie wytrzymam! Moja psychika wysiada! Nie rozumiesz? Nie wiem, czy my możemy być dalej razem. - wybiegłam z pokoju. Chwyciłam swoją torbę, i już miałam wychodzić gdy Harry złapał mnie za nadgarstek. Przyciągnął do siebie i wtulił się we mnie. No i co ja mam zrobić? Żyć ze świadomością że każdy uważa mnie za jakąś dziwkę, która leci na kasę Harrego? Nie.. Tak na pewno nie będzie! Muszę udowodnić tym rozwścieczonym nastolatkom że tak nie jest, albo po prostu pogodzić się z tym. Muszę walczyć! Muszę walczyć o swoje szczęście, a tym szczęściem jest Harry. 
Odwzajemniłam uścisk loczka i odłożyłam torbę. 
-Nigdy więcej tak nie mów, rozumiesz? Kocham cię, i nigdy nie zostawię! Nawet jakby menadżer cię nienawidził. Masz więcej tego nie czytać, słyszysz? 
-Może.. To co, mam usunąć wszystkie konta społecznościowe? 
-Jeśli będzie taka potrzeba to tak. Nie możesz ode mnie odejść. Jesteś moim życiem, Katy. Kocham cię. - z mojego oka wypłynęła łza. Opuściłam głowę w dół. Jeszcze nigdy od nikogo nie usłyszałam tak pięknych słów.
Harry podniósł mój podbródek i musnął moje usta. Wtuliłam się w niego, nie wyobrażam sobie świata bez moich przyjaciół, chłopaka. 
Brunet także przytulił mnie do siebie i ucałował w głowę. Uwielbiam takie chwile. Nagle ktoś wszedł do domu. Mogłam się domyślić że to chłopaki. Krzyki, piski. Po chwili ucichły jak zobaczyli mnie. Niall od razu zapytał co mi się stało, ale ja nie odpowiedziałam. Odczepiłam się od Harrego i przytuliłam się do chłopaków. Stali bezruchowo ale odwzajemnili uściski. Każdy po kolei. Harry podszedł do mnie od tyłu i przytulił. 
-Chodź już, idziemy spać. - powiedział do mnie cicho. Odczepiłam się od chłopaków, pożegnałam się i kierowałam się w stronę schodów. Nagle poczułam że się unoszę. Spojrzałam w twarz Harrego, który szeroko się do mnie uśmiechał. 
-Harry, nie musisz mnie nieść. Mam swoje nogi.
-Nie muszę, ale chcę. - powiedział i wszedł po schodach, kierując się do pokoju. Otworzył drzwi nogą i zamknął je potem tak samo. Położył mnie na łóżku, a sam położył się obok mnie. 
-Moja torba została na dole. Pójdę po nią. - powiedziałam z próbą podnoszenia się. 
-Ja pójdę po nią. Leż. - zatrzymał mnie brunet.
Położyłam się z powrotem i czekałam aż Harry przyjdzie z moją torbą. 

~~Harry~~

Wyszedłem z pokoju, kierując się salonowi. Zbiegłem po schodach, prawie się wywracając. W salonie zastałem wszystkich, oglądali jakiś film. 
Podbiegłem do kanapy, wziąłem torbę Katy i będąc już przy schodach usłyszałem moje imię.
-Harry, możesz na chwilę? - powiedział Liam.
-Jasne, o co chodzi? - podszedłem do nich i usiadłem obok Nialla.
-Co się stało Katy? - zapytał Zayn.
-Nic ważnego.. Po prostu... ciężko znosi hejty. Nie sądziłem że teraz może tak wybuchnąć..
-Możesz do rzeczy? - przerwał mi Louis.
-Nie przerywaj. Powiedziała, to znaczy wykrzyczała, że długo tak nie wytrzyma, że chyba nie możemy być razem... - zaciąłem się. - bynajmniej ja to tak zrozumiałem. Katy jest wspaniałą osobą, kocham ją i nie chce jej stracić. Jest bardzo ważną osobą dla mnie. Wtedy myślałem że ona po prostu nie chce ze mną być, nie kocha mnie.. Mam nadzieję że się nie załamie, bo jak ona się załamie to wtedy i ja. Ona jest moim życiem.. - z mojego oka wypłynęła łza. 
-Ej, stary nie rozczulaj się.. - poklepał mnie po plecach Niall.
Otarłem szybko łzy.
-Katy cię kocha i na pewno nie zostawi. Rozumiesz? 
-Rozumiem... Idę już. Dobranoc. - podniosłem się, chwyciłem torbę i udałem się do pokoju.
Wszedłem do niego, a tam Katy leżała na łóżku i patrzyła się w sufit. Położyłem się obok niej. 
-Gdzie byłeś tak długo? - zapytała mnie.
-Gadałem jeszcze z chłopakami. 
-Aha. - odwróciła się w moją stronę. Pociągnąłem nosem, z racji tego że miałem katar zostało nieuniknione przez Katy. - płakałeś? 
-Niee. No co ty, ja? 
-Tak ty. Przecież widzę.. Pokaż mi się tu. - podniosła się usiadła, wzięła moją twarz i obejrzała ją. - czemu płakałeś? 
-Nie ważne.. Zapomnij. Przyniosłem torbę, idziemy spać. 
-No powiedz.. - położyła się obok mnie i wtuliła w mój tors. 
-Myślałem nad twoimi słowami... Katy, naprawdę chcesz ze mną zerwać? - w moich oczach znowu zebrały się łzy. 
-No co ty głuptasie.. Nigdy. Kocham cię i nie przestanę. To było pod wpływem emocji.. 
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi ulżyło..
-Aż tak bardzo ci na mnie zależy?
-Bardzo. Kocham cię. 
-Ja ciebie też. - pocałowała mnie w policzek. - Idę się przebrać, zaraz wracam. - wyjęła z torby piżamę i udała się do łazienki. Leżałem i myślałem nad moim życiem. W ciągu tych paru dni, moje życie zmieniło się o 180 stopni. Mam dziewczynę, więcej przyjaciół. 
Po 20 minutach Katy wyszła z łazienki, a poszedłem ja. 

~~Katy~~

Ogarnęłam się w łazience, i wyszłam. Potem poszedł Harry, a ja postanowiłam zejść na dół po wodę. Na korytarzu minęłam się z Liamem, w salonie siedział jeszcze Zayn, a w kuchni Louis. 
Nalałam sobie wody do szklanki, wypiłam całą zawartość i udałam się do pokoju. Korytarzem przechodził Niall, niespodziewanie gdy ja miałam już wejść do pokoju, on przycisnął mnie do ściany i zaczął całować. Co ja robię?! Przecież kocham Harrego! Próbowałam się wyrwać, ale to nic nie dawało. Zostało czekać aż przestanie. Usłyszałam otwieranie drzwi. Spojrzałam w prawo zobaczyłam Harrego, który stał z zaciśniętymi wargami. Tym razem udało mi się wyrwać mu. Odskoczyłam na bok. 
-Ty sukinsynie! Ty się nazywasz przyjacielem?! -uderzył go w twarz tak że upadł na podłogę. 
-Harry! Co ty robisz?! - krzyczałam - zostaw go w spokoju! 
-Siedź cicho. Nie spodziewałem się tego po tobie... Katy, przed chwilą mówiłaś że mnie kochasz! 
-Bo cię kocham! To nie moja wina! 
-To ciekawe kogo! 
-Tak! Ja przycisnęłam go do ściany i zaczęłam całować tak?! Dziękuję, że mi ufasz... - powiedziałam i pobiegłam na dół. Włożyłam szybko buty i wybiegłam z domu. Było bardzo zimno, a ja w luźnej koszulce z krótkim rękawem i krótkimi spodenkami. Biegłam bardzo szybko w nieznajomym mi kierunku. Łzy lały mi się strumieniami. Poczułam mocne szarpnięcie za ramię. Przewróciłam się na ziemię, nade mną stał ten sam koleś co kiedyś... Strach wziął górę. Cała się trzęsłam. Nagle wziął mnie na ręce i zaczął nieść do jakiegoś samochodu. Rzucałam się i krzyczałam, ale to nic nie dawało. Wrzucił tam, a ja nawet nie wiedziałam co on ode mnie chce... Tak strasznie się bałam.. 

~~Harry~~

Spojrzałem na Nialla, był cały we krwi. Może nie powinienem go bić.. 
-Niall, przepraszam cię.. Zawołaj chłopaków, ja muszę szukać Katy. - powiedziałem i wybiegłem z domu. Rozejrzałem się, ani śladu. A jak jej się coś stało?! Nie wybaczę sobie tego do końca życia... Pobiegłem w lewo, cały czas krzyczałem jej imię ale żadnych znaków. Przeszukałem chyba pół miasta i nic. Zrezygnowany usiadłem na ławce i po prostu się rozpłakałem. To wszystko moja wina! Nie powinienem tak mówić! Ufam jej, ale teraz kierowały mną emocje... A jak teraz leży pobita? Zgwałcona? Zabita? Nie chcę o tym myśleć... Strasznie się o nią boję. TO WSZYSTKO MOJA WINA!


----------------------------------------------------------------------
Oto długi rozdział 9! :P
Długo nie było, ponieważ tak jak wspominałam w notce, nie miałam internetu.
Bardzo dziękuję za komentarze, i zapraszam do dodawania się do obserwatorów. :)
Na początku rozdziału tak normalnie a później lekkie komplikacje.
Rozdział 10 mam już napisany a 11 prawie cały, więc dodam za parę dni. :)
Jeśli zapomniałam dodać jakichś ubrań czy coś to piszcie. ;P
Do następnego ♥
Pozdrawiam. 


3 komentarze:

  1. WOW! Zaszalałaś xD Długaśny ten rozdział xD
    Ale jest super! Wręcz genialnie xD
    I co do cholery wstąpiło w Nialla?!
    Mam tylko nadzieję, że między Harrym a Katy wszystko się ułoży :)
    Czekam nn :*

    + zapraszam też do mnie :)
    http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiesz jak sie cieszę ze dodałaś nowy rozdział :)
    Swoją droga co wstąpiło w Nialla'a?
    Nie spodziewałam sie tego po nim...
    A jeszcze coś
    Spróbuj tylko cos zrobić Katy to zagryze :D
    Czekam na nn

    P.S. Co ile bedziesz dodawać rozdziały ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały staram się dodawać mniej więcej co 3 - 4 dni :)
      Pozdrawiam ♥

      Usuń