środa, 15 maja 2013

Rozdział 7. ♥ "Jesteś słodki".

Następnego dnia obudziłam się na kimś. A mianowicie w salonie, na Louisie. Dobra, zostawiam to bez komentarza. Próbowałam się podnieść, by nie zbudzić innych, ale oczywiście Louis przyciągnął mnie do siebie, wtulając się w moje ciało. No super, i co ja mam teraz zrobić? Zdjęłam z siebie rękę Louisa, i w piorunującym tempie się podniosłam, czego od razu pożałowałam. Zakręciło mi się w głowie, tak mocno że upadłam na Harrego który leżał na podłodze. On otworzył oczy i od razu spojrzał na mnie. Uśmiechnął się zadziornie po czym przytulił mnie do siebie.
-Przepraszam cię za wczoraj. Wiem że widziałaś jak całowałem się z tą dziewczyną... - powiedział smutno.
-Nie wiem czy mam ci wybaczyć. Przecież nie jesteśmy razem. To masz prawo.
-Nie, nie mam prawa. Ja zaliczam ciebie do największej części mojego serca. Ja sam nie mogę sobie tego wybaczyć. Dawniej nie wyobrażałem sobie, że w ciągu jednego dnia można kogoś kochać. Nie rozumiałem tego, a teraz już tak. Kiedyś dziewczyny same do mnie lgnęły, nawet sam nie musiałem się starać, ale ty jesteś inna, boisz się o zdanie innych. A właśnie takie dziewczyny cenię. Takie które są twarde. Ale w twoim przypadku chciałbym żebyś już uległa. Chciałbym móc cię pocałować w najbardziej publicznym miejscu. Choć już tak było. Wtedy nawet się nie znaliśmy, a już wiedziałem że się w tobie zakochałem.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Zamurowało mnie. Te jego słowa, brzmiały tak pięknie.
-Dziękuję ci, to naprawdę piękne słowa...
-Ooo, jak słodkooo. -usłyszeliśmy głos. Louis... No tak, mogłam się spodziewać.
Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą mordkę Louisa. Leżał sobie z podpartym łokciem i patrzył się na nas.
-Wiesz, że nie ładnie tak podsłuchiwać? - powiedziałam do niego.
-Nie, to już wiem. - uśmiechnął się.
Gadaliśmy jeszcze przez chwilę, po czym ja podniosłam się z podłogi i poszłam do kuchni. Coś sądzę że będę musiała ładnie przeszukać ten dom, żeby znaleźć swoje buty. Nalałam sobie wody i Harry'emu. Wzięłam obie szklanki podążyłam do salonu.
Podeszłam do loczka i podałam mu szklankę.
-Dzięki.
-A mi to co? Chamska jesteś, wiesz? - oburzył się Lou.
-Sam sobie przynieś. Bozia nóżek i rączek nie dała?
-Grr. - podniósł się i poszedł do kuchni.

Usiadłam na kanapie obok Harrego i wypiłam duszkiem zawartość szklanki.
-Ja się będę już zbierać. A tak w ogóle to gdzie Cara i Patrick?
-Poszli do domu.
-Aha, okej, to ja idę. Tylko najpierw znajdę swoje buty. - zaczęłam poszukiwania moich butów. Jednego znalazłam, pod fotelem, a drugiego za kwiatkiem. Dobra, nie wnikam.
Założyłam buty i pożegnałam się z Harrym.

-Odprowadzić cię może? - zapytał gdy już wychodziłam.
-Nie, nie trzeba. To kiedy się widzimy?
-Nie wiem, kiedy chcesz. To pa. - dał mi buziaka w policzek.
-Pa.

Wyszłam z willi chłopaków, kierując się w stronę naszego domu. Szłam bardzo szybkim krokiem, dziwię się jak wytrzymałam w tych szpilkach ale dobra. Po paru minutach dotarłam do domu. W salonie zastałam moich przyjaciół którzy o czymś rozmawiali.
-Siema wam. - powiedziałam na wejściu.

-Siema. Wreszcie raczyłaś przyjść do domu. - powitała mnie Cara.
-Jest coś do jedzenia?
-Nie wiem, idziemy na miasto. Czekaliśmy na ciebie.

-Która tak w ogóle godzina?
-Czternasta.
-To ja idę się ogarnąć i zaraz schodzę. - zdjęłam buty i pobiegłam na górę.
Zamknęłam drzwi na klucz, (na wszelki wypadek), zrzuciłam z siebie sukienkę i poszłam do garderoby. Znalazłam jakiś zestaw, w miarę pasujący do dzisiejszej pogody. Wzięłam czystą bieliznę i udałam się do łazienki. Ogarnęłam się i gotowa zbiegłam na dół. Po drodze zgarnęłam telefon, portfel, klucze i jakieś dokumenty. Wzięłam jeszcze moje okulary przeciwsłoneczne. Na dole czekali już na mnie Cara i Patrick. Wyszliśmy z domu, zamykając go na klucz. Udaliśmy się na piechotę do jakiejś restauracji. Po paru minutach byliśmy na miejscu, zamówiliśmy jakiś obiad, posiedzieliśmy jeszcze chwile w restauracji rozmawiając i poszliśmy do domu. Blisko naszego domu zobaczyłam, całe 1D. Uśmiechnęłam się na widok, jak uciekali przed fanami. Chyba nas zauważyli, bo szybko wbiegli na teren naszego podwórka. To znaczy nie mogli wbiec po furtka była zamknięta. Szybko podbiegłam i otworzyłam kodem. Wbiegli nie patrząc. Gestem ręki zawołałam moje "rodzeństwo". Także przybiegli, zamknęłam szybko furtkę i byłam już spokojna. Odetchnęłam z ulgą.
Chłopaki i Cara weszli już do domu.  Ja także po chwili dołączyłam do nich.
-Dzięki wam, naprawdę nie wiem co byśmy zrobili jakby nie wy. - powiedział Liam.
-Zawsze do usług. - powiedziałam z uśmiechem i odłożyłam klucze.

-Skąd wy wracacie? - zapytał Zayn.
-Byliśmy na obiedzie, jakoś nie chciało nam się czegoś gotować.
-Lenie! - krzyknął Niall.
-I kto to mówi. - powiedziałam z ironią. -Chcecie coś do picia? Kawa, herbata, sok, woda.
-Ja chcę wodę. - powiedzieli równocześnie.

-Okay, jak chcecie. - powiedziałam i weszłam do kuchni. Jak chcą zwykłą wodę to spoko. Nalałam wszystkim, i przyniosłam do salonu.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy tak przez dłuższy czas.
W końcu się ściemniło, i zrobiło późno.
-Ja już idę spać, dobranoc słodziaki. - powiedziałam i podniosłam się z miejsca, kierując się do mojego pokoju. 

-Dobranoc. - odpowiedzieli zgodnie.
Weszłam do swojego pokoju, zaświeciłam światło i zrzuciłam z siebie ubrania. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i wyszłam. Tam zastałam Harrego, siedział sobie na łóżku i wpatrywał się przed siebie. Gdy od razu mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko i poruszył zabawnie brwiami. Zboczeniec.
-Harry! Co ty tu robisz? - powiedziałam i zakryłam się sweterkiem który leżał na szafce.

-A siedzę sobie i patrze na ciebie.
-No wiesz, widzę. Co chcesz?

-Nic, przytulić się. - ale sobie życzenie wymyślił.
-Dobra, ale poczekaj chwilę, tylko się ubiorę.
-Nie musisz. - uśmiechnął się.
-Ta, chyba raczej muszę. - powiedziałam, i poszłam do garderoby. Wzięłam koszulkę i krótkie spodenki, przebrałam się i weszłam do pokoju. Trochę mnie to zaskoczyło, Harry leżał sobie u mnie na łóżku pod kołderką. Uśmiechnęłam się pod nosem i położyłam się do łóżka. Loczek ma dodatek był w samych bokserkach. 

-Czyli mam rozumieć że zostajesz u mnie na noc? - zapytałam go.
-Jeśli się zgadzasz, to jasne. - powiedział.

-No zgadzam się, ale żadnych wygłupów okay?
-Dooobra. Mogę się już do ciebie przytulić?
-Jasne. - przytuliłam go. Wspaniałe uczucie przytulać taką wspaniałą osobę. Poczułam zapach jego perfum. Zaśmiałam się cicho pod nosem, ponieważ jego loki łaskotały mnie po szyi.
Harry podniósł głowę i spojrzał na mnie, uśmiechając się lekko.
-Z czego się śmiejesz?
-A z ciebie.
-Czemu?

-Jesteś słodki. - musnęłam jego policzek.
-Awww, wiem. Dobranoc, słońce. - wtulił się we mnie.
-Dobranoc. - powiedziałam i z uśmiechem na ustach zasnęłam...



-------------------------------------------
Siemka! :) Rozdział dodaje dzień wcześniej niż zwykle. Cieszę się że komentujecie. Naprawdę. To daje mi motywacje do dalszego pisania. ;)
Wydaje mi się taki może trochę nudny.. Ale wy to ocenicie. :)

Pozdrawiam, Magda. xx ♥   
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!


2 komentarze:

  1. Aha... Nudny... Jasne :/
    Ciekawe co jeszcze głupiego powiesz xD
    Na serio rozdział jest świetny :D
    Akcja się rozwija i widzę, że masz świetne pomysły, więc już czekam nn :D
    Mam nadzieję, że dodasz niedługo :*

    + zapraszam też do mnie :)
    http://onewayoranother-one-direction.blogspot.com/

    P.S. Nominowałam cię do Versatile Blogger Award.
    Szczegóły na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cześć. świetny rozdział, będę czytała. zapraszam do mnie, dopiero zaczynam www.luvmyhoran.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń